Wychowanie bezstresowe…

Dziewczyny – czy stosujecie taką metodę wychowawczą?
Czy polega ona na tym że dziecku generalnie wszystko wolno i nie wolno go karać? Czy może się mylę?
Czy popieracie tą metodę?
Mi się wydaje że z takiego czegoś wyrastają po prostu chuligani lub mówiąc brzydko rozbestwione bachory – czy może się mylę?

Znowu – po raz kolejny miałam “przyjemność” gościć u siebie w pracy mamusię z synkiem już dość dużym (może nawet z 7 lat) takim co to w ciągu 5 minut zajrzał we wszystkie kąty, szuflady (!!! – zamkniete – otwierał!!!), wziął do ręki każdą rzecz leżącą na biurku, wylizał stół, wytarł tyłkiem podłogę- a mamusia cienkim głosikiem “kochanie zostaw, kochanie nie wolno” – oczywiście zerowa reakcja ze strony dziecka… oczywiście o “dzień dobry” czy “dowidzenia” to nawet nie wspominam.
O zgrozo takich osób spotykam bardzo dużo więc przypuszczam że to jakaś nowoczesna metoda wychowawcza.
No przecież gdyby moje dziecko sie tak zachowywało to bym się spaliła ze wstydu!
Myślałam ze jak będe miała swoje to inaczej będe na to patrzeć a tymczasem moje podejście jest jeszcze bardziej konserwatywne. Może (zapewne) się nie znam????

Agata i Ania (7.09.2004)

Strona 5 odpowiedzi na pytanie: Wychowanie bezstresowe…

  1. Re: uffff

    No cóz albo ja jestem nienormalna uwazając takie zachowanie u trzylatka za normalne, albo mam rozbestwionego bachora, a ja jestem do kitu matką.
    Każda z nas pewnie sięga po literaturę fachową jako matka, ja przeczytałam parę książek i niejeden artykuł o takim emocjonalnym dojrzewaniu u małych dzieci, gdzie nie pisali tam o rozbestwionych bachorach, tylko o maluchach które muszą przez to przebrnąć z zaznaczeniem że jedno dziecko te stany przechodzi łagodniej drugie ostrzej.
    A mówiąc o “naszych czasach” moja mama (już na emeryturze) z wykształcenia opiekunka dziecięca pracująca w żłobku z dziecmi przez całe życie w grupie 2-3 latków pamięta takie zachowania u dzieci w tym wieku w “naszych czasach”, ja do tej pory zerkam w ksiażki, z których się uczyła i o dziwo tam są opisane takie sytuacje jak rzucanie się na podłogę, wpadanie w histerię, nie mówienie dzieńdobry, krzyczenie, więc nie sądzę aby był to wytwór XXI wieku, czy wynik bezstesowego wychowania.

    Cóż moja Zu ma takie reakcje i nie uwazam to za rzecz nienormalną, wiem że odkrywa iż jest samodzielną istotą, że ma własne JA i że przez takie zachowanie wypróbowuje na ile może sobie pozwolić, co może zrobić.
    I wiem ze to moja rola nauczyć ją odróżniać dobro od zła i pokazac jej jakie zachowanie jest właściwe, a jakie nie. To ode mnie Zu ma się dowiedziec jakie są granice i jak daleko może się posunąć. Dziecko w tym wieku popada w dwie skrajności wróg-przyjaciel.
    Czy to takie dziwne i nienormalne że dziecko chce decydować o samym sobie, tyle tylko że jest za małe aby poradzić sobie z tymi decyzjami, nawet najprostsza czynność może doprowadzić je do płaczu. Ale dzięki takim zachowaniom i nam rodzicom którzy musimy dziecku pomóc przebrnąć przez to wszystko – uczą się że istnieją konkretne granice oraz zasady.
    O dzieciach starszych się nie wypowiadam bo nie mam takich doświadczeń.

