Ostatnie starcie!

No to dziewczynki zaczynam wreszcie cykl z drugą IUI. We środę zaczynam brać clo, we wtorek 29 kwietnia do lekarza i czwartek – piątek IUI (cholercia, wypada 1 maja :(). Nie wiecie czy w takich przypadkach w nOvum robią IUI??? Trzymajcie kciuki, bo tak jak w tytule dla mnie to chyba ostatnie starcie na razie. Jak się nie uda to odpoczynek od starań…

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Ostatnie starcie!

  1. Ginginku, to świetny plan! Odżyjesz, będziesz musiała się skoncentrować na czymś innym, zaangażujesz się w coś, a to jak wiemy pomaga w zaciążeniu 🙂 Trzymam kciuki za rozmowę!!!

    • Ja również Ginginku trzymam kciuki za równowagę i jak najmilsze spędzanie wolnego czasu, to piękny czas (wiosna), bardzo lubię patrzeć jak wszystko się budzi do życia – to trwa moment, ludzie zabiegani nawet tego nie zauważają… Spacery, spacery i wszystko dla dobra psychiki:)

      • ufff dobrnęłam do końca czytajac wszystko od deski do deski na Twoim wątku 😉 Trzymam za Ciebie kciuki i podziwiam Cie za tak optymistyczne nastawienie – bardzo dobrze tak trzymaj!!!życze Ci wszystkiego co najlepsze…to o czym marzysz by sie spełniło 😉 a spełni sie napewno juz wkrótce 😉 pozdrawiam

        • Ginginku jak zwierzaczki, jak samopoczucie? 😀

          • Zamieszczone przez mala5_mi
            Ginginku jak zwierzaczki, jak samopoczucie? 😀

            Już melduję! Otóż dzisiaj zmianiłam się z kury domowej w miastową “damę”. Zabrałam mężowi służbowe autko, bo ma imprezkę wieczorem i będę robiła za szofera coby się “stary” piwa napił 😀 Przy okazji fryzjer, zakupy, spacer po parku, spotkanie z koleżanką… Ale żeby nie było tak kolorowo to pojechałam do nOvum skopiować sobie wyniki badań. Szczególnie wyniki żołnieżyków mnie interesowały, bo nie widziałam ich wcześniej, a lekarz zawahał się chwilę zanim powiedział, że są OK. Początkowo się przeraziłam, bo zawsze byłam przekonana, że jest wszystko całkowicie OK, a tutaj dopisek Asthenozoospermia… No ale jak przeanalizowałam, to stwierdziłam, że chyba nie muszę się przejmować. Zastanawiam się tylko czy takie wyniki już kwalifikują do IUI, bo u mnie hormony wyrównały się na 5-kę. Dopiero teraz zobaczyłam, że progesteron w 22dc miałam w styczniu 53,7 (wcześniej, jak miałam niedobory hormonalne był taki 4,11; 7,5), więc w ogóle nie wiem po co tą luteinę żrę (a fatalnie się po niej czuję!). Już się zastanawiam czy to u mnie nie jest tylko psychika teraz. Wcześniej były jakieś przesłanki. Chyba że dopiero od kilku m-cy organizm się stabilizuje i dopiero teraz jest dla nas punkt zero jak byśmy dopiero zaczynali starania… Przypomnę Wam, że przez 3 lata intensywnie trenowałam i schudłam bardzo i 2 lata temu dr stwierdziła, że nie produkuję żadnych hormonów (niski estradiol, Progesteron, PRL) i mam macicę i jajniki jak 10-letnia dziewczynka. (dodam jeszcze, że lekarka patrząc na mnie stwierdziła, że jeśli nie ustał okres to na pewno nie wina ćwiczeń, ale czytając w internecie doszukałam się informacji potwierdzających moje przypuszczenia. W nOvum powiedziano mi to samo).Dokładnie niecały rok temu przestałam zupełnie ćwiczyć i we wrześniu pojawiła się owu, ale progesteron niski… Więc jak teraz mój organizm się “wyrównał” to w zasadzie tak jakbyśmy dopiero teraz zaczęli się starać… Przepraszam że tak nieskładnie piszę, ale mam 1000 myśli na sekundę.

