znienawidziła mnie

Goniec z c1 na h6 i szach
skoczek z h5 na f6 i szach

ciągle nie mam ruchu.

Znienawidziła mnie żona i nienawidzi coraz bardziej.
Nie mam przed szachem ucieczki. Tak mi się wydaje.

Ta nienawiść rozkręcała sie powoli, ale w zeszlym roku wskoczyla na wyższe obroty. Wyrzucila mnie z domu.
Myślałem że to są już najwyższe obroty i żyłem nadzieją powrotu.
Niestety, okazuje się że ta nienawiść rośnie.
I w jej oczach, z dniem każdym, coraz to gorszym jestem gościem.

Gdyby nie synek, poszedłbym w diabły i byłoby to dobre.
Ale chcę coś temu chłopakowi dać. Lecz na razie nie mogę nic wiecej prócz przedsionka piekła.

Ta żona, ona mieszka z rodzicami. A oni, tak myślę, są – mimo że jest dorosła – nadal jej kompasem. Najważniejszym a może nawet jedynym.
Nie szanuję tych ludzi, lecz nimi nie gardzę.
Nie lubię ich, ale nie nienawidzę.

Przez kilka miesięcy myślałem, że tonę, teraz już widzę że się unoszę.

Właściwie dlaczego tu piszę?
Chyba dlatego że szukam źródeł i przyczyn nienawiści żony do mnie.

Wspaniała jest paleta moich grzechów, gniew, przekleństwa, złośliwości, nade wszystko niecierpliwość.
Mam też w koszyku trochę dobrych uczynków, jak mi sie wydaje.

Ale nie sądzę by jedno bądź drugie miało tutaj znaczenie.

pozdrawiam,
A.

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: znienawidziła mnie

  1. Zamieszczone przez magdusija
    skoroi sie ‘ubawilas’ to niech Ci to na zdrowie wyjdzie.

    moze i wypowiedzi zalozyciela sa hmm… Nietypowe. ale skoro istniejee chocby mglistne podejrzenie, ze rzeczony jest po prostu bezsilny, nie widzi rozwiazania sytuacji do tego stopnia, ze ucieka sie do rozmow na forum to ‘kopanie’ go w takiej sytuacji jest po prostu nieladne. a co najmniej dowodzi, ze jednak nierzadko spotkac mozna kobiety z ktorymi nie da sie porozmawiac…
    czy Wam przeszkadza istnienie watku? uwazasz, ze nie masz w tej sprawie nic do powiedzenia to nie mow. chyba zbedne jest tego ‘anonsowanie’ 🙂

    Nie- ja sie CIEBIE pytam, czy Ty tak na serio, że masz ochotę wyrzucic męża z domu bo…. Nie dość dużo razy ochlapał dziecko w kąpieli

    ps. muszę małżowi pokazać ten wątek

    • Zamieszczone przez HalinaSuperdziewczyna
      polecam się na przyszłosc 🙂

      choc z tym zadoscuczynieniem nie lapię za grosz o co chodzi 😉

      Nieszkodzi, pewnikiem to ta część siły z Goethego się odezwała ;)?

      pozdrawiam,
      A.

      • Zamieszczone przez beamama
        A to arcyciekawe stwierdzenie
        Możesz rozwinąć?

        to nie jest moje stwierdzenie, to jest podpatrzenie np z takiej sytuacji:

        “Wtedy uczeni i faryzeusze przyprowadzili jakąś kobietę, przyłapaną na cudzołóstwie. Postawili ją pośrodku i powiedzieli Mu: “Nauczycielu, ta kobieta została przyłapana na występku cudzołóstwa.”

        Oni znali jej historię. I znali też swoją – im by się to nie zdarzyło.
        A to dlatego że wiedzą że nienawiść nie bierze się znikąd, trzeba tylko dobrze przeanalizować wsłuchawszy się w rady.

        • Moja rada jest taka.Zaproponuj zonie terapie malzenstw. Mysle ze tam mozecie sie wiele o sobie dowiedziec od osoby, ktora spojrzy obiektywnie na was zwiazek.Kto wie moze da sie jeszcze cos naprawic, a jak nie,to przynajmniej znajdziesz odpowiedz na nurtujace cie pytania.

          • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

            Zamieszczone przez Baribal
            Nieszkodzi, pewnikiem to ta część siły z Goethego się odezwała ;)?

            pozdrawiam,
            A.

            A w życiu!
            To dobro zamierzone, tylko inaczej podane 😉

            • Zamieszczone przez irena
              Moja rada jest taka.Zaproponuj zonie terapie malzenstw.

