usypianie

Dziewczyny,

Jak Wasze dwulatki zasypiają? W swoim czy Waszym łóżku? Siedzicie z nimi czy nie ma takiej potrzeby?

Jeśli zasypiają same, to kiedy zaczęły i czy same z siebie czy im jakoś pomogliście?

Śpią u siebie do rana czy przychodzą do Was?

Staś zasypia jak z nim siedzimy (15-20 minut). Później w nocy przychodzi do nas.
Nie przeszkadza nam to, ale zastanawiam się czy to nie czas na próbą samodzielnego usypiania.

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: usypianie

  1. Samodzielne usypianie to naprawdę jest bardzo indywidualna sprawa. Jonatan dopiero kilka miesięcy temu (a niedługo kończy 6 lat) pozwolił na wychodzenie z pokoju przed jego zaśnięciem. Ale on ma Zespół Aspergera i często ma różne lęki i fobie. Generalnie teraz jest tak, że najmłodsza ma jeszcze łóżeczko w naszej sypialni i ja ją usypiam, a w tym czasie M. siedzi z chłopcami – Kuba jest egzemplarzem który zasypia po kilku minutach… wtedy M. całuje najstarszego na dobranoc i wychodzi. Kubuś ma 3,5 roku i trzeba z nim jeszcze posiedzieć zeby zasnął, trzymając go za rączke. Ale jak juz pisałam – zasypia w kilka minut. Ale jeszcze rok temu trzeba było siedzieć w ich pokoju póki oboje nie zasnęli. Co do nocnych wędrówek, to teraz przychodzą do nas dopiero rano po obudzeniu ale i jeden i drugi miał takie okresy, że wędrowali i w nocy.

    • mój (rok i 8 miesięcy)
      śpi w normalnym łózku 120×190 od jakiś 7 miesięcy, ale zasypia tylko przy mnie, musi mnie widzieć, a najchętniej trzymać za rękę..
      w nocy lub nad ranem przychodzi do nas.

      • Temat rzeka – są dzieci, które śpią w wieku 10 lat z rodzicami, bo “same się boją”, a są dzieci, które od urodzenia śpią u siebie. Z założenia jak się dziecko nauczy, tak śpi. Mogą być okresowo jakieś sytuacje wytrącające z równowagi, ale zasada pozostaje ta wpojona od początku.

        Gabo od urodzenia śpi w swoim pokoju, w swoim łóżeczku, zasypia sama – kładę, przykrywam, wychodzę. W wieku 3 tygodni przesypiała ciągiem 8-9 h, w wieku 3 miesięcy 12 h. Ze mną w łóżku nie uśnie – przeszkadzam jej, rozpraszam, wybudzam.

        Może nie wszystkie dzieci tak łatwo mogą się przekonać do tego, może potrzebują bliskości, pomocy, ale moim zdaniem podstawą spania dziecka powinna być samodzielność. I to jak najwcześniej, bo później wprowadzanie zmian powoduje chaos. I wydaje mi się, ze spanie z niemowlakiem, to bardziej potrzeba rodzica, niż dziecka. A niemowlak się przyzwyczaja i tak zostaje.

        A teraz Gabo w nocy zaczyna cyrki robić, ale znam przyczyny 😀

        • Zamieszczone przez moni_ka
          ambicja nie stosowałaś metod z ksiązek “uśnij wreszcie” albo tracy hogg “zaklinaczka dzieci”?
          przy konsekwentnym stosowaniu jej zasady naprawde działaja

          moge na maila wyslac jesli jestes zainteresowana

          Taaa.. Np. odkladanie do bolu dziecka..brrrrr. Koszmar! Treserka obrzydliwa.

          • Zamieszczone przez a-polonia
            Temat rzeka – są dzieci, które śpią w wieku 10 lat z rodzicami, bo “same się boją”, a są dzieci, które od urodzenia śpią u siebie. Z założenia jak się dziecko nauczy, tak śpi. Mogą być okresowo jakieś sytuacje wytrącające z równowagi, ale zasada pozostaje ta wpojona od początku.

            Gabo od urodzenia śpi w swoim pokoju, w swoim łóżeczku, zasypia sama – kładę, przykrywam, wychodzę. W wieku 3 tygodni przesypiała ciągiem 8-9 h, w wieku 3 miesięcy 12 h. Ze mną w łóżku nie uśnie – przeszkadzam jej, rozpraszam, wybudzam.