            Napiszę teraz wyniki nasionek:
            Ilość 3,5ml
            Liczba w 1ml95 mln (norma pow. 20mln) Myślę, że nadrabia ilością, co dziewczyny?
            Ruchome 50%
            Ruch A = 10% (!) (norma pow. 25%) Ten parametr mnie martwi
            Ruch B = 30% (norma A+B pow. 50%)
            Ruch C = 10%
            Budowa prawidłowa 20% (norma pow. 14%)
            Budowa nieprawidłowa 80% (norma pon. 86%)

            To jak? pewnie mamy szansę na naturalsa? Zastanawiam się tylko po co u nas IUI? Może jeszcze jakaś diagnostyka? Myślę jeszcze o wrogości śluzu (test PCT) i o laparo, bo z okresu bezowulacyjnego mam obwodowo niepęknięte pęcherzyki. No i ciekawam dlaczego lewy jajowód mam niedrożny, czy to wada wrodzona, czy nie jakaś endometrioza?

            Napiszcie plizzzzz co o tym wszystkim myślicie mądre główki. Buziaki dla wszystkich! Dziś nie jestem w stanie po dopisywać wszystkich postów, które bym chciał, więc hurtem: Kciuki dla tych, które niebawem testują, dla świeżo upieczonych ciężarówek, dla mamuś z dużym brzuszkiem i dla mamuś ze ślicznymi skarbami!!!

            • Ginginku wyniki M są ok – tzn moim zdaniem, naturalsik powinien się pojawić jak nic:D U nas jest dużo gorzej jeśli chodzi o ilość – bo zaledwie połowa normy… ostatnio przynajmniej tak było! Sprawdzimy nasionka jak tylko beta wyjdzie negatywna… oby nie! Ślicznie spędzasz czas, ja wczoraj byłam na zakupach i dziś poprawiłam – od razu mi lepiej:D A kiedy masz termin @? Ja za 2 dni testuję betą jeśli w pon nie odstanę @… Buzialek

              • Zamieszczone przez mala5_mi
                Ginginku wyniki M są ok – tzn moim zdaniem, naturalsik powinien się pojawić jak nic:D U nas jest dużo gorzej jeśli chodzi o ilość – bo zaledwie połowa normy… ostatnio przynajmniej tak było! Sprawdzimy nasionka jak tylko beta wyjdzie negatywna… oby nie! Ślicznie spędzasz czas, ja wczoraj byłam na zakupach i dziś poprawiłam – od razu mi lepiej:D A kiedy masz termin @? Ja za 2 dni testuję betą jeśli w pon nie odstanę @… Buzialek

                Ja robię betę we czwartek, żeby odstawić luteinę w razie co… Ternin @ za tydzień sob.-niedz.

                • Ginginku nasionka sa ok, nie jeden chcialby takie miec 🙂

                  na Twoim miejscu pomyslalabym o laparoskopii. Chyba rzeczywiscie warto sprawdzic co tam u Ciebie sie dzieje po tym co piszesz.

                  Buziaki

                  • Ginginku ja się akurat nie znam na badaniach nasienia, ale kciuki moje masz zawsze!
                    Ja widzę po sobie, ze cuda się zdarzają.. bo tak traktuję moją ciążę, jak mój własny malutki cud gdy już tyle zwątpienia było.. i wierzę, że w końcu każda z nas, które mają problem z zajściem w ciążę będzie się cieszyć swoim własnym Maluszkiem..
                    Pozdrawiam Cię goraco 🙂

