Dziecko Oli – tekst DF

przeczytalam.
ide sie pakowac.

Strona 6 odpowiedzi na pytanie: Dziecko Oli – tekst DF

  1. Zamieszczone przez elik
    Ahimsa, ale wybor dziewczyny jest jej wyborem, juz niewazne czym podyktowany, ja go szanuje. Ale postawa jej otoczenia, zwlaszcza rodziny i duchownych, ktorzy powinni byc jej wsparciem??? Czy to tez jej wina ze ludzie sa jacy sa? Dla mnie bardziej porazajaca jest postawa otoczenia.Dziewczyna szukkala wsparcia, pytala babci,pytala duchownego. Dla niej to byly osoby od ktorych oczekiwala pomocy. Zazdroszcze widzenia w kategoriach cos jest czarne lub biale i kropka.

    Jak sie zachowal duchowny? Bez komentarza. Lekarz? Jak debil – krzyczenie na pacjentke jest swietnym,profesjonalnym zachowaniem. POwinien ja wyslac na rozmowe do psychologa, zeby mogla podjac na spokojnie decyzje. Ech, latwo oceniac ludzi i sie wymadrzac, duzo trudniej ich wesprzec o zaakceptowaniu decyzji juz nawet nie smiem wspominac.

    Daltego też jasno napisałam, że TO BYŁ JEJ WYBÓR ( kurcze,mam wrażenie ze nikt nie czyta tego, co napisałam)

    Co do reszty-( znów ktoś nie doczytał??? :eek:) to się zgadzam!!!! Może ja powinnam pisać wolno i wielkimi literami?

    Zazdroszcze widzenia w kategoriach cos jest czarne lub biale i kropka.

    Ostatnie zdanie- pilzzzz-jak masz zły dzień, to pobiegaj sobie, zrób maseczkę czy co tam-ale nie wylewaj na mnie swoich frustracji, ok?:)

    • Zamieszczone przez kurczak1
      To nie wniosek tylko pytanie.
      Zadałam je, żebyś sprecyzowała, czy dobrze Cię zrozumiałam.

      Źle zrozumiałaś:)

      • Zamieszczone przez ahimsa
        Źle zrozumiałaś:)

        To dobrze, bo mi włosy na głowie podniosło :O

        • Zamieszczone przez aniast
          😡 tzn. że jak kiedyś w przyszłości Ty/ja zachoruje na nieuleczlna chorobę to to od razu powinno się go pozbyć, nie raz wiadomo, że leczenia nei ma sensu a jednak.. dopóki żyje dotąd jest jakaś nadzieja

          Ranyy…ręce mi opadają:)

          Bezmózgowie całkowite (łac. anencephalia totalis) – jest wynikiem braku indukcji lub zniszczeniem odcinka płytki nerwowej, prowadzące do niewykształcenia się wszystkich trzech pierwotnych pęcherzyków mózgowych. Brak wyjaśnia niezdolność płodu do samodzielnego przeżycia. Nie wykształca się kostna pokrywa czaszki oraz nie wykształcają się zawiązki pęcherzyków wzrokowych – bezocze. Wada powstaje przed 3 tygodniem życia płodowego. Mogą tej wadzie towarzyszyć inne, np.: brak rdzenia, przepukliny oponowo – rdzeniowe; poza układem nerwowym: , przysadki, tarczycy, nerek, wady kończyn.
          Bezmózgowie częściowe (łac. anencephalia partialis) – gdy wada powstaje między 3-4 tyg. Obecne mogą być zawiązki pęcherzyków wzrokowych, które umiejscowione są już częściowo na bocznej powierzchni głowy. Wytworzony jest zazwyczaj trzeci pęcherzyk, dający zalążek tyłomózgowia

          Na serio uważasz, że było zdolne do życia? Ze BYLA nadzieja??? (tak z medycznego punktu widzenia?) Było wiadomo na 100%, że dziecko BEZ MOZGU NIE BEDZIE ZYLO.

          Wada byla stwierdzona na pewno.

          Jesli dziecko z wada plodowa ma szanse na zycie-nalezy je leczyc!!!! jesli chory jest w stanie agonalnym, umiera a ja nadal twierdze, ze on jutro wyjdzie do domu-bo to kwestia mojej wiary w to a jak nie wierze, to jestem morderca- to hmmm…. Ale chyba powinnas przemyslec pewne sprawy;)

          • Zamieszczone przez ahimsa
            Na serio uważasz, że było zdolne do życia? Ze BYLA nadzieja??? (tak z medycznego punktu widzenia?) Było wiadomo na 100%, że dziecko BEZ MOZGU NIE BEDZIE ZYLO.

