od kiedy urodziłam druga córeczkę (2 lata temu) i jestem z dzieciakami w domu, zrobiło sie bardzo nerwowowo. Mąż zaczął własnie swoja firme, której poświęcił całą energię, ja zajeta domem, obowiązkami i dzieciakami powoli dostawałam szału, że nigdy go nie ma w domu, że wszytko musze sama zrobić, że wszytko jest na mojej głowie. Jak wracał z pracy kładł sie nieprzytomny i odpoczywał. W tej chwili pracuje mniej, lae pierwsze co robi po przekroczeniu domu, to odpoczynek- chce,żeby mu dac obiad, kolacje pod nosek, najlepiej poprzytulać, pochwalić a wieczorem dobry sex. Nie mam niestety na to ochoty, wszytko musze za niego robić, bo nawet gacie swoje gdzieś rzuci na środku, tak sie przyzwyczaił, że wszytko będzie zrobione, ze stołu posprzatane-do zmywarki włożone itp. Jeszcze pomagam mu w firmie, bo pewnie sam by sobie nigdy nie poradził, a le przeciez to nic. najgorszym problemem w tym wszytkim jest to, że staję sie agresywna- denerwują mnie dzieci, ich płacz, marudzenie- zaczynam sie drzeć, one też, czasami to myślę, że wyjdę z siebie. Nie bije dzieciaków,choć kilka razy dostały juz klapsy. Nie daje sobie z tym rady, wkurza mnie wszytko i nie wiem, jak sie uspokoić, bo żal mi dzieciaczków, bo pewnie uczą ssię złego zachowania ode mnie. Nie wiem, co robić, rozmowy z mężem kończą się zwalaniem winy na mnie, za wszytko, on jest zły, bo ja nie jestem dobra itp. Czy powinnam iść do psychologa, brać jakieś psychoyropy? Boje się,że nie bede umiała nad soba zapanować, bo moja złość odbija sie przede wszystkim na dzieciach
Iza- Kasia (5) Ania (2)
Strona 5 odpowiedzi na pytanie: agresja rodzi agresję
a moje 20-miesięczne bawiło się czasem do szóstej rano przez 40 minut 🙂 bo ja przed szóstą się nie zwlekę 😉 (oczywiście odsikane, przebrane i napite)
pewnie nie chodzi o zrozumienie słowa “szacunek”, ale i dwulatka można nauczyć, że i mama ma czas na pójście do ubikacji, albo rozmowę przez telefon (chociaż to nie wypoczynek, ale…)
No dokładnie! Mat był nauczony, że jak mam czas dla siebie- to on nie przeszkadza! I nawet specjalnie go nie szkoliłam…taki empatyczny typ.
Sam wiele rzeczy widzi, np. miał nie całe 2 lata jak zobaczył swoją prababcię, że opiera nogi na krześle. I kiedyś patrzymy a on targa to krzesło, bo babcia ma zmęczone nogi- by mogła je wyciągnąć.
Stale się o kogoś troszczy…teraz ma brata. Z którym ma utarczki ale też spokojnie mogę ich na chwilę zostawić i np. wyjść do łazienki się umyć- Mati nie pozwoli by młody coś sobie zrobił.
