szybkie zareczyny i jeszcze szybszy slub?

Jestem ciekawa czy duzo jest takich par ktore po kilku dniach znajomosci zdecydowaly sie pobrac…tak jak to bylo w moim przypadku…. Poznalam meza w dyskotece gdzie pracowalam i po kilku zaledwie spotkaniach postanowilismy sie pobrac co oczywiscie bylo wielkim szokiem dla otoczenia tymbardziej ze moj maz od parenastu lat na stale mieszkal w kanadzie…. A do polski przyjezdzal jedynie na wakacje…. No ale ja wtedy nie przejmowalam sie niczym bo wiedzialam ze to TEN…jestesmy juz 2,5 roku po slubie no i na razie nie narzekamy…chociaz przyznam ze bywalo trudno-musielismy sie przeciez dotrzec i nadal sie docieramy… Ale jestem szczesliwa….mamy juz 4 miesieczna coreczke….jedyny minus to to ze teraz mieszkam daleko od domu, znajomych i rodziny…przeprowadzilam sie do toronto… Ale sobie jakos radze z tesknota…

A jak wy? Czy tez tak szybko sie zdecydowalyscie?

pozdrawiam -ania

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: szybkie zareczyny i jeszcze szybszy slub?

  1. Zamieszczone przez siasia
    Co do nas to najpierw pisalismy przez trzy miesiace, potem spotkanie w pazdzierniku 1998 – on przylecial do mnie na urlop, juz zakochany!! Po dwoch tygodniach wrocil na weekend z pierscionkiem. W styczniu 1999 przewiezlismy moj caly “dobytek” i zamieszkalismy razem. 17 kwietnia 1999 slub.
    Na poczatku tez mi brakowalo rodzinki i znajomych… Juz minelo dziesiec lat – glownie dobrych :). A kryzys to nastapil po siedmiu a nie dwoch latach wspomnianych juz w tym watku.

    Ten kryzys to chyba przeważnie jest po 7 latach – tak gdzieś czytałam.

    a ja nie wiem czy mogę się tu wypowiedzieć, bo zaręczyn nie miałam

    Ślub wzieliśmy po 9 miesiącach znajomości, ja byłam w 4 miesiący ciąży, a on 5 miesięcy po rozwodzie

    • chyba kazdy moze sie wypowiedziec. widzisz Ty nie miałas zareczyn a ja slubu( mam nadzieje ze narazie) bo moj tez jest rozwodnikem. ale czy rozwodnicy nie miaja prawa do szxczescia….???? nawet moja babcia zmienila na ten temat zdanie jak poznałą mojego ukochanego

      • Zamieszczone przez ajulciam
        Jestem ciekawa czy duzo jest takich par ktore po kilku dniach znajomosci zdecydowaly sie pobrac…tak jak to bylo w moim przypadku…. Poznalam meza w dyskotece gdzie pracowalam i po kilku zaledwie spotkaniach postanowilismy sie pobrac co oczywiscie bylo wielkim szokiem dla otoczenia tymbardziej ze moj maz od parenastu lat na stale mieszkal w kanadzie…. A do polski przyjezdzal jedynie na wakacje…. No ale ja wtedy nie przejmowalam sie niczym bo wiedzialam ze to TEN…jestesmy juz 2,5 roku po slubie no i na razie nie narzekamy…chociaz przyznam ze bywalo trudno-musielismy sie przeciez dotrzec i nadal sie docieramy… Ale jestem szczesliwa….mamy juz 4 miesieczna coreczke….jedyny minus to to ze teraz mieszkam daleko od domu, znajomych i rodziny…przeprowadzilam sie do toronto… Ale sobie jakos radze z tesknota…

        A jak wy? Czy tez tak szybko sie zdecydowalyscie?

        pozdrawiam -ania

        wie mze to stary wątek ale mi moj obecny mąż(juz drugi) 🙂 oświadczył sie po miesiącu znajomości a po kolejnych 4 miesiacach sie pobralismy i jest ok teraz jestem w 5 miesiacu upragnionej ciazy i oby tak dalej-odpukac:)

        • Zamieszczone przez aneczka1411
          widzisz Ty nie miałas zareczyn a ja slubu( mam nadzieje ze narazie) bo moj tez jest rozwodnikem.

          o to ja się chyba też na rozwód załapię… i mój będzie po dwóch rozwodach… jednak nie jest tak różowo

          przy okazji gratuluję fasolki

          • Ja może bez zaręczyn i ślubu, ale żyjemy jak małżeństwo.. Poznaliśmy się 6 lat temu wieczorem na imprezie, potem wspólna noc, a rano przeprowadzka.. więc właściwie znaliśmy się 10 godzin i zamieszkaliśmy razem.. i tak jest do dziś dnia!