            Wada byla stwierdzona na pewno.

            )

            Tylko że nawet w tak beznadziejnym przypadku nie ma jedynie słusznego postępowania.

            Decyzja o przerwaniu ciąży, nawet jeśli w 100% wiadomo, że dziecko urodzi się tylko po to, żeby umrzeć nadal jest trudną decyzją.
            Niektórzy potrafią ją podjąć, niektórzy nie.
            Także bardzo trudną decyzją jest zdecydowanie się na donoszenie ciąży, jeśli dziecko ma wadę letalną. Noszenie tego dziecka, czucie ruchów, czkawki itd ze świadomością, że dany jest tylko ten czas wydaje mi się nie do wytrzymania.
            Niektórzy potrafią ją podjąć, niektórzy nie.

            To co jest lepsze dla danej kobiety wie tylko ona.
            I jakich użyje argumentów na poparcie swojej decyzji to jej sprawa.
            To czy są to argumenty racjonalne, czy to tylko nadzieja/mydlenie oczu/usprawiedliwianie się… to nie jest tak naprawdę ważne.

            Ale uważam, że ZAWSZE powinna w swojej decyzji uzyskać pełne poparcie.

            • Zamieszczone przez kurczak1

              To co jest lepsze dla danej kobiety wie tylko ona.
              I jakich użyje argumentów na poparcie swojej decyzji to jej sprawa.
              To czy są to argumenty racjonalne, czy to tylko nadzieja/mydlenie oczu/usprawiedliwianie się… to nie jest tak naprawdę ważne.

              Ale uważam, że ZAWSZE powinna w swojej decyzji uzyskać pełne poparcie.

              amen

              • Zamieszczone przez kurczak1
                Tylko że nawet w tak beznadziejnym przypadku nie ma jedynie słusznego postępowania.

                Decyzja o przerwaniu ciąży, nawet jeśli w 100% wiadomo, że dziecko urodzi się tylko po to, żeby umrzeć nadal jest trudną decyzją.
                Niektórzy potrafią ją podjąć, niektórzy nie.
                Także bardzo trudną decyzją jest zdecydowanie się na donoszenie ciąży, jeśli dziecko ma wadę letalną. Noszenie tego dziecka, czucie ruchów, czkawki itd ze świadomością, że dany jest tylko ten czas wydaje mi się nie do wytrzymania.
                Niektórzy potrafią ją podjąć, niektórzy nie.

                To co jest lepsze dla danej kobiety wie tylko ona.
                I jakich użyje argumentów na poparcie swojej decyzji to jej sprawa.
                To czy są to argumenty racjonalne, czy to tylko nadzieja/mydlenie oczu/usprawiedliwianie się… to nie jest tak naprawdę ważne.

                Ale uważam, że ZAWSZE powinna w swojej decyzji uzyskać pełne poparcie.

                Podpisze się pod wszystkim co napisałaś

                Maduxia
                [*] przytulam, nie umiem napisac nic więcej, każde Boże Ciało przypomina mi o Was

                Szpilki pamiętam 🙁

                Swego czasu też byłam pewna, że ja nigdy…, że jestem gotowa na wszystko…jednak w życiu zdarzyło się cos co zmieniło mój sposób myślenia, postrzegania…to nie tylko o mnie i o moje nienarodzone dziecko chodzi, sytuacja dotyka całej rodziny, mnie, męża, naszych pozostałych dzieci…
                Marzę o trzecim dziecku…jednak ból i strach odwodzi nas od świadomej decyzji, czy kiedyś do niej dojrzejemy?, czas pokarze, jeśli tak na pewno z większa świadomością potraktujemy fakt, że życie nie zawsze dostarcza nam tego czego oczekujemy, przecież planując kolejne dziecko każda z nas planuje zdrowie, radość tak sobie wyobraża macierzyństwo, ile z nas myśli czy jesteśmy w stanie wychować dziecko chore?

                • Zamieszczone przez kurczak1
                  To co jest lepsze dla danej kobiety wie tylko ona.
                  I jakich użyje argumentów na poparcie swojej decyzji to jej sprawa.
                  To czy są to argumenty racjonalne, czy to tylko nadzieja/mydlenie oczu/usprawiedliwianie się… to nie jest tak naprawdę ważne.