            Może nie wszystkie dzieci tak łatwo mogą się przekonać do tego, może potrzebują bliskości, pomocy, ale moim zdaniem podstawą spania dziecka powinna być samodzielność. I to jak najwcześniej, bo później wprowadzanie zmian powoduje chaos. I wydaje mi się, ze spanie z niemowlakiem, to bardziej potrzeba rodzica, niż dziecka. A niemowlak się przyzwyczaja i tak zostaje.

            A teraz Gabo w nocy zaczyna cyrki robić, ale znam przyczyny 😀

            Nie sądzę- maluszek nawet biologicznie- to czego najbardziej potrzebuje- to bliskości matki!!!

            • Zamieszczone przez honey.
              w przypadku mojej J wszelkie poradniki mogłam sobie od początku wsadzić…

              wieczorem zasypiała po karmieniu i wtedy ją odkładaliśmy do łóżeczka, gdzie potrafiła przespać do rana, teraz ma 2 latka i tzreba się z nią położyć, ewentualnie siedzieć przy niej dopóki nie zaśnie, w nocy jak się przebudzi to ktoś musi z nią spać (śpi na amerykance, z łóżeczkiem pożegnaliśmy się pół roku temu
              co będzie po narodzinach siostrzyczki nie sposób przewidzieć, ale wiem jedno – nic na siłę i nic wbrew dziecku, nawet jeśli nam dorosłym to nie na rękę…
              tą samą zasadę planuję stosowac i tym razem, zobaczymy jaki egz się trafi…

              Powiem więcej- maluch nasycony bliskoscia matki- wlasnie potem czuje sie na tyle pewnie, że nie bedzie mail problemu z samodzielnym zasypianiem.
              Nie dziwia mnie leki dzieci pozbawionych tej bliskosci- bo jakas baba napisała poradnik….
              Troche intuicji i sluchania siebie i swego dziecka!

              • Zamieszczone przez ahimsa
                Nie sądzę- maluszek nawet biologicznie- to czego najbardziej potrzebuje- to bliskości matki!!!

                Zamieszczone przez ahimsa
                Powiem więcej- maluch nasycony bliskoscia matki- wlasnie potem czuje sie na tyle pewnie, że nie bedzie mail problemu z samodzielnym zasypianiem.
                Nie dziwia mnie leki dzieci pozbawionych tej bliskosci- bo jakas baba napisała poradnik….
                Troche intuicji i sluchania siebie i swego dziecka!

                Słowa klucze – “sądzę” i “intuicja”. Ja nie pozbawiam swojego dziecka czułości i bliskości, ale też nie przeszkadzam mu spać. Jest czas na jedno i drugie. I nie zostawiam go samego sobie. Jestem na każde zawołanie. Przytulę, jak trzeba, ululam chwilkę, smoknę i układam do snu.

                A naszym obowiązkiem jest uczyć dziecko i być konsekwentnym. Najpierw uczysz przytulania do spania, a później tego pozbawiasz… Dla mnie właśnie takie coś jest nie do przyjęcia.

                Każdy rodzic wedle siebie. I każdy pewnie ma rację.

                • Mój synek ma prawie 3 latka, zasypia w swoim łóżku ale w nocy nadal budzi się i przychodzi do naszego łóżka…

                  • Zamieszczone przez a-polonia
                    Słowa klucze – “sądzę” i “intuicja”. Ja nie pozbawiam swojego dziecka czułości i bliskości, ale też nie przeszkadzam mu spać. Jest czas na jedno i drugie. I nie zostawiam go samego sobie. Jestem na każde zawołanie. Przytulę, jak trzeba, ululam chwilkę, smoknę i układam do snu.

                    A naszym obowiązkiem jest uczyć dziecko i być konsekwentnym. Najpierw uczysz przytulania do spania, a później tego pozbawiasz... Dla mnie właśnie takie coś jest nie do przyjęcia.

                    Każdy rodzic wedle siebie. I każdy pewnie ma rację.

