A jednak potrzebna IUI nr 2…

Dziś zaczynam cykl przygotowujący do IUI nr 2. Jestem lekko zdołowana niepowodzeniem, ale gotowa walczyć dalej… o nasz wymarzony, wyczekany CUD!!!

Postaram się już nie powodować takich jazd na maxa bez trzymanki, takiej adrenaliny jak na filmie sensacyjnym, ani doprowadzać do palpitacji serduszek i obgryzania pazurków… Tym razem podchodzę z rezerwą… Mam jednak nadzieję, że tym razem nie tylko dojdzie do zapłodnienia ale również do zagnieżdżenia Maleństwa!!!

Strona 12 odpowiedzi na pytanie: A jednak potrzebna IUI nr 2…

  1. Zamieszczone przez bambamek
    …. ale @ jeszcze nie ma?
    trzymaj sie i nie poddawaj, bo nie wolno Ci!

    Nie mam, temp rano nadal 36,9 ale plamię brudnym śluzem… wiem, że @ przylezie! 🙁

    • Zamieszczone przez Anius79
      Mala mi nie pisz tak i nie poddawaj się..
      takie myśli przychodzą, sama je miałam tak wiele razy, czulam się beznadziejnie bo tyle m-cy starań i nic z tego..
      ale te mysli trzeba odganiać i wierzyć, wierzyć ze w końcu się uda.

      Trzymaj się, jestem myslami z Tobą.
      Póki nie przyjdzie normalna @ jest nadzieja..

      Tylko coraz trudniej się podnieść po kolejnych upadkach… 🙁

      • Zamieszczone przez kaja26
        ale zaraz w dupsko dostaniesz!
        jaki beznadziejny przypadek? prędzej czy później się uda, nie ma beznadziejnych przypadków, nadzieja jest zawsze ona umiera ostatnia, ciągle sobie to powtarzałam a byliśmy beznadziejnym przypadkiem na iuihmmm
        warunki macie dobre, czasami po prostu brakuje trochę szczęścia, ale @ nie ma więc nie marudź, a jak przyjdzie to trzeba będzie popłakać i ustalić plan i walczyć dalej, bo warto!
        nie łam się i pamiętaj NADZIEJA UMIERA OSTATNIA

        Kajuś ale nasze parametry są ponoć całkiem całkiem do IUI a tu kolejna nieudana…. 🙁

        • Zamieszczone przez samanta
          Mała co Ty wypisujesz 😮 Ty jesteś beznadziejnym przypadkiem? To co ja mam powiedzieć 😀 Póki @ nie ma to jeszcze nic straconego a plamienia nic nie znaczą

          I to jest motto, którego się trzymaj 🙂

          Samuś zdaję sobie sprawę z tego, że są dużo cięższe przypadki i to o wiele, ale ciężko jest wierzyć w sukces, który za cholerę nie chce się zdarzyć, a nawet jak dochodzi do zapłodnienia to nastepuje poronienie… Z mojej perspektywy (kobiety pod trzydziestkę i bezdzietnej) sama wiara nie wystarcza… ona wręcz zanika, a jej miejsce zajmuje złość, gniew i ogromny żal… ten żal rozumie każda z WAS – dlaczego akurat Nas to spotkało, co jest z nami nie tak, dlaczego nie pomaga nam IUI, dlaczego jest to dla nas tak odległe i wręcz nieosiągalne marzenie? Przecież to tylko zajście w ciążę – jak powiedziała moja szfagierka – najprostrza rzecz jaką można zrobić bez wysiłku…

          • Zamieszczone przez nadii
            Mała Mi nie wolno tak przekreślać piękna całego życia. Wiem, że jesteś rozżalona, wiem że Ci aktualnie źle, ale musisz walczyć!!! Każdy człowiek musi walczyć o swoje szczęście, nie może poddawać się w razie niepowodzenia. Popłacz sobie troszkę, poprzekinaj świat, wykrzycz się jeśli przyniesie Ci to ulgę. A jak @ przylezie to weź się w garść i walcz, bo kolejna szansa będzie przed Tobą. A jeśli nie przylezie @ to…. :).

            Kochana nie załamuj się. Tyle nas tu wspiera Cię i trzyma za was kciuki :).

