mąż nie chce już dziecka :(

Piszę aby się wypłakać. Nie mam komu się zwierzyć, więc piszę jako anonim. Nie muszę nikomu patrzeć w oczy i widzieć wspłóczucie. Chce mi się wyć i płakać do księzyca.
Mam 30 lat. Trzy lata temu urodziłam chłopca. Nic dodawać, nic ująć. Przewócił nasze życie. Pokazał nam co to miłośc do drugiego człowieka. Wyzwolił we mnie uczucia jakich się nie spodziwałam. Odkryłam co znaczy KOCHAĆ.
Mały rósł i rośnie, a wraz z nim potrzeba jeszcze jednego dziecka.
Mąż kocha mnie i malucha nad życie. Mieszkamy teraz z moimi rodzicami. Dwa lata temu postanowiliśmy się budować aby mieć własne miejsce na ziemi. Wynajem mieszkania i opłacenie go to te same pieniądze co rata kredytu więc – Wzieliśmy kredyt na 30 lat. Jednym słowem rata miesięczna kredytu to prawie cała moja wypłata. Mąż też nie zarabia koksów. Nie jest źle. Mamy co jeść i stracza do końca miesiąca. Nigdzie nie byłam na wakacjach od początku naszego małżeństwa – 5 lat. Sobie kupuje ciuchy raczej w ciucholandach, małemu też cos fajnego znajdę i jakoś tak leci. Opłacamy wszystko i jakoś jest. Dom powoli rośnie. Będzie to zwykły mały domek-3 pokoje. Wszystko niby dobrze ALE…. ale płaczę po kontach bo ON już nie chce dziecka.
Jest dobrym i czułym mężem. Stara się abyśmy mieli własny dom. Sam walczy na budowie. Wie ile to kosztuje i to jest główny powód, że nie chce dziecka. Rozumiem go ale nie potrafię tego zakaceptować.
W grudniu przed Świętami namówiłam go na drugie dziecko. Jakoś się zgodził bo już nie mógł mnie słuchać… Zaszłam w ciąże. Szybko za pierwszym razem. Cieszyłam się jak oszalała. Kupiłam sobie koszule nawet taką dużą…
Lekarz jednak ostudził moje szczęście.
Powiedział, że mam czekać ale ta ciąża nie potrwa długo.
Miał rację. W lutym miałam zbieg. Mój aniołek odszedł. Szpital i te chwile to jeden wielki płacz. Walka, załamanie, złość, pogodzenie się ze światem i znowu nadzieja ale już jej nie mam.
Jak byłam w ciąży czułam, że mąż nie chce tego dziecka. To było najtrudniejsze. Potem po zabiegu widziałam ulgę w jego oczach. Czułam, że odetchnął z ulgą że się tak stało.
Jakaś masakra.
Tak chciałabym aby ten dom był pełan zycia, dzieci. Usmiechów, gwary maluchów.
Mój mąż ma rację to wszytsko kosztuje ALE…
Nie jestem już pierwszej młodości, a czas leci.
Nie odejdę od niego bo go kocham, on mnie kocha. Mamy wspaniałego synka. Żal mi go jednak, że nie będzie miał rodzeństwa. Boję się że ten problem urosnie we mnie strasznie. Czy moge jednak żyć wg swojego scenariusza? Może powinnam zaakceptować jego?
:(:(((( Zazdroszczę WAM dzieci = straszne ale nie potrafię się tego uczucia pozbyć. Nie musicie się mnie obawiać. Nie ukradnę Wam dzieci ani waszej miłości do nich. Chciałabym mieć swoją. Doceńcie co macie.

