smoczek w buzi rodziców – paskudne

Gdzie się nie obejrzę w świecie smoczkowych niemowlaków ich rodzice trzymają smoczki w swoich ustach. Mnie to po prostu obrzydza. Nie zjem po kimś jedzenia i nie chcę żeby moje dziecko ssało smok z moją śliną a przy okazji może z moimi zarazkami. Jestem u lakarza – rodzice “dezynfekują” smoczki swoich pociech przed podaniem im. Jestem na spacerze – matki nie mając gdzie położyć smoka biorą go do swoich ust.
Czy Wy też macie takie odczucia?
A może matki trzymające od czasu do czasu smoka w swoich ustach wytłumaczą mi po co to robią.
Pozdrawiam
Iza

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: smoczek w buzi rodziców – paskudne

  1. Re: smoczek w buzi rodziców – paskudne

    Ja nigdy nie oblizywałam dziecku smoczka, ale nie tyle ze względów higienicznych (bo rzeczywiście to co sam ładuje do buzi bywa często dużo gorsze), ale z powodu… bo ja wiem… jakiegoś szacunku??? Nie wiem czy to dobre określenie, ale chodzi mi o to, że skoro ja nie mam ochoty na korzystanie z oblizanej przez kogoś łyżeczki (nawet jeśli “lizaczem” była np. moja mama) czy z czyjejś szczoteczki do zębów, to jak mogę zmuszać do tego swoje dziecko? Podobnie traktuję niektóre formy pieszczot – gryzienie, całowanie w usta itd. Nienawidziłam tego jako dziecko (nawet jeśli robiła to moja mama) więc staram się oszczędzić tego Jaśkowi…
    Oczywiście nie działa to w drugą stronę – nie brzydzę się śliny własnego dziecka, może gryźć mnie ile mu się podoba. Bywa, że jem po nim – ale to nie znaczy, że on ma wcinać po mnie…
    Kiedy Jaś podrośnie sam zdecyduje, czy przeszkadza mu picie “z gwinta” z tej samej butli co koledzy z klasy… póki co ja decyduję za niego i nie widzę powodu, żeby traktować go inaczej niż siebie 🙂

    pozdrawiam
    Magda, Jaś (15,5m.) i Ania? (19.05.05?)

    • Re: smoczek w buzi rodziców – paskudne

      … A propos próbowania jedzenia… ja biorę czystą łyżeczkę i wkładam do swoich ust a dziecku potem daję czystą….
      Nie da się uniknąć wszystkich zagrożeń to oczywiste ale po co dziecko “świadomie” dodatkowo narażać….

      Iwona i Majka (07.05.02)

      • Re: smoczek w buzi rodziców – paskudne

        :))))))))))))))))
        chyba jesteście jednak trochę złośliwe małpki…

        A co do “wymiany płynów ustrojowych” typu ślina…
        Moje dziecko wczoraj wieczorem w przypływie miłości do matki chciało ją pocałować i rzuciło się na mnie z otwartym dziobem. A, że właśnie wychodzą mu trójki fala śliny spłyneła prosto na moją buzię…I co? i matka obcałowała zaślinione dziecko a potem dopiero doprowadziła się do porządku.
        Nie oblizuję smoczków, bo jakoś nie było takiej potrzeby, ale…jeśli Tomek ma ochotę na mój obiad to jemy jedną łyżką i jednym widelcem, pijemy z jednej szklanki, całujemy się w buzię, gryziemy palce itd.

        Wioletta i Tomek (16 m-cy)

        • Re: smoczek w buzi rodziców – paskudne

          Ups………. to juz by było ostro

          Pozdrawiam

          • Re: smoczek w buzi rodziców – paskudne

            Moja Kami tez obcujue z psem od małego i tak jak piszesz raczkowała po ziemi a pies przed nią nie raz nie dwa sie lenił i co………. mała moze nieraz chwyciła zarazkę od psa, choć zawsze się starałam trzymac podłogi w czystości. Naszczęscie Kami tez nie chorowała i wszystko jest ok.
            Pozdrawiam

            • A co powiecie na to?