    • Re: Ogolnosci&filozofie

      W zyciu lepiej bym tego nie ujela.
      pozdrawiam serdecznie

      • Re: Wychowanie bezstresowe…

        Ten mały Jasiu nigdy nie jest nieśmiałym dzieckiem, jest spokojny kiedy śpi i tylko wtedy.
        Kiedy jego mama szykowała dla mojej jeszcze wtedy nienarodzonej córci ciuszki, Jasiu załozył na siebie za mały kombinezon. Jego mama zanim to zrobił upominała go (cicho i spokojnie) chyba z dziesięć razy zeby tego nie robił. Jaka byla konsekwencja: Jasiu przycioł sobie penisa suwakiem. Był wielki ryk. Jasiu dwie minuty wczesniej skakał nago po stole między naszymi kawami (ktoś już takie coś napisał, moze faktycznie to normalne?).
        Być moze masz racje, być może moje dziecko też takie bedzie. ale ja przynajmniej będe sie starała do tego nie dopuścić. A w całej tej metodzie bezstresowej generalnie chodzi o mniejszy stres dla.. rodziców. Więc p prostu nie wysilaja sie z czym kolwiek. dla mnie metoda taka to po prostu zero wychowania. Róbta co chceta.

        • Re: Ogolnosci&filozofie

          no to rozlozylas mnie na lopatki 🙂
          swietnie ujelas to co trzeba bylo powiedziec…

          ja mialam plan bycia mama do bolu cudowna i nie dopuscic by moj niemowlak chociaz zaplakal – juz w 3 miesiacu sie okazalo, ze ze wzgledu na to ze nie placze Wogole, to ma nierozwiniete miesnie brzucha i trzeba bylo mu na plakanie pozwolic – zalecenie neurologa :-/

          chcialam byc partnerka dla mojego brzdaca, ale…juz zmienilam zdanie!!! wyznaczylam granice, ustalilam zasady i staram sie nie byc ani kolezanka ani nauczycielka a wlasnie przewodniczka!!!
          mam jednak wielka nadzieje, ze to zaowocuje pozniej w doroslym zyciu czyms wiecej niz miloscia rodzicica i dziecka…ta milosc zostanie wzbogacona o wlasnie element przyjazni, pomocy i zaufania oraz oparcia dla nas obojga na warunkach zarowno rodzicielskich jaki i przyjacielskich :-)))

          jak sie zmieni moja wizja wychowywania mojego syna? nie wiem…staram sie wychodzic na przod i wyobrazac sobie jaki bedzie za chwile i co ja wtedy zrobie, ale to nei takie latwe…
          Czasami sie bowiem zdarza, ze to co kiedys krytykowalam teraz robie :-)))

          Wazne jest jednak by przyznac sie do pomylek, miec otwarty umysl i uczyc sie, prawda?

          powodzenia
          dal was i dal mnie 🙂

          AiR + Alan 11 luty :-)))

          • Re: Wychowanie bezstresowe…

            I o to mi chodzi, nie zakładac że ja mojego dziecka tak nie wychowam :)) bo nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak dziecko będzie przechodziło poszczególne etapy rozwoju fizycznego i emocjonalnego
            I chociaż w wielu postach piszę i podkreślam że takie zachowanie u trzylatka to rzecz normalna, to nie normalne jest dla mnie brak reakcji rodziców. Dziecko ma prawo krzyknąć, rzucić się na ziemię, ma prawo próbować wejść na stół, i tu cały czas podkreślam ale to my rodzice jesteśmy od tego aby pokazać mu że jest to niewłaściwe zachowanie poprzez nasze odpowiednie reakcje.

            Najbardziej śmieszy mnie to że gdzieś tam napisałam że moja Zu zachowuje się podobnie i że takie zachowanie uważam za normalne, normalne tzn. sprawdza granice na ile moze sobie pozwolić, tyle tylko że nie wnikałam w żadnym poście jakie granice i zasady ustanowiłam dla mojej córki. Wy od razu zrobiłyście ze mnie matkę która wychowuje dziecko bezstesowo, matkę rozwydrzonego bachora, które za parę lat strzeli mi w pysk i będę uważała to za rzecz normalną.
            Zuzanka ma prawo próbować wejść na stół tyle tylko że ja jej nie pozwolę wejść na ten stół – o taką normalność mi chodzi.

