Po co bilans 2latka…

…skoro nic na nim nie mozna się dowiedzieć.
Po co?
To, że Tyśka wygląda “dobrze” bo dużo je i przerosła rówiesników o pół głowy to wiem. To, że ma zęby to też wiem.
W sumie to mam gdzies takie wizyty kontrolne na których zgłaszam moje “uwagi” bądź niepokojące objawy u Tyśki a lekarz nie reaguje wcale.
Bez sensu.

Dzisiejszy bilans Tysi to osłuchanie, ważenie (13 700g.), mierzenie (90cm) i spojrzenie na zęby po czym to miałam przyjemność usłyszeć: “no zęby są ładne”.
PARANOJA. Nawet ich nie obejrzała. Prędzej skłoniłabym się do tego, że lekarka oglądała Tyśce usta.
Kiedy powiedziałam, że dziecko ma wg. mnie “ixowe” kolanka nie usłyszałam nic.
Gdy powiedziałam, że jest leczona w poradni nefrologicznej to usłyszałam tylko pytanie “dlaczego?”. To wszystko.

O nic więcej uprzejma pani dr nie pytała.

Szkoda.

Powiedzcie do czego w takim razie potrzebny jest bilans?
Może wiecie, bo ja już jestem zielona.
No i kiedy kolejny bilans?

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Po co bilans 2latka…

  1. Re: Po co bilans 2latka…

    ja wcale nie poszlam i jak widac nie mam czego zalowac, hehe…

    Jane, Malgosia 04.05.2003 i Martinka 23.06.2005

    • Re: Po co bilans 2latka…

      no właśnie, po co…
      Julka nie była w przychodni, bo tam jest wspólna poczekalnia dla wszystkich, chorych, zdrowych, dorosłych itp. poza tym, lekarka mało przekonujaca. Od dłuższego czasu zresztą chodzimy do prywatnej przychodni i byliśmy tam, jak miała 2,5 roku – przed wyjazdem na wakacje.
      Pani doktor standardowo zmierzyła, zważyła, obejrzała przuszek, siusiawkę, ząbki, popytała o uczulenia, o jedzenie, próbowała nawiazać kontakt z JUlką – pytała o kolory, o nazwy zwierzaczków itp. zrobiliśmy jeszcze badanie moczu i posiew. W sumie chyba dość dużo.
      ale prywatnie lekarze nie wpisują do książeczki zdrowia, więc tego nigdzie nie mamy.

      • Re: Po co bilans 2latka…

        U nas najpierw było standardowe mierzenie i ważenie (84 cm i 10,6 kg wagi), potem pani doktor sprawdziła oczka, brzuszek, stópki, wypytała o dietę, patrzyłą jak Olka chodzi, pytała ją jak ma na imię itp proste pytania, potem wypytałą mnie jak się z nami komunikuję, w co się bawi etc, zęby sprawdziła… I śmiała się jak Olka domagała się sprawdzania gardełka-bez tego dla młodej wizyta u lekarza się nie liczy 🙂
        Tak więc ja nie narzekam, ale oże dlatego że ta lekarka stara jest i widać inne zasady wyznaje, inna szkoła po prostu…

        Asia i Ola (2 latka i 6 m-cy!)

        • Re: dla statystyki…

          Aga
          byłaś u naszej kochanej (be) pani R??

          ja nawet nie byłam jeszcze i chyba sie narazie nie wybiore bo wiem że nie ma po co 😉 szkoda czasu

          sama wiem co i jak z Wojtem jest

          Aga i Wojtuś (23.07.2003)

          • Re: dla statystyki…

            Aga
            byłaś u naszej kochanej (be) pani R??

            ja nawet nie byłam jeszcze i chyba sie narazie nie wybiore bo wiem że nie ma po co 😉 szkoda czasu

            sama wiem co i jak z Wojtem jest

            jak zaczna się jakieś (odpukac) problemy zdrowotne to sie przepiszę do innej przychodni – narazie tu mi dobrze blisko i tak nie chodzę bo nie mam potrzeby 🙂

            Aga i Wojtuś (23.07.2003)

            • Re: Po co bilans 2latka…

              My jesteśmy jakieś 3 tygodnie przed bilansem. I obawiam się, że skończy się tak samo jak w Waszym przypadku. Zwłaszcza, że jak dotąd bywałyśmy tylko na szczepieniach i wówczas wszelkie moje uwagi czy pytania były bagatelizowane i kwitowane uśmiechem. A poza tym Laura kojarzy wizytę u lekarza z kłuciem więc juz na sam widok słuchawek się drze w niebogłosy. Nie widzę tego jakoś. Ale pójdę bo co mi szkodzi. Mam parę uwag choć ogólnie widzę, że wssystko jest ok. Ale pójdę, popytam a może się pani dokor akurat przyłoży.

