agresja rodzi agresję

od kiedy urodziłam druga córeczkę (2 lata temu) i jestem z dzieciakami w domu, zrobiło sie bardzo nerwowowo. Mąż zaczął własnie swoja firme, której poświęcił całą energię, ja zajeta domem, obowiązkami i dzieciakami powoli dostawałam szału, że nigdy go nie ma w domu, że wszytko musze sama zrobić, że wszytko jest na mojej głowie. Jak wracał z pracy kładł sie nieprzytomny i odpoczywał. W tej chwili pracuje mniej, lae pierwsze co robi po przekroczeniu domu, to odpoczynek- chce,żeby mu dac obiad, kolacje pod nosek, najlepiej poprzytulać, pochwalić a wieczorem dobry sex. Nie mam niestety na to ochoty, wszytko musze za niego robić, bo nawet gacie swoje gdzieś rzuci na środku, tak sie przyzwyczaił, że wszytko będzie zrobione, ze stołu posprzatane-do zmywarki włożone itp. Jeszcze pomagam mu w firmie, bo pewnie sam by sobie nigdy nie poradził, a le przeciez to nic. najgorszym problemem w tym wszytkim jest to, że staję sie agresywna- denerwują mnie dzieci, ich płacz, marudzenie- zaczynam sie drzeć, one też, czasami to myślę, że wyjdę z siebie. Nie bije dzieciaków,choć kilka razy dostały juz klapsy. Nie daje sobie z tym rady, wkurza mnie wszytko i nie wiem, jak sie uspokoić, bo żal mi dzieciaczków, bo pewnie uczą ssię złego zachowania ode mnie. Nie wiem, co robić, rozmowy z mężem kończą się zwalaniem winy na mnie, za wszytko, on jest zły, bo ja nie jestem dobra itp. Czy powinnam iść do psychologa, brać jakieś psychoyropy? Boje się,że nie bede umiała nad soba zapanować, bo moja złość odbija sie przede wszystkim na dzieciach

Iza- Kasia (5) Ania (2)

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: agresja rodzi agresję

  1. Ahimsa
    Teraz mam taką przytulankę- ale ja tego bardzo chciałam! Bo zabrakło mi przy pierwszym.
    I z rozkoszą pozwalam się “terroryzować”))
    Bo to zaraz minie…Jeremiu przestanie być niemowlęciem lada moment i tak w kóncu pójdzie własnymi drogami. Nie chcę sobie tego słodkiego czasu we dwoje skracać. Choć i tak zostało mi tylko z 3 mies. i do pracy.

    Wiesz co sobie pomyslalam, ale nie odbierz tego źle ja sama sie juz kiedyś nad tym zastanawiałam, czy ta iemozność zostawienia dzieci przez matki nie wynika troche z ich egoizmu i zaspakajaniu tak troszke własnych potrzeb, że nie zawsze tak do końca chodzi tu o dzieci i ich samopoczucie 🙂 ale to taka wolna myśl broń boze nikogo nie oceniam taka refleksja
    Co o tym myslisz?

    • Zamieszczone przez zabulijka
      Oczywiście, że każdy robi, jak uważa, ale jak się umówimy, że każdemu wg potrzeb, to na pewno trzeba uwzględnić potrzeby dziecka. I opiekuna.

      i dokladnie o tym pisalam
      od zawsze powtarzam, ze dla mnie macierzynstwo jest ukladem partnerskim miedzy mna a moimi dziecmi, ja zaspokajam ich potrzeby, ale oczekuje od nich szanowania moich wlasnych, do ktorych nalezy prawo do odpoczynku

      Nie wiem, Kantalupa, czy im starsze tym trudniej, pewnie zależy od dziecka i jego rozwoju.

      i dlatego napisalam, ze “mam wrazenie…”

      jestem wyjatkowo daleka od wyrazania kategorycznych sadow (a przynajmniej bardzo sie staram nie oceniac i nie twierdzic, ze mam racje) i pewnie dlatego musialam poprosic ahimse o wytlumaczenie jej slow dotyczacych hardcoru w sytuacji, kiedy matka zostawia dzieci z opiekunka na kilka dni, bo ja je odebralam jaka dyskredytacje mnie jako matki (choc nie bezposrednio we mnie wymierzona)
      bo ja moje dzieci zostawilam (nie wspominam o okolicznosciach, bo nie sadze, ze moje dzieci widza roznice pomiedzy “nie mam innego wyjscia” a “wyjezdzam dla przyjemnosci”)

      i dlatego tez, napisalam to, co napisalam odnoscie zaspokajania potrzeb indywidualnych jednostek a nie wymyslania teorii, ktora ma zastosowanie do wszystkich

