Wiem, że był już na forum taki przypadek, ale nie mogę teraz przebrnąć przez wszystkie posty o tematyce zakażeń układu moczowego i go znaleźć.
Nie zawsze gdy w badaniu moczu wyjdą bakterie te bakterie naprawdę są i jest potrzebny antybiotyk.
Ale po kolei.
Wojtek miał goraczkę bez innych objawów. Pediatra zleciła badanie moczu. W moczu wyszły bakterie i leukocyty. Normy znacznie przekroczone.
Akurat był weekend, więc trafiłam na dyzur do przypadkowej lekarki. Ta zdiagnozowała zakazenie ukladu moczowego i przepisała antybiotyk (z podaniem kazała się wstrzymac do poniedziałku, żeby jeszcze oddac mocz na posiew). Ja jej mówię, że wolałabym powtórzyć badanie ogólne bo on mi na bardzo chorego nie wyglada, a poza tym po trzech dniach goraczka minęła. Ale lekarka, ze to niemozliwe bo ma ponad 270 leukocytów (norma 13), a bakterie ponad 1500 (norma 26).
W poniedziałek będąc w przychodni poszłam do naszej pediatry i ta zleciła badanie moczu na cito. Oczywiście leukocytów już nie było i bakterii też nie.
Antybiotyku nie dostał.
Te błędne wyniki sa przez to, że te torebki do zbierania moczy latwo zanieczyścić.
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: ZUM – ku przestrodze
Pseudomonas to trudna do leczenia bakteria.
Okazuje się, że antybiotyki, na które nie jest odporna są albo tylko do stosowania miejscowego ( gentamycyna) albo jako injekcje stąd leczenie w szpitalu jest konieczne. Wiem to, bo Miriam kiedyś też wyszły w posiewie.
Nasza pediatra jak to zobaczyła poleciła mi smarować gentamycyną przez 7 dni ujście cewki a potem znów zrobić posiew zanim dostanie zastrzyki i skierowanie do szpitala. Udało się. W posiewie po tym leczeniu nic już nie wyszło. A zakażenie wykryłam przypadkiem, gdy na majtach zauważyłam ślady zielonkawej ropy.
Pseudomonas to dość trudna bakteria do wyleczenia i może zrobić wielkie szkody w układzie moczowym łącznie z martwicą nerek.
My mieliśmy wtedy szczęście. Chyba jakimś cudem udało się nam to wyleczyć tak szybko. Kojarzę to zakażenie z pobytem na plaży. Może w przypadku Miriam było to zakażenie z obrębu ujścia cewki moczowej.
Przykro mi, że traficie do szpitala. Im szybciej znajdziecie się pod opieką nefrologa tym lepiej dla Małego. Z układem moczowym nie ma żartów.
Ja natomiast nie mam wyników scyntygrafii. P. doktor dziś nie było.
Mam dzwonić w przyszłym tygodniu.
Powodów było kilka:
– wzmożone ulewanie
– brzydkie śluzowate kupy
– kontrola która i tak miała być miesiąc po poprzednim badaniu
Wiecie co, ja po prostu przyjęłam do wiadomości to że jeśli Piotruś ma być wyleczony to tylko w szpitalu i już. Bardziej mnie dobija fakt że będziemy akurat tam bo niestety miałam watpliwą przyjemnośc bycia na tamtejszym oddziale z Asią – miała wtedy 2 tyg. Mam nadzieję że przez 3 lata coś się zminiło 🙂 Zresztą tym razem jestem bardziej świadoma wielu rzeczy i cóż chyba bardziej pyskata 😉
Poztywy takie jak piszesz – będziemy miec komplet badań na które w “normalnych” warynkach pewnie byśmy czekali miesiącami (np do gastrologa jak pytałam w lipcu mogłam się zapisac na październik).
USG jamy brzusznej to było pierwsze badanie o którym wspominała nasza pediatra i o którym rozmawiała telefonicznie z lekarką w Centrum Pediatrii. Ajak się komuś o tym zapomni – ja chętnie i stanowczo przypomnę. Zaczynam się bojowo nastawiać 🙂
Efcia współczuję bakterii, szpitala 🙁 Walczcie dzielnie i szybko z dobrymi wieściami wracajcie
Ale Piotrek do Aśki w podpisie podobny – niesamowite
widzisz ja nie zauwazyłam nic w pieluszce. lekarka tłumaczyła mi że u dziewczynek z racji budowy owszem szybciej się łapie infekcje ale i łatwiej się leczy. Może dlatego wystarczyło miejscowe leczenie. Poza tym Piotruś od pierwszego posiewu (miał wtedy chyba ze 3 tyg) ma ta bakterię a nie pojawiła się jakoś nagle jak w Waszym przypadku.