              Julia z Laurą (15.09.2003)

              • Re: Po co bilans 2latka…

                • Re: Po co bilans 2latka…

                  oj, też bymłabym delikatnie mówiąc rozczarowana…
                  ale my się na bilans wybierzemy. na pediatrę nie mogę złego słowa powiedzieć. dobrze zna wszystkie dzieci, które ma pod opieką, ma dobry kontakt z małymi pacjentami a przede wszystkim ma dla nich czas! przyznam, że całkiem lubię do niej chodzić. Franek też lubi jej gabinet, jest waga, są zabawki, naklejki i wyłącznik światła na poziomie małych łapek, można się bawić stetoskopem, zbadać misia i takie tam. a mama może spokojnie wypytać o wszystko, bo pani dr jest rozmowna. żadna wyzyta u niej nie była ot tak, odfajkowana. a rzecz się dzieje w przychodni, nie państwowej co prawda, ale refundowanej przez NFZ. nie ma wyczekiwania w kolejkach, zapchanych poczekalni, jest czysto i miło, a na wizytę umawiamy się telefonicznie na godzinę.
                  w przychodni tej pracuje jeszcze jedna pediatra, jest kompetentna, ale zdecydowanie mniej zaangazowana i jej już Franek nie lubi (ja też nie), więc byliśmy u niej przez 2 lata tylko 2 razy, bo musieliśmy.

                  Effcia i NANIU DWULATEK!

                  • Re: dla statystyki…

                    Nie. Poszłam w piątek, ale pani Ry zamieniła się akurat z panią Ra.
                    Tego dnia miała tez cała zdrowa stronę i milion dzieci do zaszczepienia, ale to jej nie tłumaczy moim zdaniem.

                    Dodam jeszcze, że pani pielęgniarka zapytała o wzrok Kuby, “Dobrze widzi?” i słuch “Dobrze słyszy?”
                    Badania na poziomie, rzeczywiście 😉

                    Aga i Kuba (25.06.2003)

                    • Re: Po co bilans 2latka…

                      A Nina jak zobaczyła to zdjęcie Matiego powiedziała : “goła dzinka” ( goła dziewczynka)….

                      Monika & Nina (21 m-cy)

                      • Re: Po co bilans 2latka…

                        hehe dlatego boje sie bilansu dwulatka 😉

                        Mateuszek (2 lata)

                        • Re: Po co bilans 2latka…

                          Ewuś, byc może w takich przychodniach refundowanych przez NFZ tak jest. Zreszta sama do takiej należę i jako ciekawostke powiem np., że zapisów do ginów nie ma bo limit się wyczerał. I co teraz? Lipa.
                          Jeśli chodzi o Tyskę to leczona jest prywatnie ale na bilans zaproszenie przyszło z przychodni państwowej w której codziennie dyżur pełni inny lekarz. Najgorzej jest trafic jtam we wtorek bo przyjmuje dr Sz. No i trafiło nam się. Pechowo.
                          Co najwyżej może ona nam receptę wypisac i to wszystko.

                          • Re: Po co bilans 2latka…

                            To powodzenia życzę, oby udało ci się trafic na normalnego lekarza.
                            Najgorsze jest to, że próbowałam sygnalizowac swoje spostrzeżenia a ona je po prostu zbagatelizowała.

                            • Re: Po co bilans 2latka…

                              Eeee… nie przypisywałabym tego liczbie latek. Dr Sz. młoda nie jest, jest raczej najstarszą doktórka w przychodni dla dzieci. Liczy się podejście do zawodu. Wg. mnie.

                              • Re: Po co bilans 2latka…

                                Rzeczywiście sporo.
                                Jak czytam o takich bilansach to dochodze do wniosku, że w sumie taki bilans mam codziennie.
                                Rozmawiam z nią, zaglądam do buźki przy myciu zabkó, raz na 3 tyg. robię jej badania moczu włącznie z posiewem, rysujemy, czytamy książeczki, śpiewamy, biegamy, wariujemy. Chyba moje dziecko jest dobrze rozwinięte. Chyba, bo stwierdziłam to ja – nie lekarz.

                                • Re: Po co bilans 2latka…

                                  Spory ten twój synek, spory 🙂

                                  A lekarz? Wg. mnie i tak więcej zainteresowania wykazała jak dr Sz. Zapytała i wyjasniła. To juz dużo. U nas o tym moge pomarzyć.

                                  • Re: Po co bilans 2latka…

                                    Prywatny owszem obada, zapyta i przeprowadzi wywiad ale w książeczkę nie wpisze.
                                    Tak jest na z alergologiem u którego lecze Tyśkę. Jest świetnym lekarzem ale wszystko pisze na karteczkach.

                                    • Re: Po co bilans 2latka…

                                      Może być… Mamy fajną młodą lekarkę ale poszłą na macierzyński niedawno i teraz chodzimy na cybił trafił… Dobrze że nie ma juz lekarzak który Olkę tak stresował, ze nabawiła się alergii na białe fartuchy i przez rok miałam dzikie wrzaski po przekroczeniu progu gabinetu… Pomógł nam magiczny prezent urodzinowy od cioci-zestaw małego lekarza… Teraz Olka to hipohondryczka-non stop chce chodzić do lekarza i się badać

                                      Asia i Ola (2 latka i 6 m-cy!)

                                      • Re: Po co bilans 2latka…

                                        my w pobliżu też mamy taką normalną przychodnię, ze standardową rotacją lekarzy, koleżanka chodziła tam z synkiem, za moją namową przeniosła się do naszej pediatry i jest zadowolona….
                                        ja sama byłam tam tylko raz u internisty, jakoś innych potrzeb nie miałam na szczęście. do ginki chodzę prywatnie.

                                        Effcia i NANIU DWULATEK!

                                        • Re: Po co bilans 2latka…

                                          mam wrazenie ze u nas wygladalby podobnie- dlatego sie nie wybiaram:-)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Po co bilans 2latka…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general