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: mąż nie chce już dziecka :(

  1. anusia czytając Twój pierwszy to tak jakbym czytała o sobie
    mam podobną sytuację
    mamy synka w wieku 5 lat, dom i kredyt do spłacenia
    mojemu mężowi to wystarczy – mnie nie
    pragnę drugiego dziecka, żadne argumenty do niego nie docierają. “Nie stać nas na drugie dziecko” – te słowa dźwieczą mi w uszach juz od dwóch lat.
    Mój maż nie jest jedynakiem, ma o 14 lat młodsze rodzeństwo. Sam często powtarza, że to za duża różnica wieku. Więc na co czekać??
    Jakiś czas temu zapalił we mnie światełko nadziei na drugiego malucha – “pomyślimy latem, żeby sie urodziło na wiosnę”. Czułam sie najszcześliwszą osobą na świecie. Niestety wczoraj wieczorem moje szczęście prysło jak bańka mydlana, maż znowu “jest na nie”. “Nie stać nas na drugie dziecko” – to dla mnie żaden argument. Ludzie jak chcą się czegoś dorobić to charują calymi dnami, a mój mąż ma ciepłą posadkę od 8 -16, a potem do późnego wieczora przed telewizorem. Wg mnie to nie jest metoda na dorobienie “na drugie dziecko”, ale to on mnie każe dorabiać w weekendy ;(.
    Niedawno szwagierka urodziła dzidziusia, powstrzymuję się (nie wiem jak długo) żeby do nich codziennie nie jeździć. Jest to bardzo trudne, bo wracając z pracy koło nich przejeżdzam. A jak już jestem u nich to szaleję na punkcie malucha. Noszę, całuję, karmię, przewijam i….. z dnia na dzień jestem coraz bardziej zazdrosna. A wieczorami, jak już położę mojego synka spać wyję do rana w poduszkę. Mój mąż jest głuchy i ślepy.
    Nie wiem jak długo dam radę tak ciągnąć
    Zaczynam się poważnie zastanawiać nad wizyta u psychologa….
    Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz- czy zapewnienia mojego meża o miłości do mnie i naszego pierworodnego są szczere…..
    Piszecie CZAS, ale ile tego czasu, ja mam 33 lata, a mąż o 8 więcej, więc nas czas goni i zaa dużo to my go nie mamy
    Nie wiem jak sobie z tym poradzić

    • Zamieszczone przez baju

      Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz- czy zapewnienia mojego meża o miłości do mnie i naszego pierworodnego są szczere…..

      dlaczego?

      sluchaj, decyzja o dziecku nie moze byc wymuszona, jesli twoj partner nie chce dziecka, nie mozesz go do decyzji zmusic
      partnerstwo to sztuka kompromisu a posiadanie potomstwa nie jest dowodem na milosc

      dlaczego twoja potrzeba mialaby byc ta nadrzedna? musisz brac pod uwage zdanie partnera, uszanowac fakt, ze byc moze juz nie chce kolejnego dziecka, moze juz mu sie nie chce placzacego niemowlecia, moze juz przywykl do duzego dziecka, ktore samo sie soba zajmuje i nie ma potrzeby zmian?

      a moze on mysli dokladnio tak samo jak ty, moze w twoich naleganiach widzi brak zrozumienia?

      partnerstwo to kompromis na kazdym kroku
      i my tez czasami musimy po prostu ustapic i zrezygnowac z jakichs swoich marzen, jesli proby racjonalizacji nie dzialaja

      • Zamieszczone przez baju
        Ludzie jak chcą się czegoś dorobić to charują calymi dnami, a mój mąż ma ciepłą posadkę od 8 -16, a potem do późnego wieczora przed telewizorem. Wg mnie to nie jest metoda na dorobienie “na drugie dziecko”, ale to on mnie każe dorabiać w weekendy ;(.

        Współczuje sytuacji
        Naprawdę rozumiem potrzebę posiadania drugiego dziecka i wiem jak jest ciężko jak nie mozna mieć już i teraz

        Ale to zdanie mnie zmroziło

        Zrozumiałam to tak, że Ty masz prawo męża zmuszać do tego aby się doirabiał po godzinach a on nie ma prawa zmuszać Ciebie do dorabiania na dziecko, którego Ty chcesz
        Ja potrafię zrozumieć to, że ktoś nie ma już checi na “charowanie” po godzinach swojej pracy
        Mam pytanie czy Ty pracujesz?
        Jak ja chciałam dziecka, też trawały dyskusje nad tym długo to przede wszystkim wystabilizowałam swoją sytuację zawodową a nie patrzyłam na małża
        U mnie to ja utrzymuje dzieci, małz utrzymuje kredyty i dom 🙂

