a mój mąż powiedział…

Dziewczyny, tydzień temu mąż mi powiedział, że jestem upasioną krową… A jestem w 9 m-cu ciąży z 3 dzieckiem.
Dzisiaj usłyszałam, że jestem po…dolona, bo w lokalu, który niedawno kupiliśmy na moją działalność gospodarczą chcę zrobić remont nie po jego myśli – chodzi o ustalenie, które pomieszczenia będą typowo biurowe, a który pokój będzie przeznaczony dla dzieci po ich powrocie ze szkoły. Rozumiem, że możemy mieć odmienne zdanie, ale przecież nie trzeba mówić, że jestem pop..dolona, że on nie zgodzi się, zeby dzieci tam były i w ogóle, że mi palma odbiła i że mam oddawać pieniądze, które on dołożył do tego zakupu (15% mi dołozył, resztę dostałam od mamy).
Mam już tego dość, bo to nie pierwsze słowa z jego strony, a ja nie jestem śmieciem, żeby mnie tak traktować! Całe szczęście, że jakby co to mam swoją pracę i pieniądze to jakoś dam sobie radę… Ale jest mi mega przykro, bo staję na głowie, żeby pogodzić wychowanie 2 dzieci (6 i 4 lata) i utrzymanie klientów w mojej działalności, do tego jestem w ciąży i naprawdę daję z siebie wszystko. Nawet lekarz ostatnio stwierdził, że to wszystko jest chyba ponad moje siły i to widać.
A tu ze strony najbliższej osoby nic miłego tylko same kopniaki…

Strona 6 odpowiedzi na pytanie: a mój mąż powiedział…

  1. Bosz…….. dziewczyny przeczytałam to wszytsko…. Ale cyrk, ręce mi po prostu opadają.

    W tej sytuacji nie ma prostych, złotych rad więc można sobie je darować i nie pchać się w rozwiązywanie cudzych problemów małżeńskich…
    Wiem, że to Gonia poprosiła o radę, ale sa chyba jakieś granice, których powinnismy się trzymać.

    Jedno radze Gośce idź kobieto do jakiegoś dobrego psychologa albo psychoterapeuty.
    Bo w Waszym małżeństwie jest bagno, w którym pogrążacie dzieci… sory za dosadność… ale jak przeczytałam o tych walizkach i płaczących dzieciach…ech

    • ja juz przysypialam ale Wasza dyskusja mnie obudziała, ale poszlyscie po bandzie…

      kazda z nas moze wyrazic swoja opinie, a goska i tak zrobi jak uwaza, wiec nie ma sensu sie chyba pieklic….

      • Zamieszczone przez Zuzia26
        Sorry, ale teraz to Cię poniosło na całej linii. Jak możesz doradzać matce że ma się wyprowadzić zostawiając dzieci
        Nie zastanowiłaś się jakim traumatycznym przeżyciem dla NICH by to było, jak poczułyby się porzucone przez mamę i straciły do niej zaufanie??
        A co jeśli mąż chciałby wykorzystać ten fakt przeciwko niej i odebrać dzieci.
        Jestem zszokowana Twoim tokiem myślenia!!!! Nie życzę Ci żebyś musiała podejmować taką decyzję i zastanów się czy opuściłabyś swoje maluchy!!!

        I jeszcze jedno “tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono” – co innego jakieś kobiety z rodziny a co innego stanąć twarzą w twarz z problemem!!!!

        Specjalnie napisałam, że z moim mężem mogłabym…
        Bo wiem, że cokolwiek by było między nami, to nie zdecydowałby się na prawne odebranie mi dzieci.
        Bo wiem, że nie broniłby mi dostępu do dzieci.
        Bo On ma oparcie w swojej rodzinie (Babcia, Dziadek, którzy z pomocą przyjdą)
        Bo ja takiego oparciaw swojej rodzinie nie mam.
        Bo…
        Tak, jestem duzo słabsza psychicznie i dużo gorzej rodzinnie ukształtowana niż mój mąż… Gdybym miała się z nim rozstawać, to na pierwszy okres dzieci bym z nim zostawiła.
        No ale to mój mąż…

        • Zamieszczone przez sole
          Tak jest w normalnym kraju ale w polsce to jest inaczej. Przeczytaj list biskupow i posluchaj wywiadu z bs. Pieronkiem.