            Urok pisanych dyskusji:)

            • Re: Wychowanie bezstresowe…

              Wiem że nie pisałaś o strzelaniu matki w pysk ale takie zachowanie do tego prowadzi.
              Mam na mysli zachowanie chłopca o którym pisała jedna z dziewczyn.
              Dla mnie to nie jest normalne ,żeby dziecko zachowywało sie w ten sposób.
              Wiem że dzieci przechodzą rózne etapy buntu w różnym okresie ale to właśnie my jestesmy po to żeby uczyć jak nalezy postępować a jak nie.
              Opisane wcześniej zachowanie chłopca i rodziców nie jest normalne.

              LESZCZYNKA,Mati,Natka i Emi.

              • Re: Wychowanie bezstresowe…

                O tej operacji to mogłaś, moja droga, tak na forum nie wyskakiwać. Teraz sie wszyscy dowiedzą.
                Niewielkie poprawki tu i ówdzie sie odbyły. Teraz zbieram na cycki.

                Generalnie brzydko wychodzę na zdjęciach,jestem niefotogeniczna.Akurat na tym musiałam ci sie bardziej spodobać.
                Tak czy siak dziękuje za komplement.

                LESZCZYNKA,Mati,Natka i Emi.

                • Re: Wychowanie bezstresowe…

                  a dla mnie takie zachowanie u trzylatka jest normalne, sprawdzanie na ile moze się posunąć na ile rodzice mu pozwolą.
                  Część opisywanych tutaj sytuacji przez dziewczyny doświadczyłam lub doświadczam z moim trzylatkiem. Do każdej znajduję wyjście z sytuacji, róznymi sposobami pokazuję co jest dobre a co złe. I jak do tej pory parę już takich zachowań poszło w niepamięć. Więc nie sądzę że dostanę kiedyś po pysku.
                  Cóż Zuzanka ma prawo próbować takiego zachowania bo wynika ono z niedojrzałości, a za razem z chęci bycia samodzielną, z własynm zdaniem z własnym JA, a moim prawem jest to iż wyznaczam jej granice i zasady, moim prawem/obowiązkiem jest pokazanie jej jakie zachowanie spotyka się z uznaniem i pochwałą, a które z odrzuceniem.

                  • Re: Wychowanie bezstresowe…

                    Nie wyobrażam sobie żeby 7 latek otwierał mi szuflady.
                    Upomniałabym go. To już jest duże dziecko,które chodzi do szkoły, zna (a przynajmniej powinno znać) zasady dobrego wychowania.Do takich zasad nalezy nie grzebanie w cudzych rzeczach.
                    Co innego dziecko 2-3 letnie, zresztą moja chrześnica otwiera
                    moje półki,szuflady,ale po pierwsze ma niecałe 2 latka,a po drugie to rodzina i pewnie ciekawa jest co tam ciotka chowa w zakamarkach :))


                    Basia z Wiki i Łukaszem

                    • Re: Wychowanie bezstresowe…

                      We wszystkim trzeba zachowac umiar, znaleźć złoty środek.
                      Faktem jest że pokolenie moje i starsze wychowywane w poczuciu że dzieci głosu nie mają wyrosło na osoby zamknięte w sobie, majace problem z wyrażaniem emocji, niskim poczuciem własnej wartości i licznymi dolegliwosciami somatycznymi typu choroba wrzodowa. Wymyslono więc wychowywanie bezstresowo- relacje w 100% partnerskie, i pozwalanie na wszystko. Żadnych zakazów ani nakazów. I tak oto wyrosło nam pokolenie charakteropatów, skupionych na sobie, narcystycznych, egoistycznych, czasem agresywnych. Niestety takie osoby dominują w pokoleniu dzisiejszych nastolatków.
                      Wychowanie dziecka to jedno z najtrudniejszych zadań. Dziecko musi wiedzieć że się je szanuje ale również mieć konkretne zasady postepowania. I ważna jest konsekwencja. Niestety to niełatwe, sama boje się żeby nie przegiąć w którąś stronę….