                  Ale uważam, że ZAWSZE powinna w swojej decyzji uzyskać pełne poparcie.

                  DOKLADNIE

                  • Pomijajac juz ze ostatnie zdanie bylo delikatnie mowiac niestosowne i wywijajace kota ogonem, to odnioslam sie do

                    Nie wiem, co napisać…generalnie sama sobie to zgotowała…to cierpienie

                    Kurcze, no masz, nikt nie czyta co napisalas, albo co najmniej nie rozumie, a moze czyta wlasnie tylko wydzwiek jest nie taki jaki bys chciala? MOglabym swoja wypowiedz napisac jeszcze raz,duzymi literami, ale obawiam sie ze sens i tak do ciebie nie dotrze.
                    I wiesz, mam faktycznie frustracje, zwiazane z ludzmi i takimi wypowiedziami- sama sobie winna, jej wybor

                    • Ludzkie okrucieństwo nie zna granic (piszę tu o wsparciu jakie miała Ola od “duchownych”).

                      “Nawet nie wiem, czy na pewno powiększył grono aniołków. Bo kim on właściwie był?”

                      Biedna dziewczyna…
                      Ciekawe jak się ze sobą czuje mąż-dezerter… chociaż czego wymagać od takiego młokosa….

                      • Zamieszczone przez szpilki
                        no i zostalam tydzien temu pouczona, ze dopoki rodzic swiadomie nie odda dziecka pod opieke KK to pan Bog nie ma obowiazku sprawowc opieki. Tyczy sie oczywiscie rowniez dzieci ZA WCZESNIE zmarlych

                        Oczywiście. Bo w niebie św. Piotr ma takie biurko, na nim podania, akty chrztu, przybija pieczątki, wpisuje do rejestru i dopiero wpuszcza.
                        Porządek musi być!

                        • Zamieszczone przez kurczak1

                          To co jest lepsze dla danej kobiety wie tylko ona.
                          I jakich użyje argumentów na poparcie swojej decyzji to jej sprawa.
                          To czy są to argumenty racjonalne, czy to tylko nadzieja/mydlenie oczu/usprawiedliwianie się… to nie jest tak naprawdę ważne.

                          Ale uważam, że ZAWSZE powinna w swojej decyzji uzyskać pełne poparcie.

                          Podpiszę się pod tymi słowami, zgadzam się w 100% z tym co napisałaś.

                          • Przeczytałam
                            Jest mi koszmarnie smutno
                            cholernie empatycznie podeszłam do historii Oli…
                            niech to jasny gwint…
                            jak można zostawić kogoś samego w takiej sytuacji?????

                            • Zamieszczone przez ikkunia

                              jak można zostawić kogoś samego w takiej sytuacji?????

                              Ja się zaś zastanawiam czy oni naprawdę “zostawili” Olę czy to była cholerna reakcja samoobronna – cierpieli również i nie potrafili inaczej?
                              W głowie nie mieści mi sie taka znieczulica, taki brak serca, współczucia a przynajmniej zrozumienia – musiało być coś jeszcze co kierowało tymi ludźmi:(

                              • Zamieszczone przez aniast
                                Ja się zaś zastanawiam czy oni naprawdę “zostawili” Olę czy to była cholerna reakcja samoobronna – cierpieli również i nie potrafili inaczej?
                                W głowie nie mieści mi sie taka znieczulica, taki brak serca, współczucia a przynajmniej zrozumienia – musiało być coś jeszcze co kierowało tymi ludźmi:(

                                Też mi się w głowie nie mieści, ale… może to poprostu kołtuństwo i głupota.
                                Wiesz co usłyszałam od siostry mojego taty, kobiety wydawałoby się mądrej, wykształconej, matki 2 dzieci, która zresztą też straciła w 6 miesiącu dziecko, po tym jak poroniłam?:
                                “No widzisz – i po co tak się cieszyłaś?”
                                Potem jeszcze podobno było (ja tego na szczęście nie usłyszałam): “co teraz sąsiedzi powiedzą?” (po dłuuugim czasie dowiedziałam się dlaczego mój ojciec przez parę miesięcy z własną siostrą nie rozmawiał…)