          Mówiąc szczerze nie czytałam… Ale gościu przykłady rodzin polskich podawał i nie mam podstaw mu nie wierzyć…

          • Zamieszczone przez Zuzia26

            I jeszcze jedno “tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono” – co innego jakieś kobiety z rodziny a co innego stanąć twarzą w twarz z problemem!!!!

            Stanęłam twarzą w twarz z problemem.
            Mój były po pół roku miesiąca miodowego w czasie kłótni popchnął mnie. Przepraszał, płakał, na kolanach po rękach mnie całował… Pogodziłam się z nim, ale… straciłam do niego zaufanie. Po kilku tygodniach gryzienia się – zerwałam.
            Wiele nocy przepłakałam, bo bałam się, że straciłam szansę na prawdziwą miłość w moim życiu (on był naprawdę sładki, romantyczny, zakochany)…
            Nadal jest znajomym-znajomych (ja już kilkanaście lat go nie widziałam). Podobno regularnie tłucze żonę :(…

            Moja kuzynka, właśnie ta o której pisałam, że pochodzi z rodziny, gdzie ojciec nie był zbyt ciekawy nie miała takiego instynktu samoobronnego. I dlatego uważam, że wpływ małżeństwa jej rodziców był tu duży…

            • Zamieszczone przez kurczak
              Stanęłam twarzą w twarz z problemem.
              Mój były po pół roku miesiąca miodowego w czasie kłótni popchnął mnie. Przepraszał, płakał, na kolanach po rękach mnie całował… Pogodziłam się z nim, ale… straciłam do niego zaufanie. Po kilku tygodniach gryzienia się – zerwałam.
              Wiele nocy przepłakałam, bo bałam się, że straciłam szansę na prawdziwą miłość w moim życiu (on był naprawdę sładki, romantyczny, zakochany)…
              Nadal jest znajomym-znajomych (ja już kilkanaście lat go nie widziałam). Podobno regularnie tłucze żonę :(…

              Moja kuzynka, właśnie ta o której pisałam, że pochodzi z rodziny, gdzie ojciec nie był zbyt ciekawy nie miała takiego instynktu samoobronnego. I dlatego uważam, że wpływ małżeństwa jej rodziców był tu duży…

              Jest jednak subtelna różnica pomiędzy decyzją pozostawienia swojego chłopaka a decyzją odejścia od męża z którym ma się dwójkę dzieci i trzecie za chwilę ma się pojawić.

              • Zamieszczone przez HaKami
                Jest jednak subtelna różnica pomiędzy decyzją pozostawienia swojego chłopaka a decyzją odejścia od męża z którym ma się dwójkę dzieci i trzecie za chwilę ma się pojawić.

                Oczywiście zgadzam się.
                Ale też uważam, że lepiej późno niż później.
                A już na pewno zanim dzieci przejmą wzorce rodzinne.
                Nie wiem, czy warto testować “ile jeszcze wytrzymam”

                • Myśle, ze juz tyle tutaj poczyniłysmy uwag, że Goha sobie coś z tego wybierze dla siebie dobrego… jej życie, jej decyzja.
                  oby była słuszna, bo z trzecim dzieckiem i takim mężem przy boku życie wcale nie bedzie bardziej kolorowe, jesli Ty Gosiu nie zmienisz swojego podejścia do pewnych spraw.

                  • Imo możecie spróbowac terapii rodzinnej (jeśli mąz zechce).

                    Na forum dobrej rady nie znajdziesz, bo imho sprawy zaszły za daleko i za długo to trwa.
                    Twój mąż już dawno znieczulił swoje sumienie i na nawrót wrażliwości bym nie liczyła.
                    Na to, że sama doprowadzisz do tego, że mąż otrzeźwieje
                    imho szanse są tak niewielkie, że w zasadzie ich już nie ma.

                    Fachowa, OBIEKTYWNA pomoc Z ZEWNĄTRZ (spoza rodziny), to jedyne co moim zdaniem ma tu sens.

