Powoli zblizamy sie do decyzji o invitro. Pierwszym krokiem beda badania cytogenetyczne – 22 kwietnia w Łodzi bo tam robia na NFZ. Kase juz jakas mamy na koncie. Jak bedziemy miec wyniki nasienia (17 kwiecień) pojdziemy do nOvum i zaczynamy dzialać juz pełną parą, czyli badania, badania…. Troche jestem tym wszystkim przerazona… Chcialabym juz byc w tym wirze, bo na razie jestem w jakims takim zawieszeniu, niby nasienie sie poprawilo, nadal nie znamy potwierdzenia poprawy (bo ciagle wydaje mi sie ze to mogla byc jakas pomylka w badaniu) a skoro sie poprawiło to ciagle kotłuja sie mysli zeby jeszcze jedna inseminacje zrobic, ale to bedzie juz 5 i na gonatropinach a to juz w jakis sposob obciaza organizm, portfel rowniez…
… dlaczego to wszystko jest takie trudne Zamotany
Przez jaki okres czasu sie jest na antykach?
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: … małymi kroczkami zblizamy sie do invitro
sciskam kciuki za maluchy, ciesze sie ze tak duzo punktow dostaly:)
wiesz Gabrysiu, ja mysle, ze jednak jestes w tej silniejszej grupie:) silny nie znaczy niewrazliwy. silna jestes babka jak cholera, tylko wrazliwa, o 🙂
Biedna ta moja kuzynka, jeszcze w tym cholernym szpitalu, ech… nienawidze tego miejsca i tych ludzi.
Ja już jestem lekko teges, bo opijamy bobaski. Pozdrawiam i dziękuje za wszystkie dobre myśli tego forum.
maluchy, trzymajcie się dobrze!! no i rośnijcie na potęgę !!
(Bambamku, ja przepraszam, że u Ciebie w wątku, ale z drugiej strony popatrz – jak się zaroilo od dzieci 🙂 coś z tego będzie u Ciebie- pewnie bliźniaki :D)
Gabi – to co pisze Natusia to sama prawda. Każdy ma potencjał siły i słabości, Ty swój potencjał wykorzystujesz codziennie. Ale ten ogrom stresów – przecież to kochana nie tylko ciąża, ale i wcześniej cała Twoja historia – kiedyś musiał się wylać… Największe załamania przychodzą po tym, jak już się nie trzeba sprężać, żeby coś osiągnąć. Jakby Cię wszystko, co Cię w życiu spotkało, nie obeszło, to by świadczyło o jakiś patologiach w osobowości…Jesteś normalną, silną kobietą, która już nie musi 😀 – chociaż i tak musisz, bo wychowanie dwójki to niebagatelna sprawa – teraz przyszedł czas, żebyś się zregenerowała, swoje odreagowała i naładowała akumulatorki 🙂 i tak jak Renatka da szansę Tadzikowi, Ty też dasz za jakiś czas – mam nadzieję – jakiemuś maluchowi szansę na bycie z taką fantastyczną Mamą, jaką jesteś 🙂
Buziaczki
PS. Sorki, ja nie potrafię krótko 🙁
Ale to ślicznie napisałaś Zabulijko… aż mi się łezka w oku zakręciła…
Trzeba wyjść z tego wątku Beaty, bo ona nas tu zamorduje. Pozdrawiam.
Ależ i ja mam @ całkiem inne po porodzie. Teraz są bezbolesne (jeeeeeeeeeee!!!) a bywalo, ze omdlewałam z bólu. I większe odstępy między @ i bardziej skąpe. I tra la la la – tak ma być !!! Sam cud miód i orzeszki 😀
😀
Mozecie tu pisać o wszystkim co chcecie 🙂
Gabi kciuki za dwa maluszki zacisniete 🙂
Kuzynka na pewno niedlugo wyjdzie z tego szpitala razem ze swoja sliczna i zdrowa parka 🙂
Gabiś, to musiałby się trzy razy machnąć 😀 – bo pierwsze badanie miałam powtarzane.
Ja też miałam takie wycieki, a prolaktynę ok. I mimo to zaaplikowałam sobie castagnus, na tzw. wszelki wypadek….. I w tym samym cyklu zaszłam w ciążę, więc może coś dał?