      • Zamieszczone przez agasia75
        Ahimsa
        Teraz mam taką przytulankę- ale ja tego bardzo chciałam! Bo zabrakło mi przy pierwszym.
        I z rozkoszą pozwalam się “terroryzować”))
        Bo to zaraz minie…Jeremiu przestanie być niemowlęciem lada moment i tak w kóncu pójdzie własnymi drogami. Nie chcę sobie tego słodkiego czasu we dwoje skracać. Choć i tak zostało mi tylko z 3 mies. i do pracy.

        Wiesz co sobie pomyslalam, ale nie odbierz tego źle ja sama sie juz kiedyś nad tym zastanawiałam, czy ta iemozność zostawienia dzieci przez matki nie wynika troche z ich egoizmu i zaspakajaniu tak troszke własnych potrzeb, że nie zawsze tak do końca chodzi tu o dzieci i ich samopoczucie 🙂 ale to taka wolna myśl broń boze nikogo nie oceniam taka refleksja
        Co o tym myslisz?

        Jemu jest to tak samo potrzebne:) I dobrze mi z tym:)
        ps. JAK niby miałabym zaspakajać swój egoizm??? 😮 Tym,że obawiam się zostawić dzieci z osobami niekopetentnymi??? Zrobiłabyś tak?

        • Zamieszczone przez ahimsa
          Jemu jest to tak samo potrzebne:) I dobrze mi z tym:)
          ps. JAK niby miałabym zaspakajać swój egoizm??? 😮 Tym,że obawiam się zostawić dzieci z osobami niekopetentnymi??? Zrobiłabyś tak?

          Mnie nie chodzi o Twój konkretny przypadek i zostawianie dzieci z niekompetentnymi osobami czasami nie chcemy zostawić z kompetentnymi bo brak nam będzie tych malutkich prztulasków przy nas nie będziemy czuły ich zapachów cieplutkich ciałek ja nie mówie konkretnie o Tobie broń bozę tak ogólnie o nas matkach, taka refleksja mnie naszła przy okazji tej dyskusji….

          • Zamieszczone przez agasia75
            Mnie nie chodzi o Twój konkretny przypadek i zostawianie dzieci z niekompetentnymi osobami czasami nie chcemy zostawić z kompetentnymi bo brak nam będzie tych malutkich prztulasków przy nas nie będziemy czuły ich zapachów cieplutkich ciałek ja nie mówie konkretnie o Tobie broń bozę tak ogólnie o nas matkach, taka refleksja mnie naszła przy okazji tej dyskusji….

            Egoizmem jest ograniczanie samodzielności dziecka, kiedy ono już jest na nią gotowe… Ale taki maluszek nie straci na byciu z mamą;)

            • Zamieszczone przez ahimsa
              Egoizmem jest ograniczanie samodzielności dziecka, kiedy ono już jest na nią gotowe… Ale taki maluszek nie straci na byciu z mamą;)

              pewnie tak 🙂
              ale kiedy ono jest juz gotowe na tę samodzielność bo ja chyba z Karoliną przegiełam we wszelkich dziedzinach opiekuńczości, mieszkamy 160 km od rodziców na opiekunka była na czas bytności w pracy i Karola ciągle była z nami zawsze i wszędzie i cięzko mi ją teraz usamodzielnić ma 9 lat i wiele rzeczy powinna robic sama a ona ciagle chce mic mnie przy sobie a ja niedaje rady doba jest za krótka….

              • Nie wiem…mądre ksiązki mówią, że do trzech lat dziecko powinno być z matką.
                U nas (Mati) to było gdzieś 2,5 roku…i pewnie u kogoś szybciej/później.

                No i jest jeszcze charakter. Może Twoja córka taka domatorka? I czego nie robi sama?

