Dziecko wolnego chowu ;)

[Zobacz stronę]

Strona 5 odpowiedzi na pytanie: Dziecko wolnego chowu ;)

  1. Zamieszczone przez vieshack
    o dokładnie
    są kółka zainteresowań w szkołach, jeśli dziecko wykaże chęć uczestniczenia, jasne, niech chodzi.

    to ja jeszcze powiem, że moim skromnym zdaniem korepetycje to jest jakaś plaga, ja jej nie pojmuję

    • Zamieszczone przez maduxia
      i to jak!!! 😉
      poczekaj, już niedługo, osobiście ci te nieodpowiedzialność z tyłka wykopię

      wow,wow,wow !!! już sie boje i [:trzęsę portkami:] :-)))

      • Zamieszczone przez maduxia
        to ja jeszcze powiem, że moim skromnym zdaniem korepetycje to jest jakaś plaga, ja jej nie pojmuję

        o, to ja mam podobnie 😉

        • Zamieszczone przez maduxia
          to ja jeszcze powiem, że moim skromnym zdaniem korepetycje to jest jakaś plaga, ja jej nie pojmuję

          tez nie pojmuje….

          ja chodziłam raz, w liceum na chemie ale nie dlatego ze ne umiłam tylko daltego ze miłam w LO tylko 3 lata i nie robilismy wcale nieorganicznej. Ale i tak duzo uczyłam sie sama. Na szcęsie nauki ścisłe załatwimy z mezem za darmo (tylko nie wiem czy dziecko przeżyje)…. a polski skopiuje z netu 😉

          • Zamieszczone przez kurczak
            No i to niby wydaje się zrozumiałe. Ale np. ostatnio rozmawiałam z matkę, której 10 letni syn ma NAKAZ chodzenia na taekwondo (pasja matki). Gwoli ścisłości – mama opowiadała jak to przed każdym treningiem jest awantura, że on nie chce… Rozumiem, że dziecko powinno się ruszać, ale skoro coś mu nie odpowiada… Mieszkają na wsi, mają wielkie podwórko, miejsce na wycieczki rowerowe – czy naprawdę syn musi ćwiczyć to co mama?

            cos ty, teakwondo fajne jest 🙂

            a na serio to ja miałam problem. Koło nas jest sala sportowa i Ping-pong. Nadarzyn ma sukcesy więc wójt funduje treningi za darmo. (mają tez wyjzady). Monsz zapisał Brtka zimą. 2 razy w tyg z nim tam chodziłam. trener sredni. bartek ledwo odbija. Wiem ze mu sie nudzi. casem jest fajnie bo robią zabawy, graja w piłke ale jendak głownie walą w piłeczki…. w koncu ping-pong. bartek w pewnym momecie nie chciał chodzic i ja tez. dla mnie strata czasu, on si nudz. No a monsz przeciwny. bo za darmo, bo okazja i ze nie moze dziecko ze wsyzstkiego rezygnowac….

            w koncu ustaliłam ze jak jest brzydka pogoda to z nim ide a jak łądna to jeżdzimy na rowerze. Ja go nie chce na zawodnika wychowac. ot pokazac mu rózne opcje, nauczyc współpracy z innymi dorosłymi (trener) i dziećmi. No a do tego teraz musie nudzi bo jest najmłodszy. a od nowego roku ruszy większa grupa dzieci 5-6-7 lat. No i mam nadzieje ze wtedy będzie sam chodził, bo to blisko domu.