                    W większości przypadków wcale nie trzeba dzieci pozbawiać, same od tego odchodzą, jakoś tak naturalnie… 🙂

                    • Zamieszczone przez banita
                      Sebastian zasypia w swoim łóżeczku w swoim pokoju – od początku
                      nigdy z nim nikt nie siedział, zawsze zasypiał sam i śpi całą noc tylko i wyłącznie w swoim łóżeczku

                      ..LUBIĘ TO,, brawo! to na pewno kwestia konsekwencji i postępowania tak od początku. Mój usypia z nami najchętniej i z Mama i z Tata, w nocy przenosimy go do swojego łóżeczka, zazwyczaj potem wraca do nas. Czasem chce usypiać sam w swoim (żadko). Jeszcze trochę i go wydeleguje całkowicie do swojego pokoju.

                      • Zamieszczone przez beamama
                        W większości przypadków wcale nie trzeba dzieci pozbawiać, same od tego odchodzą, jakoś tak naturalnie… 🙂

                        Dokładnie
                        I nie mam zamiaru niczego pozbawiać swego dziecka
                        Będzie miał na nas na zawołanie jak dłuo będzie potrzebował! Łożko mamy duuże;)

                        Jego poczucie bezpieczeństwa i potrzeba są najważniejsze.

                        • Zamieszczone przez ahimsa
                          Dokładnie
                          I nie mam zamiaru niczego pozbawiać swego dziecka
                          Będzie miał na nas na zawołanie jak dłuo będzie potrzebował! Łożko mamy duuże;)

                          Jego poczucie bezpieczeństwa i potrzeba są najważniejsze.

                          Piętnastolatek śpiący z mamusią, to już pod jakieś zaburzenia emocjonalne można podciągnąć 😉

                          Ale tak serio – jak tak Wam lepiej i wygodniej, to z bozią. Tylko to było a propos późniejszych rozmów na temat, jak nauczyć dziecko usypiać w swoim łóżku. To już jest rodzaj pozbawiania dziecka czegoś. Całe życie usypiałeś z nami, a teraz won do siebie, bo już za duży jesteś. A nie daj boziu, że zbiegnie się to w czasie z nowym braciszkiem. I już gotowy problem w główce dziecka.

                          Ja swoje dziecko od początku uczę tego, co docelowo ma umieć, żeby mu w głowie nie mieszać późniejszymi zmianami. Ale to mój wybór i ja z tym muszę żyć tak, jak spanie z dzieckiem, to Wasz wybór i Wasz problem z “oduczaniem” 😉

                          • Zamieszczone przez a-polonia
                            Piętnastolatek śpiący z mamusią, to już pod jakieś zaburzenia emocjonalne można podciągnąć 😉

                            Ale tak serio – jak tak Wam lepiej i wygodniej, to z bozią. Tylko to było a propos późniejszych rozmów na temat, jak nauczyć dziecko usypiać w swoim łóżku. To już jest rodzaj pozbawiania dziecka czegoś. Całe życie usypiałeś z nami, a teraz won do siebie, bo już za duży jesteś. A nie daj boziu, że zbiegnie się to w czasie z nowym braciszkiem. I już gotowy problem w główce dziecka.

                            Ja swoje dziecko od początku uczę tego, co docelowo ma umieć, żeby mu w głowie nie mieszać późniejszymi zmianami. Ale to mój wybór i ja z tym muszę żyć tak, jak spanie z dzieckiem, to Wasz wybór i Wasz problem z “oduczaniem” 😉

                            Chyba tak do końca nie jest 🙂
                            Docelowo Twoje dziecko ma umieć samo jeść, załatwiać się itp., a od początku tego nie uczysz 😀
                            Ja, podobnie jak Ahimsa, nie wyobrażam sobie płaczącego niemowlaka odkładać godzinami, do skutku, do łóżeczka zamiast pozwolić mu zasnąć wtulonemu w mamę 🙂
                            A jeśli chodzi o “wasz problem z oduczaniem” nie miałam żadnego, być może mam bardzo spolegliwe dzieci
                            Mam na stanie 9 i 6 latkę, nigdy żadnych tresur nie urządzałam, przychodzili w nocy to spali z nami, jako niemowlaki zasypiali np tacie na klacie :D, wyrośli z wszystkiego

