Dziś mam 1 dc. Jutro pierwsza wizyta w Klinice, która, bardzo wierzymy, nam pomoże i pozwoli nam spełnić nasze największe marzenie – RODZICIELSTWO Badania przygotowane, obserwacje cykli właśnie się drukują, psychicznie gotowi na przekreślenie 18 cykli, które straciliśmy u konowałów i w pseudo Klinice, a rozpoczęcie w Klinice, która spełniła już tak wiele marzeń… Denerwuję się troszkę, nie wiem czego mamy się spodziewać po dr Wojewódzkim… Jak nas poprowadzi, jak szybko skieruje mnie na histeroskopię, jakie badania pozleca M, a jakie mi… Cieszę się, że wreszcie podjęliśmy decyzję na “leczenie” a nie szukanie po omacku… sami… Może zszokuję WAS, ale ja nie żałuję tych cykli… nauczyłam się spokojnie przyjmować @, poznałam WAS, wiemy już, że nie będzie lekko… i co najważniejsze, do nOvum idziemy z wieloma badaniami, a także z wynikami bety HCG po IUI, wierzę, że TO bardzo pomoże dr na szybszą drogę do poznania prawdziwej przyczyny niepłodności w naszym przypadku. Jutro o godzinie 16 zaczynamy naszą historię, wierzę, że nie tak “krótką” jak Samanty, ale z tym samym zakończeniem – zdrowa ciąża i oczekiwanie na NASZ CUD!
Strona 83 odpowiedzi na pytanie: Czas na Naszą "krótką historię" w nOvum
o rany,to niezle daja Ci popalic. moze poprawi sie, gdy bedziesz juz mogla dodac np kleik do Pepti, moze beda sie bardziej najadac. trzymajcie sie dzielnie (mam nadzieje, ze masz kogos do pomocy)
Natusia pomoc osób postronnych na tyle mi pomogła że dzieci nie potrafią leżeć spokojnie a bez bujania nie usną… A od wczoraj drugi tydzień jestem z nimi zupełnie sama i… żyć się odechciewa momentami…
A tak z innej beczki – mam @ już 13 dzień!!! Czy to normalne???
Och mała, podwójne szczęście i podwójne wymęczenie…
To zabrzmi jak zły żart może, ale ja pamiętam, jak Bartuś skończył 3 miesiące to się O NIEBO wszystko poprawiło!! I spanie, i jedzenie, a przede wszystkim przestał płakać…Och, co to była za ulga…
I też nie rozumiałam, czemu się mówi, że maluchy to głównie śpią i można tyyyyyle zrobić 🙂
Mam nadzieję, że u Ciebie też już niedaleko do tych najfajniejszych chwil 🙂
Cały czas żyję tą nadzieją! Bo tak szczerze to depresja mi nie mija a wręcz się pogłębia… zawsze coś im nie pasuje… już sama nie wiem… może ja nie nadaję się na mamę…..
małami muszę Ci powiedzieć że dla mnie pierwsze trzy miechy też były magiczne a zarazem koszmarne;) Hania co prawda jadła ładnie ale spanie tak jak u Ciebie, ciężko ją było wyciszyć i nie spała tak jak noworodki powinny;) ale wciąż mi wszyscy mówili że przejdzie po 3 miesiacach;) i przeszłozaczęła być taka unormowana, ładnie spała, ładnie jadła, dużo mniej płakała, jednak te początkowe kłopoty brzuszkowe robią swoje, potem jakoś się to normuje;)
trzymaj się, dasz radę, będzie lepiej! zobaczysz:Buziaki:
p.s a mamą jesteś napewno najlepszą dla swoich dzieci! bo któż inny jak nie Ty:)
:Nie nie: nie mów tak Mała, nadajesz się – jesteś po prostu bardzo zmęczona, niewyspana, organizm jeszcze nie wrócił do równowagi hormonalnej po porodzie. Dwójka na raz to nie przelewki, a jeszcze tak żywiołowa dwójka!!!
Jesteś dzielna, silna i się nie poddajesz, dałaś temu wyraz walcząc o te maluchy, więc i teraz sobie z pewnością dasz radę, powoli, krok po kroku i będzie lepiej
:Młotek: wybij to sobie z głowy Kto, jak nie Ty 😀 To Twoje Szkraby i jesteście dla siebie stworzeni. W końcu się ustabilizuje, zobaczysz. Nawiasem mówiąc za rok my wakacjówki będziemy narzekać, ze musimy być z dzieckiem 24h na dobę i je zabawiać, a Hania i Szymonek będą się sobą nawzajem zajmować a Ty będziesz z uśmiechem obok z kawką siedziała i zastanawiała się, co z czasem robić
ooooo bardzo dobrze napisane 🙂
Mała kochane wytrzymaj jeszcze troszke. A że dzielna i wytrwała jesteś to pewne jak 2×2 Buziaki ogromne i pisz ile wlezie
aaaaa i to ze czasami jest Ci zle to normalne, kazdej sie ulewa, tylko nie każda potrafi o tym mowic albo nie ma komu.
