Problem jest duży i dotyczy naszych najbliższych przyjaciół. Oboje pracują + 2 dzieci i wiecznie mają pod górkę i muszą liczyć tylko na siebie… W tej chwili teściowie, którzy wyjechali do Niemiec wyrzucają ich z mieszkania w Polsce (mimo, że ustalenia były inne), bo im się odwidziało, bo chcą tu kiedyś wrócić a dzieci ich nie obchodzą….
A ileż można mieszkać na wynajętym mieszkaniu (przeprowadzali się już 3 razy z dziećmi, które, zaczęły szkołe).
Kredyt nie wchodzi w grę, bo nie dostaną.
TBS-y to trzeba czekać jakieś 2 lata, wysoki jest czynsz itd to też taki półśrodek.
Dać odstępne za mieszkanie? Da się coś takiego załatwić czy to straszny przekręt jest?
Kiedyś słyszałam, że jakaś babcia nie dawała sobie rady już sama we wszystkim, więc dogadała się z kimś i zameldowała, czy przepisała mieszkanie w zamian za pomoc. Ale skąd wziąć taką babcie?
Może macie jakieś pomysły, bo nie daje mi to spać po nocach…
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Skąd "wziąć" mieszkanie?
Jeszcze jedno – jeśli mają notarialnie poświadczoną rozdzielność majątkową to w świetle prawa jej nic do jego pieniędzy.
Więc On starając się o kredyt nawet nie powinien jej i dzieci uwzględniać.
Bo niby z jakiej paki – mają rozdzielnośc majątkową.
Czy tu już nikt czytać nie umie???
MAJA KOMORNIKA I NIE SPłACONY KREDYT. Widnieją w BIKU.
Żaden bank nie da im kredytu nawet na mixer! a co dopiero na mieszkanie.
Ta stronka co Olinja podała brzmi fajnie…może to jest jakieś wyjście? zależy od faktycznego dochodu jeszcze- czy uzbierają na 10% wkładu.
Mam nadzieję, że wiesz jakie zarobki musi mieć ta kobieta z 2 dzieci?:) jeśli miałaby TYLKO na swoją pensję brać kredyt.
Bo on ma ( powtórzę znów) KOMORNIKA na karku!!! i tym samym ZEROWE szanse na kredyt. Jakikolwiek.
Telefonu sobie na abonament nie kupi.A Ty o kredycie na chatę piszesz.
Ja nie w temacie Ash miło Cię w końcu czytać 🙂
🙂 spoko- nie mogę czytać spokojnie głupot;) bez urazy, hehe.
ps. mam nadzieję, że znajomi wyjście znajdą. Myślę intensywnie co faktycznie można zrobić-bo rady w stylu ” weźcie dupę w troki i sprawcie czarodziejsko wykreślenie z BIKu a jak nie tzn. żeście lenie” mnie osobiście ciśnienie podnoszą;)
Nie mam pojęcia ale na partycypację w TBS (pokój z kuchnią) rozlozone na 30 lat…mysle ze nie jakieś ogromne.
sie podpisze 🙂
brakuje tu Ciebie.
Znajomi byli w podobnej sytuacji. W końcu kilka lat temu udało im się tak jakby odkupić miejsce w TBS od ludzi, którzy jakiś czas już tam mieszkali. Wyszło ich to chyba w granicach 5-6 tys. Teraz mają prawie nowe mieszkanko ok. 50 m2 i wychodzi ich taniej niż przedtem wynajem kawalerki. Może porozwieszać gdzieś w okolicy już istniejących TBS-ów ogłoszenia?
W takim Toruniu ( w więc nie aż tak wielkie miasto) trzeba na TBS od razu wyłożyć ok. 100tys. Mówię o mieszkaniu 60m.
Jakiśnczas temu banki wcale nie udzielały kredytu pod TBS ( brak hipoteki) teraz znalazłam coś takiego
BARDZO wysoki czynsz się płaci potem a po spłacie mieszkanie i tak nie jest twoją własnością.
Z tego, co czytam- i tak potrzeba żyrantów! ale wracamy do punktu wyjścia- czyli komornik, sprawa w sądzie itd=żaden bank im kredytu nie da.
To jest jakieś wyjście… Ale zależy czy są w stanie odłożyć jakąkolwiek kwotę.
Czasem i 6 tys. to baaaardzo dużo.
Wcześniej pisałam o kredycie lokatorskim…wygląda na to, że banki wróciły do starych zasad po kryzysie:(
Wypowiedź ze stycznia tego roku.
No tak, tym bardziej, że to chyba z 4 lata temu było
Jeśli mają rozdzielność majątkową, a o mieszkanie będzie się starała Ona – to jak już wcześniej pisałam – przy rozdzielności majątkowej nic bankowi do komorników męża.