                    • Zamieszczone przez tora
                      przyznam szczerze ahimsa, ze sadzilam, ze to nadinterpretacja ze strony sole i nawet mialam pisac, ze nie odebralam tak twojego postu.
                      a jednak nie

                      Z całym szacunkiem tora ale to Ty raczej dokonujesz stale nadinterpretacji;))) i obrażasz innych – patrz choćby wątek o dziecku dąbro7.

                      • Zamieszczone przez tora
                        ja przeprosilam. poza tym to nie byla nadinterpretacja tylko brak wiary.

                        stale i obrazasz, to takie dosyc mocne stwierdzenie, ale dziekuje za zwrocenie uwagi, postaram sie poprawic.

                        Proszę o zakończenie już tej dyskusji, bo zeszła na mało przyjazne tory. Dziękuję za Wasze opinie, z niektórymi się zgadzam, niektóre uważam za nietrafione, ale tak to już jest w dyskusji.
                        Część z Was otworzyła mi oczy swoją chłodną opinią osoby obserwującej ta sytuację z boku.
                        Wiem jedno, miarka się przebrała i nie liczę już na “uzdrowienie” naszych kontaktów bez pomocy kogoś z zewnątrz.
                        Czekam teraz na pierwszy krok z jego strony, czyli przyznanie się do problemu i zwykłe “przepraszam”. Dopóki tego nie będzie to go ignoruję i widzę, że doprowadza go to do szału.
                        Jak to zrobi to zaproponuję terapię u psychologa jako ostatnią deskę ratunku dla nas i na powrót do normalności. A jak to nic nie da to nie będę się katować, bo nie jestem męczennicą. Chcę tylko mieć świadomość, że zrobiłam dla tego związku wszystko, co się dało.
                        O mojej wyprowadzce w ogóle nie ma mowy, bo ja dzieciaków nie narażę na strach, że mama je zostawiła, a tak mógłby im powiedzieć.
                        Poza tym zauważyłam dziwną rzecz – jest mi dobrze w takiej ciszy, jak jest teraz!
                        Poza tym bardzo bym chciała, żeby przeczytał tę dyskusję.

                        • Zamieszczone przez gonia2329

                          Poza tym bardzo bym chciała, żeby przeczytał tę dyskusję.

                          Uważam, że wpuszczanie go tu na forum jest zbyteczne.

                          • Zamieszczone przez kurczak
                            No nie wiem… z tego co słyszałam, to znęcanie się nad żoną (także psychiczne) jest powodem do unieważnienia małżeństwa w KK. I to takiego wrednego unieważnienia – mąż zostaje żonaty i nie może się z inną związać, a żona dostaje wolność.
                            To tak z ostatnich rozmów z pewnym misjonarzem…

                            nie ma takiej mozliwosci – sad albo orzeka, ze malzenstwo zostalo niewaznie zawarte, albo ze waznie – innej mozliwosci nie ma. cos pomylilas. co najwyzej w wyroku moze byc klauzula, iz jedna ze stron /ta, z ktorej winy orzeczono owa niewaznosc/ nie moze ponownie zawrzec zwiazku malzenskiego w kosciele katolickim lub do zawarcia takowego bedzie potrzebowac zgodny biskupa. ot co.

                            • Zamieszczone przez tora
                              ja przeprosilam. poza tym to nie byla nadinterpretacja tylko brak wiary.

                              stale i obrazasz, to takie dosyc mocne stwierdzenie, ale dziekuje za zwrocenie uwagi, postaram sie poprawic.

                              Tora:)
                              Miałam to napisać w tamtym wątku, ale skoro ruszono tutaj tamten temat….
                              uważam, że w tamtej sytuacji wyszłaś jak najbardziej z twarzą. Nie sztuka się pomylić, ale przyznać do błędu i przeprosić to bardzo dużo.
                              Pozdrawiam:)
                              Wg mnie nie musisz się poprawiać:)

                              • Zamieszczone przez albertyna
                                Tora:)
                                Miałam to napisać w tamtym wątku, ale skoro ruszono tutaj tamten temat….
                                uważam, że w tamtej sytuacji wyszłaś jak najbardziej z twarzą. Nie sztuka się pomylić, ale przyznać do błędu i przeprosić to bardzo dużo.
                                Pozdrawiam:)
                                Wg mnie nie musisz się poprawiać:)

                                sie podpisze 🙂

                                moge?:o

                                • Zamieszczone przez Figa123
                                  Imo możecie spróbowac terapii rodzinnej (jeśli mąz zechce).