            • Zamieszczone przez Tosia31
              Ja może bez zaręczyn i ślubu, ale żyjemy jak małżeństwo.. Poznaliśmy się 6 lat temu wieczorem na imprezie, potem wspólna noc, a rano przeprowadzka.. więc właściwie znaliśmy się 10 godzin i zamieszkaliśmy razem.. i tak jest do dziś dnia!

              fajna historia, chyba najszybsza z tych dotychczasowych 😉
              my po trzech miesiącach zdecydowaliśmy się na bycie razem i ślub

              • Zamieszczone przez Tosia31
                Ja może bez zaręczyn i ślubu, ale żyjemy jak małżeństwo.. Poznaliśmy się 6 lat temu wieczorem na imprezie, potem wspólna noc, a rano przeprowadzka.. więc właściwie znaliśmy się 10 godzin i zamieszkaliśmy razem.. i tak jest do dziś dnia!

                wowwwwwww 🙂

                • My się poznaliśmy przez Internet 5 sierpnia 2007, 8 poznaliśmy się osobiście. Jakieś 3-4 tygodnie później przestałam wracać do domu na noc, więc od tego czasu liczymy mieszkanie razem. W styczniu 2008 kupiliśmy mieszkanie (kredyt na M., ale jakoś zawsze było nasze). W grudniu 2008 się oświadczył. W maju 2009 ślub i w tym samym czasie ciąża.

                  M. także jest rozwiedziony:) Na szczęście bez traumy. Ja też lubię jego byłą żonę, choć kontakt im się poluzował mocno i w efekcie ponad rok już się nie widzieliśmy ani wspólnie alni tylko oni.

                  • Ja ze swoim mężem poznaliśmy się na początku 2005 roku przez audycję radiową 🙂

                    Pisalismy sms-y, dzwonilismy do siebie, byly listy. N apoczątku pażdźiernika 2005 pierwszy raz sie spotkalismy. 2 kwietnia 2006 były zaręczyny a 6 maja 2006 w dzień urodzin męża bralismy ślub cywilny. W dniu zaślubin byłam w 4,5 m-cu ciąży 🙂 Jesteśmy 3,5 roku po slubie a nasz ukochany synek ma 3 latka 🙂

                    Póki co jesteśmy szczęśliwi 🙂

                    • Jakieś 6 lat temu założyłam sobie internet 😀 i zaczęłam szaleć po gg i tlenach . Stale zaczepiał mnie jakiś kretyn na zasadzie ma ochotę na seks albo inne takie.
                      Kiedyś zaczepił mnie koleś w sensie towarzyskim, haha na samym początku powiedzieliśmy sobie, że chcemy tylko rozmawiać i żadne randki nas nie interesują!!Z nikim mi się tak dobrze nie rozmawiało jak z owym panem. Potrafiliśmy od 22 (ja tak z pracy wracałam) do 5 – 6 rano gadać. O czym? o wszystkim. Trwało to tak z 3 miesiące może 4, pan mnie zaczął na herbatkę zapraszać, ale ja się wymigiwałam jak tylko mogłam. Nigdy nie uważałam się za urodziwą i kontakty z facetami były głównie na stopie koleżeńskiej. Pan mi zniknął niespodziewanie a ja poczułam pustkę, na szczęście wtedy był mój przyjaciel (wtedy kolega ale zaprzyjaźniliśmy się bardziej) Owy pan od herbatki pojawił się po 10 miesiącach i znowu zaczęliśmy konwersować, w tym czasie straciłam dwie dla mnie bliskie osoby. Moją kochaną babcię zmarła na zawał i przyjaciela, który zginął w wypadku :(Bardzo to przeżyłam i ciężko było mi się otrząsnąć. Rozmawiałam z panem od herbatki, ale już nie tak długo. W styczniu 2005 popsuł mi się komp, i za namową koleżanki zaprosiłam pana od herbatki, który był serwisantem. Pan przyjechał i naprawił mój kompik.
                      W ramach podziękowań zaprosił mnie na pizze i mnie wystawił :(Odwołał spotkanie jakieś 15 minut przed byłam wściekła ;-/. Był gdzieś tam za wawa i nie mógł dojechać. Potem spotkaliśmy się na pizzy po jakimś tygodniu. Nikt na mnie nie patrzył jeszcze z takim zachwytem :)Zapytałam go nawet czy nie ma problemów ze wzrokiem, bo może to chorobowe a ja wzięłam za zachwyt??? Okazało się, że nie, po czym pan mi zniknął :(Nie było go na necie na komorę nie odpowiadał było mi bardzo smutno i ciężko. Nic między nami nie było a ja cierpiałam – dziwne to było dla mnie. W końcu w czerwcu dostałam smsa o 5 nad ranem, że ktoś dotarł do kraju. Okazało się, że to pan serwisant. Byłam zła i chciałam go olać, ale w końcu do 3 razy sztuka. 6 lipca mieliśmy pierwsze spotkanie randkowe a niecały miesiąc później zamieszkaliśmy razem. Minęło 4 lata a my mamy synka 2,5 rocznego.
                      Choć czasem się kłócimy – z takimi charakterami to jest gorąco czasem 😀 to miałam spore szczęście. Michał nauczył mnie co znaczy kochać i jak kochać