Gabi, Ty nie jesteś słaba, jesteś bardzo, bardzo silna! A przy tym wrażliwa. Niebezpieczna kombinacja…. Najpierw dusisz w sobie, nie dopuszczasz do siebie złych myśli, potem, w pewnym momencie kropla przepełnia czarę i zaczyna wysiadać psychika…. zwłaszcza wtedy, kiedy robi się spokojniej i adrenalina na chwilę opadnie, a przydarzy się coś, co przywoła stresogenne wspomnienia….
Mam rację?
Tak podejrzewam – bo piszę z własnego doświadczenia…. co prawda u mnie te przeżycia nie dotyczą ciąży, ale to akurat bez znaczenia….
Wiem, że łatwe to nie jest. Mimo wszystko pozwól sobie na tę “chwilę” słabości, bo to pomoże Ci się “odciąć” i uspokoić. Przytulam mocno i trzymam kciuki, żebyś potem się szybciutko podniosła!
Nie jestem wrażliwa, tylko skończony świr…
Wczoraj pojechałam z moją kuzynką do szpitala, po drodze załatwić ważną sprawę. I weszłam z nią tam na górę do noworodków, bo miałam nadzieję zobaczyć jej maluszki. Nie wpuścili mnie….. i chyba dobrze, bo jak wyszłam to i tak dostałam ataku telepawki…..siedziałam i trzęsłam sie jak galareta….. mój mąż na mnie ryczał, po jaki grom ja tam poszłam. Świrem jestem i tyle.
Ale w końcu zdobyłam sie na odwagę i poszłam podziękować mojemu lekarzowi….dać mu pamiątkę, która leżała w domu już rok czasu…. i jak zwykle zamiast normalnie powiedzieć co mam do powiedzenia, to na słowo wdzięczność zaczełam ryczeć….. Wykrztusilam co miałam wykrztusić, patrzę na niego, a jemu oczy szklą…. powiedział, ze jest tak wzruszony, ze nie wie co powiedzieć….bo jeszcze nikt mu w taki sposób nie podziękował.
Piękna chwila….
Pozdrawiam.
oj gabrysiu, splakalam sie. i na mysl o twoich lzach, i na mysl o tej pamiatce, i na mysl o lzach lekarza…
Najważniejsze Gabi że się przełamałaś i zrobiłaś to 🙂 i każdy by zaczął płakać przy tak wzruszającej chwili
Przytulam dobra kobieto!!! 🙂
Gabi zawsze mówiłam i pisałam że jesteś wielka 🙂
… i kto to mówi…..:)
Cudne wieści Bambamku-teraz dopiero gratuluję decyzji,gdyż w związku z przeprowadzką byłam odcieta od świata;-)ale nie ukrywam,że co nie co wiedziałam od Sylwcii. Buziole dla Ciebie.I mocno zaciśnięten kciuki za kolejny novumowy cud!!!
Właśnie Bambamku, a jak tam Twoja przeprowadzka???
Bambamku,a o przeprowadzce nic nie wiem. Ty też gdzieś się przenosiłaś?
hehehehe
ja ogolnie zaczynam wszystko od nowa, nowa decyzja w walce o dzidziusia i nareszcie mieszkamy u siebie 🙂 w swoim wymarzonym mieszkanku 🙂 tylko my i mam nadzieje ze niedlugo jeszcze ktos 🙂
Tak sie ciesze ze juz mamy plan na invitro 🙂
I tego planu się trzymaj Bambamku!!! Plan to rzecz święta 🙂
bambamku, niech w tym nowym mieszkanku niedlugo bedzie slychac tupot malenkich nozek:)
dwa lata temu, kiedy kupilismy ziemie pod domek, napisalam na blogu bocianowym, ze teraz maja gdzie ladowac bociany i prosilam dzidziusia ze bedzie mial gdzie mieszkac – i zdecydowal sie doslownie kilka dni pozniej:) – niech i u Ciebie tak bedzie bambamku.
Moze ja tez gdzies tak napisze 🙂
Moze z tymi naszymi dziecmi trzeba rozmawiac?
… jejku zaczynam szalec, ale na serio jestem szczesliwa 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: … małymi kroczkami zblizamy sie do invitro