              Proponowałem jej terapię małżeńską, proponowałem też konsultacje dla małżeństw rozwodzących się. To wszystko odrzuciła.

              Na jakimś tam poziomie umiem to zrozumieć, chcę przez to powiedzieć, że potrafię ją zrozumieć jako żonę-kobietę ktora zrywa z mężczyzną.

              Ale nie umiem jej zrozumieć jako matki.
              Mnie i synka łączyła miłość, poczucie bezpieczenstwa, przywiązanie, wspólne zabawy. Kiedy był chory i coś go bolało zawsze chciał być u mnie na rękach, wołał “do taty” i się przytulał. Wszyscy mówili że jestem dobrym ojcem, że się staram i te starania są były normalnym ojcostwem.

              Dlaczego żona niszczy tę miłość miedzy nami?
              Dlaczego utrudnia moje spotkania na żywo z synem.
              Mogę z nim rozmawiać przez skypa.

              Teraz chciałem go wziać na długi weekend, na 2, 3 dni.
              Tak ją poprosiłem.
              I usłyszałem : “ja go biorę, mam swoje plany, wyjeżdzamy”.
              Mówie do niej : “ale to jest w sumie 9 dni, wiec jesli wezmę synka na ktorekolwiek 2 dni, to chyba i tak bedziecie dlużej razem”.
              Żona nie pracuje. A z moją pracą i tym kiedy mogę się nie liczy.

              Jest mi przykro że piszę o tym tutaj, ale może coś zobaczę czym będę mógł zmienić tę sytuację.

              Nie umiem pojąć tego jak ona sobie to tłumaczy, jakich zabiegów dokojnuje, jak potrafi urobić rzeczywistość, by nie oszaleć w niej a jednocześnie tak (dla mnie ewidentnie) okradać z uczuć swoje dziecko i jego ojca.

              • Wygląda mi na to (ale to tylko ten “trop”, o którym pisałam wyżej :)), że złość na Ciebie w niej się już nie mieści Po prostu się mści.
                Można by zapytać: coś Ty jej zrobił?
                Lub też co nawzajem sobie zrobiliście?

                • a mi to wygląda na zazdrość do syna, że syn woli przytulanki Twoje niz mamy, i tak jak Bea napisała mści sie

                  • a ja pojadę po bandzie…. a może nie dojrzeliście do związku?

                    w każdym prawie zwiazku pojawia się kryzys,mój trwał około roku no ale wyszliśmy na prostą,podczas tego złego okresu wiele z siebie wyrzuciliśmy,wszystkie złe rzeczy wypominaliśmy,aż w końcu doszliśmy do wniosku że “dość” bo to do niczego nie prowadzi.
                    Jest kryzys jest uraz/żal o coś co nawet mogło być kiedyś,gdy kryzysu nie ma nie wspomina się o złych a o dobrych chwilach 😉

                    Dziecko też świetnie czuje relacje rodziców nie ważne w jakim jest wieku,podczas naszego gorszego okresu syn wolał mnie bo to ja zawsze wychodziłam zwycięsko z kłótni teraz to się wyrównało

                    • Zamieszczone przez salsa-salsa
                      a ja pojadę po bandzie…. a może nie dojrzeliście do związku?

                      Tu nie ma żadnej jazdy po bandzie, to jest dla mnie oczywiste.
                      Ale nie piszę tu po to by pokiwać głową, ale uzyskać ewentualne inne spojrzenie które pomoże podjąć sensowne działania.

                      Zamieszczone przez beamama
                      złość na Ciebie w niej się już nie mieści Po prostu się mści.

                      Załóżmy, że się mści.
                      Czy dorosły człowiek może mścić sie przez taki długi okres, to już trwa rok.
                      Bez żadnej refleksji, bez żadnej próby “odpuszczenia”, złagodzenia linii, tylko ciągle twardo, bez cienia kompromisu. Nie tylko na ostre, ale na krew, wbrew płaczowi dziecka.
                      Raz gdy oddawałem synka po pobycie, strasznie płakał nie chciał iść z żoną, ona też sie rozpłakała (dosłownie na kilka sekund) i za chwilę placzące i krzyczące dziecko na siłę zaciągnęła do domu.

                      Dlaczego nie “odpuszcza”? Nie chodzi mi nawet o zejście się, ale takie współdziałanie by zminimalizować straty emocjonalne dziecka.
                      Przecież ważne jest że rodzice gdy raz na miesiac sie spotkają to sie nie kłocą, potrafią razem przejść kilka kroków. Nie mówię już o jakiejś szczerej, życzliwej rozmowie.

