Po co bilans 2latka…

…skoro nic na nim nie mozna się dowiedzieć.
Po co?
To, że Tyśka wygląda “dobrze” bo dużo je i przerosła rówiesników o pół głowy to wiem. To, że ma zęby to też wiem.
W sumie to mam gdzies takie wizyty kontrolne na których zgłaszam moje “uwagi” bądź niepokojące objawy u Tyśki a lekarz nie reaguje wcale.
Bez sensu.

Dzisiejszy bilans Tysi to osłuchanie, ważenie (13 700g.), mierzenie (90cm) i spojrzenie na zęby po czym to miałam przyjemność usłyszeć: “no zęby są ładne”.
PARANOJA. Nawet ich nie obejrzała. Prędzej skłoniłabym się do tego, że lekarka oglądała Tyśce usta.
Kiedy powiedziałam, że dziecko ma wg. mnie “ixowe” kolanka nie usłyszałam nic.
Gdy powiedziałam, że jest leczona w poradni nefrologicznej to usłyszałam tylko pytanie “dlaczego?”. To wszystko.

O nic więcej uprzejma pani dr nie pytała.

Szkoda.

Powiedzcie do czego w takim razie potrzebny jest bilans?
Może wiecie, bo ja już jestem zielona.
No i kiedy kolejny bilans?

67 odpowiedzi na pytanie: Po co bilans 2latka…

  1. Re: Po co bilans 2latka…

    Coś nie teges ta Pani doktor. My idziemy na bilans za jakieś 2 tygodnie, ale kilkakrotnie słyszałam, jak nasza lekarka zadaje paytania mamom dwulatków: czy układają klocki, jak radzą sobie ze schodami, zaglądała do uszu, rozmawiała z dziećmi, sprawdzała szczepienia, układ bioder, zejście jąder u chłopców, plecy itd.
    Udało mi się podsłuchać, gdyż do gabinetu pediatry są u nas dwa wejścia, bezpośrednie i pośrednie z pokoju pielęgniarki, gdzie na początku często ważono i mierzono moje niemowlę (wtedy jeszcze).

    • Re: Po co bilans 2latka…

      mam podobne odczucia i wrażenia. Marta ma bilansie standardowo została zmierzona i zwarzona, lekarka wpytała mnie dlaczego marta piła bebilon pepti (bo brałam recepty na mleko) na moje spostrzerzenia o chodzie Marty, powiedziała że tak widocznie ma i jak chcę to może dać mi skierowanie do ortopedy. Na skierowaniu napisała :asymetryczny chód” cokolwiek to nie znaczy….
      Zebów nawet nie oglądała bo marta nie dała sobie buzi otworzyc.
      a kolejny bilans to pewnie na 4lata.

      Marta 2 latka

      • Re: Po co bilans 2latka…

        Taaa, słyszałam takie historie jak Twoja. Te bilansy to w większości wielka ściema, choć u mojej pani doktor jest inaczej (tak słyszałam). Zresztą za tydzień sie przekonam….

        Iga 23m-ce

        • dla statystyki…

          Mam takie same wątpliwości. Byłam niedawno z Kubkiem. Badanie podobne. Waga 13.200, wzrost 90, zęby są ( nie otworzył buzi). Pani doktor sprawdziła jądra i palpacyjnie brzuszek i wsio.
          Nie pytała o klocki, schody, rysowanie, mowę, a ja sobie myslałam, co powiedzieć, jak zapyta. Nie zapytała, no to figa. Nie mówiłam.
          Nie pytała o jedzenie, to nie mówiłam, że mamy alergię potwierdzoną testami, że robimy takie a nie inne próby. Ja to wiem, ona nie chciała, to nie.
          Sama zwróciłam uwage na stopki, bo takie do środka przekrzywione, dostałam skierownie do ortopedy, ale mam sie przygotowac na półroczne terminy wizyt. A kupa ( sorry) jak się nie da z NFZ to pójde prywatnie, mam tyle czekać????

          Należe do rozgarniętych ludzi i sama wiem, kiedy zwracać uwage na problemy dziecka, wiem ile powinno jeść, co, kiedy iść do specjalisty, ale jest gros matek, które tego nie wiedzą.
          I co wtedy?
          A jak jest jakiś problem a pani doktor tego nie zauważy, a nieświadoma mama zbagatelizuje?
          I tu sie pojawia pytanie, po co ten bilans.

          Aga i Kuba (25.06.2003)

          • Re: dla statystyki…

            Aga, u nas dokładnie to samo. Nie było pytań czy dziecko rozumie co się do niego mówi, czy w ogóle mówi. Nie zbadała brzuszka, nie zajrzała w oczka, do uszu, nie sprawdziła jak stawia stopy.
            Nie mówiłam juz nic, że jest alergikiem, że leczę ją prywatnie z tego powodu bo poradni państwowej nie ufam.
            Poprostu koszmarna kobieta.
            A “statystyki” kojarzą mi się bardzo źle.

