zastanawia mnie fenomen:
Mam i kobiet w ogóle siedzących w poczeklaniach u lekarza
zawsze w okresie zimowym siedzą w CZAPKACH
zastanawiało mnie to od zawsze….. bo moja mama siedziała w czapiei inne okoliczne mamy równiez…..
teraz oglądajac w TV częste relacje z polskich przychodni znowu widzę te kobiety w tych wielkich czapach….. i w poczekalni i w gabinecie…..
macie tak?
zauważyliście?
Strona 7 odpowiedzi na pytanie: w czapce w poczekalni
na mnie karakuły oczekują w szafie u taty…
takie do ziemi… właśnie – po mamie of course…..
koniecznie naftaliną zalatujące….
z babą w ciąży nie będę polemizować;)
fiukalam na te czerwien strazacka, ale po tym co teraz przeczytalam to normalnie padlam i nie moge sie wyturlac spod stolu
babcie moje nosza, (85 lat i 89), ale one tylko w spodnicach pomykaja
mama ma nie nosi!
aaa u mojej mamy w szafie gustowny czarny lis zalega, czapa + szal + lapki
u mojej biały 😉
Pamiętam jeszcze z dzieciństwa u ciotek różnych czapki/szale/etole z główkami lub łapkami
Moja babcia miała takiego lisa, dla mnie osobiście bleeeeee
U mojej mamy w szafie jakaś padlina wisi, nie wiem kto ofiarą padł, mówię na to że wilk
Mama nie nosi-babcia-nie wiem
Moja mama miała czapkę z nutrii-bleeeeeeeeeeee
A miałyście futerka z królika???
Ja na szczęście nie ale koleżanki-miały:)
mój tata będąc nastolatkiem zrobił żart babci i pomalował jej lisowi-szalowi pazurki czerwonym lakierem do paznokci i babcia tak poszła do kościoła….dopiero sąsiadki zapytały co to jest…
okropne to …
cudny żart…
lisek już mniej cudny
halka do spodni :Szok:
u mnie w rodzinie kobity halek nie noszą, kiedyś tak
ja mam takiego liska w domu, bordowego ze szklanymi oczami, dolną szczękę ma z plastiku na zawiasach, żeby mógł się za nóżkę złapać i wiecie, że ja go kilka lat temu dla jaj nosiłam a teraz się nim bawię z chrześnicą kilkunastomiesięczną “zobacz, Ninusia, piesek” trzymam go za głowę i za włosy na tyłku, żeby sobie “chodził”
mój pies dostaje wtedy szału
ja mam w szafie mamy kilka skórznych rzeczy, np. spódnicę z kurtką, wściekleczerwone, a kurta ma takie poduchy i rękawy drapowane, ze hardkorowy koksu to przy mnie wymoczek, bajseps jak po roket fiułel
i sukienkę skórzaną, rękawy takie same plus aplikacje z błyszczących materiałów…
dla jaj czasami zakładamy z sistą mamy lisy srebrne, jedne do ziemi, drugie za tyłek- potem tylko tarzać sie po ziemi można, ze śmiechu
Babć własnych nie posiadam, ale sama noszę do sukienek bez podszewki. Teraz łatwo o śliczne haleczki, ja tam czuję się w megakobieco w czymś takim pod kiecką 😀 Pomijając rzecz jasna kwestie praktyczne 😉
sama czapek nie noszę, więc tak nie mam;)
naszę za to kaptur, który ściągam zawsze gdy wchodzę do autobusu/somochodu/pomieszczenia 😉 ugotowałabym się gdybym miała coś na głowie nie będąc na zewnątrz 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: w czapce w poczekalni