                      Kasia i Sylwia Margareta 25.10.03

                      • Re: Ogolnosci&filozofie

                        Nic dodać, nic ująć – odtąd jestem Twoją fanką, Olu
                        A więcej nie dodam, bo lecę po moje 2 skarby, które właśnie sie trenują w umiejętnościach społecznych w szkolnej świetlicy i w przedszkolu.

                        Magda+Iga,Fi

                        • Re: Wychowanie bezstresowe…

                          :))
                          normalne że próbuje przekroczyc granice, nienormalne iż rodzice pozwalają na to dziecku lub gdy odpuszczają sobie tłumacząc się “probowałam już wszystkiego” ;-)), a potem rzeczywiście mogą obudzić się z ręką w nocniku.
                          Polu również dla mnie nie ma czegoś takiego jak odpuszczenie, na wszytko jest rada, trzeba tylko chcieć :)), moje granice, zasady i metody jak na razie skutkują, kto wie może przyjdzie i czas na kąt ;-)))
                          Widze Polu że bacznie śledziłaś moje posty ;-))) dziękuję za podsumowanie ich 🙂

                          • Re: Wychowanie bezstresowe…

                            odpowiadam przypadkowo na tego posta, bo cos mi forum slabo chodzi.
                            A wiec Klucho – sluchaj i ucz sie – masz rozwydrzonego bachora, jestes matka do kitu, nie znasz sie na rozwoju dzieci, tu sa takie matki co odchowaly juz cale stada i ich dzieci sie tak nie zachwowywaly jak Twoje, niezachowujace sie normalnie (rozpuszczone do granic mozliwosci przez Ciebie, niekompetentna matko).
                            Taka mnie refleksja dopadla po przeczytaniu calego watku. Tyle ze napisalam Ci to wprost.
                            i wez sie w koncu za wychowywanie, bo dozyjesz ballady o januszku.
                            🙂

                            emalka i Zuza

                            • Re: Ogolnosci&filozofie

                              duzo w tym co pisze widze odniesien do mojej argumentacji, wiec pozwole sobie odpowiedziec…

                              W odpowiedzi na:


                              czy dziewczyny domyslajace sie silnej potrzeby poznawczej realizowanej poprzez wylizywanie stolu widzialy ostatnio jakies 7-letnie dziecko? Moze choc z daleka?


                              tak, owszem, widzialam, spotykam je dosc czesto, z reszta moje sformulowanie o potrzebie poznawczej 7 latka bylo z oczkiem na koncu. to nieco zmienie brzmienie wypowiedzi…

                              W odpowiedzi na:


                              Jednak traktowanie malego czlowieka jak istoty z innego swiata, w ktorym najwazniejsze sa czyjes niepohamowane impulsy, potrzeby i glod wrazen traci mi lekko jakimis zalami z wlasnego dziecinstwa


                              wiesz, negowanie niepohamownaej zadzy poznania u dzieci troche mnie dziwi… szczegolnie, ze rozmawiamy o malych dzieciach (choc bohaterem byl 7 latek )ja sie raczej wypowiadam o dzieciach w okilicy 2 r.z – bo takie mam w domu.

                              W odpowiedzi na:


                              Jakos paradoksalnie wypada mi zestawienie teorii o prymacie potrzeb dziecka nad konwenansami ze szczegolowym opisem spojrzen biednych ludzi, ktorzy ulegaja stereotypom… No bo z jednej strony luz i prawda emocjonalna, a zdrugiej – lekka duma z bycia innym i “ponad” durne reguly.