            Ale ta walka jest nierówna… bo nawet nie wiemy na 100% z czym walczymy… mój M poza spermiogramem, urologiem i andrologiem nie jest zdiagnozowany zero leczenia jego tylko IUI… a ja tylko hormony i HSG… 🙁

            • Zamieszczone przez Ginginek
              Ile razy to ja czytałam, że zaczęły się plamienia i cykl stracony… A później się okazywało, że to ciąża była… Nie załamuj się. Póki @ się nie rozkręci jest nadzieja!!!

              Ginginku i co mi po łudzeniu się skoro ja poprostu wiem, że nie udało się poraz kolejny…. Gdyby to plamienie było innego koloru gdyby temp nie skakała tak gdyby była wyższa… ale to tylko gdybanie… a suma sumarum i tak kończy się na tym że kolejny cykl do niczego… we mnie jest coraz więcej gniewu i zwątpienia, coraz bardziej się izoluję i coraz częściej wpadam w rozpacz ale taką z efektami (Lzy, wycie, apatia, brak apetytu, kiepski sen, niechęć ogólna do wszystkiego i wszystkich)…

              • Zamieszczone przez zabulijka
                O to, to!!!
                bo kochana, życie to nie ma do dupy być – no dziurki sobie pomyliłaś kobieto 😀
                a jak już się znajdzie gdzie ma się znaleźć to nowe życie, to tamtędy wyjdzie kiedyś, namęczysz się jeszcze i będziesz wiedziała, że to wcale nie d…jest 😉
                a po pierwsze to medycyna nie jest żadną nauką ścisłą – byłoby fantastycznie, gdyby można było powiedzieć, że warunki A i B i C są spełnione, więc rezultat = D. Ale tak nigdy nie jest. I świetnie, dzięki temu jest całe pole do popisu dla Ciebie i Twojego mężulka, i Waszych lekarzy, i Waszych maluchów. Które się pojawią na świecie kiedy się pojawią.
                Po drugie – poczekaj sobie spokojnie na @
                Po trzecie – co Ci da zamartwianie się…”nie utrzymałam”…ja mam takie skłonności, wierz mi, to bzdury są. Np. boję się, że złymi myślami zabiłam swoje dziecko. (próbuję jednak nie dopuszczać do siebie takich myśli). Miałam jeszcze tekst o jałowej macicy. Ten jest dobry 🙂
                Po czwarte – mój mąż kochany mówi, że duszyczka już się do nas chciała dostać, i to dwa razy. Ale coś jej nie odpowiadało, czy to ciałko było ułomne, czy ja byłam chora. Czy ją starszy brat wyprzedził…Ale ta mała duszyczka jeszcze sobie do nas przylezie, jeszcze się nam objawi. Więc skoro do czegoś tam doszło u Ciebie, to wiesz, że Twoje dziecko już gdzieś tam jest. Teraz tylko czeka, żeby było dobrze.
                a po ostatnie – mam wrażenie, że Ty masz taki ekstrawertyczny charakter, nie dusisz w sobie, tylko musisz wykrzyczeć, co Ci leży na serduchu. I jak już to zrobisz, to przeczytasz sobie to, co napisałaś, zobaczysz, że część z tego już jest nieaktualna, i jestem święcie przekonana, że za kilka dni najpóźniej (albo tygodni?) napiszesz, że się bierzesz do roboty.
                Ot i co 🙂
                ale ponarzekać sobie i pokrzyczeć i popłakać masz nie tylko prawo, ale jak Ci to pomaga, to masz taki obowiązek!
                Ściskam

                Zabulijko masz rację z tym moim charakterem… tylko mój krzyk mój gniew moja złość nie zmieni nic!!! Ulga jest tylko na moment, tylko na kruciutko po czym nawet podchodząc do kolejnej walki kolejnych starań moja wiara w powodzenie jest coraz płytsza coraz mniejsza i coraz bardziej obarczona wiedzą że mimo tak sprzyjających warunków i tak sa małe sznase ba nikłe… a moje zapytanie M na temat in vitro skończyło się na tym że poczekamy jeszcze kilka prób IUI a potem zmienimy klinikę (on nie chce in vitro – ja to wiem)… a prof powiedział że on nas skieruje max na 4 IUI potem musimy się zdecydować na in vitro albo się poddać…

