Jak wasze dzieciaki odnajdują się w IV klasie
moja cóż
na początku luzy
teraz sprawdzian za sprawdzianem
najgorsze jest to że dzieciak nie potrafi się uczyć
odrobi lekcje i na tym koniec
dużo muszę się natłumaczyć że musi jeszcze sobie powtórzyć materiał z ostatnich zajęć
za kazdym razem słyszę ALE PANI NIE MÓWIŁA – przyzwyczajenia z klas 1-3
ostatnio dzień w dzień siadam z dzeciakiem do nauki.
ja już ledwo wyrabiam a co dopiero dzieciak.
w zeszłym tygodniu przyniosła ocenę z wypracowania z polaka.
łzy w oczach
w jej odczuciach dostała tylko 4-
wypracowanie całe czerwone
tłumaczyłam jej że to naprawde dobra ocena – nie chcę aby dzieciak mi się zdołował i zraził do nauki.
Jutro praca klasowa z lektury
będą mieć 4 tematy do wyboru – dosłownie matura.
Z matmy gonią temat za tematem
z lekcji mało wynoszą
dziś wbijałam dzieciakowi do głowy kolejność działań + wkuwanie do sprawdzianu z historii.
Praktycznie cały czas nad książkami.
Strona 11 odpowiedzi na pytanie: IV klasy
Iza też zadowolona – nauczyciele nam się trafili dobrzy za to plan do kitu i stanęłam do walki;) jak zwykle pewnie nici ze zmiany ale zobaczymy
też mamy podział na grupy zaawansowaną i niezaawansowaną na angielskim i jestem za!
U nas 3 godziny angielskiego podzielone, dwie wspolne. Ciekawa jestem jak to bedzie dzialac
Lila, no u nas są te same podręczniki, dlatego nie bardzo rozumiem zasadność takiego podziału.
Wydaje mi się, że nie jest łatwo podzielić sprawiedliwie klasę, bo przecież nie jest tak, że dokładnie połowa od 2 r.ż była posyłana przez rodziców na lekcje prywatne,a druga połowa pierwszy kontakt z językiem miała w szkole.
U nas jest problem, dziewczynki beczą po kontach, że są w “gorszej” grupie….
A słyszeliście o podstawówce w Jeleniewie?
Podzielono uczniów na IVa – zdolniejszych, i IVb – mniej zdolnych, tak ogólnie.
To już wygląda na segregację i dyskryminację….
4h
przeczytalam seks
u mnie tez wix zadowolona z IV klasy poki co – nauczyciele fajni, kazala sie zapisac na zajecia dodatkowe z angielskiego i kolko przyrodnicze
aaaaa
i 9/20 sztuk zapisalo sie na etyke i maja dokladnie w miejscu religii w planie – Pani od etyki sie dostosowala, bo pol klasy
Dla mnie szok……..
A zadają u Waszych dzieciaczków lekcje z godziny wychowawczej?
U nas już druga praca do napisania-pierwsza była na temat-czym dla mnie jest klasa sportowa i co się z tym wiąże-kolejna-jak należy dbać o dobro szkoły;jak należy się zachowywać w czasie lekcji i przerw
Każda osoba wychodzi na środek sali i czyta na lekcji
poniekad tak
Emilki wychowawczynia jest matematyczka i na razie wychowuje ich poprzez matematyke 😉
Pozwalam sobie włączyć się w rozmowę, mimo iż moje dziecko jest trzeciakiem… 😉
Jest to problem. Wyselekcjonować uczniów zdolnych i tych mniej jest wbrew pozorom trudno (a co jak uczeń nie ujawnia swoich zdolności? a co z tymi, z których rodzice na siłę wyciskają 120* normy?). Tylko co mają zrobić ci, co są pośrodku? Część do klasy A a część do B? Ze szkodą dla wszystkich to się by odbyło.
Pamiętacie czasy, kiedy do klasy A chodziły dzieci zdolne i te z “pochodzeniem”? U mnie była cała taka szkoła i musiałam chodzić do położonej dalej, bo w tej bliżej był “nie mój rejon” 😉
Można wspierać zdolne dziecko przez nauczanie specjalne (dzieci nieprzeciętne też takie mogą otrzymać). Macie jakieś doświadczenia w tym temacie? Może Wasi znajomi? Jak to się odbywa w praktyce?
Myślę, że segregacji nie unikniemy, niekoniecznie utożsamiam to z dyskryminacją.
Właściwie najzyklejsze kryteria przyjęć do klas profilowanych są zwyczajnym sortowaniem, najczęściej do klas najbardziej popularnych dostają się dzieci nasprytniejsze/najzdolniejsze – zawsze tak było.
9/10 latek powoli powinien oswajać się z tym, że w jednym jest lepszy a w innym słabszy od kolegów, X jest świetnie rozwinięty pójdzie do klasy sportowej, koleżanka lubi i dobrze jej idzie język angielski pójdzie do klasy językowej, a on np. ma zdolności analityczne i najlepiej odnajdzie sie w klasie matematycznej. Jak tego nie potrafimy wytłumaczyć czwartoklasiście, wróci za dwa lata przy wyborze gimnazjum, nie raz nie dwa niemal dorośli tego nie rozumieją, wcale nie rzadkie nerwice i płacze np. na studiach
A ja się tak nieśmiało witam w wątku.
I krótki spis plusów i minusów:
+:
– wychowawczyni polonistka, z gimnazjum, wydaje się konkretna i sensowna
– WF wreszcie z wuefistą, a nie wychowawcą
– Chodzą najpóźniej na 9:10
-:
– 3 x w tygodniu kończą po 7 lekcji
– religia wylądowała w środku. Na jednej Zu będzie miała zajęcia logopedyczne, mam nadzieję, że na drugą też coś jej wrzucą
– dziewczyny dokuczają Zu w szatni od WF – tam nikt nie widzi. Jak tylko uda mi się wyciągnąć od córki o co konkretnie chodzi to zacznę działać.