                • sluchajcie dziewczyny, kazda uwaza ze robi najlepiej, jedna zostawi dziecko (z kimkolwiek) a jedna nie zostawi, tak juz jest, dzieci są rozne, rodzice tym bardziej, wiec nie ma zlotego srodka, moja gabrysia bardzo dobrze ‘znosi’ wyjazdy do babci, choc to naprawde bardzo rzadko sie zdarza, ostatnio w grudniu, jak sie przeprowadzalismy, nie wyobrazam sobie przeprowadzki z malym dzieckiem, masakra byla, do tego malowanie itp, maz i ja sami to robilismy, wiec musielismy Gabcie zostawic u mojej mamy, wiem ze bardzo fajnie jej tam bylo, bo lubi z nia zostawac, i teraz ida wakacje, moze sie gdzies z mezem wybierzemy- bez Gabrysi, moja mama sie nia zajmie przez tydzien, a wiem ze dla niej beda lepsze wakacje u babci niz w goracym upale gdzies w Egipcie, i jedni skorzystaja i drudzy:) ale chcialam jedno zaznaczyc, nie zostawilabym malej pod opieką osoby obcej (opiekunki) nigdy!!…. Ale nigdy nie mow nigdy….
                  ps. Ahimsa-podobno biblia to mądra ksiązka a same w niej glupoty;)

                  • Ahimsa-podobno biblia to mądra ksiązka a same w niej glupoty;)

                    Myślisz?;) a opiera się na niej ( teoretycznie) jedne z największych wyznań…;)

                    • [QUOTE=ahimsa;1587316]Nie wiem…mądre ksiązki mówią, że do trzech lat dziecko powinno być z matką.
                      U nas (Mati) to było gdzieś 2,5 roku…i pewnie u kogoś szybciej/później.

                      No i jest jeszcze charakter. Może Twoja córka taka domatorka? I czego nie robi sama?[/QUOT

                      Nie chciała z nikim zostać czyli wyjscie gdziekolwiek odpadało fakt akceptowała opiekunke ale tylko na czas naszej bytności w pracy z dziadkami miala mały kontakt więc nie bylo mowy żeby z nimi została dopiero jak miała 5-6 lat moglismy sobie wyskoczyc na imprezke jak odwiedzalismy rodziców czy wyskoczyc na jakas wycieczke, czego nie robi sama : no dopiero 2 lata temu zmusiłam ją zeby w końcu sama zaczela sie myć ja tylko jej włosy myje robi to ale najlepiej żebym ja tez tam była, przez rok z nia walczyłam zeby sama robila lekcje a mnie wolala tylko jak nierozumie czegoś jakos poszło, i do wielu rzeczy najchętniej jakbym była tuż obok. Jak była malutka tez myślalam ze nie zostawi jej nikomu bo nie zajmie się nia jak nalezy, do żlobka absolutnie prędzej zwolnie się z pracy wielerzeczy robilam za nia za bardzo ją do siebie przykleilam potem wszelkie próby nauczenia jej samodzielnosci ona odbierała jako odrzucenie, tak myśle, popełniłm gdzies błąd to pewne, Szymona postaram się wczesniej usamodzielniac i podrzucac go szybciej niz karole dziadkom albo jego mamie chrzestnej 🙂 bo ja tez mam potrzeby teraz ma opiekunke na czas jak jesteśmy w pracy a od wrzesnia idzie do żlobka bo teraz uważam że między dziećmi lepiej będzie się rozwijał

                      • Zamieszczone przez ahimsa
                        Myślisz?;) a opiera się na niej ( teoretycznie) jedne z największych wyznań…;)

                        jasne, ze tak!:)jak to powiedzial chyba K. Marks-“Religia opium dla ludu”:D

                        • Zamieszczone przez agasia75
                          [quote=ahimsa;1587316]Nie wiem…mądre ksiązki mówią, że do trzech lat dziecko powinno być z matką.
                          U nas (Mati) to było gdzieś 2,5 roku…i pewnie u kogoś szybciej/później.

                          No i jest jeszcze charakter. Może Twoja córka taka domatorka? I czego nie robi sama?[/QUOT

                          Nie chciała z nikim zostać czyli wyjscie gdziekolwiek odpadało fakt akceptowała opiekunke ale tylko na czas naszej bytności w pracy z dziadkami miala mały kontakt więc nie bylo mowy żeby z nimi została dopiero jak miała 5-6 lat moglismy sobie wyskoczyc na imprezke jak odwiedzalismy rodziców czy wyskoczyc na jakas wycieczke, czego nie robi sama : no dopiero 2 lata temu zmusiłam ją zeby w końcu sama zaczela sie myć ja tylko jej włosy myje robi to ale najlepiej żebym ja tez tam była, przez rok z nia walczyłam zeby sama robila lekcje a mnie wolala tylko jak nierozumie czegoś jakos poszło, i do wielu rzeczy najchętniej jakbym była tuż obok. Jak była malutka tez myślalam ze nie zostawi jej nikomu bo nie zajmie się nia jak nalezy, do żlobka absolutnie prędzej zwolnie się z pracy wielerzeczy robilam za nia za bardzo ją do siebie przykleilam potem wszelkie próby nauczenia jej samodzielnosci ona odbierała jako odrzucenie, tak myśle, popełniłm gdzies błąd to pewne, Szymona postaram się wczesniej usamodzielniac i podrzucac go szybciej niz karole dziadkom albo jego mamie chrzestnej 🙂 bo ja tez mam potrzeby teraz ma opiekunke na czas jak jesteśmy w pracy a od wrzesnia idzie do żlobka bo teraz uważam że między dziećmi lepiej będzie się rozwijał