                              tak, zdecydowanie sie z Toba zgadzam, lubie lamac konwenanse i nie ulegac stereotypom. Szczegolnie, jesli sa dla mnie durne i nieczemu nie sluza. Czy jestem z tego dumna? nie, robie to bo taka jestem i niegdy by mi nie przyszlo do glowy by traktowac to jako powod do dumy i oczekiwac poklasku…

                              W odpowiedzi na:


                              Jednak troche mnie znosi w strone pobieznych analiz: zauwazylam, ze czesc dziewczyn apelujacych o wiecej tolerancji dla potrzeb rozwojowych to mamy jednego dziecka i to malego. Proponuje cwiczenie wyobrazni: kiedy powiecie swoim dzieciom, ze lezenie na ulicy bylo dotad fajne, ale teraz juz troche mniej? Macie juz jakis malo rujnujacy dziecieca psychike plan? A co zrobic w sytuacji wiecej niz jednego dziecka?


                              jest roznica w tlumaczeniu (czegokolwiek) dziecku 1, 2 a np. 5 letniemu, ktore ma juz inaczej ustrukturalizowany swiat i mysli innymi kategoriami niz kiedy bylo mlodsze. NIe twierdze, ze takim malym nie mowic nic a 5 latka lac w razie sprzecwiu. Uwazam natomiast ze czasem 2-3 latka trzeba np. z takiej podlogi po prostu wziac na rece i wyniesc tlumaczac czemu nie powinien sie tak zachowywac, a z 5 latkiem wdac sie juz w powazniejsza rozmowe. Ale tu juz troche teoretyzuje bo starszego niz 2 lata w domu nie mam, a moja Zuza na prosbe zeby juz wstala, otrzepala spodenki i z rechotem pobiegla dalej… Ai wecej dzieci nie planuje wiec teoretyzowanie “gdyby” bylo ze mna wiecej w takiej sytaucij mi odpada.

                              pozdrawiam 🙂

                              emalka i Zuza

                              • Re: Wychowanie bezstresowe…

                                do takich samych wniosków doszłam pare postów wcześniej
                                więc biorę tyłek w troki i lecę wychowywać mojego rozwydrzonego bachora, a jezeli mi się nie uda to chyba strzelę sobie w pysk lub zastanowię się nad rodziną zastępczą wzór ideału.
                                dziękuję za szczerość emalko, mamo 2-letniej Zuzi :))

                                duże oczko

                                • Re: Wychowanie bezstresowe…

                                  Wszystko sie zgadza,ja też wiele rzeczy przerabiałam i rzadko mnie cos dziwi.
                                  Odnosiłam sie jednak do tego konkretnego przypadku chłopca.
                                  Nawet jesli dziecko przechodzi bunt trzylatka to niedopuszczalne jest wchodzenie na ławę czy krzyczenie na rodziców by byli cicho.A właściwie to reakcja rodziców jest nie taka jak być powinna. Przynajmniej w moim odczuciu.
                                  Wnioskuje że rodzice nie pierwszy raz tak zareagowali i dziecko nimi rządzi.
                                  Zgadzam sie że dziecko powinno znać swoje granice ale tamto dziecko moim zdaniem ich nie zna.
                                  Myślę zę wiemy obie o co chodzi tylko być może sie nie rozumiemy.

                                  LESZCZYNKA,Mati,Natka i Emi.

                                  • Re: Wychowanie bezstresowe…

                                    a co tam będę kłamać i tak by sie wydało.

                                    LESZCZYNKA,Mati,Natka i Emi.