Moja kolezanka kiedys do mnie zadzwonila z placzem ze juz nie ma sily ze mloda coagle placze i ze chciala ja w windzie zostawic i uciec
smiejemy sie z tego teraz ale wtedy na serio miala wszystki8ego powyzej uszu
Mow co Cie boli a my bedziemy w miare pocieszac
Buziol jeszce raz 🙂
co do @ to ja drugą mialam taka koszmarna, dluga i straszliwie obficia, potem zaczelam brac antyki i teraz sa lepsze ale za to mam koszmarne plamienia ale to juz inny temat hehe
MalaMi, dziewczyny Ci dobrze pisza – niedlugo zacznie sie poprawiac sen dzieci itd. ja sobie wyobrazam jak musisz byc zmeczona, bo ja z jednym wylam ze zmeczenia i poprzednio i teraz… teraz z kolei jak Szymonek zaczyna plakac to Mateuszek mu wtoruje i jak jestem z nimi sama to mam sajgon, bo musze obu tulic i pocieszac na raz;) pewnie Twoje dzieci tez juz sa takie empatyczne i rycza i za siebie i z zalu ze drugiemu zle;)
ale racje maja tez dziewczyny, ze za pare miesiecy Hania i Szymonek juz beda sie ladnie bawic razem i bedziesz miala wiecej luzu niz ma sie z jednym upiardliwym dzieckiem, ktore zaczyna sie nudzic i nie masz kiedy sie wysikac nawet, bo wyje zeby sie nim zajac;)
ja kocham moje dzieci tylko prawdomowna jestem:D
wszystko ma swoje plusy i minusy – za 3 lata bedziesz miala odchowana dwojke a nie bedziesz sie ladowac drugi raz w pieluchy jak ja;)
niemniej wyobrazam sobie jak musisz byc zmeczona….
i mysle, ze nie masz depresji tylko to wlasnie skrajne zmeczenie. poplacz, pokrzycz gdzies w kiblu i bedzie lzej:)
a dzieci mozna przestawic na “nie-bujanie” tylko ze to pare dni wycia…
a lubia smoczki?
trzymaj sie kochana. za pare miesiecy powoli zaczniesz sie z tego sajgonu smiac:)
to co robią dzieci oprócz spania i jedzenia jest wszędzie małym druczkiem napisane niestety jest to normalne.
dzieci robią kupę (czasem nie w pampersa), sikają, wymiotują w najmniej odpowiednim momencie, wyją, ryczą i drą japę to tez normalne. niektóre są nawet brzydkie, a z wszystkimi nie idzie się na początku dogadać (z niektórymi później też nie 😉 ).
głowa do góry, dasz radę 🙂
ale w przerwach bywaja slodkie;)
A ja takich nie widziałam, jak żyję 😀 😀 😀
MałaMI… a mi się wydaje, że fajnie, gdyby udało Ci się naciagnąć Gablysię, albo inną mamę bliźniąt, na dłuższe pogaduchy. Bo można mieć dwoje, troje, czy siedmioro dzieci, ale nie można porównać bliźniąt do różnicy dwóch, czterech, sześciu, czy iluś tam lat… to są zupełnie inne bajki… 🙂 (ze wszystkimi ułatwieniami, jak i utrudnieniami). Ale chyba kobitki, ktore mają ogromne doświadczenie mają rację, że im mniejsza różnica wieku, tym trudniej na poczatku, ale szybciej robi się łatwiej, bo dzieci szybciutko stają się nie tylko rodzeństwem, ale też kumplami :)… jeśli to prawda, to za pół roku bedziesz z nudów gotować obiady dwudaniowe i codzienie malować paznokcie 😀 😉
I oby szybko Ci minął baby blues :D… fajnie, że zdajesz sobie sprawę z tego, co się z Tobą dzieje. A wiesz, jak było mi cholernie ciężko, to sobie przypominałam, jak to było, kiedy o dziecku/dzieciach tylko marzyłam i zazdrościłam koleżankom… jak tak podumałam, to szybciutko przechodził mi dołek psychiczny i zmęczenie robiło się mniejsze :D.
Buziaki 🙂
mój był oczywiście wtedy twierdziłam, że jest najpiękniejszy na świecie jak mi przestały hormony szaleć, to po kilku miesiącach, na zdjęciach dopiero zobaczyłam jaki był mały, brzydki i pomarszczony wypisz-wymaluj dziadek małża
mialam to samo. ale teraz za to jacy sa sliczni;)
Ale Te pomarszczone czerwońce są przepiękne i nikt mi nie przetłumaczy, że jest inaczej 😀
Mała ja miałam pomoc tylko w pierwszym tygodniu po CC. Teraz jak ktoś nas odwiedza, to zabraniam noszenia, bujania. Jestem z dziećmi sama przez większość dnia i czasami nie wiadomo kogo brać do karmienia, którego najpierw przebrać. Jestem mega zmęczona. Lekarka kazała mi kłaść się w ciągu dnia i odpoczywać. Ale kiedy? Podobno za jakiś czas się to unormuje. Dzieci będą miały stały rytm dnia. Teraz jest różnie. Trzymam kciuki Wejdź na wątek bliźniaczy. Matule pomogą.
