prawdziwe zdarzenie..
ubierajac sie wypadl mi z ucha kolczyk, wkrecany, ciemna niebieska, prawie ze kolory olowianego perla.
zaczelam poszukiwania…
JEST
wzielam pewnie do reki…..
ide z tym do lazienki, do lustra z powrotem ubrac moj “kolczyk” na ucho….
patrze
cos nie tak
…..
…
…%%%%$$$@QQ)(*&&^^&%
to nie kolczyk, tylko tulow kleszcza
przed kilkoma dniami musial sie psu wkrecic kleszcz, i urosl do rozmiarow perly. pies drapiac sie wykrecil go sobie, strzepal go poprostu na dywan
ja przeszukujac pokoj naszlam na to g…o, podnioslam i chcialam sobie wlozyc na ucho. bleeeeeeeeeeeeeee. nie wiem czy widzialyscie ale z tego malego pajaczka po paru dniach ssania krwi wyrasta niezly potwor!!!!!!!!!!!!!!!!!!
zdarzylo sie wam cos obrzydliwego w zyciu??? chetnie poczytam wasze przezycia
pozdrawiam cieplo!
Strona 6 odpowiedzi na pytanie: otwieram nowy cykl dla ludzi o mocnych nerwach
Re: teraz czas na mega fujjjjj
nie chce Cie stresowac, ale ja kiedys taką zielona swiecaca muchę wlnęłam scierką, potem chciałam przydeptać ale moja noga sie na niej poślizgnęła i po całej kuchni rozniosłam tysiące gotowych do zniesienia jajeczek, z których potem wykluwają sie takie białe robaki na ryby
fuuuuuuuuuujjjjjjjjjj
współczuje
domyslam sie co czułas
Ala i Filipek
ur 29.07.2003
Re: ciut łągodniej
Tak sobie przeglądałam stare (oj…bardzo stare )wątki i trafiłam na ten “rewelacyjny”
… A przy Twoim poście Moniczko myslałam że zjadę ze śmiechu z krzesła…
pozdrawiamy
Aga z Szymkiem (24.03.1999) i Julcią już Roczniakiem !
Re: otwieram nowy cykl dla ludzi o mocnych nerwach
Tak zdażyło się mojemu mężowi. Pewnego pieknego dnia siedział sobie w fotelu jedząc kukurydzę z puszki. Upadło mu trochę na podłoge ale pozbierał i położył na tależu. Kiedy chciał to wszystko zjeść zorentował się że jedno ziarenko wygląda jakoś inaczej. Przyjżał się i okazało się że to tułów kleszcza. To dopiero obrzydliwe. O mały włos a zjadłby takiego dużego napitego kleszcza. Do tej pory jak o tym mysle to robi mi się nie dobrze i ciarki chodzą mi po ciele. Blleeee
Re: otwieram nowy cykl dla ludzi o mocnych nerwach
ładnych rzeczy się tu dowiaduję o moim nieślubnym
Paula i Borys
Re: otwieram nowy cykl dla ludzi o mocnych nerwach
oooo rany
o dziwo przeczytałam wszystkie opowiesci
jejku przy toldi i monice wymiekam
w ogóle wszytko jest bleeeee 🙁
jejku dobrze ze juz dawno jadłam…
ILONA I KUBEK 3 lata
Re: otwieram nowy cykl dla ludzi o mocnych nerwach
O, matko – kto to wygrzebał?! Tylko nic nie mów!
Magda Iga(9) i Filip(6)
Re: ciut łągodniej
Oj zgadza się. Monika ze swą rodzinką i psem pobiła wszelkie rekordy. Poryczałam się ze śmiechu :-))))))))))))))))))))))))))) Dawno mnie nic tak nie rozbawiło.
Jola, Ala i Szymon (5 m-cy)
Re: otwieram nowy cykl dla ludzi o mocnych nerwach
Swojego czasu uprawiałam pełnomorskie żeglarstwo regatowe. Przed wyjsciem w morze uzupełnialiśmy zapsay żarełka. No i jak juzwszystko było gotowe wypłyneliśmy. Po kilku godzinach chłopcy zgłodnieli wiec zarzadziliśmy małe co nie co. Zeszłam do kambuza z dyżurnym kuchcikiem i wydałam produkty. Wyjeliśmy chleb, masło itp no i wyjmujemy boczek. Koleś kłądzie boczek na stolnicy a on ucieka. Normalnie posuwa sie po blacie. Aż mnie wcisneło w ściane. No myśle sobie “super”, koleś wziął boczek na rożen odwraca a tam stado robali, wszędzie dosłownie aż biało i ten boczek taki się cały ruszał bleeee
Jonatan ur.20.04.05
Re: otwieram nowy cykl dla ludzi o mocnych nerwach
no przeca może coś jeszcze ci się przypomni??
Paula i Borys
Re: otwieram nowy cykl dla ludzi o mocnych nerwach
Bleeeeeeeeeeeeee okropność
ja miałam podobne zdarzenie…
tylko tego napuchnietego kleszcze o mało co nie zjadł mój synek !!!!!!!!!!
kupiliśmy Haratowi obrożę /taką lepszą, za niezłe pieniążki swoją drogą/ ale chyba skuteczną.
Od tej pory, a było to z miesiąc temu nie znalazłam w domu odczepionego kleszcza.
A mam obsesję na tym punkcie i odkurzam po 2 razy dziennie i dokładnie patrzę co leży na podłodze !!!