            • Re: Po co bilans 2latka…

              Tego nie wiem, podobnie jak Ty…………

              Agata i Wiktorek (13.04.2003)

              • Re: Po co bilans 2latka…

                No proszę, to tylko pozazdrościc takich lekarzy 🙂
                Powodzenia.

                • Re: Po co bilans 2latka…

                  zmień pediatrę

                  Izka i Zuzia 3 latka 🙂

                  • Re: Po co bilans 2latka…

                    Ja zawsze mam pecha i trafiam na tę doktórkę. Jest znana z tego, że “zatyka dziury” gdy ktoś idzie na urlop. I jak zwykle ktoś na urlop poszedł i jak zwykle pani Sz. nas przywitała ;-/

                    • Re: Po co bilans 2latka…

                      U nas bilans wyglądał podobnie.Julcia tez jest taka wysoka jak Tysia.
                      U nas pani doktor dodatkowo zleciła morfologię.

                      Patryk 8 lat i Julia 28.07.2003

                      • Re: Po co bilans 2latka…

                        Ha, nie wiem po co, ale Mati ma 2,5 roku prawie i na bilansie nie byl i nikt nas nie sciga.
                        Owszem, probowalam isc na bilans, ale Mati byl leciutko przeziebiony i to uniemozliwilo bilans – a jednoczesnie mnie zmylilo, ze moze wtedy robi sie cos wiecej niz wazy (moze przeziebienie drastycznie zmienia wage, albo chociaz wzrost, albo mowe odbiera 😉 zreszta znaczenia to nie mialo, bo na bilansie dwulatka Matiby ani slowa nie powiedzial). Potem byla epidemia i bilansy byly zawieszone (po raz kolejny wydalo mi sie, ze sa to jakies powazne badania 😉 ).
                        Moja pani doktor jest bardzo mila, stara sie jak moze nie robic glupiej miny na widok mojego dziecka, ktore wrzeszczy u niej histerycznie od progu. Do jej zalet nalezy nieprzepisywanie antybiotyku na byle kichniecie. Jednak konsekwentnie nie jest zapobiegliwa, skierowan zadnych bym nie dostala, pytan o rozwoj dziecka raczej bym nie uslyszala, bo nie slyszalam nigdy. Generalnie jest zwolenniczka teorii, ze na wszytsko jest czas (takie sprawy jak napletek i mowa – i ja zreszta popieram).
                        Mialam potem nawal w pracy, jakos na ten bilans sie nam nie zlozylo, wakacje mielismy dziwne, a kiedy juz mialam nawet wene 😉 okazalo sie, ze pani jest na wczasach. I nie poszlismy, a co 😉
                        Jesli ktos leczy dziecko prywatnie, ma jakies stale leczenie, to w ogole nie wiem, po co ma na taki bilans chodzic.

                        Mateuszek (2 lata)

                        • Re: Po co bilans 2latka…

                          A dlaczego poszlyscie? 😉
                          Nas nikt nie scigał 😉

                          Mateuszek (2 lata)

                          • Re: Po co bilans 2latka…

                            W odpowiedzi na:


                            Mati byl leciutko przeziebiony i to uniemozliwilo bilans – a jednoczesnie mnie zmylilo, ze moze wtedy robi sie cos wiecej niz wazy (moze przeziebienie drastycznie zmienia wage, albo chociaz wzrost, albo mowe odbiera 😉 zreszta znaczenia to nie mialo, bo na bilansie dwulatka Matiby ani slowa nie powiedzial). Potem byla epidemia i bilansy byly zawieszone (po raz kolejny wydalo mi sie, ze sa to jakies powazne badania 😉 ).


                            Raczej chodzi o to, ze na bilans zapisują na “zdrowe dziecko”(przynajmniej w mojej przychodni tak jest)
                            a tam raczej nie chcą zeby wstęp miały zainfekowane dzieci i zarazały te zdrowe.

                            U nas wyglądało to tak, ze ja sama dla siebie chciałam skontrolowac wagę Filipa i ku mojemu zdziwieniu przeskoczylismy z 3 na 25 centyl!
                            Ponadto bardzo dokładnie sprawdzany miał wzrok, odbicie swiatła w w rogówkach, kolana, stopy, został osłuchany, zeby policzone

                            Ala i Filipek (29.07.2003)

                            • Re: Po co bilans 2latka…

                              I te bilansy sie odbywaja w innych pomieszczeniach?
                              I na nie sie umawia osobno?