Trochę mnie zaniepokoiło stwierdzenie naszej lekarki że nefrolog ktory tam pracuje – coz ona uwaza ze są lepsi od niego. Mam do niej zaufanie i pewnie po spzitalu skonsultuję się z innym nefrologiem.
Efcia, zajrzyj na forum i tam poproś o namiar na rozsądnego nefrologa z Twojej okolicy :). Na forum są przemiłe osoby, zawsze chętne do pomocy i służą fachową wiedzą – często wiedzą więcej od niektórych lekarzy…
dzięki 🙂 na pewno skorzystam
Dziewczyny, czy macie swoje wyniki scyntygrafii? Jak wygląda taki opis, co na przykład?
Odebrałam w końcu wyniki Miriam. Jestem zła, bo nie mogłam go nawet skonsultować, bo P. doktor nie miała czasu, żeby ze ną pogadac. Pomijam już fakt, że specjalnie po ten wynik pojechałam bo panie z poradni nefrologicznej nie miały przez 1,5 tygodnia czasu, żeby go odebrać z budynku obok:mad:
Mam w opisie wyniku:
Nerki zbliżonej wielkości, typowego kształtu.
Umiarkowanie obniżony wychwyt w dolnej 1/3 nerki lewej.
W pozostałej części nerek wychwyt prawidłowy.
Ktoś mi to przetłumaczy?
niestety ja nie pomoge 🙁
ale moj opis byl prosty:
tzn.
nerki polozone i ulozone typowo,
n.l. 46% o wym…, n.pr. 54% o wym….
wydzielanie obustronne rownomierne
melduję się po szpitalnym leczeniu. Posiew wyszedł jalowy, mamy zalecenie badana ogólnego moczu co tydzień, posiew co 2 tyg a później co miesiąc, na noc 1/4 furaginu do odwolania i 2.10 cystografia.
USg nie wykazało nieprawidłowości.
Dobrze, że szpital już za Wami.
Ale skoro posiew jałowy to co to znaczy? nie było jednak bakterii?
ciesze sie ze juz jestescie w domku 🙂 no i ten wynik usg jest bardzo optymistyczny!!!pozostaje tylko trzymac kciuki za cystografie i jej wynik:) wierze, ze wszystko bedzie dobrze 🙂 trzymajcie sie 🙂
posiew jalowy bo pewnie je w szpitalu “wybili” 🙂
Posiew był robiony jeszcze w trakcie leczenia – po 7 dniach. Bakterii brak 🙂 Ale niestety lubi ona wracac dlatego trzeba byc pod stala kontrola.
teraz cystografia. Mozecie napisac po koleji jak to badanie wyglada i ile srednio trwa? moja wiedza ogranicza sie do tego ze beda Mlodego cewnikowac i wprowadzac kontrast. wiecej nie wiem.
na poczatku musialam rozebrac mlodego od pasa w dol, pielegniarki polozyly go na stole, raczki unieruchomily woreczkami z piaskiem, zalozyli mu cewnik (dobrze, ze wczesniej juz mu odsuwalam napletek, bo Pani blyskawicznie sama to zrobila no i mogly byc klopoty) i zaczela wprowadzac kontrast. ja mialam go trzymac bo wtedy juz byly wykonywane zdjecia. Pani wprowadzala kontrast do momentu az mlody zaczal sikac. jak siknal to zabraly woreczki, podziekowaly i bylo po badaniu. calosc trwala moze 5 minut.
maciek nie plakal, ale on wogole lubi wszelkie zabiegi medyczne (bo jest w centrum zainteresowania ;)) no i z ciekawoscia obserwowal rozwoj sytuacji. gdyby sie wiercil i wrzeszczal pewnie byloby gorzej…
niestety nasz wynik nie byl juz taki optymistyczny, ale to juz inna historia:(
czyli nie jest tak źle jak to sobie wyobrażałam.
W szpitalu jedna z mam podczas rozmowy o kontraście wspomniała że widziała jak dziecko leciało z rąk po badaniu (chodziło o zastosowanie kontrastu). Chyba nie musze dodawać na mnie podziała taka informacja? jak wasze dzieciaki reagowały na to? A może obeszło się bez echa?
moje dziecko po pobycie w szpitalu pozbyło się stulejki, tak dokładnie lekarze go badali podczas obchodów
tutaj masz na ten temat:
ja NIC nie zauwazylam, balam sie tylko, ze bedzie jakas infekcja po tym cewniku czy ze mlody bedzie plakal podczas siusiania, ale na szczescie nic sie nie dzialo.
najwazniejsze to isc z dobrym nastawieniem, aby dziecko tez nie czulo niepokoju. no i zeby szpitalny personel nie dal ciala…. Ale na to juz nie mamy wplywu – ja mialam szczescie.
p.s. nie ma to jak sie nasluchac opowiesci dziwnej tresci…..:mad:
No pięknie:).
Znasz odpowiedź na pytanie: ZUM – ku przestrodze