        • może i masz rację
          przez jakiś czas mój mąż w pewnym sensie wymuszał na mnie pewne rzeczy i deklaracje. To były jego “warunki”. Jeżeli ja się na nie zgodzę, to on sie zgodzi na drugie dziecko.
          On nie chce płaczu niemowlęcia??On chce sexu i to jest dla niego najważniejsze.
          A dla mnie najważniejsze jest drugie dziecko!!!!!
          dlaczego zastanawiam sie nad miłością mojego męża do mnie?? To proste – jak będzie sex conajmniej dwa razy dziennie to na wiosnę pomyślimy o dziecku. Tak mówi kochający mąż i ojciec, czy erotoman??

          • Zamieszczone przez ciapa

            Zrozumiałam to tak, że Ty masz prawo męża zmuszać do tego aby się doirabiał po godzinach a on nie ma prawa zmuszać Ciebie do dorabiania na dziecko, którego Ty chcesz
            Ja potrafię zrozumieć to, że ktoś nie ma już checi na “charowanie” po godzinach swojej pracy
            Mam pytanie czy Ty pracujesz?
            Jak ja chciałam dziecka, też trawały dyskusje nad tym długo to przede wszystkim wystabilizowałam swoją sytuację zawodową a nie patrzyłam na małża
            U mnie to ja utrzymuje dzieci, małz utrzymuje kredyty i dom 🙂

            tak pracuję zarabiam więcej od mojego męża, a w okresie wakacyjnym dorabiam i nigdy mu tego nie wypominałam. Zaczynam żałować, ze tych dodatkowych pieniedzy nie odkładałam tylko wydawaliśmy je wspólnie
            Może i jestem egoistką, ale z perspektywy…. to on mnie tego nauczył

            • Zamieszczone przez baju

              dlaczego zastanawiam sie nad miłością mojego męża do mnie?? To proste – jak będzie sex conajmniej dwa razy dziennie to na wiosnę pomyślimy o dziecku. Tak mówi kochający mąż i ojciec, czy erotoman??

              widzisz, to jest szczegol, ktory znasz ty, ale ktorego nie znam ja
              a w tej akurat sytuacji, ja sama osobiscie (ale to ja i ja mam takie widzenie swiata) zastanowilabym sie, czy na pewno chce miec dzieci z partnerem, o ktorym wyrazam sie z taka niechcecia

              • przez cały ten czas dusiłam ten problem w sobie i najważniejszą rzeczą było dla mnie drugie dziecko
                ale kiedy “wykrzyczałam się” na tym forum zaczynam się poważnie zastanawiać czy wogóle chce być z moim mężem:(
                może chcąc drugie dziecko chce uciec od innych problemów???
                może ja tak naprawdę sama nie wiem czego chce??
                może mi potrzebna terapia wstrząsowa??
                moze faktycznie powinnam iśc do psychologa tyle, że z innym problemem??

                • Zamieszczone przez baju
                  a ja się zaczynam zastanawiać czy wogóle chce z nim być:(

                  Zastanów się dobrze czy Twoja niechęć do męża nie opiera się w dużej mierze na jego oporze przeciw kolejnemu dziecku. Jak Wam się układało zanim ten temat się pojawił? Dopiero kwestia drugiego dziecka wywołała nieporozumienia czy wcześniej też były?

                  • Zamieszczone przez baju
                    tak pracuję zarabiam więcej od mojego męża, a w okresie wakacyjnym dorabiam i nigdy mu tego nie wypominałam. Zaczynam żałować, ze tych dodatkowych pieniedzy nie odkładałam tylko wydawaliśmy je wspólnie
                    Może i jestem egoistką, ale z perspektywy…. to on mnie tego nauczył

                    Skoro zarabiasz to moim zdaniem koronny argument finansowy jest po Twojej stronie!