                • mała mi, ja doskonale rozumiem Twojego męża…ja nigdy nie miałam tyle siły w sobie, żeby poddawać się leczeniu mając duże wątpliwości co do wyniku tegoż. Jestem słabym niedowiarkiem i tyle. U mnie to mój mąż podtrzymuje mnie na duchu – nie zawsze mu się to udaje.
                  Kochana, może to, co napiszę, będzie jakąś herezją tutaj. Jeśli nie masz siły i masz dość, i wiesz, że to nie przejdzie za chwilę, i jeśli wiesz, że danie sobie spokoju Ci pomoże – to daj sobie spokój. Na ile chcesz i na ile możesz. W najtrudniejszym przypadku szanse na cudowne, naturalne zapłodnienie są też, wszystko się może zdarzyć. Ale ja myślę, że najważniejsza jesteś teraz Ty – czego chcesz, i jak chcesz to osiągnąć. Jak będziesz miała siłę, to podejmiesz się na nowo leczenia.
                  Tylko się nie obwiniaj, nie zadręczaj.
                  No i nie dawaj ludziom, którzy nie wiedzą NIC o Twoich (i np. naszych też) trudnościach rządzić Twoim myśleniem, Twoją psychiką.
                  Moja sąsiadka (jak byłam po pierwszym USG, które się średnio mojej gince spodobało) powiedziała, że kto to widział tak wcześnie na USG chodzić…ma za sobą dwie absolutnie bezproblemowe ciąże i zdrowe dzieci. Zero złych doświadczeń. Powiedziałam jej tylko, że nie wie, co mówi. I tyle. Przyznała mi rację, nie jest złym człowiekiem, ale nie wie nic o strachu o ciążę.
                  Tak samo Twoja szwagierka. Ona nie wie nic. Więc nawet nie masz o czym z nią dyskutować.
                  Mala, jeśli potrzebujesz odpoczynku, odpocznij. Jak Cię bezczynność zacznie wykańczać, zacznij coś robić. Zadbaj o siebie. Przede wszystkim.

                  • Zamieszczone przez zabulijka
                    może to, co napiszę, będzie jakąś herezją tutaj. Jeśli nie masz siły i masz dość, i wiesz, że to nie przejdzie za chwilę, i jeśli wiesz, że danie sobie spokoju Ci pomoże – to daj sobie spokój.

                    Ja nie uważam tego za żadną herezję. Masz po prostu rację. Tylko to każda z nas musi znaleźć w sobie tyle siły żeby podjąć decyzję. A taka decyzja jest chyba najtrudniejsza – odpuścić na jakiś czas, czy walczyć dalej? Ale też uważam, że czasem warto przestać na jakiś czas, żeby móc nabrać siły do dalszej walki.

                    Także Mała Mi życzę Ci podjęcie dobrej decyzji i siły i konsekwencji. Zobaczysz wszystko Wam się ułoży :). A my będziemy Cię tu zawsze wspierały, cokolwiek nie będziesz robiła :D.

                    • Mala mi, trzymaj się kochana. Wiem, że to zabrzmi naiwnie, ale ja zawsze wierzę, że wszystko się dzieje po coś, że to że tak długo czekam na dziecko jest też po coś. Może żebym więcej rozumiała, mniej wymagała, może…sama nie wiem. Ale po coś. I jestem pewna, że pewnego dnia nasze dzieci pojawią się na świecie. A to teraz to po prostu TRUDNY OKRES PRZEJŚCIOWY. Przed Wami jescze dwie próby IUI. Nie można z góry zakładać, że nieudane bo każdy cykl to szansa. Trzymam za Ciebie kciuki i życzę Ci dużo siły. Nie poddawaj się, my musimy być wojowniczkami!

                      • Malami trzymam kciuki za jutro

                        • Mala5mi nigdy nie wolno sie poddawać,wiem co czujesz bo sama też przezyłam nie jedno rozczarowanie ale poczekaj jeszcze do jutrzejszego testowania,jutro bedziemy przeżywać twoje wyniki.Ale póki co kochana kobitko ja naprawde byłam beznadziejnym przypadkiem naprawde nie wierzyłam ze kiedykolwiek dane mi bedzie być w ciąży i miec bobaska,a jednak medycyna zdiałała cuda i wierze że tobie też sie uda jak nie iui to ivf ale nie poddawaj się,naprawde daj sobie czas,ja wiem że to strasznie boli jak Ci ktoś w kółko gada “””czemu nie macie jeszcze dzieci chcecie dziadkami na wywiadówki chodzić?””””i przyznam ze w takich momentach byłam w stanie tych wiecznie pytających rozerwać. Bo moje dziecko urodziło sie 7 lat po slubie miałam 27 lat jak urodziłam ale przez te 7 lat wylałam morze łez, zadałam miliony pytan Bogu,męzowi i zaznałam wiele innych przykrości z powodu braku dziecka i bardzo to bolało.I naprawde kochana,naprawde wiem co czujesz i bede cie wspierać i jak sie uda to kibicować.A teraz głowa do góry i nie pisz wiecej ze niemasz juz siły. Pozdrawiam i trzymam kciuki!!!!