                      Gdyby ktoś 4 lata temu mi to wywróżył popukała bym go w łeb.

                      Nie mamy ślubu, zaręczyn nie było, ale z papierkiem bym nie czuła się bardziej żoną niż teraz

                      • mojego narzeczonego poznałam jakieś 5 lat temu ale było to chwilowe “spotkanie” i nie mieliśmy kontaktu. Wiedziałam tylko kim był.
                        W listopadzie 2008 dołączył do znanych mi kolegów do pracy i był wtedy dobrym kumplem mojego wówczas obecnego faceta więc widziałam go dość często.
                        Mój związek mimo sporego stażu 3,5 roku rozpadał się z dnia na dzień a R pomagał mi w złych chwilach. Od początku mi bardzo imponował. Odkąd poznaliśmy się bliżej staliśmy się dobrymi przyjaciółmi. Mój związek w końcu się rozpadł. R zabierał mnie do znajomych, do kina, na spacery itd abym nie czuła się samotna i tak od lutego 2009 staliśmy się parą 🙂 W lipcu 2009 się zaręczyliśmy a w sierpniu zamieszkaliśmy razem. Teraz jestem w 15tyg ciąży i planujemy ślub 🙂 Oboje bardzo pragneliśmy dzieciątka i staraliśmy się o nie. Jestem bardzo szczęśliwa i doszłam dawno do wniosku, że nie ważny jest staż związku a miłość, wzajemne zrozumienie, szacunek i partnerstwo.
                        Niedługo luty i będziemy obchodzić swoją pierwszą rocznicę 🙂 Ten rok był dla mnie najlepszy w życiu i oby wspólne lata były takie same 🙂

                        • ja moze troszke odbiegne od tematu,ale u mnie np trudno jest okreslic od kiedy zdecydowalismy sie na slub, jak on mi sie oswiadczyl,bo moj obecny malzonek zaczał sie ze mna spotykac od slow:”chce zebys byla moją zoną i chce miec z tobą dzieci”, wiec w sumie zacząl od oswiadczyn i od pierwszego dnia “chodzenia”w zasadzie wiedzielismy ze to zakonczy sie slubem i tak sie stalo

                          • A ja po tyg. wiedziałam, że mam przyjemność spotykać się z Księciem z mojej bajki. po roku i 3 miesiącach przyjęłam romantyczne oświadczyny w teatrze, a teraz czekam na obronę (studiuję jeszcze) i w lipcu stanę na ślubnym kobiercu… tzn po niecałych trzech latach znajomości. Gdyby nie studia na pewno już w 2009 r. bylibyśmy małżeństwem.
                            Zgadzam sie, że aby być pewnym czy to ta jedna jedyna osoba, wystarczy posłuchać głosu serca… ja np. nabrałam tej pewności, gdy zobaczyłam narzeczonego podczas modlitwy. 🙂

                            • hm widzę że sporo faktycznie tak szybkich małżeństw ja niestety trochę inaczej bo my po pierwsze znaliśmy się pół roku jak zamieszkaliśmy razem a po roku wzięliśmy ślub. Jak widać to nieważne czy po pół roku czy po 10 ważne żeby być szcześliwym i się szanować a nawet po 10 latach znajomośći przed ślubem nie daje to gwarancji udanego małżeństwa