                    A te jego argumenty i warunki na pewno fer nie są

                    • Zamieszczone przez baju
                      przez cały ten czas dusiłam ten problem w sobie i najważniejszą rzeczą było dla mnie drugie dziecko
                      ale kiedy “wykrzyczałam się” na tym forum zaczynam się poważnie zastanawiać czy wogóle chce być z moim mężem:(
                      może chcąc drugie dziecko chce uciec od innych problemów???
                      może ja tak naprawdę sama nie wiem czego chce??
                      może mi potrzebna terapia wstrząsowa??
                      moze faktycznie powinnam iśc do psychologa tyle, że z innym problemem??

                      Skoro napisanie pewnych rzeczy wprowadza w Tobie takie zminany i skłania do takich przemyśleń to polecam dobrego psychologa
                      Jak wypowiesz myśli jest duże prawdopodobieństwo, że odkyjesz o co tak naprawdę chodzi, pozwoli Ci to poukładac te wazne i trudne sprawy
                      Trzymam kciuki

                      • Zamieszczone przez vieshack
                        Zastanów się dobrze czy Twoja niechęć do męża nie opiera się w dużej mierze na jego oporze przeciw kolejnemu dziecku. Jak Wam się układało zanim ten temat się pojawił? Dopiero kwestia drugiego dziecka wywołała nieporozumienia czy wcześniej też były?

                        Tworzyliśmy udany związek, może nie idealny, ale nie było problemów. Były kłótnie ale i kompromisy, rozmowy… a teraz…..
                        stałam sie bardzo nerwowa
                        często wybucham płaczem
                        wszystko mnie złości i denerwuje
                        w pracy się nie mogę skupić
                        no samo życie

                        • umówiłam się po nowym roku na wizytę do psychologa

                          wszystkiego najlepszego w Nowym Roku

                          • Zamieszczone przez baju
                            umówiłam się po nowym roku na wizytę do psychologa

                            wszystkiego najlepszego w Nowym Roku

                            • Zamieszczone przez baju
                              dlaczego zastanawiam sie nad miłością mojego męża do mnie?? To proste – jak będzie sex conajmniej dwa razy dziennie to na wiosnę pomyślimy o dziecku. Tak mówi kochający mąż i ojciec, czy erotoman??

