…skoro nic na nim nie mozna się dowiedzieć.
Po co?
To, że Tyśka wygląda “dobrze” bo dużo je i przerosła rówiesników o pół głowy to wiem. To, że ma zęby to też wiem.
W sumie to mam gdzies takie wizyty kontrolne na których zgłaszam moje “uwagi” bądź niepokojące objawy u Tyśki a lekarz nie reaguje wcale.
Bez sensu.
Dzisiejszy bilans Tysi to osłuchanie, ważenie (13 700g.), mierzenie (90cm) i spojrzenie na zęby po czym to miałam przyjemność usłyszeć: “no zęby są ładne”.
PARANOJA. Nawet ich nie obejrzała. Prędzej skłoniłabym się do tego, że lekarka oglądała Tyśce usta.
Kiedy powiedziałam, że dziecko ma wg. mnie “ixowe” kolanka nie usłyszałam nic.
Gdy powiedziałam, że jest leczona w poradni nefrologicznej to usłyszałam tylko pytanie “dlaczego?”. To wszystko.
O nic więcej uprzejma pani dr nie pytała.
Szkoda.
Powiedzcie do czego w takim razie potrzebny jest bilans?
Może wiecie, bo ja już jestem zielona.
No i kiedy kolejny bilans?
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Po co bilans 2latka…
Re: Po co bilans 2latka…
Prosto, zwięźle i na temat. Dziękuję ;-)))))))))))))
Re: Po co bilans 2latka…
Może zmieńcie pediatrę! U nas bilans wyglądał zupełnie inaczej! Nasza pediatra obejrzała Olę wzdłuż i w szerz i odpowiadała na każde moje pytanie!
[Zobacz stronę]
Re: dla statystyki…
No widzisz… a nasza to wszystko o czym tu pieszesz sprawdziła, rozmawiała z Olą, pytała czy potrafi jeść sama, co potrafi, pytała ją gdzie ma rączki i oczko, żeby wiedzieć czy potrafi je pokazać, sprawdzała stópki czy nie ma płaskostopia i dokładnie oglądała jak chodzi, czy czasami nie koślawi, którejś z nóżek, obejrzała dokładnie oczy i zęby itd. Widać tej Waszej się po prostu nie chciało! My byliśmy na bilansie dokładnie dzisiaj tj, w 2 urodzinki Oleńki więc jestem na bieżąco!
[Zobacz stronę]
Re: dla statystyki…
Przepraszam że nie na temat, ale nie mogłam nie zauważyć i chyba będę pierwsza.
Sto lat Oleńko. Dużo zdrówka i radości.
Śliczna z Ciebie dziewczynka.
tickerfactory.com/ezt/d/2;10722;105/st/20040216/n/Oliwcia/dt/5/k/f397/age.png/images/obrazek.gif[/img]
byliśmy dzisiaj….
właśnie byliśmy na bilansie dwulatka. wizyta trwała prawie 40 minut, Frań został oczywiście zważony i zmierzony (drobny jest mój biegacz: 87 cm/12400 g), był wywiad na temat umiejętności (układanie klocków, samodzielne jedzenie, mowa, odpieluszenie, sprawność ruchowa itp), mierzenie ciśnienia (mam ciśnienie jak mój dwuletni syn: 90/60), zaglądanie w oczka, uszka, ząbki, osłuchiwanie serduszka, sprawdzanie kręgosłupka, kolanek, stópek, chodu, siusiaka, jąderek (wsio w porządku) potem Ptyś się bawił (wnikliwie badał Tinky Winky), a ja z lekarką jeszcze długo rozmawiałam na temat rozwoju, diety, szczepień (będziemy się szczepić przeciw grypie). nio i tyle, Ptynio dostał balonik i nalepkę “dzielny pacjent” i poszedł na spotkanie z nianią, a ja do pracy. jestem zadowolona, że poszłam, zawsze miło się dowiedzieć, że ma się w domu wzorowego dwulatka:)
Effcia i NANIU DWULATEK!
Re: dla statystyki…
Dziękujemy!!!
[Zobacz stronę]
Re: Po co bilans 2latka…
:0)))
Dominika 3l+8m
Znasz odpowiedź na pytanie: Po co bilans 2latka…