                                • Zamieszczone przez aniast
                                  Ja się zaś zastanawiam czy oni naprawdę “zostawili” Olę czy to była cholerna reakcja samoobronna – cierpieli również i nie potrafili inaczej?
                                  W głowie nie mieści mi sie taka znieczulica, taki brak serca, współczucia a przynajmniej zrozumienia – musiało być coś jeszcze co kierowało tymi ludźmi:(

                                  Pomyślałam o tym
                                  Tyle tylko, że ich ból w porównaniu z bólem Oli w moim mniemaniu był niczym.
                                  Mój lęk, płacz i złość mają prawo do pojawienia sie w takiej sytuacji, ale nie maja prawa uderzać w osobę która jest ” na pierwszej linii frontu”
                                  Ona musi dostać ode mnie to co mam najlepszego do zaoferowania
                                  mimo moich odczuć
                                  Jesli będzie na to przyzwolenie możemy się razem złościć, płakać i pocieszać, ale jeśli potrzebuje mojego ciepła i troski będąc w tak koszmarnej sytuacji – musi ja otrzymać.
                                  Od tego wszak jest rodzina i przyjaciele, prawda?

                                  • Zamieszczone przez kurczak1
                                    Też mi się w głowie nie mieści, ale… może to poprostu kołtuństwo i głupota.
                                    Wiesz co usłyszałam od siostry mojego taty, kobiety wydawałoby się mądrej, wykształconej, matki 2 dzieci, która zresztą też straciła w 6 miesiącu dziecko, po tym jak poroniłam?:
                                    “No widzisz – i po co tak się cieszyłaś?”
                                    Potem jeszcze podobno było (ja tego na szczęście nie usłyszałam): “co teraz sąsiedzi powiedzą?” (po dłuuugim czasie dowiedziałam się dlaczego mój ojciec przez parę miesięcy z własną siostrą nie rozmawiał…)

                                    oooch!!!!
                                    :O
                                    Nie przyszło by mi to do głowy..

                                    • Zamieszczone przez kurczak1
                                      Też mi się w głowie nie mieści, ale… może to poprostu kołtuństwo i głupota.
                                      Wiesz co usłyszałam od siostry mojego taty, kobiety wydawałoby się mądrej, wykształconej, matki 2 dzieci, która zresztą też straciła w 6 miesiącu dziecko, po tym jak poroniłam?:
                                      “No widzisz – i po co tak się cieszyłaś?”
                                      Potem jeszcze podobno było (ja tego na szczęście nie usłyszałam): “co teraz sąsiedzi powiedzą?” (po dłuuugim czasie dowiedziałam się dlaczego mój ojciec przez parę miesięcy z własną siostrą nie rozmawiał…)

                                      :(:(:(:( a myślałam, że kobieta, matka która również przeżyła stratę skoro nie potrafi pomóc będzie choć potrafiła powstrzymać się od słów które ranią

                                      • Zamieszczone przez ikkunia
                                        Pomyślałam o tym
                                        Tyle tylko, że ich ból w porównaniu z bólem Oli w moim mniemaniu był niczym.
                                        Mój lęk, płacz i złość mają prawo do pojawienia sie w takiej sytuacji, ale nie maja prawa uderzać w osobę która jest ” na pierwszej linii frontu”
                                        Ona musi dostać ode mnie to co mam najlepszego do zaoferowania
                                        mimo moich odczuć
                                        Jesli będzie na to przyzwolenie możemy się razem złościć, płakać i pocieszać, ale jeśli potrzebuje mojego ciepła i troski będąc w tak koszmarnej sytuacji – musi ja otrzymać.
                                        Od tego wszak jest rodzina i przyjaciele, prawda?

                                        Oczywiście nie sposób się nie zgodzić z tym co napisałaś jednak życie wielu przerasta.
                                        Mam w rodzinie przypadek gdzie po stracie dzieciątka (rocznego) życie kochającej rodziny zmieniło się w koszmar, ojciec (do czasu tragedii zwyczajny tata, wspierający mąż) wyładowywał się fizycznie na pogrążonej w bólu matce, na dzieciach które się później pojawiły na świecie….koszmar…:(….

                                        • Zamieszczone przez szpilki
                                          ja tez pamietam..
                                          2 lata temu mialam taka sytuacje w rodzinie dosc bliskiej (dokladnie wtedy kiedy tracilam swoja ciaze) – decyzja byla taka sama.

                                          szpi, ja o Tobie też myślę :-*
                                          m.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Dziecko Oli – tekst DF

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general