wymagam od moich dzieci, zeby spaly w nocy, na przyklad, wiedza dobrze, ze ida spac o 19.30 i nawet jesli ja i maz jeszcze nie spimy, nie mamy problemu z przekonaniem ich, ze o 20 dzieci powinny spac
zebym mogla w ciagu dnia spedzic 10 minut bez dziecka na kolanach, choc czesto w jego obecnosci, pijac herbate albo jedzac sniadanie, ktore nalezy mi sie jak psu buda
zebym mogla w ciagu dnia, kiedy mlodszy spi, popraciowac troche nad tlumaczeniami bez starszego syna uwieszonego u mojego rekawa (bawi sie sam i nie musze uciekac sie do telewizora, zeby miec te godzine dla siebie)
rowniez, w przypadku kiedy chlopcy byli niemowlakami, po trzech pierwszych koszmarnych miesiacach zycia adama, kiedy mialam dziecko na sobie (na wlasne zyczenie zreszta, ale to juz inna historia) non-stop, spalam z nim w nocy w ramionach w fotelu, bo inna pozycja wywolywala krzyk, chodzilam do toalety z adamem w ramionach, bralam prysznic w ciagu 30 sekund, bo krzyczal jak opetany zostawiony z mezem, potrzebowalam zwyklego, ludzkiego wypoczynku, snu dlugosci przynajmniej kilku godzin na dobe bez dziecka w ramionach, mozliwosci dokonania podstawowych zabiegow higienicznych bez stresu, ze dzieciak sie zakrzyczy do bolu
moj mlodszy syn ma teraz prawie 17nascie miesiecy i juz rozumie, ze kiedy trzymam w reku kubek z kawa, to nie jest czas na czulosci
rozumie tez, ze w nocy, jesli przyjdzie mu nagla ochota na zabawe, nie spelnimy jego zachcianki – nawet jesli sie obudzi, przytulam go, poprawiam, tlumacze mu, ze jest noc a w nocy sie spi
z moimi dziecmi dalo sie jakos wynegocjowac wzajemny szacunek
nie zadam od nich wiele, razem dwa razy dziennie po pol godziny na kawe/ewentualny spozniony posilek, plus okolo godziny z czasu, kiedy alek spi a adam sie bawi
dziala
podobnie, kiedy dwa miesiace temu mialam powazne problemy z kregoslupem, nie musialam dzieci nosic i nie mialam z tego powodu awantur
to jest moje rozumienie szacunku dziecka do matki
innymi slowy, nie jestem i nie potrafilabym matka-cyborgiem, matka-poswiecajaca sie dzieciom do konca, czy przyslowiowa matka-polka
i dodam natychmiast: nie przeszkadza mi, jesli ktos taki typ macierzynstwa wybral
przeszkadza mi za to, kiedy ktos zabiera sie za krytyke postepowania innych tylko dlatego, ze w jego wlasnym swiecie wszystko wyglada inaczej
dzięki ze mi to wyjaśniłaś, bo kompletnie nie rozumiałam o co chodzi. i zgadzam sie z twoja postawa w tym znaczeniu szacunku dziecka do matki, absolutnie!
wlasnie o to mi chodzilo:), ja nie naleze do tzw ‘matek- polek’ i bardzo jest mi z tym dobrze, nie poswiecam sie dziecku do konca, bo sama zatracilabym sie w pewnym momencie, z reszta nie umiem tak sie “poswiecac”, moim czasem w ciagu dnia bez dziecka jest wlasnie ten moment godzina 12.30 do 15, mala wtedy spi, ja pije latte i jem 3 (dokladnie!) ciastka, ale ostatnio cos mi nie chce spac w dzien, to ja i tak ja wkladam do lozeczka przynajmniej na godzine, jak nie usnie, to nie, ale ja mam ta godzine dla siebie,przymykam drzwi od mojego pokoju i ODPOCZYWAM. z reszta takich sytacji mozna wymieniac sporo.
:D:D:D
To mnie ten drugi terroryzuje!;) z pierwszym nawet jakbym chciała to nic z tego.
Ale robi to w granicach przyzwoitości.
ech, podobasz mi się to się pod Tobą podpiszę 😀
a, że dodatkowo zgadzam sie z tym co piszesz to robię to z jeszcze większym przekonaniem 🙂
Jakbyś opisała moje małżeństwo z tą różnicą, że ja pracuję, ale wg niego za mało zarabiam i mam za dużą przyjemność z pracy. Dzisiaj się pokłóciliśmy, zabrał z domu wszystkie pieniądze jakie były, ja na swoim koncie spłukana, czekam aż klienci zapłacą a do jego dostępu nie mam. Ja w tym roku zarobiłam prawie 40 tyś złotych a on teraz mi mówi, że jak mu przedstawię rachunek za zakupy to mi zwróci. I że dla dzieci byłoby najlepiej, żebym się wyprowadziła, bo zbyt agresywan jestem. Ciekawe z kim by zostały bo torba treningowa zabrana czyli poćwiczy sobie dzisiaj i wróci koło 21.00
Boże, ile ja bym dała za to, żeby nie być z tym tak zupełnie sama, żeby ktoś mi doradził, co robić i jeszcze jak się nie wściec zupełnie.
Jak ja Cię lubię 🙂
Popieram
Ciapa Pozwoliłam sobie napisać do Ciebie na priv. Czy otrzymałaś moją wiadomość?
Pozdrawiam.
To może założymy Fun Club Kantalupy? Ja się na pewno zapiszę:)
TYlko sie nie poddawaj,walcz o swoje,albo przyjmij obojętność…
Znasz odpowiedź na pytanie: agresja rodzi agresję