            • Aborka, a niech se robi co chce
              u nas też tak było, najpierw jęki o dodatkowe dżudo (x1) i o taniec (x2)
              po kilku miesiącach zadecydował, ze woli mieć dżudo tylko w przedszkolu, ale przy tańcu zostaje… nie dziwię mu się ze z czegoś chciał zrezygnować- 3 razy w tygodniu wracał do domu po 18- chociażby dlatego, ze nie miał czasu po przedszkolu bywac u kolegów albo zapraszać tychże do domu. Co mnie zdziwiło, to to, ze zrezygnował z dżudo a nie z tańca

              • Zamieszczone przez maduxia
                Aborka, a niech se robi co chce
                u nas też tak było, najpierw jęki o dodatkowe dżudo (x1) i o taniec (x2)
                po kilku miesiącach zadecydował, ze woli mieć dżudo tylko w przedszkolu, ale przy tańcu zostaje… nie dziwię mu się ze z czegoś chciał zrezygnować- 3 razy w tygodniu wracał do domu po 18- chociażby dlatego, ze nie miał czasu po przedszkolu bywac u kolegów albo zapraszać tychże do domu. Co mnie zdziwiło, to to, ze zrezygnował z dżudo a nie z tańca

                u nas było karate w przedszkolu i taniec. w tym roku powiedziłą ze woli sie bawic więc zrezygnowalismy. W połowie roku zaczął gadac o tancu więc zapisałam…. a teraz juz nie chce…. ALe nie ma tak dobrze, zdecydowła sie to ma chodzic do konca roku. Ten ping-pong na zime to fajna sprawa, zawsze lepiej niz siedzenie przed kompem. ale jak jest ładna pogoda to olewamy.

                • moja poza przedszkolem nie chodzi na nic – ma czas na zabawę, odpoczynek, spotkania z kolegami/ koleżankami.
                  szczerze mówiąc to zajęcia pozaprzedszkolne to dla mnie też trochę absurd, to jeszcze małe dzieciaki, na dzień wypełniony po brzegi mają jeszcze czas.
                  a dziecko które czasu wolnego nie ma, nigdy nie nauczy się go sobie samodzielnie organizować. a i odrobina nudy jest potrzebna i może dużą kreatywność rozbudzić.
                  o dodatkowych zajęciach po szkole pomyślę nie wcześniej niż pod koniec pierwszej klasy…jak już się w szkole zaadaptuje porządnie.
                  przeraża mnie wyścig szczurów od małego, nic na to nie poradzę.

                  • Zamieszczone przez vieshack
                    moja poza przedszkolem nie chodzi na nic – ma czas na zabawę, odpoczynek, spotkania z kolegami/ koleżankami.
                    szczerze mówiąc to zajęcia pozaprzedszkolne to dla mnie też trochę absurd, to jeszcze małe dzieciaki, na dzień wypełniony po brzegi mają jeszcze czas.
                    a dziecko które czasu wolnego nie ma, nigdy nie nauczy się go sobie samodzielnie organizować. a i odrobina nudy jest potrzebna i może dużą kreatywność rozbudzić.
                    o dodatkowych zajęciach po szkole pomyślę nie wcześniej niż pod koniec pierwszej klasy…jak już się w szkole zaadaptuje porządnie.
                    przeraża mnie wyścig szczurów od małego, nic na to nie poradzę.

                    Tu się podpiszę.
                    Nie pojmuję idei posyłania dziecka na korepetycje, bo może jednak zaskoczy i pokocha fizykę czy cokolwiek innego o czym marzą rodzice.
                    Zajęcia pozaszkolne Jula zaliczy tylko wówczas, gdy sama będzie tego chciała. Na siłę pchać nie będę (choć swoje marzenia mam i pewnie fajnie by mi było, gdyby pociągało ją to, o czym myślę, bo sama po sobie wiem jak wiele mi taka pasja, zainteresowanie itd w życiu pomogło i przed wieloma rzeczami na pewno uchroniło), ale nacisku nie będę stosować.
                    Nie pojmuję także pędu niektórych rodziców do maksymalnego organizowania dziecku zajęć – dziś angielski, potem balet, jutro judo i kurs modelarstwa, pojutrze niemiecki i pianino itd. Obawiałabym się, że w ten grafik dość szybko wpisać bym musiała także psychoterapeutę.