                          • Mała5_mi trzymam kciuki za twój pozytywny wynik !!!!

                            • Nadii wczoraj podjęliśmy decyzję o przerwaniu starań… nie wiem jak poczuję się gdy minie 4 dc a ja nie przyjmę stymulantów.. ale taką decyzję podjęliśmy – moja psychika ma dość!

                              • @ się rozkręciła?

                                • Zamieszczone przez Syranka
                                  Mala mi, trzymaj się kochana. Wiem, że to zabrzmi naiwnie, ale ja zawsze wierzę, że wszystko się dzieje po coś, że to że tak długo czekam na dziecko jest też po coś. Może żebym więcej rozumiała, mniej wymagała, może…sama nie wiem. Ale po coś. I jestem pewna, że pewnego dnia nasze dzieci pojawią się na świecie. A to teraz to po prostu TRUDNY OKRES PRZEJŚCIOWY. Przed Wami jescze dwie próby IUI. Nie można z góry zakładać, że nieudane bo każdy cykl to szansa. Trzymam za Ciebie kciuki i życzę Ci dużo siły. Nie poddawaj się, my musimy być wojowniczkami!

                                  Syranka nie brzmi to naiwnie! Wiem, że coś powoduje taki stan rzeczy ale ja nie pogodziłam się z tym faktem… patrząc na WAS odnosze wrażenie że nigdy nie następuje to pogodzenie się calkowite…

                                  • Zamieszczone przez Ginginek
                                    @ się rozkręciła?

                                    Nie Ginginku, plamienia ustały jak narazie i jajniki bolą… ale to kwestia czasu… 🙁

                                    • Zamieszczone przez Ewami
                                      Malami trzymam kciuki za jutro

                                      Ewuś nie robię bety, nie biorę leków więc nie zatrzymam sztucznie @, a ja po tych plamieniach i po spadku temp wiem, że to kwestia czasu… jak zwykle czasu…

                                      • Zamieszczone przez Relinka
                                        Mala5mi nigdy nie wolno sie poddawać,wiem co czujesz bo sama też przezyłam nie jedno rozczarowanie ale poczekaj jeszcze do jutrzejszego testowania,jutro bedziemy przeżywać twoje wyniki.Ale póki co kochana kobitko ja naprawde byłam beznadziejnym przypadkiem naprawde nie wierzyłam ze kiedykolwiek dane mi bedzie być w ciąży i miec bobaska,a jednak medycyna zdiałała cuda i wierze że tobie też sie uda jak nie iui to ivf ale nie poddawaj się,naprawde daj sobie czas,ja wiem że to strasznie boli jak Ci ktoś w kółko gada “””czemu nie macie jeszcze dzieci chcecie dziadkami na wywiadówki chodzić?””””i przyznam ze w takich momentach byłam w stanie tych wiecznie pytających rozerwać. Bo moje dziecko urodziło sie 7 lat po slubie miałam 27 lat jak urodziłam ale przez te 7 lat wylałam morze łez, zadałam miliony pytan Bogu,męzowi i zaznałam wiele innych przykrości z powodu braku dziecka i bardzo to bolało.I naprawde kochana,naprawde wiem co czujesz i bede cie wspierać i jak sie uda to kibicować.A teraz głowa do góry i nie pisz wiecej ze niemasz juz siły. Pozdrawiam i trzymam kciuki!!!!

                                        Relinka skąd bierzesz (brałaś) taką siłę i wiarę? Reyzgnujemy z IUI przynajmniej na jakiś czas… Zmieniam lekarza klinikę i wszystko ale nie teraz… teraz mam dość badań kucia zabiegów i tak w koło!

                                        • Zamieszczone przez tina_81
                                          Mała5_mi trzymam kciuki za twój pozytywny wynik !!!!

                                          Tina nie robię bety, czekam na @… Jakie to okrutne że poraz kolejny przylezie niwecząc depcząc nasze marzenia i starania… 🙁

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: A jednak potrzebna IUI nr 2…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general