                              współczucia

                              • Zamieszczone przez ausia
                                Piszę aby się wypłakać. Nie mam komu się zwierzyć, więc piszę jako anonim. Nie muszę nikomu patrzeć w oczy i widzieć wspłóczucie. Chce mi się wyć i płakać do księzyca.
                                Mam 30 lat. Trzy lata temu urodziłam chłopca. Nic dodawać, nic ująć. Przewócił nasze życie. Pokazał nam co to miłośc do drugiego człowieka. Wyzwolił we mnie uczucia jakich się nie spodziwałam. Odkryłam co znaczy KOCHAĆ.
                                Mały rósł i rośnie, a wraz z nim potrzeba jeszcze jednego dziecka.
                                Mąż kocha mnie i malucha nad życie. Mieszkamy teraz z moimi rodzicami. Dwa lata temu postanowiliśmy się budować aby mieć własne miejsce na ziemi. Wynajem mieszkania i opłacenie go to te same pieniądze co rata kredytu więc – Wzieliśmy kredyt na 30 lat. Jednym słowem rata miesięczna kredytu to prawie cała moja wypłata. Mąż też nie zarabia koksów. Nie jest źle. Mamy co jeść i stracza do końca miesiąca. Nigdzie nie byłam na wakacjach od początku naszego małżeństwa – 5 lat. Sobie kupuje ciuchy raczej w ciucholandach, małemu też cos fajnego znajdę i jakoś tak leci. Opłacamy wszystko i jakoś jest. Dom powoli rośnie. Będzie to zwykły mały domek-3 pokoje. Wszystko niby dobrze ALE…. ale płaczę po kontach bo ON już nie chce dziecka.
                                Jest dobrym i czułym mężem. Stara się abyśmy mieli własny dom. Sam walczy na budowie. Wie ile to kosztuje i to jest główny powód, że nie chce dziecka. Rozumiem go ale nie potrafię tego zakaceptować.
                                W grudniu przed Świętami namówiłam go na drugie dziecko. Jakoś się zgodził bo już nie mógł mnie słuchać… Zaszłam w ciąże. Szybko za pierwszym razem. Cieszyłam się jak oszalała. Kupiłam sobie koszule nawet taką dużą…
                                Lekarz jednak ostudził moje szczęście.
                                Powiedział, że mam czekać ale ta ciąża nie potrwa długo.
                                Miał rację. W lutym miałam zbieg. Mój aniołek odszedł. Szpital i te chwile to jeden wielki płacz. Walka, załamanie, złość, pogodzenie się ze światem i znowu nadzieja ale już jej nie mam.
                                Jak byłam w ciąży czułam, że mąż nie chce tego dziecka. To było najtrudniejsze. Potem po zabiegu widziałam ulgę w jego oczach. Czułam, że odetchnął z ulgą że się tak stało.
                                Jakaś masakra.
                                Tak chciałabym aby ten dom był pełan zycia, dzieci. Usmiechów, gwary maluchów.
                                Mój mąż ma rację to wszytsko kosztuje ALE…
                                Nie jestem już pierwszej młodości, a czas leci.
                                Nie odejdę od niego bo go kocham, on mnie kocha. Mamy wspaniałego synka. Żal mi go jednak, że nie będzie miał rodzeństwa. Boję się że ten problem urosnie we mnie strasznie. Czy moge jednak żyć wg swojego scenariusza? Może powinnam zaakceptować jego?
                                :(:(((( Zazdroszczę WAM dzieci = straszne ale nie potrafię się tego uczucia pozbyć. Nie musicie się mnie obawiać. Nie ukradnę Wam dzieci ani waszej miłości do nich. Chciałabym mieć swoją. Doceńcie co macie.

                                znam to uczucie, to jedyna “rzecz”- przepraszam za okreslenie- jakiej moge innym zazdroscic- DZIECI!!! Moglabym miec nawet trojke, narazie jest jedno i wiecej nie chce byc:(

                                • Zamieszczone przez baju
                                  może i masz rację
                                  przez jakiś czas mój mąż w pewnym sensie wymuszał na mnie pewne rzeczy i deklaracje. To były jego “warunki”. Jeżeli ja się na nie zgodzę, to on sie zgodzi na drugie dziecko.
                                  On nie chce płaczu niemowlęcia??On chce sexu i to jest dla niego najważniejsze.
                                  A dla mnie najważniejsze jest drugie dziecko!!!!!
                                  dlaczego zastanawiam sie nad miłością mojego męża do mnie?? To proste - jak będzie sex conajmniej dwa razy dziennie to na wiosnę pomyślimy o dziecku. Tak mówi kochający mąż i ojciec, czy erotoman??