Nie rozumiem dlaczego najpierw tak mocno naciskacie temat rozdzielności majątkowej) a potem nagle jakby ta rozdzielność była nieistotna bo komornik itp – ten komornik to sprawa Jego a nie Jej – przy rozdzielności oczywiście.
To mają w końcu tę rozdzielność czy nie mają….bo ja już się w tym łączeniu wszystkiego razem pogubiłam.
No pisałam ile kosztuje TBS w moim mieście- 100tys.
Więc na 6 tys. by nie mieli NIC. Nawet jakby chcieli odkupić ten wkład-podejrzewam, że i tak by to wyniosło kilkadziesiąt tys. A to musieliby mieć w gotówce.
Z tego co tu Nati pisze sa ze Slaska.
W Gliwicach jest odział HfH, który niezle sobei radzi w sumie był jako pierwszy w Polsce i ma juz doswiadczenie długoletnie.
W kazdym badz razie gdyby oni nei mogli HfH Poland moze jesli to bedzie mozna wkomponowac w plan budzetowy zajac sie nimi.
Warunkiem jest wkład.
Od razu napisze, wkład idzie tylko i wyłacznie na opłacenie kosztów zwiazanych z budową.
Zależy primo- kiedy te rozdzielnośc zrobili. Jeśli po zaciągnięciu ( czy poświadczeniu ) dla kolegi kredytu- to pozamiatane.
Spłacają go razem.
Skoro on wisi w biku to nic wziąść nie może na sobie- i wspólna oferta i tak by została odrzucona.
Jak ona sama miałaby o kredyt wystąpić ( załóżmy, że nic na niej nie ciąży) to na bank nie ma takiej zdolności kredytowej by dostać kredyt na mieszkanie. Musiałaby na serio dużo zarabiać- a tak nie jest z tego, co czytam.
Z doświadczenia wiem, że ludzie robią się mądrzy po szkodzie i dopiero robią rozdzielność jak już coś im się przydarzy ( vide opisana sytuacja), więc podejrzewam, że i tak wspólnie wiszą w bankach na “czarnej liście”;)
Wyjście jest jakieś-poprosić kogoś zaufanego o kredyt na siebie i potem samemu go spłacać ( np. rodziców-ale jak mają z rodzicami to już wiemy)
No i mało chętnych jest na taki deal pewnie;)
no jesteś nareszcie
No dlatego TO wydaje mi się być jaką alternatywą dla nich.
Wystarczyłoby, że nie mają jak dostać kredytu na swoje? wiesz o co mi chodzi- czy np. musieliby mieć np. fatalne warunki mieszkaniowe, 8 dzieci itd.;)
ahimsa, dobrze Cię czytać… 😉
Nie rozpędzam się zbytnio;) ale ta historia mnie poruszyła ( bo sama byłam jeszcze nie dawno w sytuacji bez wyjścia i to całkiem niespodziewanie) więc wiem jak działają takie “dobre dary” udzielane przez ludzi, którzy nie mają pojęcia ani o sytuacji na rynku ani o faktycznych problemach takich ludzi.
Ja w pełni rozumiem desperację szukania chaty ” na babcię”;)
Nie wiedziałam niedawno czy nie stracę WSZYSTKIEGO włącznie z dachem nad głową i rozważałam na serio różne pomysły;)
W takiej sytuacji trzeba ostro główkować i nie bać się radykalnych cięć i zmian ( choć nikt ich nie lubi)
Może zmienić pracę? zmienić miasto? może wyjechać całkiem z PL? nie wiem… Ale COS robić trzeba bo samo się nie naprawi.
Życzę im wszystkiego dobrego i powodzenia!!! niech usiądą z kartką i pomyślą CO można zrobić. Bo coś można na pewno. Trzymam kciuki.
ps. ostatecznie można zmienić na tańszą chatę wynajem i niestety przebujać się do końca albo rozprawy albo do końca kredytu. I potem starać się o mieszkanie. Czy to wynajem czy rata- w bużdecie domowym robi wyrwę taką samą;) tyle, że ta wyrwa milszą jest-gdy swoja:)
dziewczyny nie znam się na kredytach, ale czy nie jest tak, że ta rozdzielność to wcale nie jest taki plus dla banku (pomijając już wszelkie zobowiąznia, komorników) bo skoro oboje pracują to razem ich dochody dla banku są lepszym zabezpieczeniem niż jednego z nich. No nie wiem, tak na chłopski rozum, ale jak mówię – nie znam się
Znasz odpowiedź na pytanie: Skąd "wziąć" mieszkanie?