              Piszę z czystej przekory: ale tyle mówimy tu o zarazkach, bakteriach w tej nieszczęsnej ślinie rodzica pozostawionej na smoczku… A przecież ślina to także płyn ustrojowy i jako taki zawiera też przeciwciała – których, wiadomo, swoich maluchy nie mają. Może wręcz powinniśmy ślinić te smoczki?

              Ja jak byłam mała wykoncypowałam sobie, że skoro pies ma przeciwciała w ślinie i jak się skaleczy to liże ranę i to pomaga i jak się skaleczyłam to… specjalnie dawałam swojemu psu do polizania. Nie pamiętam, ale rodzice chyba o tym nie wiedzieli… NIe wiem na ile to mi pomagało, ale nie zaszkodziło (oczywiście pies był mój, zdrowy, szczepiony itd.)
              Pozdrawiam,

              • Re: smoczek w buzi rodziców – paskudne

                Troche to nielogiczne… Pomysl, czy gdybys byla mama wczesniaczka, (wiadomo, ze wieksze jest wtedy ryzyko SIDS) polozylabys go spac na brzuszku na poduszce, bo i tak jest w grupie ryzyka? Nie mamy wplywu na wszystko i nasze dzieci stykaja sie z roznymi chorobotworczymi czynnikami, ale po co dokladac im jeszcze dodatkowe zagrozenia, ktorych latwo mozna uniknac (dodatkowy smoczek, druga lyzeczka itp.)
                A przykladanie do wargi o ktore pytasz, to zdecydowanie nie to samo, co trzymanie smoczka w ustach, gdzie ma kontakt z duza iloscia sliny, jezykiem i zebami. Ale i tak druga lyzeczka to lepszy pomysl.

                • Re: smoczek w buzi rodziców – paskudne

                  z tym spaniem na brzuchu to juz sie troche zagalopowalas… Nie mam zamiaru swiadomie dusic wlasnego dziecka czy temu podobne….
                  chodzi mi o to ze moja slina jest na pewno zdrowsza niz rozdeptane smieci na podlodze, a przynajmniej mniej szkodliwa…
                  z ta slina to jak nam kazal zrobic pewien alergolog. poniewaz maz jest astmatykiem wiec mala jest bardziej zagrozona alergia kazal nam wywalic z domu kwiatki, dywany, zaslony, zwierzeta i tak do konca zycia….dodam ze mala nie jest na nic uczulona. do zlotych rad pana doktora sie nie zastosowalismy i poki co dziecie jest cale i zdrowe…
                  i tak odbieram tez kwestie slinienia….po prostu wszystko z umiarem…i nie popadac w paranoje.

                  Ania i Oliwka

                  • Re: smoczek w buzi rodziców – paskudne

                    Dokładnie zgadzam się z Tobą całkowiecie..

                    To nie chcodzi o to że się brzydzę własnego dziecka,bo to jest śmieszne.. Ale powiem Wam dziewczyny że przypadkiem kiedy byłam w ciąży zrobiłam różne badania z powodu podwyższonego CRP,nie wiadomego pochodzenia..
                    Między innymi robilam wymaz z gardła…okazało się że jestem nosicielką gronkowca złocistego (Staphyloccocus aureus)..ze względu na mój zawód akurat nie jest to dziwna sprawa,mogłam się tego spodziewać..
                    Jak mogłabym narażać dziecko na coś takiego,oblizując jego smoczek,czy inne rzeczy?!!
                    A czy Wy wiecie czego możecie być nosicielkami?!

                    Na szczęście mój mąż też pracuje w służbie zdrowia,więc możemy się całować..hihihi

                    Pozdrawiam,

                    [Zobacz stronę]

                    • Re: smoczek w buzi rodziców – paskudne

                      zapomnilam napisac ze mocno odbieglam od tego co mnie w tym watku porazilo. sral pies te zarazki…kazda mama ma swoja wizje na ten temat. nie jestem w stanie ogranac jak mozna brzydzic sie swojego dziecka….bo to ze slina, niehigieniczne, zarazki – rozumiem. byc moze jestem nieodpowiedzialna ze nie przykladam do tego takiej wagi jak ty. ale obrzydzenie?!?!? nie ogarniam.

