Witajcie:)
Poroniłam ponad pół roku temu i staram się o ponowną ciążę od 2 cykli. Wtedy pierwszy raz okazał się strzałem w dziesiątkę. Myślałam,że tym razem będzie identycznie. No ale niestety…. Mimo,że starania były przez całe dwa ostatnie cykle (co drugi dzień:)) to jednak nic z tego nie wyszło:( Zastanawiam się jak mogę sobie jeszcze pomóc? Może brać na własną rękę Duphaston?? Biorę Metafolin 800. Wiem,że to niby normalne, że trzeba czasu ale uwierzcie mi- już nie mam siły czekać i obawiam się,że jeszcze dwa takie cykle i mogę złapać “dolinę”…. Zdaję sobie również sprawę z tego,że relaks, spokój i nie myślenie o tym może mi pomóc- tylko pewnie same dobrze wiecie,że to nie jest proste. A wręcz bardzo trudne….. Podziwiam te kobiety, które starają się latami. Nie jestem taka silna. Właśnie zdałam sobie z tego sprawę…
Strona 5 odpowiedzi na pytanie: Czy mogę sobie jeszcze jakoś pomóc??
Widziałam, że wypłoszę Cię z ukrycia!! hi hi hi 😀 😀 😀
Nie mam Ci oczywiście za złe tylko zazdrość mnie zżera.
Już nie długo nieprzyjemności Ci miną. Jak Cie dopada złe samopoczucie i źle się czujesz to myśl sobie zawsze od nas… może nie mamy mdłości i nie jesteśmy tak senne, ale serducho boli. Może choć troszkę Ci to pomoże!! 🙂
Tia… już to widzę… będzie marudziła, że hej!! 😀 😀 😀
Przecież, nie mówię, że nie :D. Wyżej napisałam, że i będę krzyczała i marudziła, że sił mi brak. Ale przy tym wszystkim będę także najszczęśliwszą kobietą, bo mój cud będzie się właśnie dział.
A teraz… teraz tylko krzyczę, że sił mi już brak…
Ja też jestem zmęczona.
Ale obiecałam Tacie, że pójdę jeszcze raz do ginki i zrobią mi posiew, a potem podejdę to HSG. Juz chciałam rezygnować, ale faktycznie szkoda wydanej kasy do tej pory, żeby się nie przekonać czy jestem drożna czy nie…
Ty też musisz dokończyc terapię W. i podejść do IUI…. jeszcze nie zrobiliście wszystkiego a do tego to walka o pierwsze… tu trzeba dłużej wytrzymać i zacisnąć zęby… więc wymiękania nie ma… no chyba, że weźmiesz starania podstępem i przejdziesz do fazy V i jako, że nie będziesz chciała to na przekór się uda… ale tu bym też tak bardzo nie ryzykowała skoro problem jest po stronie W. Oni nie są wrażliwi na nasze chcenie czy niechcenie!! 🙂
Twój Tata ma całkowitą rację. Dobrze, że odwiódł Cię od zamiaru przedwczesnej rezygnacji :).
Ja nie mam zamiaru poddać się na zawsze. Jeśli do tego dojdzie to po to, abym mogła odpocząć sobie, zrealizować inne założenia, odetchnąć psychicznie.
Kuracja W. będzie przeprowadzona do końca. Siebie też doprowadzę do porządku (nawet jeśli nie będę tego robiła po to, aby zaciążyć, ale po to aby poprawić swój stan zdrowia).
Nawet jak przerwę starania to w głębi serca nadal będę “staraczką”. Bo tak jak piszesz – walczę o pierwsze dziecko, więc poddać się nie mogę nigdy. I zabezpieczać się też nie mam zamiaru, bo po co???
Aga, ja o tym mysle, mysle o Was i o sobie jak tu z Wami płakałam…;) I jak wyżalam się mojemu R. jak mi zle i niedobrze to on mi mowi zawsze: sama chciałaś:D! I ma racje, ale ja po pierwszej ciąży praktycznie bezobjawowej (moze jakies malutkie mdłości mialam przez tydzien) teraz jestem w szoku przez to, co się dzieje z moim ciałem, z moim organizmem..;)
A Ty wlacz dalej i tez do końca! Kiedy masz w planach sprawdzenie tej drożności?
6 października. Specjalnie nie biorę luteiny, żeby mi się @ nie przesunęła i 29-30 powinnam dostać no i w sam raz wtedy będę miała zabieg w 7-8 dc czyli zdążę jeszcze przed owu i jeśli będę drożna to szanse, że w tym cyklu właśnie się uda, bo coś się tak poprzepycha.
Może też tak się okazać, że jak jak jednak z koleżanek tutaj będę miała drożne ale długie i kręte jajowody to wtedy będę się decydować od razu na inseminację albo invitro. Nie podejrzewam jednak, bo skoro jest Basia to nie może być z nimi aż tak źle i albo mam tak wielkiego FISia, że nie mogę zajść mimo drożności albo jestem nie drożna w ramach powikłań po cesarce co jest bardzo prawdopodobne.
Kurcze, Paszula:) Ty naprawde jak solidny matematyk rozkladasz wszystko na czynniki pierwsze hihi:)
rowniez kibicuje temu twojemu HSG – masz juz sliczna coreczke i szkoda zeby na swiecie nie pojawilo sie drugie takie sliczne istnienie:) Moja mama tez po pierwszej ciazy dlugo nie zachodzila w druga, dopoki jej HSG nie zrobili. Mnie akurat HSG nie pomoglo… ale patrzac na to jak moj organizm radzi sobie z owulacja,to moge miec po prostu zaburzenia hormonalne i tyle… czas pokaze.
pozdrawiam!
Dzięki!! 🙂
Ja Tobie też kibicuję!!
Matematykiem nie jestem, ale po części inżynierem a już na pewno dziekiem dwójki inżynierów… więc inaczej nie umiem jak właśnie rozkładać wszystko na czynniki pierwsze!! 😀
Nadii jedzemy na tym samym wózku. Staramy sie z małżem o pierwsze dziecko. mam za soba hsg,monitoringi, hormonki, badanie nasienia u mężusia. juz nie długo laparo i z nia wiąże nadzieje. Jesli nic nie wyjdzie to IUI. Pozdrawiam
No to trzymam kciuki, żeby udało się i IUI nie była potrzebna :).
Znasz odpowiedź na pytanie: Czy mogę sobie jeszcze jakoś pomóc??