                                  Coz za obrzydliwy szantaz

                                  • Zamieszczone przez baju
                                    anusia czytając Twój pierwszy to tak jakbym czytała o sobie
                                    mam podobną sytuację
                                    mamy synka w wieku 5 lat, dom i kredyt do spłacenia
                                    mojemu mężowi to wystarczy – mnie nie
                                    pragnę drugiego dziecka, żadne argumenty do niego nie docierają. “Nie stać nas na drugie dziecko” – te słowa dźwieczą mi w uszach juz od dwóch lat.
                                    Mój maż nie jest jedynakiem, ma o 14 lat młodsze rodzeństwo. Sam często powtarza, że to za duża różnica wieku. Więc na co czekać??
                                    Jakiś czas temu zapalił we mnie światełko nadziei na drugiego malucha – “pomyślimy latem, żeby sie urodziło na wiosnę”. Czułam sie najszcześliwszą osobą na świecie. Niestety wczoraj wieczorem moje szczęście prysło jak bańka mydlana, maż znowu “jest na nie”. “Nie stać nas na drugie dziecko” – to dla mnie żaden argument. Ludzie jak chcą się czegoś dorobić to charują calymi dnami, a mój mąż ma ciepłą posadkę od 8 -16, a potem do późnego wieczora przed telewizorem. Wg mnie to nie jest metoda na dorobienie “na drugie dziecko”, ale to on mnie każe dorabiać w weekendy ;(.
                                    Niedawno szwagierka urodziła dzidziusia, powstrzymuję się (nie wiem jak długo) żeby do nich codziennie nie jeździć. Jest to bardzo trudne, bo wracając z pracy koło nich przejeżdzam. A jak już jestem u nich to szaleję na punkcie malucha. Noszę, całuję, karmię, przewijam i….. z dnia na dzień jestem coraz bardziej zazdrosna. A wieczorami, jak już położę mojego synka spać wyję do rana w poduszkę. Mój mąż jest głuchy i ślepy.
                                    Nie wiem jak długo dam radę tak ciągnąć
                                    Zaczynam się poważnie zastanawiać nad wizyta u psychologa….
                                    Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz- czy zapewnienia mojego meża o miłości do mnie i naszego pierworodnego są szczere…..
                                    Piszecie CZAS, ale ile tego czasu, ja mam 33 lata, a mąż o 8 więcej, więc nas czas goni i zaa dużo to my go nie mamy
                                    Nie wiem jak sobie z tym poradzić

                                    Mężczyźni myślą ianczej niż my. Dla nich powiększenie rodziny skłania do większej pracy, chcą podołać finansowo, czują taką odpowiedzialność. To jest trudne znaleźć w tej sytuacji kompromis bo nie ma “środka” albo dziecko i Ty jestes szczesliwa, albo jego brak i on jest zadowolony. Nie mozna mezczyzny zmusic bo później są pretensje, żale, i on zaczyna uciekać z domu ( moja szwagierka na sile zaszla w ciaze, zostala sama przechodzila depresje, nieraz miewa jeszcze gorsze dni). Myślę, z tego co piszesz, że kocha Ciebie i Waszego synka ale boi sie zmian, wyrzeczeń powrotu do pieluch. Moje chlopaki sa male ale juz z ulga mysle ze beda coraz bardziej samodzielni;) a gdybym miala wrocic do poczatkow… ehh nie dziękuję.

                                    • Zamieszczone przez baju
                                      anusia czytając Twój pierwszy to tak jakbym czytała o sobie
                                      mam podobną sytuację
                                      mamy synka w wieku 5 lat, dom i kredyt do spłacenia
                                      mojemu mężowi to wystarczy – mnie nie
                                      pragnę drugiego dziecka, żadne argumenty do niego nie docierają. “Nie stać nas na drugie dziecko” – te słowa dźwieczą mi w uszach juz od dwóch lat.
                                      Mój maż nie jest jedynakiem, ma o 14 lat młodsze rodzeństwo. Sam często powtarza, że to za duża różnica wieku. Więc na co czekać??
                                      Jakiś czas temu zapalił we mnie światełko nadziei na drugiego malucha – “pomyślimy latem, żeby sie urodziło na wiosnę”. Czułam sie najszcześliwszą osobą na świecie. Niestety wczoraj wieczorem moje szczęście prysło jak bańka mydlana, maż znowu “jest na nie”. “Nie stać nas na drugie dziecko” – to dla mnie żaden argument. Ludzie jak chcą się czegoś dorobić to charują calymi dnami, a mój mąż ma ciepłą posadkę od 8 -16, a potem do późnego wieczora przed telewizorem. Wg mnie to nie jest metoda na dorobienie “na drugie dziecko”, ale to on mnie każe dorabiać w weekendy ;(.
                                      Niedawno szwagierka urodziła dzidziusia, powstrzymuję się (nie wiem jak długo) żeby do nich codziennie nie jeździć. Jest to bardzo trudne, bo wracając z pracy koło nich przejeżdzam. A jak już jestem u nich to szaleję na punkcie malucha. Noszę, całuję, karmię, przewijam i….. z dnia na dzień jestem coraz bardziej zazdrosna. A wieczorami, jak już położę mojego synka spać wyję do rana w poduszkę. Mój mąż jest głuchy i ślepy.
                                      Nie wiem jak długo dam radę tak ciągnąć
                                      Zaczynam się poważnie zastanawiać nad wizyta u psychologa….
                                      Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz- czy zapewnienia mojego meża o miłości do mnie i naszego pierworodnego są szczere…..
                                      Piszecie CZAS, ale ile tego czasu, ja mam 33 lata, a mąż o 8 więcej, więc nas czas goni i zaa dużo to my go nie mamy
                                      Nie wiem jak sobie z tym poradzić