Ja jestem prawie 3 tygodnie po CC i nadal się ze mnie “leje”.
Alex gratuluję dzieciaczków
Za szybkie unormowanie ich rytmu dnia
rozumiem że dzieci wyczekane, wymarzone,itd. ale juz jak widzisz pomoc osob postronnych zrobila kuku
mała powiem tak:
jak sobie pościelesz tak sie wyśpisz.
teraz juz bedziesz sie musiala z nimi bujac cale zycie – zwrotow nie przyjmuja.
wiec sentymenty na bok – bo za chwile bedziesz chciala skoczyc z okna
– po pierwsze – musisz miec swiadomosc i byc przekonana, ze nawet jakl placza to nie znaczy ze im sie krzywda dzieje, a jak poplacza troche to swiat sie nie zawali (w przeciwnym razie przestaniesz nawet sikac, zeby byc na kazde zawolanie dzieci)
– po drugie – z glodu nikt sie nie zesral – masz dwoje naraz do wykarmienia i nie jest to polowicznie komfortowa sytuacja kiedy ma sie niemowlaka i powiedzmy roczniaka ktoremu mozna dac widelec i parowke i jakos sie ogarnie – masz hardcore i musisz zrozumiec ze sie nie rozwoisz – dzieci to pojma z czasem- tymczasem ty musisz to zrozumiec.
– dziecko odlozone do lozeczka celem zasniecia (bez bujania na raczkach, w wozku, lezaczku)- w koncu zasnie – moze pierwszego i drugiego dnia bedzie sie darlo ale trzeciego juz zasnie – zakuma ze rytual sie zmienil – taki dzieciak ma pamiec 2-3 dniowa – za to im starszy tym dluzszy efekt pamieci i ciezej oduczyc dziecko kiepskich (dla nas) nawykow – teraz to bedzie trwalo 2-3 powtorzenia – roczniak juz potrafi manipulowac rodzicem przez tydzien
– teraz tylko rycza – z wiekiem rozwina wachlarz wymuszen: beda manipulowac jedzeniem, snem, darciem sie w miejscach publicznych itd. dla ciebie to szkola przterwania teraz i szkola konsekwencji – jak ich teraz zaczniesz wychowywac to za 2 lata bedziesz mogla spokojnie isc z dwojka dzieci do sklepu – luzem, bez smyczy i byc pewna ze nie uciekna, nie zdemoluja sklepu.
have fun
Mala, w pelni Cie rozumiem;-) Ja mam wprawdzie jedno dziecko, ale w ciagu pierwszych 3 miesiecy nie raz i nie dwa chcialam sobie strzelic w leb. Tak mi dala do wiwatu… A Ty masz to wszystko x2
Moja Nina prawie wcale nie spała, ciągle tylko płakała. Chociaż płakała to chyba za słabe określenie: darła się w niebogłosy i nie sposób było zostawić dziecko do wypłakania (zresztą i tak nie miałabym serca), bo przy płaczu strasznie się zanosiła.
Non stop miałam chandrę i huśtawki nastroju, hormony mi buzowały okropnie. Z jednej strony miałam wszystkiego potwornie dość i najchętniej ucieklabym gdzie pieprz rosnie, z drugiej była to moja wyczekana, wystarana Ninka (staraliśmy się łącznie z leczeniem 2 lata z hakiem)…
U nas najgorsze byly pierwsze 3 m-ce. Po trzecim m-cu zrobiło się nagle, praktycznie z dnia na dzień o niebo lepiej. Trzymam żeby i u Ciebie było podobnie:-)
O i o takie właśnie rady mi Kochane chodziło! Nie dam się małym terrorystom!
Szkoda tylko, że mało jedzą i potem usilnie wyją, aby się dojadać… A im twardsza jestem tym dłużej wyją! I tak już zostanie… Już teraz widzę, że kombinują na własną wygodę, a mają skończone 2 miesiące! Potem to już będą rządzić na maxa! Tzn by rządziły, gdyby nie otrząśnięcie się po Waszych postach! Zabroniłam nosić! Sama też położę się obok a nie biorę! Tylko te wieczorne ich jęki… w tedy to nic dosłownie nic nie pomaga… a mi głowa pęka od tych wrzasków… padają różnie… wczoraj Szymon usnął w wózku przed 23 za to Hanka ćwiczyła nas do 2! Sama nie wiem co najbardziej mnie wkurza… to, że nie mają dłuższych przerw w karmieniu jak 2-2,5 godziny czy to ich “zasypianie”… Tym bardziej, że zanoszą się… albo wyją tak żałośnie, że czuję się jak skończona świnia, gdy nie uspokoję za wszelką cenę… Teraz też… wołały jeść ok 7 ale zjadły po 10-30 ml po czym po 45 minutach taki wrzask znowu i co? Zjadły po 70-90 ml i wycie mimo wożenia choć jeść już nie chciały jak dawałam tylko znowu po kilkudziesięciu minutach! Tym razem nie dałam, choć woziłam w wózku wyły, ale w końcu usnęły i o dziwo śpią!
Znasz odpowiedź na pytanie: Czas na Naszą "krótką historię" w nOvum