                    • Zamieszczone przez vieshack
                      moja poza przedszkolem nie chodzi na nic – ma czas na zabawę, odpoczynek, spotkania z kolegami/ koleżankami.
                      szczerze mówiąc to zajęcia pozaprzedszkolne to dla mnie też trochę absurd, to jeszcze małe dzieciaki, na dzień wypełniony po brzegi mają jeszcze czas.
                      a dziecko które czasu wolnego nie ma, nigdy nie nauczy się go sobie samodzielnie organizować. a i odrobina nudy jest potrzebna i może dużą kreatywność rozbudzić.
                      o dodatkowych zajęciach po szkole pomyślę nie wcześniej niż pod koniec pierwszej klasy…jak już się w szkole zaadaptuje porządnie.
                      przeraża mnie wyścig szczurów od małego, nic na to nie poradzę.

                      Podobnie myślę…

                      • Zamieszczone przez vieshack
                        moja poza przedszkolem nie chodzi na nic – ma czas na zabawę, odpoczynek, spotkania z kolegami/ koleżankami.
                        szczerze mówiąc to zajęcia pozaprzedszkolne to dla mnie też trochę absurd, to jeszcze małe dzieciaki, na dzień wypełniony po brzegi mają jeszcze czas.
                        a dziecko które czasu wolnego nie ma, nigdy nie nauczy się go sobie samodzielnie organizować. a i odrobina nudy jest potrzebna i może dużą kreatywność rozbudzić.
                        o dodatkowych zajęciach po szkole pomyślę nie wcześniej niż pod koniec pierwszej klasy…jak już się w szkole zaadaptuje porządnie.
                        przeraża mnie wyścig szczurów od małego, nic na to nie poradzę.

                        moje chodzi bo u nas na wsi duzego wyboru nie ma (zimą). Na ulicy dwoje dzieci, nie pójdzie do sąsiada na dole 🙂 czy na górze (tak funkcjonuja znajomi co mieszkają w bloku). No ale fakt ze to moje dziecko czasu sobie zorganizowac nie umie. Drugie to sie i patykiem pobawi….

                        • Zamieszczone przez vieshack
                          moja poza przedszkolem nie chodzi na nic – ma czas na zabawę, odpoczynek, spotkania z kolegami/ koleżankami.
                          szczerze mówiąc to zajęcia pozaprzedszkolne to dla mnie też trochę absurd, to jeszcze małe dzieciaki, na dzień wypełniony po brzegi mają jeszcze czas.
                          a dziecko które czasu wolnego nie ma, nigdy nie nauczy się go sobie samodzielnie organizować. a i odrobina nudy jest potrzebna i może dużą kreatywność rozbudzić.
                          o dodatkowych zajęciach po szkole pomyślę nie wcześniej niż pod koniec pierwszej klasy…jak już się w szkole zaadaptuje porządnie.
                          przeraża mnie wyścig szczurów od małego, nic na to nie poradzę.

                          A ja żałuję, że nie byłam nigdzie przez rodziców puszczana. Teraz taki tuman jestem bez zainteresowań
                          Jak tylko mi dzieci wykażą zainteresowanie to jak najbardziej będą chodzić na dodatkowe zajęcia i nie uważam tego za absurd, tylko za rozwijanie dziecka pasji

                          A jeśli dziecko codziennie po przedszkolu robi to samo, tzn biega po podwórku z koleżankami lub odpoczywa to dla mnie to ostra przesada a nie odrobina nudy, wolę jednak 2-3 razy w tygodniu zorganizować dziecku czas…

                          • to ja tylko dodam ze moje ma taniec i karate w ramach przedszkola 🙂 (znaczy nei ma bo woli klocki układac…)

                            • Zamieszczone przez anna.pl
                              A ja żałuję, że nie byłam nigdzie przez rodziców puszczana. Teraz taki tuman jestem bez zainteresowań
                              Jak tylko mi dzieci wykażą zainteresowanie to jak najbardziej będą chodzić na dodatkowe zajęcia i nie uważam tego za absurd, tylko za rozwijanie dziecka pasji

                              A jeśli dziecko codziennie po przedszkolu robi to samo, tzn biega po podwórku z koleżankami lub odpoczywa to dla mnie to ostra przesada a nie odrobina nudy, wolę jednak 2-3 razy w tygodniu zorganizować dziecku czas…