                          Potem to miała już wygodne wytłumaczenie plus małe lenistwo;) Ale to nasza broszka byśmy dzieci uczyli samodzielności- a nie je wyręczali.

                          Ja mam problem z Matim- choć ja byłam mniej obecna przy nim niż teraz z J. A za to młodszy wykazuje większą inicjatywę we wszystkim…kwestia charakteru?

                          • Zamieszczone przez ahimsa
                            [quote=agasia75;1587349]

                            Potem to miała już wygodne wytłumaczenie plus małe lenistwo;) Ale to nasza broszka byśmy dzieci uczyli samodzielności- a nie je wyręczali.

                            Ja mam problem z Matim- choć ja byłam mniej obecna przy nim niż teraz z J. A za to młodszy wykazuje większą inicjatywę we wszystkim…kwestia charakteru?

                            Powiem tyle : wychowanie dzieci to OGROMNY TRUD I ODPOWIEDZIALNOŚĆ ostatnio troche mnie to przerosło mojego meza chyba tez ale to wina przemęczenia i mojej zaniedbanej depresji poporodowej musze sie z tym uporać bo ciężko będzie…..
                            Troche sie tu w tym watku posprzeczałyście ale wyczytałam pare fajnych mysli i rad postaram sie popracowac nad sobą i poukladac sobie wszystko na nowo…..

                            • Zamieszczone przez ahimsa
                              Nie wiem…mądre ksiązki mówią, że do trzech lat dziecko powinno być z matką.

                              Ahimsa też się z tym zgadzam i moja intuicja podpowiada to:)Słyszałam,że nawet dłuższy okres wskazany jest pozostania z matką oczywiście dobrą matką,a nie zestresowaną taką,która chętnie chce zostac. Takie dzieci na pewno sa pewniejsze siebie,grzeczniejsze,mają większe poczucie bezpieczeństwa,dopilnowane,maja więcej wpojonych dobrych wartości.Ja widzę tylko same plusy widzę to po moich dziewczynach i kacha nie narzucam tego nikomu.Kazdy robi jak chce:)Mi zalezało,żeby wychowywać dzieci,a nie żeby ktoś inny za mnie to robił ponieważ mi zostały dane moje dzieci i ja czuję się za nie odpowiedzialna.:)

                              • Kotuś- najlepiej obserwować swoje dziecko. Ja wiem, że moje się nie nadawały na separacje w wieku roku i kropka. Mat był w żłobku, znosił to ciężko i go zabraliśmy.

                                Jeremi jest cały szczęśliwy i zadowolony jeśli co rano mnie widzi i zasypia też gdy jestem obok. Ja wiem, że proces oddzielania się cały czas trwa i za jakiś czas będzie gotowy by iść do przedszkola. Mat nie chodzi ale widzę już od roku pełną gotowość do tego! wcześniej nie był gotowy. I jetem zadowolona z tego, że dojrzał i już bez stresu pójdzie ” w świat”;)

                                agasia- nie musisz się z niczego tu tłumaczyć!:) Ja pomyślałam o Matim- że jego też muszę uaktywniać bo najchętniej to by chciał być wyręczany. I masz rację- to ciężka praca;) a przedszkole na pewno pomaga nabyć sprawnośći itd.

                                Żłobek- dla mnie jak już mus, to mus…trudno, czasem i tak trzeba.