                              • 31 maja 2002r. przypadkiem umówiłem się przez telefon z babką. 2 czerwca pojechałem na spotkanie pod operę z zamiarem spławienia babsztyla (bo mi przeszło) i udania się do kina. Z kinem mi nie wyszło bo babka była fajna i nawet zniosła moje kopcenie petami. Zaczęła mi się tak jakby podobać. Nieroztropnie umówiliśmy się znowu. Przyniosłem dla niej wiecheć i płytę Ich Troje, wymiękła.
                                Po 11 dniach znajomości wsadziłem ją w samochód i popędziliśmy zwiedzić Safari Zoo w Świerkocinie. Na konsoli mojego citroenka wesoło kołysały się na sznurku 2 obrączki. Po kilkudziesięciu kilometrach raczyła mi się oświadczyć, a ja byłem uprzejmy jej nie odmówić. Chwilę dni potem pojechaliśmy do Francji wziąć ślub, tak mi się ubzdurało, niestety konsul odmówił do musielibyśmy tam kwitnąć 31 dni aby się uprawomocniło. Pobrykaliśmy więc sobie w alpejskich ustronnych wodospadach i wróciliśmy. Ślub był dopiero 3 listopada. Mamy dwójkę brzdąców płci żeńskiej i kota impotenta. Po ośmiu latach stwierdzam, że trud wychowania sobie kobitki zniosłem celująco i optymistycznie patrzę w przyszłość…

                                Pooooozdrowionka…

                                • Zamieszczone przez wiciu_r
                                  31 maja 2002r. przypadkiem umówiłem się przez telefon z babką. 2 czerwca pojechałem na spotkanie pod operę z zamiarem spławienia babsztyla (bo mi przeszło) i udania się do kina. Z kinem mi nie wyszło bo babka była fajna i nawet zniosła moje kopcenie petami. Zaczęła mi się tak jakby podobać. Nieroztropnie umówiliśmy się znowu. Przyniosłem dla niej wiecheć i płytę Ich Troje, wymiękła.
                                  Po 11 dniach znajomości wsadziłem ją w samochód i popędziliśmy zwiedzić Safari Zoo w Świerkocinie. Na konsoli mojego citroenka wesoło kołysały się na sznurku 2 obrączki. Po kilkudziesięciu kilometrach raczyła mi się oświadczyć, a ja byłem uprzejmy jej nie odmówić. Chwilę dni potem pojechaliśmy do Francji wziąć ślub, tak mi się ubzdurało, niestety konsul odmówił do musielibyśmy tam kwitnąć 31 dni aby się uprawomocniło. Pobrykaliśmy więc sobie w alpejskich ustronnych wodospadach i wróciliśmy. Ślub był dopiero 3 listopada. Mamy dwójkę brzdąców płci żeńskiej i kota impotenta. Po ośmiu latach stwierdzam, że trud wychowania sobie kobitki zniosłem celująco i optymistycznie patrzę w przyszłość…

                                  Pooooozdrowionka…

                                  dobry jesteś, bardzo lubię twoje posty, oby tak dalej, bo bawisz publikę przaśnie!

                                  • Dużo takich szybkich decyzji. Podobnie jak moja.
                                    Mój facet oświadczył się po 2,5 miesiącu znajomości. Duża różnica wieku, facet po rozwodzie, na wózku…… To był on. Miłość jest ślepa.
                                    Jesteśmy razem na dobre i na złe, w chwilach szczęścia i troski. Już 11 lat. Teraz czekamy na upragnione dzieci.
                                    Nie ważny jest czas związku. Ważna jest miłość, partnerstwo, zaufanie, szacunek i maaaaaaaaaaaaaasa kompromisów.

                                    • Zamieszczone przez gobin
                                      Jakieś 6 lat temu założyłam sobie internet 😀 i zaczęłam szaleć po gg i tlenach . Stale zaczepiał mnie jakiś kretyn na zasadzie ma ochotę na seks albo inne takie.
                                      Kiedyś zaczepił mnie koleś w sensie towarzyskim, haha na samym początku powiedzieliśmy sobie, że chcemy tylko rozmawiać i żadne randki nas nie interesują!!Z nikim mi się tak dobrze nie rozmawiało jak z owym panem. Potrafiliśmy od 22 (ja tak z pracy wracałam) do 5 – 6 rano gadać. O czym? o wszystkim. Trwało to tak z 3 miesiące może 4, pan mnie zaczął na herbatkę zapraszać, ale ja się wymigiwałam jak tylko mogłam. Nigdy nie uważałam się za urodziwą i kontakty z facetami były głównie na stopie koleżeńskiej. Pan mi zniknął niespodziewanie a ja poczułam pustkę, na szczęście wtedy był mój przyjaciel (wtedy kolega ale zaprzyjaźniliśmy się bardziej) Owy pan od herbatki pojawił się po 10 miesiącach i znowu zaczęliśmy konwersować, w tym czasie straciłam dwie dla mnie bliskie osoby. Moją kochaną babcię zmarła na zawał i przyjaciela, który zginął w wypadku :(Bardzo to przeżyłam i ciężko było mi się otrząsnąć. Rozmawiałam z panem od herbatki, ale już nie tak długo. W styczniu 2005 popsuł mi się komp, i za namową koleżanki zaprosiłam pana od herbatki, który był serwisantem. Pan przyjechał i naprawił mój kompik.
                                      W ramach podziękowań zaprosił mnie na pizze i mnie wystawił :(Odwołał spotkanie jakieś 15 minut przed byłam wściekła ;-/. Był gdzieś tam za wawa i nie mógł dojechać. Potem spotkaliśmy się na pizzy po jakimś tygodniu. Nikt na mnie nie patrzył jeszcze z takim zachwytem :)Zapytałam go nawet czy nie ma problemów ze wzrokiem, bo może to chorobowe a ja wzięłam za zachwyt??? Okazało się, że nie, po czym pan mi zniknął :(Nie było go na necie na komorę nie odpowiadał było mi bardzo smutno i ciężko. Nic między nami nie było a ja cierpiałam – dziwne to było dla mnie. W końcu w czerwcu dostałam smsa o 5 nad ranem, że ktoś dotarł do kraju. Okazało się, że to pan serwisant. Byłam zła i chciałam go olać, ale w końcu do 3 razy sztuka. 6 lipca mieliśmy pierwsze spotkanie randkowe a niecały miesiąc później zamieszkaliśmy razem. Minęło 4 lata a my mamy synka 2,5 rocznego.
                                      Choć czasem się kłócimy – z takimi charakterami to jest gorąco czasem 😀 to miałam spore szczęście. Michał nauczył mnie co znaczy kochać i jak kochać