                    • Ginginku, ja myślę, że rokowania niezłe. Może rzeczywiście Twój organizm musiał wrócić do normy, i dobrze, że tak się stało.
                      Czytałam kilka razy, że przy niepłodności idiopatycznej trzeba parom dać ok. trzech lat na starania, ale kurczę po pierwsze nigdy nie wiadomo, czy rzeczywiście wszystko w porządku, czy się czegoś nie zaniedbało, a po drugie…trzy lata czekania nie na każdego dobrze działają.
                      U nas podstawowe badania były w porządku, jakaś tam diagnostyka u mnie była też robiona i też w porządku, poza tym pierwsza ciąża po 2 miesiącach starań (i teraz w pierwszym cyklu)… A i tak musieliśmy poczekać na Bartka.
                      Jeśli jakiś autorytet, któremu ufasz, potwierdzi Ci, że jest wszystko ok, to może dajcie sobie szansę rzeczywiście. Jeśli potrafisz mocno uwierzyć w to, że jest ta szansa…
                      Chyba, że czekanie Cię bardziej wykańcza niż cokolwiek innego, to wtedy zdecydowanie lepiej coś zrobić, cokolwiek, byle z sensem i we właściwym kierunku.
                      Tak czy inaczej, prędzej czy później, ale na pewno będzie dobrze. A dobra pozycja w pracy jest kobiecie z dzieckiem bardzo potrzebna. Naprawdę 🙂 żeby mieć choćby tę opcję powrotu do pracy – nawet jeśli jej nie wykorzystasz.
                      Trzymam za Ciebie we wszystkich aspektach 🙂

                      • Dzięki dziewczyny za wasze spostrzeżenia. U mnie sytuacja wygląda teraz tak: wczoraj beta, niestety jakościowo, bo okazało się, że wyniki ilościowej miałabym dopiero na poniedziałek. Ale stwierdziłam, że 14 dpo już powinna być powyżej 50, a poza tym to tylko formalność, bo nie czułam żeby coś się wydarzyło. Wyszła negatywna, odstawiłam luteinę i sie zdziwiłam, bo już dzisiaj @ przylazła. Wstyd przyznać, ale jak wszystko przeanalizowałam, to odstawiłam sama bromergon (rozumowanie: PRL ponad normę tylko po obciążeniu, ale w tym samym cyklu wysoki progesteron, więc owu była. A teraz nie pracuję, nie mam stresów. Poza tym brałam go już 4 m-ce) i encorton (rozumowanie: czytałam na bocianie, że nie działa na anty-TG, a ja te przeciwciała mam niby podwyższone. Poza tym mam podane normy pon 4,11, a we wszystkich innych źródłach jest norma do 40. Ja mam 45, więc w zasadzie jest OK). No i luteiny nie będę brała, bo progesteron miałam w normie i nie wiem po jaką cholerę go dostawałam. A czułam się na luteinie fatalnie… Tak więc w tym cyklu plan mam taki: odstawiam leki, oczyszczam organizm, chodzę na długie spacery z psem. Mąż wyjeżdża na płodne dni na 2 tygodnie, więc totalnie odpuszczam ten cykl i zajmuję się samymi przyjemnościami. No i nareszcie winka mogę popić, bo przy encortonie żołądek wysiadał…

                        Jeśli idzie o lekarzy, to we środę idę do nOvum po skierowanie na laparoskopię, 4 czerwca wizyta u prof. która zrobi zabieg i poznam termin (pewnie listopad-grudzień :eek:), a w przyszłym cyklu zrobię jeszcze PCT. Zdecydowaliśmy, że jeśli PCT i laparo wyjdą OK to nie robimy inseminacji, bo w zasadzie powinniśmy mieć naturalsa i jest duża szansa, że blokuje mnie psychika. Ew. jeszcze zastanawiam się nad jakimiś badaniami genetycznymi, ale wykonuje się je chyba po poronieniu???

                        Ściskam Was mocno i dziękuję raz jeszcze za Wasze odpowiedzi na moje wątpliwości. I proszę o jeszcze 😀

                        • Kobieto!!
                          jak ja Ci zazdroszczę…tego spokoju, jakim emanujesz 🙂 mam nadzieję, że już Ci taki zostanie na długo…:)
                          i oczywiście trzymam za naturalsika – pewnie to już kiedyś pisałam, wg moich dwóch ginek najlepiej zachodzić w ciążę jesienią, bo po lecie organizm jest “nafaszerowany” witaminami i słońcem. (to brzmiało jakoś bardziej naukowo) – więc trzymam za tę Twoją – i mam też nadzieję, że moją…- jesień 😀