                                  Na forum dobrej rady nie znajdziesz, bo imho sprawy zaszły za daleko i za długo to trwa.
                                  Twój mąż już dawno znieczulił swoje sumienie i na nawrót wrażliwości bym nie liczyła.
                                  Na to, że sama doprowadzisz do tego, że mąż otrzeźwieje
                                  imho szanse są tak niewielkie, że w zasadzie ich już nie ma.

                                  Fachowa, OBIEKTYWNA pomoc Z ZEWNĄTRZ (spoza rodziny), to jedyne co moim zdaniem ma tu sens.

                                  swiete slowa
                                  tak sobie podczytuje i imho:
                                  zaden psycholog nie podjalby sie porady na podstawie skrawkow informacji, ktore nam podalas, goniu
                                  nawet najlepszy
                                  bo co bedzie dobre dla jednego (dajmy na to natrzaskanie po pysku), dla innego bedzie nieskuteczne
                                  figa dobrze gada: obiektywna ocena, zimne oko fachowca
                                  i chyba postawilabym na twoja wizyte u specjalisty najpierw
                                  bo tak mi sie troche zdaje, ze jednak masz jakas niezdrowa zaleznosc od swojego meza
                                  pisze troche z wlasnego doswiadczenia, nie diagnozuje bezpodstawnie
                                  z “milosci” wszystko da sie wybaczyc, we wszystko da sie uwierzyc
                                  tylko czy to na pewno milosc? na to pytanie zdecydowanie musisz odpowiedziec sobie sama, a nie zrobisz tego, poki ktos bezstronny nie zada ci pytania w sposob, ktory pozwoli na szczera odpowiedz

                                  ktos juz wspomnial, ze twoje dzieci beda powielaly wzory, ktore wy im wszczepiacie
                                  chyba tego nie chcesz, prawda?
                                  piszesz, ze bicie po twarzy nie jest metoda na rozwiazywanie problemow
                                  a czy rozmowa w waszym przypadku jest?
                                  nie, mam racje?
                                  szukaj dalej, na pewno cos znajdziesz
                                  warto, bo przeciez masz dzieciaki, dla ktorych zycie w takich warunkach to nie jest dobre srodowisku do prawidlowego rozwoju

                                  trzymam za ciebie kciuki

                                  • Zamieszczone przez avi
                                    sie podpisze 🙂

                                    moge?:o

                                    Noooo oczywiście:)

                                    • Zamieszczone przez AniaOS
                                      nie ma takiej mozliwosci – sad albo orzeka, ze malzenstwo zostalo niewaznie zawarte, albo ze waznie – innej mozliwosci nie ma. cos pomylilas. co najwyzej w wyroku moze byc klauzula, iz jedna ze stron /ta, z ktorej winy orzeczono owa niewaznosc/ nie moze ponownie zawrzec zwiazku malzenskiego w kosciele katolickim lub do zawarcia takowego bedzie potrzebowac zgodny biskupa. ot co.

                                      Masz rację – pomerdałam. W takim przypadku orzeka się unieważnienie małżeństwa z powodu niezdolności psychicznej męża do zawarcia małżeństwa. Ale skutek ten sam – w KK taki facio już ślubu nie dostanie :Rogaty:

                                      • Zamieszczone przez kurczak
                                        Masz rację – pomerdałam. W takim przypadku orzeka się unieważnienie małżeństwa z powodu niezdolności psychicznej męża do zawarcia małżeństwa. Ale skutek ten sam – w KK taki facio już ślubu nie dostanie :Rogaty:

                                        Dostanie, dostanie, tylko musi mieć pogadankę z księdzem albo przejść kwarantannę

                                        • Zamieszczone przez HaKami
                                          Dostanie, dostanie, tylko musi mieć pogadankę z księdzem albo przejść kwarantannę

                                          Raczej pogadankę w psychiatrą. Że niby psychicznie wyzdrowiał :Zamotany:
                                          Nie wiem… wszelkie decyzje KK wydają mi się takie… wieczyste?

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: a mój mąż powiedział…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general