W poniedziałek Zu ma pierwszy raz wracać sama do domu. Na rowerze. Mam nadzieję, że będę mieć tyle pracy w pracy, że się nie zdążę zdenerwować ;).
O szkole w Jeleniewie porozmawiam, jak przemyślę
Ja poszłabym dalej – trochę trudno mi uwierzyć, że 10letnie dzieci tego jeszcze nie wiedzą.
Moja doskonale wie, że nigdy nie będzie tak sprawna i wydolna fizycznie jak jej przyjaciółka,
wie też, że rzadko kto ma tak gadane jak moja.
Tych różnic, których jest świadoma i które sama zauważa jest masa,
więc dla mnie udawanie przed 10letnimi dziećmi,
że wszystkie sa jednakowe i że nie ma wśród nich mniej/bardziej zaawansowanych,
mniej/bardziej sprawnych, mniej/bardziej szczupłych/nieszczupłych (itd. itd.)
imo może być wręcz dla dzieci szkodliwe,
bo np. spowoduje, że może ono nie bardzo dowierzać sobie i swoim obserwacjom świata
(widzi, że coś przychodzi mu łatwiej niż koledze, a coś trudniej
a od rodzica otrzymuje wciąż komunikaty, że nie!nie!nie!, jest takie samo – a przeciez wszyscy wiemy, że nie jest).
A stąd już być może tylko krok do problemów z postrzeganiem siebie i szacowaniem swoich możliwości w przyszłości.
Rzecz tylko w tym, jak świat dorosłych dzieciom te różnice między dziećmi tłumaczy
– czy będziemy je definiować jako podział na gorszych i lepszych,
czy po prostu nauczymy rozumienia i szacunku dla różnorodności.
To nie podział klasy na grupy może niszczyć dzieciaków wiarę w swoje możłiwości,
tylko to, jak sprawę poprowadzą dorośli.
Sprawy z podziałem na klasy “zdolniejsze” i “mniej zdolne” nie komentuję,
bo nie mam zdania. Przekazom medialnym już od dawna nie bardzo wierzę, relacji z pierwszej ręki nie znam.
Imo bardzo wiele zależy od tego jak sprawę przeprowadzono.
Lila, sęk w tym, że sama anglistka opowiadała na zebraniu, jak trudno było jej podzielić klasę, 5 dzieciaków chodzi na lekcje prywatne i tych od razu wzięłaby do zaawansowanych, reszta aż tak poziomem się nie różni, aby można ich było różnicować na grupy.
Ja naprawdę nie potrzebuję wykładu o tym, że dzieci powinny być świadome różnic między sobą 🙂
Klasa mojego syna została podzielona właściwie bez różnic….
Kuba ze szkoły zadowolony.
Wychowawczyni to pani od Wf – zachęca do aktywności fizycznej i już zbira zapisy na zajęcia z piłki ręcznej – K zainteresowany.
Nie bardzo podoba mu się plan lekcji, bo on raczej jest rannym ptaszkiem i siedzenie w domu do 12, a na lekcjach do 17 go męczy.
WF 2x po 2 godziny. Basenu nie mamy, ale chcę ich zapisać.
Zebrania jeszcze nie było…
Lekcje zadawane od razu. W tym tygodniu 3 sprawdziany: przyroda, angielski, matma
Nie chce pisac kolejnego wykładu 😉
Ale żaden podział/sprawdzian wiadomości nie jest łatwy i do końca miarodajny – jeden nie zrobi zadania bo go przerasta, drugi po nie zdązył, trzeci bo olał, czwarty….
To jeden z podziałów które nie dyskryminują dzieci, nikt nie mówi, ty z najmniej zaawansowanej grupy nie będziesz mógł w przyszłości filologii skończyć. Wcale bym się nie zdziwiła jak by za rok znowu językowo tasowali, a na bank czeka ich przypisanie do grup w gimnazjum, liceum itd. Mój chłop klasa językowa, studia typowo ścisłe, inżynier. Jego koleżanka z klasy równoległej, matematycznej w tej samej szkole uczyła naszego syna angielskiego 😉
U Waszych dzieciaków też tak cisną z nauką?
Wiktor w tamtym tygodniu miał klasówkę z przyrody matmy,polaka,kartkówkę z muzyki.
Dzisiaj kartkówka z techniki, z matematyki,jutro klasówka z historii,w czwartek z angielskiego…….
Do tego lekturę z polskiego musi czytać-Akademię Pana Kleksa.
Widze, ze jest zmęczony……
Kokunia, u nas też cisną. Sporo do domu zadają. Trochę lżej jest tylko w weekendy, a tak to na wysokich obrotach…
Czyli to norma….
u nas też inaczej niż w I-III ale spodziewałam się, że będzie gorzej
półki co zadań domowych sporo, dwa wypracowania weekendowe z Pana Kleksa za nami, teraz czytają Mikołajka, dzisiaj sprawdzian z przyrody, jakieś tak sprawdziany z matematyki, angielskiego, z wf się przewinęły, projekty z techniki, gdzieś mi śmignęła zapowiedz pracy klasowej z matematyki i angielskiego. A więc ocen całkiem sporo, nudzić się nie nudzą ale wymagania przynajmniej na chwilę obecną nie są jakieś wygórowane.
mam podobne wrazenia co lili
Znasz odpowiedź na pytanie: IV klasy