                          badania genetyczne wg mnie warto wykonać jeśli w rodzinie zdarzyły się wypadki chorób genetycznych… A po poronieniach robi się (tzn są wskazania) po dwóch z rzędu. Tak się teraz dowiedziałam.
                          Buziaczki Ginginku 🙂

                          • Ginginku cichutko siedziałam, bo naprawdę miałam nadzieję na ogromną betę u Nas obu! Niestety obie znowu mamy cykle do bani… Bardzo mnie cieszy, że podchodzisz do tego spokojniej – tylko pozazdrościć – my też narazie stopujemy z IUI bo postaramy się poprawić nasionka farmakologicznie. Tylko moja cholerna @ nie przylazi a dziś już 19 dpo! W dodatku dziś mi temp skoczyła o dwie kreski! Jestem inna i już!

                            • Ginginku, odpocznij – skoro tego potzrbujesz to tak zrob. A na badania genetyczne nie trzeba isc po poronieniu. Ja tez musialam je zrobic. Musisz isc do lekarza internisty i poprosic o skierowanie (ja powiedzialam ze potrzebne sa do invitro i mialam potem pogadanke, zreszta wiesz o czym pisze) W warszawie badaja to na NFZ ale nie wiem gdzie. Mysle ze internista Ci powie :0 A to badanie warto zrobic, bo zawsze sie przyda, a na wyniki i samo badanie bardzo dlugo sie czeka w Wawie, wiec moze zrob sobie jakoas tak teraz a przynajmniej zapisz siebie i meza 🙂

                              • Dzięki dziewczyny za informacje praktyczne i słowa otuchy 😀 Duże buziaki dla Was!!! Zdaję relacje co u mnie, bo w czasie ostatnich 2 dni trochę się zadziało…

                                Byłam dzisiaj w nOvum i dr w 100% zgodził się z moim tokiem rozumowania (test PCT, laparo, odstawienie leków). hmmm Po wyjciu nawet w duchu się śmiałam, że w zasadzie to chodzę do niego tylko dlatego, że sama nie potrafię sobie USG zrobić w dodatku dowcipnego i nie mogę ew. recep i skierowań na badania sobie wystawiać. Fajną rzeczą jest natomiast to, że dał mi kontakt do lekarki z Żelaznej, która zajmie się mną jeśli idzie o laparo. Powiedział, że na pewno dobrze się mną zajmie i w pierwszej chwili pomyślałam, że chce żebym badanie zrobiła prywatnie 😮 No więc mówię, że chcę na NFZ, a on na to, że ona tak to już załatwi, że będzie na NFZ. Fajnie, bo okres oczekiwania ma być około 2 miesięcy, a w Bródnowskim pół roku 😮 A z tego co pamiętam to na Żelaznej robią laparo całkiem dobrze. Zastanawiam się tylko czy to dobrze, że mówił o diagnostycznej, bo jakby trzeba było coś jednak tam pogrzebać, to trzebaby było chyba robić po raz drugi operacyjną? Wiecie coś na ten temat? Bo ja zielona jestem…

                                Przypomniałam sobie jeszcze, że dr powiedział, że jeśli pęcherzyk w ciągu 2 dni urósł i pękł z wielkości 13mm, to prawdopodobnie jajeczko było niedojrzałe i dlatego nici z naszych pierwszomajowych prac (z okazji Święta Pracy :D) nad potomstwem… To tak z ciekawostek.

                                A tak poza tym to wczoraj byłam na rozmowie o pracę, o której wcześniej pisałam (pół etatu i dział, w którym praca od lat była moim marzeniem). Niestety mam mieszane uczucia 🙁 Ale trzymajcie kciuki! Odpowiedź po weekendzie.

                                • Ginginku za pracę już trzymam kciuki.
                                  Podziwiam Twój spokój i pozytywne myślenie!
                                  😀

                                  O laparo nic nie wiem, po HSG na którym stwierdzono że wszystko jest ok nie drążę już tematu – same problemy mnie znajdują….