                              a może dziecku bieganie po podwórku czy po prostu zabawa w domu sprawia frajdę?
                              większą niż zajęcia, zajęcia, powrót do domu po 19, szybko kąpiel, kolacja, spać i rano przedszkole i tak przez większość tygodnia?
                              dla mnie to nie jest tryb życia dla kilkulatka fajny.
                              pasje można rozwijać na różne sposoby
                              i w różny sposób pomóc dziecku odnaleźć to, co je interesuje
                              niekoniecznie cały tydzień wożąc z zajęć na zajęcia
                              jasne, zajęcia dodatkowe przyjdą pewnie w szkole, ale nie dzień w dzień w ilości lekko ekstremalnej

                              ale na razie dzieciństwo to właśnie duża doza luzu plus czas z rodzicami spędzany w różny sposób (w tym właśnie na rozwijaniu zainteresowań wspólnie z dzieckiem – bo to dla mnie ważniejsze niż sprzedanie jej pani od rytmiki/ ping ponga/ tenisa itd.)

                              • Zamieszczone przez vieshack
                                a może dziecku bieganie po podwórku czy po prostu zabawa w domu sprawia frajdę?
                                większą niż powrót do domu po 19, szybko kąpiel, kolacja, spać i rano przedszkole i tak przez większość tygodnia?
                                dla mnie to nie jest tryb życia dla kilkulatka fajny.
                                pasje można rozwijać na różne sposoby
                                i w różny sposób pomóc dziecku odnaleźć to, co je interesuje
                                niekoniecznie cały tydzień wożąc z zajęć na zajęcia
                                jasne, zajęcia dodatkowe przyjdą pewnie w szkole, ale nie dzień w dzień w ilości lekko ekstremalnej

                                Zależy jakie dziecko
                                Tego nie rozumiem? Prowadzałaś dziecko, że wiesz jak to wygląda?
                                2-3 razy w tyg. w godzinach np. 17-18, w domu jesteś po 18, masz spokojnie 2 godziny na zabawę, mycie, kolację i sen….

                                A powiedz jak pomożesz dziecku rozwijać np. taniec jeśli tak jak ja nie umiesz nawet tyłkiem zakręcić?

                                A może czekać kilka lat, bo się uważa, że jest za wcześnie i dziecko straci zapał?

                                Wieszak, ja z reguły zdanie mam bardzo podobne zdanie jak Ty, nie skaczę nad dzieckiem, jestem raczej wyrodną matką 😉

                                Ale tu się nie zgodzę, że absurdem jest rozwijanie dziecka pasji zapisując je na dodatkowe zajęcie.

                                • nie, ja nie piszę że to absurd
                                  piszę że dziecko musi mieć czas też na bycie dzieckiem, a nie tylko na rozwijanie zainteresowań na wszystkie możliwe sposoby
                                  bo wiem, że nie mając multum zajęć dodatkowych też można pasje rozwinąć
                                  w międzyczasie biegając po podwórku, bawiąc się, wygłupiając z rodzicami
                                  bo bieganie przedszkolaka z zajęcia na zajęcia przez sporą część tygodnia to po prostu wyścig szczurów od małego.

                                  • Andzia, no to się tera pod tobą podpiszę 😀

                                    Antoś chodzi 2 razy w tygodniu na taniec, poza tym jeszcze 2 razy ma zajęcia z tańca towarzyskiego z tym samym trenerem w przedszkolu. To wyszło jakoś tak naturalnie, podobało mu się, trener powiedział, że zdolny 😀 i zaproponował dodatkowe zajęcia w centrum kultury.
                                    Okazalo się, ze chodzi na nie połowa jego grupy. I fajnie, chce- niech chodzi, ma tam swoich kolegów i kolezanki, sprawia mu to przyjemność- super.

                                    Z dżudo było tak samo, zajęcia w przedszkolu i dodatkowe z tym samym trenerem. Po kilku miesiącach stwierdził, ze woli sobie sam taniec zostawić, żeby 3 dni w tygodniu mieć luźniejsze, z bratem sie pobowić, do kolegi pójść albo kogoś do siebie zaprosić.

