cześć, krótko i na temat. do tej pory nie szczepiłam i nawet o tym nie myślałam, nie szczepiłam ani dziecka ani siebie ani mamy i owszem chorujemy ale to jak każdy, natomiast od jakiegoś czasu prawie wszystkie matki w przedszkolu małego mówią ciągle o szczepionkach, ze to juz najwyzsza pora ze wszystkie zaszczepiły że “nie ma co ryzykować” no i sama wpadłam w tę pętlę psychozy i zaczęłam sięzastanawiać czy by nie isc i w koncu nie zaszczepic. wojtek ma 5 lat i specjalnie chorowity nie jest, ale czuje sie jak wyrodna matka przy tamtych wszystkich 😉 i duzo z nich mowi o jakiejs metodzie “srodskornej” bo podobno nie boli i dzieciaki nawet nie pisna, sama nie wiem, moze zaszczepic raz, sprobowac? co myslicie? wlasnie gdzies czytalam na innym forum że szwagier jakiejś dziewczyny ma powikłania pogrypowe i zanik mięśni :O oczywiście się?*przestraszyłam i pogooglowałam i znalazłam film o powikłaniach właśnie, psychoza się?*nakręca 🙁 miało być krótko i na temat! pomocy. szczepic? nie szczepic?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: szczepionki na grypę
Asik przeziębienia nie, ale infekcje grypopodobne prawdopodobnie tak.
Przeziębienie w ciągu 1-2 dni zmienia się w zapalenie gardła/krtani/oskrzeli. I tak co dwa tygodnie. Jak już go złapie to choruje 14-16 dni, potem ok 1-2 tygodni przerwy i znów to samo.
Olusia,
szczepienia przeciw grypie zalecane są pewnej grupie osób m.in. tym z osłabioną odpornością.
może wizyta u immunologa coś poradzi.
Ja tam nigdy zwolenniczka szczepionek nie bylam. Ale… Od trzech lat maz szczepi starszaki na grype (siebie przy okazji tez). W zeszlym roku i w tym ja tez sie zaszczepilam. Odpukac – nie chorowalismy. Ale przedtem tez nie. Wiec nie wiem, czy szczepionka dziala czy tez nie. Amai nie szczepilam, bo uznalam, ze za mala.
Z kolei weterynarz, z ktorym zgadalam sie na ten temat przy okazji szczepienia psa (na grype nota bene;)), twierdzi ze nie jest zalecane podawanie szczepionek na grype dzieciom. Przynajmniej tym, ktore prawie nie choruja. To samo mowil mi kiedys pediatra o szczepionkach na pneumokoki.
Tak ze generalnie za szczepieniem nie jestem. Gdyby nie maz, ktory jest tak troche hipochondrykiem, nie szczepilabym wcale. I w nosie mam mody czy owczy ped w przedszkolu. Na ospe tez dzieci nie szczepie. Lepiej niech to przechoruja.
Bardzo dobrze dziala uodparniajaca szczepionka doustna broncho vaxom. Te podalam Malgosi, bo tez sporo chorowala na zapalenie gornych drog oddechowych, przeziebienia, katary, nieustajacy kaszel i tym podobne. Broncho vaxom u nas zadzialal, a zostal przepisany przez alergologa.
Znam to, tylko u nas bez fazy wstępnej, od razu z grubej rury
Jane, zgadzam się z Tobą.
o ile się nie choruje nie powinno się szczepić, ale jeżeli ktoś przechorował grypę, albo często ma się różnego rodzaju infekcje, to należy szukać rozwiązania.
Olusia na pewno podejmie właściwą decyzję, jakakolwiek ona będzie, to będzie właściwa dla jej dziecka.
Ale zap.gardla krtani, przeziebienie itp. Nie ma z grypa nic wspolnego.
Jak sobie radzisz? Podajesz coś? Szczepisz?
Nie jestem taka pewna. Tyle się naczytałam, że mam jeszcze większy mętlik i nie wiem co robić.
No i właśnie dlatego jakoś mnie szczepienie na grypę nie przekonuje.
Ona słaba jest, wcześniak, pediatra zaleciła szczepić pierworodną by czegoś nie sprzedała małej – ale to było 2 lata temu. Drugiej nie szczepię p. grypie – ona absolutnie każde szczepienie ciężko znosiła
Brała Ribomunyl – i nic… czekam na wywalenie migdałków = czekam na cud
wytłuściłam zdanie klucz
czutalas kiedys watki przedszkolnych dzieci?
pierwszy rok to sa choroby – bo dziecko trafia do noego srodowiska mikrobowego i musi przejsc swoje, nauczyc organizm reakcji na te konkretne szczepy ktore pojawiaja sie w przedszkolu – a jest co – 25 sztuk w grupie, okolo setki w caly przedszkolu i kazdy z wlasnym zestawem.
podawanie szczepionek czy uodparniaczy teraz w pierwszym roku chodzenia do przedszkola ttylko namiesza ukladowi immunologicznemu i nie bedzie wiedzial co jest dobre a co zle.
trzeba przeczekac.