                      Czy mnie się wydaje że żona nie “odpuszcza”.
                      Czy ona nie odpuszcza naprawdę – tak uważam.
                      Czy źle z nią postępuję?

                      Zamieszczone przez beamama
                      Można by zapytać: coś Ty jej zrobił?
                      Lub też co nawzajem sobie zrobiliście?

                      Nie wiem. Tak jak pisałem, nie byliśmy świętą rodziną, zdarzały się kłótnie, w nich padały ostre słowa, potrafiłem być złośliwy i ona też, ale nawet to nie było permanentne.
                      Nigdy nie doszło do fizycznej przemocy.

                      • A ja jakoś sytuacji,którą opisujesz nie ogarniam
                        Rozumiem,że można kogoś znienawidzieć,bo : bije,pije, znęca się,ma co chwilę inną kochankę,jest bezdusznym egoistą,WYRZĄDZA ZŁO… Ale,żeby nienawidzieć za nicto akurat mi się nie mieści w głowie.

                        Może zadaj żonie konkretne pytanie:ZA CO MNIE TAK NIENAWIDZISZ?

                        Nie ogarniam też tego,że kobieta dla dobra dziecka nie dąży do porozumienia z mężem?Przecież dziecko jest dla matki najważniejsze i pragnie jego szczęścia Jeśli rodzicom związek się nie udał to obydwoje powinni dążyć do tego,by dziecko jak najmniej na tym ucierpiało.

                        Może jest coś o czym nie wiesz?Może ktoś buntuje żonę przeciwko Tobie (niesłusznie)?
                        Jeżeli spoglądając w lustro nie masz sobie nic do zarzucenia to może kobieta z którą się związałeś jest tą złą stroną i tylko wyrok sądu może ustanowić widzenia z dzieckiem?

                        • A jak ona nie pracuje, rozstaliście się- to jak się teraz utrzymuje?

                          • Zamieszczone przez poziomka81
                            Może jest coś o czym nie wiesz?

                            Na pewno tak jest, ale na to akurat nic nie poradzę 🙂

                            Zamieszczone przez poziomka81
                            Może jest coś o czym nie wiesz?Może ktoś buntuje żonę przeciwko Tobie (niesłusznie)?

                            Jak można to sprawdzić? I jeśli tak jest to jak się zachować?

                            Zamieszczone przez poziomka81

                            Jeżeli spoglądając w lustro nie masz sobie nic do zarzucenia to może kobieta z którą się związałeś jest tą złą stroną i tylko wyrok sądu może ustanowić widzenia z dzieckiem?

                            Na pewno czujesz, że najsprawiedliwszy wyrok sądu jest gorszy od wspólnej dobrej woli rodziców. Czyli lepiej jest spotykać się z dzieckiem raz na 3 miesiące przy względnej zgodzie i aprobacie obu stron, niż wspierając się wyrokiem warczeć na siebie co 2 tygodnie.
                            I przyznam się szczerze, że nie umiałbym ekzekwować na siłę takich praw, bo generalnie mam tę wadę że jestem lewy(historycznie uwarunkowany) jeśli chodzi o wiarę w moc prawa.

                            • Zamieszczone przez Baribal

                              Jak można to sprawdzić? I jeśli tak jest to jak się zachować?

                              Na pewno czujesz, że najsprawiedliwszy wyrok sądu jest gorszy od wspólnej dobrej woli rodziców. Czyli lepiej jest spotykać się z dzieckiem raz na 3 miesiące przy względnej zgodzie i aprobacie obu stron, niż wspierając się wyrokiem warczeć na siebie co 2 tygodnie.
                              I przyznam się szczerze, że nie umiałbym ekzekwować na siłę takich praw, bo generalnie mam tę wadę że jestem lewy(historycznie uwarunkowany) jeśli chodzi o wiarę w moc prawa.

                              Chyba nie oczekujesz,że ja to sprawdzę:)Odp.krótka:nie wiem.

                              Zastanawia mnie,czy przez ten rok słownych przepychanek i warczenia na siebie zapytałeś żonę wprost:dlaczego tak wrogo jest nastawiona wobec Ciebie i czy na prawdę chce,aby Wasze dziecko było świadkiem tej “wojny”?Czy nie lepiej rozstać się w porozumieniu i ustalić kiedy mógłbyś widywać dziecko.
                              Myślę,że jeśli jeden z rodziców z uporem maniaka utrudnia kontakty dziecka z 2gim rodzicem (bez większych podstaw)to jedynym rozsądnym wyjściem jest ustalenie widzeń przez sąd.