                                    I tez fajnie, chce mieć tylko godzinę- niech ma. Ja nie robię niczego wbrew jego woli- jego taneczna pasja mnie samą często zaskakuje

                                    • Zamieszczone przez vieshack
                                      nie, ja nie piszę że to absurd
                                      piszę że dziecko musi mieć czas też na bycie dzieckiem, a nie tylko na rozwijanie zainteresowań na wszystkie możliwe sposoby
                                      bo wiem, że nie mając multum zajęć dodatkowych też można pasje rozwinąć
                                      w międzyczasie biegając po podwórku, bawiąc się, wygłupiając z rodzicami
                                      bo bieganie przedszkolaka z zajęcia na zajęcia przez sporą część tygodnia to po prostu wyścig szczurów od małego.

                                      Chyba skończymy tą wymianę zdań, bo chyba sama nie wiesz co piszesz:
                                      chyba, że “absurd” i “trochę absurd” to zupełnie co innego?

                                      Zamieszczone przez vieshack
                                      moja poza przedszkolem nie chodzi na nic – ma czas na zabawę, odpoczynek, spotkania z kolegami/ koleżankami.
                                      szczerze mówiąc to zajęcia pozaprzedszkolne to dla mnie też trochę absurd, to jeszcze małe dzieciaki, na dzień wypełniony po brzegi mają jeszcze czas.
                                      a dziecko które czasu wolnego nie ma, nigdy nie nauczy się go sobie samodzielnie organizować. a i odrobina nudy jest potrzebna i może dużą kreatywność rozbudzić.
                                      o dodatkowych zajęciach po szkole pomyślę nie wcześniej niż pod koniec pierwszej klasy…jak już się w szkole zaadaptuje porządnie.
                                      przeraża mnie wyścig szczurów od małego, nic na to nie poradzę.

                                      Wyścig szczurów a zajęcia dodatkowe to zupełnie co innego.

                                      • dobrze, nazwijmy to wypełnianiem czasu od rana do wieczora kilka razy w tygodniu dziecku w wieku kilku lat.
                                        tak to dla mnie absurd i wyścig szczurów.
                                        zwłaszcza jeśli te tańce, rytmiki i inne zajęcia mają również w ramach zajęć w przedszkolu w godzinach przedszkolnych.

                                        przegięciem też jest dla mnie powiedzenie, że to, że dziecko się codziennie po przedszkolu po prostu bawi, biega po dworze i spotyka z innymi dzieciakami i spędza czas z rodzicami (tu jest milion różnych opcji) to przesada – to jest właśnie dzieciństwo, nie sądzisz?

                                        Ja też nie chodziłam na nic w wieku kilku lat. Na zajęcia pozalekcyjne trafiłam dopiero w podstawówce i jakoś mam zainteresowania.
                                        Myślę że to nie kwestia tego czy szybciej czy później się dziecko na coś zapisze.

                                        • vieshack – czy to wg. Ciebie już wyścig szczurów czy jeszcze nie?
                                          9 latek (sam wybierał)
                                          poniedzialek – angielski
                                          środa – hapkido
                                          piątek hapkido
                                          Poza tym w każdy poniedziałek 2,5 godziny tańca
                                          Co jakiśczas zajęte soboty – a to seminarium hapkido, a to jakiś pokaz, a teraz turniej, do tego wystepy z tańca.
                                          Marzy żeby zapisać go na ściankę…jeśli trenerka się zgodzi – pojdzie od września.

                                          5 latek od września bedzie miał: w przedszkolu/zerówce: 2 razy w tygodniu rytmikę – w ramach czasu jaki spędza w przedszkolu.
                                          Dodatkowo: pójdzie na angielski – raz w tygodniu, oraz na hapkido – ja kstarszy – 2 razy w tygodniu.

                                          Wkrotce zaczynamy jeszcze regularnie 2-3 razy w tygodniu chodzić z obydwoma na basen…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Dziecko wolnego chowu ;)

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general