                                      Ja Ci powiem tak.
                                      Jestem z tych osób, które nie chca drugiego dziecka więc doskonale rozumiem stanowisko tojego męża.

                                      To, że nie chce miec wiecej dzieci wcale nie znaczy, że Cie nie kocha.
                                      Pewnie jest zupełnie odwrotnie.
                                      Nie wiem czy chcesz słuchac argumentów na NIE.
                                      Ale strona finansowa ( w moim przypadku mieszkaniowa ( tylko 2 pokoje ) ) jest bardzo poważnym argumentem.
                                      Rozumiem twojego męża, pewnie mu zalezy by jak najlepszy standart życia była dla Was.

                                      Dla mnie małżeństwo to porozumienie i kompromisy.
                                      MOże powinnas spróbowac pogodzić sie z myslą, że nie bedziesz miała więcej dzieci i cieszyć sie tym co masz.
                                      Masz fajnego męża, fajne dziecko – są i ludzie co tego nie mają.
                                      Popatrz na to wszystko z innej strony.

                                      • Zamieszczone przez Edysia
                                        Ja Ci powiem tak.
                                        Jestem z tych osób, które nie chca drugiego dziecka więc doskonale rozumiem stanowisko tojego męża.

                                        To, że nie chce miec wiecej dzieci wcale nie znaczy, że Cie nie kocha.
                                        Pewnie jest zupełnie odwrotnie.
                                        Nie wiem czy chcesz słuchac argumentów na NIE.
                                        Ale strona finansowa ( w moim przypadku mieszkaniowa ( tylko 2 pokoje ) ) jest bardzo poważnym argumentem.
                                        Rozumiem twojego męża, pewnie mu zalezy by jak najlepszy standart życia była dla Was.

                                        Dla mnie małżeństwo to porozumienie i kompromisy.
                                        MOże powinnas spróbowac pogodzić sie z myslą, że nie bedziesz miała więcej dzieci i cieszyć sie tym co masz.
                                        Masz fajnego męża, fajne dziecko – są i ludzie co tego nie mają.
                                        Popatrz na to wszystko z innej strony.

                                        no wiesz, kompromis kompromisem… ale jest cos takeigo jak INSTYNK MACIEZYNISKI. i jak kobieta go ma, i chce miec dziecko to jej rozmowa o metrazu nie przekona. facet moze tego pragnienia nie zrozumiec…

                                        • Zamieszczone przez aborka
                                          no wiesz, kompromis kompromisem… ale jest cos takeigo jak INSTYNK MACIEZYNISKI. i jak kobieta go ma, i chce miec dziecko to jej rozmowa o metrazu nie przekona. facet moze tego pragnienia nie zrozumiec…

                                          Pewnie masz rację,
                                          pewnie u mnie instynkt posiadania kolejnego jest na skali 1-10 na 1,5 pozycji 🙂

                                          MOże zatem powinna sie zająć czyms i robić cos dla siebie.
                                          Np. Zapisac na aerobik
                                          Chodzic na basen
                                          wypełnic czyms czas by go zając na tyle by cieszyc sie z innych aspektów
                                          życia.
                                          Wiem, że instynkt maciezyński może być silny.

                                          Ale może niech pomysli o plusach posiadania jedynaka?
                                          Może powinna przewartościować pewnie rzeczy?
                                          Jak juz pisałam, cieszyć się z tego co ma.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: mąż nie chce już dziecka :(

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general