                              Gdyby u nas tak bylo, nie smialabym sie z tego cyrku z bilansem… Jednak u mnie w poczekalni czekaja razem dzieci: na szczepienie, z grypa i na bilans. I nikt sie predzej nie umawia na bilnas ani na szczepienie ani na nic innego. Dlatego nie powinien dziwic fakt, ze na bilans mi sie na co dzien nie spieszy, bo wiem, ze Mati spotka tam chore dzieci i narazi sie na zarazenie tylko po to, by sie zwazyc 😉 Jakos mi sie nie spieszy 🙁
                              Poszlam wtedy z Matim de facto na bilans, mial niewielki katarek i chcialam go osluchac, o ile dobrze pamietam, nie byl to straszny stan zdrowia, sądzilam, ze go zmierza i zważą, bo pani twierdzila od jakiegos czasu, ze mierzenie na dwa latka jest dopiero (poprzednie bylo na roczek, zapewne oszczednosc miary 😉 ).
                              Tak wiec bylam w tym gabinecie, w ktorym mogla go i zwazyc, i zmierzyc i sam wstep zostal ze tak powiem dokonany 😉
                              Jednak jak sie okazalo – nie mogla 😉

                              Odbicie swiatla w rogowkach? Kiedys pytalam, czy Mati dobrze patrzy, czy nie zezikuje… powiedziala, ze mam isc zapytac okuliste. Nawet nie spojrzala.

                              ja chyba pojde na ten bilans i sie okaze, ze musze wszystko odszczekac i ze robia tam kompleksowe badania 😉

                              Mateuszek (2 lata)

                              • Re: Po co bilans 2latka…

                                NO to dramat faktycznie.
                                Tez by mi nie było spieszno.
                                U nas są dwa osobne wejscia i w zasadzie dzieci nie mają kontaktu z nikim chorym.

                                A co do kompetencji Waszej lekarki….cóz, chyba faktycznie lepiej wybrac sie bezposrednio do okulisty (nie trzeba skierowania), z ortopedą już gorzej.
                                Jesli nic Cię nie niepokoi myslę, ze nie ma sensu dzieciaka narazac. Sama mozesz zmierzyc, zwazyc (ja to robiłam niekiedy w supermarkecie na elektronicznej wadze do warzyw i owoców ) i sprawdzic na siatkach centylowych czy wszystko ok.
                                A oczy sprawdzasz sadzając dziecko przodem koniecznie do swiatła dziennego i sprawdzasz, czy swiatło równo się odbija. Zresztą zeza mozna zaobserwowac na codzień, bez specjalnych zabiegów.

                                Ala i Filipek (29.07.2003)

                                • Re: Po co bilans 2latka…

                                  Dziekuje za sposob z oczkami. W sumie watpliwosci nasze byly juz dawno temu… obecnie raczej nic mnie specjalnie nie martwi. Przynajmniej jesli chodzi o zdrowie Mateusza.

                                  Mateuszek (2 lata)

                                  • Re: Po co bilans 2latka…

                                    Kurczę, wychodzi na to, że mój Oluś to mutant jakiś… 2 latka pojutrze, 17.8kg, 96cm… Centyli już zabrakło, z fotelika co to niby do trzech lat miał być – wyrósł…
                                    Też pójdę z nim na ten bilans, czy to ma sens, czy nie – warto go znowu pomierzyć, obejżeć…
                                    Przegląd techniczny warunkiem zachowania gwarancji 🙂

                                    • Re: Po co bilans 2latka…

                                      Na taki bilans to ja bardzo chętnie… 😉

                                      • Re: Po co bilans 2latka…

                                        podobne pytanie zadawałam sobie po naszym bilansie!!

                                        a niby lekarza mieliśmy w polsce fajnego….
                                        nie generalizując – myślę że taki bilans z prawdziwego zdarzenia byłby możliwy jeśli poszłabyś prywatnie do lekarza…

                                        ILONA I KUBEK 3 lata

                                        • Re: Po co bilans 2latka…

                                          Agusiu u nas dokładnie to samo jak weszłam Pani doktor kazała rozebrać Patrysia do majteczek po czym zmierzyła go i zważyłą wzrost 95 a waga 14,2 co prawda sprawdziłą jąderka i siusiaka do zebów nawet nie próbowała sie dostać tylko spytała czy wszystko ok a i powqiedziała że ma troszkę koślawe stópki po czym dodała że to normalne u dzieci w tym wieku i żeby obserwować no a już kakieś pytanie o schody czy klocki to by się moja Pani doktor przemęczyła zabardzo. Naszczęście w przyszłym miesiącu się przeprowadzamy i mam nadzieje że znajdę leprzego pediatrę

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Po co bilans 2latka…

                                          Dodaj komentarz

                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo