a jak się zdenerwuje potrafi mnie, ojca, babcie uderzyć… czasami brzydko powiedzieć, że ktoś jest głupi, że nie chce mamy, taty, nie jest bity,chciałam, żeby był mądry, pogodny, dobry, po kolejnej scysji – nie mam siły- staram się zachować cierpliwość ale on ma już przecież 5 lat! A potrafi podnieść rękę na ojca, na mnie! JESTEM ZALAMANA
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Ma 5 lat…
Paszulko – moje refleksje podobne… W tych moich bąkach przeglądam się jak w lustrze 😉 i niestety nie zawsze jestem zadowolona z tego co widzę/słyszę 🙁 dzieci chłoną wszystko jak gąbka, doskonale wyczuwają wszystkie układy sił w rodzinie, niesnaski (nawet te podskórne), uprzedzenia, niepokoje….Ogromna to odpowiedzialność
To patrząc na moje dzieci wychodzi mi na to, że jesteśmy ideaalni jako rodzice
Wszyscy chwalą, bardzoo chwalą M. za delikatność, uprzejmość, dobre wychowanie itd.
Jestem rozrywana przez mamusie z bloku/przedszkola ( inna sprawa, że się bronię, jak mogę)
Od dalszej i bliższej rodziny zbieramy peany na ich cześć ( a jest tych dzieci sporo w rodzinie)
A tymczasem…. No do ideału nam daaaaaleko.
Ja przeklinam- dzieci NIGDY. A powinny rzucać wiązanką;) itd.
Czyli jednka nie chłoną? ( uff, uff;))
Może jeszcze nie miały powodu
To ta jak z tym kawałem o kompocie…
Skoro nie miały powodu- to tak czy siak wychodzi na to, że jestem idealna!
Każdy ma jakieś wady, widocznie Ty masz taką, że jesteś idealna 😀
Zapytaj Bruni czy to wada;)
Przekichane… mam w domu takiego ideała!! Szlag człowieka czasem trafia… bo ja do ideałów nie należę.
Swoją drogą też przeklinam… a Baśka nic….
a ja jestem załamana zachowaniem mojej starszej córki – mogę ja prosic kilka razy o zrobienie czegoś, a ona to olewa. Udaje, że nie słyszy albo mówi “za chwilę”. zresztą w 90% jest ze wszystkim na “nie”. Rano około 20 min. się ubiera – przy tym pomiędzy założeniem majtek a założeniem bluzki obkręci się na fotelu albo obejrzy książkę. Potem trzeba wychodzic do szkoły a ona bez sniadania, bez czesania, bo nie zdąża.
Teraz jak jest chora to proszę ją od rana, żeby wypiła butelkę wody – a ona, że nie. Straszę, że wreszcie pojedzie do szpitala, bo sie przy gorączce odwodni, a ona, że ją to nie obchodzi. Reasumując, po dzisiejszym dniu w domu z 3 moich dzieci jestem załamana i załuję, że te dzieci mam, bo chyba jestem fatalną matką i niszczę im psychikę
Jestem zmęczona fizycznie i psychicznie, niewyspana, bo od soboty budzę się każdej nocy, bo właśnie starsza córka ma gorączkę i czekam, az jej w nocy spadnie, a potem nie mogę zasnąc. Zaniedbuje swoja firmę, wygladam beznadziejnie i w ogóle mam mega doła, bo mam za dużo na swojej głowie
Goniu, nigdy przenigdy nie wolno o sobie myśleć, ze się jest fatalną matką. Żadna matka, która dba i kocha swoje dzieci i robi wszystko, aby im zapewnić wszystko co potrzebne, daje im miłość i wsparcie, nie może nawet myśleć o tym, ze jest fatalną matką.
Ty masz troje dzieci, to naprawde wiele na głowie. Wielki ukłon dla ciebie, bo ja mam dwoje, a czasem odchodze po prostu od zmysłów.
Dziecko jak chore to jeszcze bardziej niegrzeczne i nie ma co sie łudzić, ze zacznei współpracować czy jeść na zawołanie. Jak sami jesteśmy chorzy to jedzenie staje nam kołkiem w gardle i wiemy, ze powinniśmy jeśc a jednak nie potrafimy. A dziecko nie ma w sobie tyle mądrości i doświadczenia by to zrozumiec, więc działa pod wpływem zachcianek.
Mam nadzieję, ze jak gorączka przejdzie, to przejdzie i twój dół. Wyśpij sie, postaraj, w ciagu dnia, popołudniu, albo zaprzęgnij męza w jedną noc do pomocy, a zobaczysz, ze będziesz sie czuła bardziej zbudowana.
Pozdrawiam.
Po pierwsze przytulam. Też mam czasem takie chwile. Stres, zmęczenie, zniechęcenie i spirala się nakręca. Jakkolwiek by to zabrzmiało, to najważniejsze jest zadbać o siebie. Jak tylko jest możliwość wyjść, zrelaksować się, zrobić coś dla przyjemności. Zadowolona mama, to zadowolone dzieci.
Trzymam, żeby dół został zakopany jak najprędzej. Gablysia bardzo mądrze napisała…jesteś najlepszą mamą dla swoich dzieci, tylko po prostu chwilowo zmęczoną i przygniecioną nadmiarem spraw i obowiązków.
Oby jak najszybciej zaświeciło słoneczko !
Jak moje dzieci były małe… a ja byłam z nimi przez większość czasu sama, mój mąż niestety nie daje rady wstawać w nocy, bo dzieci by poumierały z głodu zanim by wstał i zaskoczył co zrobić, pamiętałam o najważniejszej dla mnie rzeczy. MUSZE SIE WYSPAĆ.
Moge cały dzień nie robić siku, moge cały dzien zajadać sie w biegu parówkami i pić jogurty przewijając czy karmiąc na zmianę dzieci. Ale musze się wyspać, bo będe zła jak osa, bede kąsać, płakać i narzekac jak mi cięzko. Wyśpij sie, zobaczysz, jak łatwo ci wszystko pójdzie.
Znasz odpowiedź na pytanie: Ma 5 lat…