                                • no amen chcialoby sie rzec 🙂
                                  U mnie trudniej zostawic starszego, bo raz ze nieprzywykly (pierwszy raz zostal sam jak mial 3 lata a ja bylam w szpitalu) a dwa doskonale wie co to znaczy ze zostaje i na drugi dzien strasznie teskni. Co jednak nie znaczy ze zostawic sie go nie da.
                                  Zoska od malego z koniecznosci przyzwyczajona do zostawania z dziadkami i najwiekszy problem jest w momencie zostawiania, potem na zasadzie, co z oczu to z serca.
                                  Pewnie, ze nie miesci mi sie wglowie zostawic dziecko na miesiac, ale kilka dni? Czemu nie? Kazdemu to tylko na zdrowie moze wyjsc.
                                  Dla mnie nie jest dobrym pomyslem nie zostawianie dziecka z nikim innym niz matka. Duza szansa, ze mu sie zaszczepi swoje lek i w konsekwencji bedzie sie balo ludzi, bo skoro dla matki to zagrozenie, to co dopiero dla dziecka.

                                  • Dla mnie nie jest dobrym pomyslem nie zostawianie dziecka z nikim innym niz matka

                                    Pewnie, że nie!:) dlatego już zaczęlam żartować, że będę jeździć tramwajem- by się oswoił, że na świecie są też inni ludzie, niż mama tata i opiekunka. Ale widzę poprawę u Jeremia- już nie ryczy pierwsze 0,5h jak widzi kogoś obcego. Jednak wciąż na dystans.

                                    • kotuś, no właśnie, pewnie wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że jak ktoś się dzieckiem opiekuje – czy to żłobek, czy opiekunka – to nie jest to sprawa czysto pielęgnacyjna, ale bardzo delikatna misteria wychowania, wartości itp.
                                      Opiekunka Bartusia jest fantastyczna, a ja się od niej dużo uczę, a najważniejsze – dobrze ją znałam wcześniej, i jej dorosłe dzieci, i wiedziałam, że z nią się dogadam, i że świat jej wartości jest w miarę bliski mojemu. Jak na razie to się sprawdza.

                                      Kantalupa, broń Boże nie chciałam zasugerować, że Ty uważasz, że masz świętą rację, czytam forum i wiem, tzn mam wrażenie, że bardzo się starasz nie “przemawiać” z pozycji mądrzejszej czy wszystkowiedzącej, i wg mnie naprawdę wnosisz ducha dyskusji prawdziwej do forum, jak kilka innych osób (w przeciwieństwie do wielu) – próbowałam tylko – pewnie nieumiejętnie – opisać moje wahania i refleksje na to, co napisałaś.
                                      Poza tym operujemy pojęciami tak nieostrymi, jak “starsze dziecko” – pewnie dla matek dzieci w różnym wieku to znaczy coś zupełnie różnego, może dla kogoś starsze = dwulatek, ja mam na myśli przedszkolaki, które są i tak przyzwyczajone do spędzania pewnej ilości czasu bez rodziców, wśród innych ludzi. A wiem, że niektóre dzieci w wieku 3 lat jeszcze nie są na to gotowe. Za to pewnie większość pięciolatków już tak?
                                      W gruncie rzeczy ja wiem tylko tyle, co zaobserwuję na moim dziecku, a to pewnie o wiele za mało, żeby jakiekolwiek sądy wydawać. Ale jak każdy mam tendencję do uogólniania swoich obserwacji.
                                      Mogę tylko starać się uogólnić w odniesieniu do Bartka, a i tak pewnie często jeszcze dostanę prztyczka w nos, bo przecież każde dziecko się zmienia i może rozwijać w sposób absolutnie nieoczekiwany dla rodzica.
                                      Ahimsa, przesłanki przesłankami, z mężem dziecko zostawiłaś, więc ja bym Cię nie oceniała jako umartwiającej się kobiety 🙂
                                      ale to tylko na podstawie tego, co sobie wyczytam z Twoich postów…

                                      • Zamieszczone przez kantalupa
                                        i dokladnie o tym pisalam
                                        od zawsze powtarzam, ze dla mnie macierzynstwo jest ukladem partnerskim miedzy mna a moimi dziecmi, ja zaspokajam ich potrzeby, ale oczekuje od nich szanowania moich wlasnych, do ktorych nalezy prawo do odpoczynku

                                        co przez to rozumiesz? co to znaczy że powiedzmy 2-letnie dziecko ma szanować twoje prawo do odpoczynku? w jaki sposób?

                                        • Zamieszczone przez gosiek25
                                          co przez to rozumiesz? co to znaczy że powiedzmy 2-letnie dziecko ma szanować twoje prawo do odpoczynku? w jaki sposób?

                                          Mojwe 2 letnie dziecko np. grzecznie się bawiło i po cichu! A ja mogłam się zdrzemnąć. I gdzie te czasy??? hmmm:p

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: agresja rodzi agresję

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general