                              • Zamieszczone przez ahimsa
                                A jak ona nie pracuje, rozstaliście się- to jak się teraz utrzymuje?

                                Też mnie to zastanowiło… Musi czuć się pewnie finansowo skoro pozwala sobie bez pracy na wywaleni żywiciela rodziny z domu..
                                Więc albo liczy na dobre alimenty, albo ma swój majątek, albo… ma kogoś i wie, że nie ryzykuje niczym..

                                • Zamieszczone przez Tosia…
                                  Też mnie to zastanowiło… Musi czuć się pewnie finansowo skoro pozwala sobie bez pracy na wywaleni żywiciela rodziny z domu..
                                  Więc albo liczy na dobre alimenty, albo ma swój majątek, albo… ma kogoś i wie, że nie ryzykuje niczym..

                                  Ciężko jest zrozumieć skąd w człowieku bierze się ziarno nienawiści, dlaczego jest podlewane złością i dlaczego rośnie.

                                  Może się z nim urodziliśmy, a może kiedyś ktoś je zasiał krzywdą w naszym sercu, jak Królowa Śniegu w sercu Kaja.

                                  Każdy z nas trochę tej nienawiści w sercu ma (oprócz świętych…. niech się sypie grad kamieni). Nie odpowiem sobie w tym wątku na to pytanie.

                                  Skoro nie da się teraz odpowiedzieć i jakoś racjonalnie “wyhaczyć” tej nienawiści ze swojego życia, tych którzy by chcieli proszę o westchnienie – aby rodzice znaleźli umiar i nie krzywdzili dzieci, i niezależnie od tego czy mogą być razem czy nie dali im trochę miłości.

                                  • Zamieszczone przez beamama

                                    Można by zapytać: coś Ty jej zrobił? :

                                    Może to zabrzmi niewiarygodnie ale czasami nie trzeba niczego zrobić. Wystaczy tylko to że sie jest.

                                    Znam przypadek

                                    On: zaradny zyciowo, pracowity, przy kasie, kochający dzieci, bez nałogów, kulturalny, wykształcony, ambitny, oaza spokoju.Zakochany w niej po uszy
                                    Jak kazdy z nas na pewno ma wady.

                                    Ona: nie wiadomo dlaczego z nim jest. Od poczatku znajomości niechętna mu, mozna by podejrzewać że sie go wstydziła ( chodzi o pewną jego cechę wyglądu) Ukrywała znajomość. Chociaż razem mieszkali i pracowali do pracy ona jeździła oddzielnie. Nie przedstawiła go nigdy swoim znajomym.

                                    Teraz: są nadal razem, mają dzieci. W domu chłod emocjonalny i pretensje o wszystko ( z jej strony), Brak szacunku dla niego. Okazywanie mu że w jej oczach jest nikim. Praktycznie nie rozmawiają ze sobą. Chore

                                    Próby z jego strony wyjaśnienia dlaczego tak jest, o co chodzi, kończą się wychodzeniem z pokoju, milczniem, ignorowaniem, chamskimi odzywkami, wulgaryzmami.

                                    Myśle ze ona nigdy go nie kochała. Teraz nie potrafi wybrnąć z tego związku. Zwłaszcza teraz jak są dzieci a ona nigdy nie pracowała, nawet nie ma szans na pracę. A życie pod względem materialnym ma teraz bardzo wygodne.

                                    Jest w kropce, nie potrafi z tego wybrnąć a frustracje z tego powodu wyładowuje na nim i jego obwinia o wszystkie swoje “nieszczęścia. Bo tak jest najwygodniej, najprościej

                                    Uważam jednak, że prawdziwą przyczyną jest to, że ona nigdy nie była w nim zakochana. Stan zakochania wiec nie miał szansy przeobraźić się w miłośc i przyjaźń.

                                    Inna przyczyną może być to, że najzwyczajniej w świecie ma wredny samolubny, charakter

                                    • Zamieszczone przez Freda
                                      Ukrywała znajomość. Chociaż razem mieszkali i pracowali do pracy ona jeździła oddzielnie. (…) Zwłaszcza teraz jak są dzieci a ona nigdy nie pracowała, nawet nie ma szans na pracę.

                                      ?

                                      • Freda, mam rozumieć, że tę analizę ich związku przeprowadziłaś na dokładnej relacji obu stron?

                                        • Zamieszczone przez taurus
                                          ?

                                          To był drobny epizod w czasie wakacji. Długo się w tej pracy nie utrzymała.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: znienawidziła mnie

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general