                                  • Ginginku ja tylko tak dorzuce od siebie ze jak mialam HCG diagnostyczna to jak zobaczyli zrost to go usuneli, wiec mysle ze jak u Ciebie cos znajda to tez to naprawia 🙂

                                    Fajnie ze plan powoli w realizacji 🙂

                                    • [QUOTE=Ginginek;1575350]
                                      . Fajną rzeczą jest natomiast to, że dał mi kontakt do lekarki z Żelaznej, która zajmie się mną jeśli idzie o laparo. Powiedział, że na pewno dobrze się mną zajmie i w pierwszej chwili pomyślałam, że chce żebym badanie zrobiła prywatnie 😮 No więc mówię, że chcę na NFZ, a on na to, że ona tak to już załatwi, że będzie na NFZ. Fajnie, bo okres oczekiwania ma być około 2 miesięcy, a w Bródnowskim pół roku 😮 A z tego co pamiętam to na Żelaznej robią laparo całkiem dobrze.

                                      tak sobie mysle czy nie chodzimy do tego samego doktorka w nOvum, mi mój tez powiedzial, że może “pomóc” dostać się na Żelazna – zeby zrobić laparoskopie!
                                      🙂 trzymam kciuki za prace!

                                      • Ginginku zdradź mi sposób na osiągnięcie takiej równowagi duchowej i psychicznej… proszę… Buziolek

                                        • Zamieszczone przez mala5_mi
                                          Ginginku zdradź mi sposób na osiągnięcie takiej równowagi duchowej i psychicznej… proszę… Buziolek

                                          Kochana, nie życzę Ci dojścia do tego punktu… Zapłaciłam za to załamaniem psychicznym, depresją i w ogóle. Już trochę o tym pisałam. Dopiero niedawno się “podniosłam”, ale w dalszym ciągu boję się, że dół powróci… Dla mnie najważniejszym momentem (całkiem niedawno) było pogodzenie się z faktem, że mogę nigdy nie mieć dzieci. Zrozumiałam, że mimo to życie moje może być piękne i wartościowe, że mogę pomagać innym, odkryć to co chcę robić i robię dobrze, bo dotąd nie miałam nawet dość czasu, żeby o tym pomyśleć. Przez 3 lata starań moje życie wisiało na kołku. Praca, której nie lubiłam, która psychicznie i fizycznie mnie wykańczała, miała być tylko do czasu aż zajdę w ciążę. Trzy lata męki. Decyzja o odejściu niełatwa, bo kredyt, bo trudno zacząć coś innego robić, kiedy się “zaszufladkowałam”, bo mąż zestresowany, że utrzymanie na jego barkach… Po kolei robię badania i jeszcze te dwa… A jeśli się okaże, że wszystko już OK, to tylko psychika. I tutaj postanawiam zająć się sobą, swoim rozwojem, na prawdę nie myśleć o ciąży. Jak zajdę – świetnie, jeśli nie to za 5 lat zdecydujemy się na IVF. A jeśli nigdy nie będę mieć dziecka? Przewartościowałam swoje życie. Teraz czuję się z tym bardzo dobrze, ale nie wiem jak będzie za pół roku, rok, dwa… Są rzeczy na które nie mamy wpływu i trzeba potrafić się z tym pogodzić. Zresztą jedna z moich myśli przewodnich mówi: “Kiedy coś zwalczasz, wiążesz się z tym na wieki. Tak długo jak z tym walczysz, tak też długo dajesz temu moc. Dokładnie taką moc, jak tę, którą wkładasz w tę walkę.” Jeśli niepłodność nie wynika z chorby czy innych problemów, a ma podłoże psychiczne to uważam tą myśl za bardzo trafnie oddającą istotę takiej niepłodności. Jeśli za 2 miesiące okaże się po teście PCT i laparo, że wszystko jest OK, to walka skończona, odpuszczam aby nie dawać mojej niepłodności siły, którą z nią walczę…

                                          MalaMi U ciebie to inna sytuacja, nasionaka kiepskie, tarczyca szaleje… Ale takie przeciwności są do pokonania i wierzę, że uda Wam się dotrzeć do dzidziusiowego celu 🙂

                                          Ufff, ale się opisałam 😀

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Ostatnie starcie!

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general