                      Ania i Oliwka

                      • Re: smoczek w buzi rodziców – paskudne

                        No co Ty, to bylo przeniesienie Twojego sposobu myslenia na nieco bardziej drastyczna sytuacje, nie zarzucam Ci przeciez niczego. Zgadzam sie z Toba w calej rozciaglosci – wszystko z umiarem! No i ja tez ani slowa o “obrzydzeniu” nie napisalam.

                        • Re: smoczek w buzi rodziców – paskudne

                          a myslalam, ze tylko ja jestem z tych obrzydliwych co zjadaja po swoim dziecku..
                          generalnie rozumiem argumentacje, ze mozna zarazic dziecko np. prochinca….
                          ale co zrobie, ze oblizuje smoczki, lyzeczki a moje dziecko prochnicy nie ma??

                          emalka i Zuza

                          • Re: smoczek w buzi rodziców – paskudne

                            ee tam – lekka przesada. Jako matka wczesniaka sie wypowiem – tak kladalam na brzuchu, bo tylko tak chciala spac. Majac monitor oddechu obie spalysmy spokojnie 😉

                            emalka i Zuza

                            • Re: smoczek w buzi rodziców – paskudne

                              Ale tu nie chodzi o brzydzenie się swojego dziecka! Ja po mojej Oli zjem wszystko – nawet to co przeżuje i wypluje, ale jej smoczków nigdy nie lizałam, po prostu żeby jej nie zaszkodzić, a innym nie pozwalałam brać jej paluszków do buzi, bo sama nie chciałabym brać do buzi palcy poślinionych przez innych – tylko tyle…


                              [Zobacz stronę]

                              • Re: smoczek w buzi rodziców – paskudne

                                Paskudne jak diabli… Ale pół biedy jak to robia rodzice-kiedyś przyszła do mnie kumpela z dwoma zupełnie obcymi osobami, które ja i mój syn też, siłą rzeczy, widzieliśmy pierwszy raz w życiu… Piotrkowi wypadł smoczek na podłogę, a jedna z tych dziewczyn błyskawicznie go podniosła, wpakowała sobie do ust oblizała i dała mu spowrotem… No myślałam że padnę trupem!!!

                                Miśka, Piotruś 02.10.2003 i Kruszynka 30.09-1.10

                                • Re: smoczek w buzi rodziców – paskudne

                                  No wlaśnie… To, co dla matki jest florą fizjologiczną – dla dziecka może być patogenem. Powinnaś zawsze pisać w takich wątkach, brakuje w nich rzeczowych opinii, a niestety dominuje dokuczanie sobie nawzajem :((

                                  • Re: smoczek w buzi rodziców – paskudne

                                    To nie dyskusja o SIDS na szczęście… Wiesz, doskonale co chciałam wyrazić.
                                    A spokoju Ci zazdroszczę, bo ja do tej pory śpię jak zając i budzę się na każdy szelest w pokoju Konrada… Jakaś taka jestem przewrażliwiona

                                    • Re: smoczek w buzi rodziców – paskudne

                                      Dla mnie to też jest paskudne, ale jeszcze bardziej obrzydliwe jest jak babcie (często z niekompletnym uzębieniem) oblizują smoczek wnukom i wpychają im do buzi…

                                      Pozdrawiam:)

                                      Ania i Sarenka (27.12.2004)

                                      • Re: smoczek w buzi rodziców – paskudne

                                        wiem ze zalozenie postu jest inne, ale mnie to obrzydzenie autorki zastanowilo. slinienie smoczkow jak juz sie okazalo jest kwestia dyskusyjna. juz powiedzialam jak do tego podchodze…po prostu nie rozumiem obrzydzenia autorki watku.

                                        Ania i Oliwka

                                        • Re: smoczek w buzi rodziców – paskudne

                                          nie odebralam niczego jako zarzut…spokojnie. staralam sie wyjasnic jak ja na to patrze.

                                          a o obrzydzeniu pisala autorka watku (o bardzo “wdziecznym” nicku).

                                          Ania i Oliwka

                                          Edited by aniah13 on 2005/04/20 17:29.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: smoczek w buzi rodziców – paskudne

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general