                                      Gdyby ktoś 4 lata temu mi to wywróżył popukała bym go w łeb.

                                      Nie mamy ślubu, zaręczyn nie było, ale z papierkiem bym nie czuła się bardziej żoną niż teraz

                                      Moja historia jest bardzo podobno bo we wrześnu moze paźnierniuku na jakimś czacie rozmwaiałam z kimś tam okazało sie że ma na imie Darek a ze fajnie sie nam gadało to zapisałam nr gg i koniec cisz nie pojawiał sie i pamietam w 2004 w wigilie patrze jest na gg więc zagadneła i pytam czy pamieta a on ze nie to ja mówie to sory nie bedę przeszkadzać a on nie nie pczekaj. I tak poczekałam zaczęły sie dłuuuuuuuuuuuugie rozmowy przez tel. potrafilismy godzinami gadac i po jakis 3 misiącach rozmów i zobaczenia sie na zdjeciach postanowiliśmy sie spotkac i juz wtedy spotykaliśmy sie tylko ze on mieszkał w Warszawie ja na śląsku i jeździliśmy do siebie az po pół roku postanowiliśmy zamieszkać ze soba teraz juz jestem mężatką i mamy synka

                                      • My też z tych “szybkich” związków.

                                        Poznaliśmy się w styczniu 2009. Oboje w mniej lub bardziej intensywnych związkach. On – rozwiedziony dla tej, z którą wówczas był. Ja bez uprzedniego ślubu, za to z 5-letnim wówczas przychówkiem. Poznał nas kumpel. Na początku widywaliśmy się na imprezach. Jakoś po drodze zakończyliśmy związki. W lany poniedziałek 13 kwietnia, na kolejnej imprezie, po kolejnych przegadanych godzinach, postanowiliśmy, że chyba czas przestać udawać że jesteśmy sobie obojętni. Pół-żartem, pół-serio ustaliliśmy datę zaręczyn i ślubu. Dopiero wtedy dałam się pocałować :D. Z jednym i drugim wyrobiliśmy się nawet troszkę wcześniej niż zakładaliśmy. I tak: 30 sierpnia zostałam narzeczoną. We wrześniu zamieszkaliśmy razem i zaczęliśmy przebąkiwać o dziecku. Październik/listopad zabraliśmy się do pracy (owocnej zresztą ). 12 grudnia zostałam cywilną żoną. 5 kwietnia (następny lany poniedziałek) żoną kościelną :D. Teraz mój ślubny jest tatą dla mojej córki, a lada dzień (a może godzina?) urodzi się nasz syn.

                                        Czy jestem pewna, że to TEN? W 100%. Jak będzie dalej? Zobaczymy. Ale wierzę, że skoro potrafimy przegadać każdy problem to uda nam się dożyć szczęśliwej starości 🙂

                                        • Męża poznałam dzien przed sylwestrem, sylwestra spedziliśmy razem 🙂 w październiku zaręczyny a po roku i miesiącu od poznania wzięliśmy ślub
                                          Jeśli miałabym wybór zrobiłabym to jeszcze raz !

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: szybkie zareczyny i jeszcze szybszy slub?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general