                                    • Re: Ogolnosci&filozofie

                                      Witaj, Emalko,
                                      nie zawsze chce i mam czas na emotikonowe dodatki, wiec i przy opisie 7-latkow ich sobie oszczedzilam tym razem. Jezyk mam ostry i z reguly w dyskusjach pokpiwam, co chyba widac momentami.
                                      Mialo byc ogolnie, a jesli duzo bylo tam odniesien do Ciebie, to chyba tylko dlatego, ze Twoje argumenty, jako bardziej wyraziste zostaly mi w pamieci.
                                      Dzis juz nie mam dyskusyjnego nastroju, wiec wyjasnie pobieznie: nigdzie nie negowalam prawa dzieci do poznawania swiata – pisze przeciez wyraznie:”Jednak traktowanie malego czlowieka jak istoty z innego swiata, w ktorym najwazniejsze sa czyjes niepohamowane impulsy, potrzeby i glod wrazen (…)””. I powtorze swoje: dziecko madrze wychowane nie moze zyc w przekonaniu, ze JEGO potrzeby sa absolutnie najwazniejsze tylko dlatego ze sa JEGO.
                                      A swoja droga: 7 latki juz od baaaaardzo dawna nie poznaja swiata organoleptycznie;-)
                                      Co do oryginalnosci: “prawdziwki” w tej dziedzinie sa niezwykle rzadkie dlatego, ze zupelnie nie zwracaja uwagi na to, jakim typem spojrzen obdarza ich swiat. Zyja po swojemu, bo tak chca, a nie na przekor innym.
                                      Co do ostatniego: jakos dzis nie dostrzegam punktow spornych, (a Frodo Baggins wzywa:-D), wiec koncze odniesienia.
                                      Podsumowujac wszystko: wczoraj lekko sie momentami obsmiewalam czytajac niektore posty, “bo ja to przeciez doswiadczona rutyna jestem, najstarsza na Forum (udowodnione) i wiem lepiej jak to jest”. A dzis, kiedy o tym mysle, to ciesze sie jak kto glupi, ze jest tyle matek, ktore krusza kopie o zasady i pryncypia!
                                      Kazda z zabierajacych glos kieruje sie przeciez naczelna zasada: dobro dziecka, a to bardzo wazny fundament.
                                      Szkoda, dziewczyny, ze Wasze maluchy nie beda uczniami mojego gimnazjum.
                                      Serdecznie Was wszystkie pozdrawiam (moze bysmy kiedys “machnely” jakis patchwork na temat dzieci i macierzynstwa? Polahola, poszperaj w tradycyjnych wzorkach – bardzo tesknie do szycia:-).

                                      Ola i dzieciaki (9, 6, 1)

                                      • Re: Wychowanie bezstresowe…

                                        U nas by nie było efektywne. Zupełnie nie wyobrażam sobie, jak miałaby wystaćw kącie, a z drugiej strony, byłaby to dla niej potworna kara, bo nie zrozumiałaby o co chodzi.

                                        • Re: Wychowanie bezstresowe…

                                          Oj Emalko, trochę przejaskrawiasz. Moje dziecko jest podobno grzeczne (hahaha), przynajmniej takie jest pierwsze wrażenie. Nawet dyrektorka w przedszkolu dała się dziś na to złapać. Ale jeśli włazi mi na parapet i zabiera się do otwierania okna, to dostaje klapa w tyłek, i mam gdzieś stres jaki jej funduję. Bo jeśli ten stres ma jej kiedyś uratować życie (mieszkamy na 5 piętrze), to wolę mieć zestresowane dziecko. Na różne cyrki jej pozwalam, i ma okazję się wyszaleć, ale wychowywanie zaczęło się niemal od urodzenia, i nie chodzi tu broń Boże o lanie! Chodzi o dużo miłości i DUŻO konsekwencji. Ala nie jest dzieckiem WYTRESOWANYM, bo jej temperament jest niemożliwy do ujarzmienia. Ale dzięki treningowi, który nam serwowała od… 4 miesiąca życia, jest dzieckiem zazwyczaj reagującym na nasze słowa. Nie tak, jak jej koledzy, którzy wcześniej byli słodkimi, grzecznymi bobasami, a teraz mają ostry bunt dwulatka. Nie jestem na szczęście mamuśką, która uważa, że dziecko ma być czyste, grzeczne i ciche. Ala bywa brudna, głośna i szczęśliwa, bo może.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Wychowanie bezstresowe…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general