                            • Zamieszczone przez beamama
                              Chyba tak do końca nie jest 🙂
                              1. Docelowo Twoje dziecko ma umieć samo jeść, załatwiać się itp., a od początku tego nie uczysz 😀
                              2. Ja, podobnie jak Ahimsa, nie wyobrażam sobie płaczącego niemowlaka odkładać godzinami, do skutku, do łóżeczka zamiast pozwolić mu zasnąć wtulonemu w mamę 🙂
                              A jeśli chodzi o “wasz problem z oduczaniem” nie miałam żadnego, być może mam bardzo spolegliwe dzieci
                              Mam na stanie 9 i 6 latkę, 3. nigdy żadnych tresur nie urządzałam, przychodzili w nocy to spali z nami, jako niemowlaki zasypiali np tacie na klacie :D, wyrośli z wszystkiego

                              1. od kiedy umiało trzymać jakkolwiek łyżeczkę, to uczyłam posługiwania się nią. Jak zacznie kumać o co chodzi z siusianiem, to zacznę nocnikować. Nie sadzałam niesiedzącego dziecka i nie obkładałam poduszkami, bo kiedyś musiałabym te poduszki zabrać i powiedzieć: “Radź sobie sama”. Nigdy nie stawiałam niechodzącego dziecka i nie prowadzałam wiszącego za ręce dzieciaka, bo kiedyś musiałabym puścić te rączki i zaskoczyć dziecko grawitacją. Więc staram się uczyć od razu docelowych rzeczy,w miarę możliwości oczywiście.

                              2. Nigdy w życiu nie położyłam do łóżeczka płaczącego dziecka, ani nie zostawiłam go samego sobie. Jak mała płakała, to ZAWSZE miała azyl w moich ramionach.

                              3. Mogłabym się obrazić za to “tresowanie”, ale prawdę mówiąc, to wychowywanie dziecka, to taka po trosze tresura. Chociaż Twoja wypowiedź chyba właśnie miała na celu pokazać mi, jaka to ja jestem bezwzględna * dla swojego szczeniaka… Nie? 😉

                              • Zamieszczone przez a-polonia
                                1. od kiedy umiało trzymać jakkolwiek łyżeczkę, to uczyłam posługiwania się nią. Jak zacznie kumać o co chodzi z siusianiem, to zacznę nocnikować. Nie sadzałam niesiedzącego dziecka i nie obkładałam poduszkami, bo kiedyś musiałabym te poduszki zabrać i powiedzieć: “Radź sobie sama”. Nigdy nie stawiałam niechodzącego dziecka i nie prowadzałam wiszącego za ręce dzieciaka, bo kiedyś musiałabym puścić te rączki i zaskoczyć dziecko grawitacją. Więc staram się uczyć od razu docelowych rzeczy,w miarę możliwości oczywiście.

                                2. Nigdy w życiu nie położyłam do łóżeczka płaczącego dziecka, ani nie zostawiłam go samego sobie. Jak mała płakała, to ZAWSZE miała azyl w moich ramionach.

                                3. Mogłabym się obrazić za to “tresowanie”, ale prawdę mówiąc, to wychowywanie dziecka, to taka po trosze tresura. Chociaż Twoja wypowiedź chyba właśnie miała na celu pokazać mi, jaka to ja jestem bezwzględna * dla swojego szczeniaka… Nie? 😉

                                Nie 🙂
                                Pisząc o tresurze mam na myśli tylko i wyłącznie poradniki typu “Uśnij wreszcie”.
                                W jaki sposób nauczyłas dziecko samo zasypiać, jeśli nigdy nie położyłaś płaczącego do łóżeczka? Z czystej ciekawości pytam, nie chcę niczego udowadniać 🙂

                                • Zamieszczone przez beamama
                                  Nie 🙂
                                  Pisząc o tresurze mam na myśli tylko i wyłącznie poradniki typu “Uśnij wreszcie”.
                                  W jaki sposób nauczyłas dziecko samo zasypiać, jeśli nigdy nie położyłaś płaczącego do łóżeczka? Z czystej ciekawości pytam, nie chcę niczego udowadniać 🙂

                                  Ja uważam, że “stosowanie metody”, to jest właśnie niezbyt dobre. Przeczytałam kilka książek z różnymi podejściami – od właśnie “porzucania” dziecka w łóżeczku, żeby się wypłakało, po robienie wszystkiego z dzieckiem pod pachą. Swoją metodę trzeba sobie wypracować.