Szpilki no ok, ja wiem, że w przedszkolu dzieciaki chorują, ale u Patryka nie kończy się na katarze i kaszlu. Od razu ma zapalenie gardła/krtani/oskrzeli. Lekarka najpierw ok tygodnia leczy go syropami, ale niestety to nic nie daje i Patryk dostaje antybiotyk. To już 4 od września. Muszę coś zrobić bo nie może przecież brać antybiotyków co 2 tygodnie.
Już wiem, że na 99% nie będę go szczepić na grypę. Zastanawiam się nad Rybomunylem. No i poproszę skierowanie do alergologa.
ja jeszcze kiedyś czytałam, że dziecko musi przejść X infekcji (jakieś kilkanaście) aby nabrać pewnej odporności.
jeżeli dopiero zaczął chodzić do przedszkola, a wcześniej nie chorował, może rzeczywiście przeczekaj.
a najlepszym antybiotykiem jest czosnek;)
a oprocz syropow dostaje wziewne leki? sterydy? dzialaja przeciwzapalnie, nie sa anybiotykiem, maja dzialanie miejscowe – klucha i aniast specami od wziewow sa (ja mimo swojej astmy i leona nadreaktywnosci nie zglebilam tematu az tak – wystarcza mi ze leon caly sezon zimowy je singulair i jest na podtrzymujacej dawce, ktora zwiekszam w przypadku infekcji)
pomijam, ze zapalenie oskrzeli leczy sie bezantybiotykowow w wiekszosci przypadkow – trzeba przeczkac na wziewach 😀 ze 2 tyg
Tylko nasi ekhm… Madrzy lekarze tak jakby o tym nie wiedzieli. Antbiotyk musi byc na wszelki wypad zeby ktos aby p. Doktor nie podal do sadu ze nic nie zrobila w danym przypadku. Sie dowiedzialam otatnio od jednej takiej p.dr. Normalnie slow brak. Mam sterte nie wykupionych recept na antybiotyki. Dzieciaki maja sie dobrze.
Mam siostrę w USA, dla której antybiotyki to najgorsze zło 😉
Jej córka ma teraz 11 lat i siostra NIGDY nie podała jej antybiotyku, też ma niezłą kolekcję recept.
Olusia a inhalator/nebulizator masz? Mój starszak też nie chorował póki nie zawitał do przedszkola. Pierwsza choroba po 3 tyg i paskudna. Niby angina, ale nie do końca. Wysypane gardło, płonące, a nie bolące. Potem wysypane policzki od wewnątrz, pękała mu śluzówka do krwi. I wreszcie po 1,5 tyg antybiotyk. Dużo dzieci to miało i tez lekarze nie wiedzieli co to, a niektórym się nawet skóra od tego łuszczyła, bo wysypka wyszła tez na ciele..
Potem tydz w przedszkolu i znowu gardło płonie, ale nie boli i mega kaszel. Więc podziękowałam lekarzowi za antybiotyk i kupiłam inhalator z nebulizatorem za stówkę i inhalowałam młodego 3 razy dziennie solą fizjologiczną. Opuścił 5 dni przedszkola i zdrowiutki. I od tamtej pory nic a nic nie choruje, bo tylko pojawi się katar/czerwone gardło to od razu inhaluje rano i wieczorem, a w tym czasie chodzi do przedszkola.
No i zmieniłam specyfik z immuliny, która brał już pół roku, na imunoglukan, który ma brać 3 mies. Wprowadziłam go równo z zakończeniem drugiej choroby i odpukać nic się nie pojawiło prócz kataru – może to jego zasługa – ale tak jak wyżej pisałam inhaluję przy katarze i nawet nie musze mu odciągać, a zawsze musiałam i to kilka razy dziennie.
Na młodszym synku już też miałam szanse wypróbowac inhalator i jemu sterydy pomogły.
Nie mam inhalatora. Mam tylko taką tubę do wziewów:
Po wizycie nic się nie zmieniło. Mamy antybiotyk pociągnąć do czwartku (Milena też). Dostałam skierowanie do alergologa (kolejka na kilka miesięcy).
Lekarka nie zmieniła leków, stwierdziła, że trzeba dokończyć kurację. Nie mam możliwości zmienić lekarza więc chcąc nie chcąc muszę jej zaufać.
Ale w czwartek popytam o te sterydy.
Mam Fliksotide, ale nie wiem w sumie na co to jest.
steryd wziewny 😀
jednakowoz lepsze sa te w nebulizacji podawane na soli fizjologicznej bo nawilzaja sluzowke, sa lepiej wchlanianae, dluzej podawane itd itd.
Znasz odpowiedź na pytanie: szczepionki na grypę