Okropne to robactwo !!!!!!!!!! fuuuu…
pozdrawiam
Aga i Staś – roczniak
O barszczyku….
To ja wam też coś opiszę…..
Ta historia jest już znana w całej naszej rodzinie i co roku przy okazji świąt wszyscy się z niej (a raczej z kuzynki) smieją…
Kuzynka gotowała barszczyk wigilijny i oczywiście co chwila próbowała….doprawiała….coś dorzucała….
A że była smakoszka grzybków więc jednego sobie wyłowiła z barszczyku i przegryzła. Kiedy połowkę przełknęła, poczuła że coś z nim nie tak….okazało się że pomyliła grzybka z karaluchem który jakoś wleciał do barszczu i zjadła jego (znaczy karalucha) odwłoczek…..brrrrr….
Nawet Wam nie piszę jak potem spędziła świeta i jak do dziś lubi barszczyk
pozdrawiam
Aga z Szymkiem (24.03.1999) i Julcią już Roczniakiem !
Re: czytać na własną odpowiedzialność!
ale ohyda!!!!!!!!!!!!!
Beata i Radek
Re: To teraz ja 😉
przypomniało mi się też z Pielgrzymki
podczas odpoczynku leżałysmy sobie na łace i nagle na ręce koleżanki zobaczyłam zabę, ona żeby jej to paskudztwo zdjąć, to trzepnęłam i spadła….. na czoło następnej
ale to nic w porównaniu z historiami z przedszkola, chipsami i wrażliwymi panami hehehe
Beata i Radek
Re: ciut łągodniej
ło matko
zapomniałam o tym hihihi
super wątek
Re: otwieram nowy cykl dla ludzi o mocnych nerwach
No to teraz przygotujcie się na okropną historię.
Jak chodziłam do liceum, to jedną godzinę w tygodniu mieliśmy obowiązkowo basen. Zajęcia odbywały się na terenie Vat-u w W-wie.
No więc pływamy sobie jednego razu, a tam po głębokiej stronie basenu coś majaczy zatopione…Zaciekawiony kolega zanurkował i wyłowił skarb.
A wiecie co to było? Gówienko. Ktoś narobił do basenu!!!
Pamiętam, że jeszcze długo krążył tekst o koledze. “Gdzie jest Paweł?” “Wyczesuje g…. z włosów”.
I co Wy na to?
Gosia i Hania 20.05.2004
Re: ciut łągodniej
Popłakałam się ze śmiechu…
Mąż zresztą też
lunea i Weronika (24.09.03)
Smacznego tato!
Ja za to opowiem historyjke o moim tacie…
Moj tata naley do osob bardzo pedantycznych. Wszystkiego sie brzydzi. Np. Recznik do twarzy, jak jedzie w delegacje, ma w osobnym foliowym woreczku. W domu ma swoja szklanke i sztucce. Jak jest w delegacji to je tylko w renomowanych restauracjach- chociaz sztucce i tak wyciera w chusteczke
Historyjka wiaze sie z odzywka do kwiatow.
U moich rodzicow w zeszlym roku w lato strasznie zaczely wiednac kwiatki. Moj tata udal sie do sklepu ogrodniczego i zakupil odzywke do kwiatkow. Nalezalo ja rozpuscic w 1,5 litra wody. Moja tata rozpuscil to w butelce po wodzie mineralnej. Wszystkich ostrzegal, zeby nie pili, bo to odzywka i ze jest trujaca. Sam udal sie po jakiejs godzinie do kuchni i przystapil do picia “wody mineralnej”. Jak wzial olbrzymi pierwszy lyk zrozumial, ze to odzywka do kwiatkow! Od razu zaczal miec problemy z widzeniem, zawroty glowy, mdlosci. Moja mam kazala mu zadzwonic do sklepu ogrodniczego, w ktorym kupil ten specyfik, aby zapytac o sklad. Jak sie okazalo, ze jest to w 100% naturalny srodek na bazie kwasku cytrynowego- objawy ciezkiego zatrucia u mojego taty minely jak reka odjal
Ilez moze zdzialac ludzka psychika…
Buziaki
Monika i Majcia (28.01.04)
Re: otwieram nowy cykl dla ludzi o mocnych nerwach
O matko ! …Zoe, Dziewczyny…padlam z obrzydzenia !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
… A moj maz ze smiechu po przeczytaniu postu Moniki PJ 😀
…jak cos mi sie przypomni to napisze… Ale jesli nawet to i tak juz nie mam szans nikogo zaskoczyc, hehe…bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
🙂
Aga i Dominika
Groszki
To i ja sie dopisze z moja historyjka, tylko nie wiem czy ona straszna czy raczej smieszna
Dobrych pare lat temu, a dokladniej okolo 20 siedzialam z siostra w kuchni jedzac zupe mleczna, moi rodzice wraz z wnuczkiem siedzieli w pokoju obok ogladali telewizje, wnuczek na tamte czasy chodzil z lekka porwanych na stopkach spioszkach prze ktore powypadaly “male gowienka z pieluszki”.
Moj tata siedzi sobie i nagle wstaje i podnosi cos z podlogi i znowu i znowu, w koncu krzyczy do mamy
“Gienka co to za groszki sie walaja po podlodze”
GOSIA I ALEX 05.07.2004
Znasz odpowiedź na pytanie: otwieram nowy cykl dla ludzi o mocnych nerwach