                                  A u mnie było tak, że od samego początku, od pierwszego dnia, był ułożony grafik. Konkretne pory spania i jedzenia. Reszta była w to wmontowywana. To mi dawało jakąś kanwę, na której mogłam działać.

                                  Ze spaniem na noc nigdy nie było problemu. Kąpiel, jedzonko (później odwrotnie), gaszenie światła, dwie minutki na rękach, wyciszenie i fru do łózia. W 9 przypadkach na 10 młoda zasypiała i budziła się po 12 h. Jak miała problem, to płakała, a ja byłam zaraz przy niej. Jak bolał brzuszek, to masowałam, jak nosek zapchany, to czyściłam, jak nie mogła po prostu usnąć, to wyciszałam. Jakoś zawsze potrafiłam znaleźć przyczynę i zazwyczaj umiałam poradzić. Czasami to trwało, ale twarda byłam.

                                  Przez pewien czas był mały problem z zasypianie w dzień – nie potrafiła się wyciszyć. Nie powiem, ze było łatwo, ale dałyśmy radę. Mała usypiała smacznie sama w łóżeczku, a ja nie musiałam jej lulać do samego zaśnięcia.

                                  Może mam “grzeczne” dziecko, ale wydaje mi się, że wypracowanie “metody” na własne dziecko i konsekwencja, są kluczem.

                                  • A mój śpi ze mną i do tego smyra mnie co cycach.Jak sobie w nocy przypomni to na śpiąco jest w stanie mnie “rozebrać”byle tylko pomacać Czasami mi to przeszkadza, ale nie ma tragedii jeszcze.

                                    • Zamieszczone przez a-polonia
                                      Ja uważam, że “stosowanie metody”, to jest właśnie niezbyt dobre. Przeczytałam kilka książek z różnymi podejściami – od właśnie “porzucania” dziecka w łóżeczku, żeby się wypłakało, po robienie wszystkiego z dzieckiem pod pachą. Swoją metodę trzeba sobie wypracować.

                                      A u mnie było tak, że od samego początku, od pierwszego dnia, był ułożony grafik. Konkretne pory spania i jedzenia. Reszta była w to wmontowywana. To mi dawało jakąś kanwę, na której mogłam działać.

                                      Ze spaniem na noc nigdy nie było problemu. Kąpiel, jedzonko (później odwrotnie), gaszenie światła, dwie minutki na rękach, wyciszenie i fru do łózia. W 9 przypadkach na 10 młoda zasypiała i budziła się po 12 h. Jak miała problem, to płakała, a ja byłam zaraz przy niej. Jak bolał brzuszek, to masowałam, jak nosek zapchany, to czyściłam, jak nie mogła po prostu usnąć, to wyciszałam. Jakoś zawsze potrafiłam znaleźć przyczynę i zazwyczaj umiałam poradzić. Czasami to trwało, ale twarda byłam.

                                      Przez pewien czas był mały problem z zasypianie w dzień – nie potrafiła się wyciszyć. Nie powiem, ze było łatwo, ale dałyśmy radę. Mała usypiała smacznie sama w łóżeczku, a ja nie musiałam jej lulać do samego zaśnięcia.

                                      Może mam “grzeczne” dziecko, ale wydaje mi się, że wypracowanie “metody” na własne dziecko i konsekwencja, są kluczem.

                                      A karmiłaś piersią? Bo jeśli tak, to masz mega grzeczne dziecko 🙂

                                      • Zamieszczone przez beamama
                                        A karmiłaś piersią? Bo jeśli tak, to masz mega grzeczne dziecko 🙂

                                        Pół roku była tylko na cycku. Ale cały czas mam wrażenie, że stąpam po kruchym lodzie 😉

                                        • to może nie jest jakiś sposób mega cudowny wychowawczo Nastka śpi sama odkąd skończyła rok wcześniej spaliśmy z nią w pokoju ale ona zawsze w swoim łóżeczko. Teraz wygląda to mniej więcej tak że kapiemy się przebieramy, ja idę zrobić jej kaszkę zawsze pije ją przed spaniem, a mąż włącza jej rybkę mini mini i tak około 20-15 minut po tym mała śpi. Ale usypia oglądając bajkę. Śpi nam róznie ale zawsze ok 8 rano jest na nogach.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: usypianie

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general