Problem jest duży i dotyczy naszych najbliższych przyjaciół. Oboje pracują + 2 dzieci i wiecznie mają pod górkę i muszą liczyć tylko na siebie… W tej chwili teściowie, którzy wyjechali do Niemiec wyrzucają ich z mieszkania w Polsce (mimo, że ustalenia były inne), bo im się odwidziało, bo chcą tu kiedyś wrócić a dzieci ich nie obchodzą….
A ileż można mieszkać na wynajętym mieszkaniu (przeprowadzali się już 3 razy z dziećmi, które, zaczęły szkołe).
Kredyt nie wchodzi w grę, bo nie dostaną.
TBS-y to trzeba czekać jakieś 2 lata, wysoki jest czynsz itd to też taki półśrodek.
Dać odstępne za mieszkanie? Da się coś takiego załatwić czy to straszny przekręt jest?
Kiedyś słyszałam, że jakaś babcia nie dawała sobie rady już sama we wszystkim, więc dogadała się z kimś i zameldowała, czy przepisała mieszkanie w zamian za pomoc. Ale skąd wziąć taką babcie?
Może macie jakieś pomysły, bo nie daje mi to spać po nocach…
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Skąd "wziąć" mieszkanie?
Wiem, ze tak może być
Rozumiem
dlatego dopuszczała bym jakieś życiowe nawet zmiany aby ten kredyt dostać.
Znam też takich co z góry zakładają, ze kredytu nie wezmą bo nie będą się na lata w długi pakować – no niestety czasami nie ma wyboru
U nas są budowane i ruszą zapisy, ale zamieszkanie dopiero za 2 lata. Ale jest to jakieś pośrednie wyjście.
A dlaczego pośrednie??
Spodziewałam się pomysłów a nie krytyki.
Mieszkanie “po babci” to jest hasło na zasadzie “Burzy mózgów”
Liczyłam, na pomysły typu adaptacja strychu na cele mieszkaniowe, zasiedlenie pustostanu itd, itp
Czasem zwariowane pomysły są najlepsze…
no, siedząc z założonymi rękami nic się nie zmieni, to prawda.
A jeszcze w takim razie powiedz które okolice Polski. Bo to też sporo wnosi 🙂
Bo, co przez te 2 lata? Kolejny wynajem? A dodatkowo tam jest duży czynsz i trzeba mieć “wkład” a to też chyba niemałe kwoty.
śląsk 🙂
No tak 🙂 Ale raczej nie da isę załatwić mieszkania w ogóle bezkosztowo.
Ja bym wynajęła mieszkanie na 2 lata i zapisała się na TBS. Jak piszę. Jeśli mogą
wynajmować mieszkanie to na czynsz TBS też powinno im starczyć. A tak naprawdę
często gęsto w starych mieszkanich czynsze też są duże. pewnie nie tak jak w TBS
ale jednak.
No to na Śląsku chyba sporo pustostanów stoi. Tylko adaptacja też kosztuje
a pewno często gęsto stan prawny tych pustostanów może być różny.
mieszkanie komunalne zapewne odpada?? nie wiem, może gmina wynajmuje
jakieś mieszkania. tylko takie też często trzeba najpierw wyremontować, żeby w nich
zamieszkać.
a link mój widziałas?
zawsze bałam sie takiej sytuacji i bardzo chciałam mieć swoje mieszkanie zanim będę miała dzieci bo wiedziałam, że od nikogo mieszkania nie dostanę, nie odziedziczę. Teraz czasem żałuję, ale nie zadroszczę takiej sytuacji. Myślę myślę, że warto najpierw poszukać bardziej konwencjonalnych metod. A mieszkając w poprzednim mieszkaniu (rozumiem, że to też było rozwiązanie tymczasowe) starali się może o tzw mieszkanie “komunalne”? Wprawdzie trochę się na takie czeka, ale można próbować, rodzina z 2 dzieci na pewno ma jakieś szanse. Chociaż to też zależy do miasta, gdzie wszystko się dzieje.
Czytam 🙂
Są na jakiejś liście, ale u nas niestety długo się czeka…
A próbowali czy tylko tak se gdybają?
Najpierw trzeba oszacować swoją zdolnośc kredytową – najlepiej w 3-5 miejscach bo u każdego nie wiedzieć czemu to inaczej wychodzi, niech im posrednik złoży wniosek o kredyt do xx banków i niech czekają.
Nie wiadomo może któryś bank udzieli im zdolności.
Można też szukać kogoś kto kupił mieszkanie właśnościowe i chce odsprzedać partycypację TBS – wbrew pozorm sporo jest takich ofert.
Jak już upatrzą sobie mieszkanie – wtedy szukać banku ktory zgodzi się im tę kwotę skredytować – myslę, że to całkiem realne.
My dowiadywaliśmy się “za ile chodzą” w Krakowie partycypacje takiego TBS jakie planowaliśmy sprzedać. Za małe mieszkanko wielkości 1 pokoj + kuchnia w Krakowie obecnie cena jest ok. 90 – 120 tys.
Myslę, że skredytowanie takiej kwoty na niskie raty nawet przy niskich dochodach jest możliwe – tylko to trzeba działać.
Dokładnie
Jakiś czas temu próbowali i nic z tego nie wyszło, ale może warto próbować we wszystkich bankach. Chociaż nie wiem jak to jest, jeśli Paweł ma komorników na głowie, (spłaca czyjś kredyt i próbuje już kilka lat walczyć w Sądzie), jest rozdzielność majątkowa, ale Kasia + 2 dzieci na utrzymaniu to wychodzi bardzo marnie…
Aby dostać kredyt na mieszkanie ktore kupiliśmy skorzystaliśmy z usług Expandera. Dostarczyliśmy wszystkie dokumenty, babka nam wyliczyła zdolność kredytową, na taką to i taką kwotę. A następnie wysłała chyba do 10 banków.
Na 10 banków dostaliśmy tylko 2 pozytywne odpowiedzi…. ale jednak.
I udało się.
Warto też zainteresować się kredytem w innej walucie niż polski złoty.
Po pierwsze – często raty w innej walucie wychodzą w przeliczeniu sporo mniejsze przy kredycie na taką sama kwotę jednakże brane w złotówkach.
Dopisuję jeszcze:
popieram dziewczyny ktore pisały o kredycie “rodzina na swoim” – mają ponoć bardzo preferencyjne warunki.
NIESTETY ty za nich tego nie zrobisz.
To On/Ona musi zebrać dupę w troki i zacząć chodzić, pytać, dowiadywać, się wyliczać, szukać.
Samo nic nie przyjdzie.
Śląsk Śląskowi nie równy ;)…
Moi znajomi wynieśli się z Opola, gdzie mają pracę, bo tam wynajem mieszkań drogi do Radzionkowa, gdzie wynajmują mieszkanie prawie za równowartość czynszu (z racji zawodu też mają marne szanse na kredyt)… Tyle że benzyna na dojazdy im “trochę” zżera, ale i tak mniej niż wynajem… Może warto coś takiego poszukać?
Znasz odpowiedź na pytanie: Skąd "wziąć" mieszkanie?