prawo jazdy::))

kama tylko nie kpij::))

zapisałam sie na kurs- byłam na jednym wykładzie – na pozostałe nie dałam rady, nieobowiązkowe, to dobrze bo jakoś weny nie mam do ogladania filmików edukacyjnych (kurs jeszcze trwa także jeszcze zaległości nie mam)- testów już się wyuczyłam- jazdy boję sie jak diabli – samochód niby mamy i gdzieś na polach małż mnie do niego wsadził ale to taki wechikuł w którym nawet ręczny mamy nożny więc dużo się na nim nie nauczę bo tam wszystko inaczej niż w normalnym samochodzie ::))

rodzeństwo poprzeczkę podniosło i pozdawało za pierwszym, drugim razem

macie prawko? no i za którym razem zdałyście?
napiszcie cos ku pokrzepieniu serducha

Strona 67 odpowiedzi na pytanie: prawo jazdy::))

  1. evela -GRATULEJSZYN :)!!!!
    i szerokiej drogi :)!!!

    • Zamieszczone przez evela
      ZDAŁAM !!!!!!!!!

      Było nerwowo, ale dałam radę 🙂
      Egzaminowali mnie 40 min 🙂
      Dziękuję za kciuki, jesteście nie zastąpione
      Jeszcze to do mnie nie dociera

      gratuluję

      • Evela wiedziałam 😀 GRATULACJE 😀

        • z przygód “samochodowych”, napiszę wam, co mnie ostatnio spotkało….
          zjeżdżałam z ronda na niezbyt ruchliwą ulicę. Zaraz za zjazdem jest przejście dla pieszych, nikogo nie było. Na przeciwnym pasie ruchu stało kilka samochodów czekających na wjazd na rondo. Przejechałam przejście i jakieś 30 m od niego wyskoczył mi facet, który przemsknął się między tymi samochodami z drugiego pasa ruchu i wpadł mi prawie na maskę samochodu, otarł się siatką, wchodząc na środek ulicy (oczywiście w miejscu niedozwolonym) nawet nie spojrzał czy coś jedzie, a ja nie zdążyłam nawet zareagować, bo facet pojawił się nagle “znikąd”. Dobrze że jechałam jakieś 25 km/h, bo mogłabym faceta normalnie uderzyć. Nie wiem – może on pijany był… Ja się nawet nie zdążyłam zdenerwować… dopiero jak do domu dojechałam, to emocje mnie dopadły…
          naprawdę nie życzę nikomu takich “przygód”….

          • Zamieszczone przez Beasia
            z przygód “samochodowych”, napiszę wam, co mnie ostatnio spotkało….
            zjeżdżałam z ronda na niezbyt ruchliwą ulicę. Zaraz za zjazdem jest przejście dla pieszych, nikogo nie było. Na przeciwnym pasie ruchu stało kilka samochodów czekających na wjazd na rondo. Przejechałam przejście i jakieś 30 m od niego wyskoczył mi facet, który przemsknął się między tymi samochodami z drugiego pasa ruchu i wpadł mi prawie na maskę samochodu, otarł się siatką, wchodząc na środek ulicy (oczywiście w miejscu niedozwolonym) nawet nie spojrzał czy coś jedzie, a ja nie zdążyłam nawet zareagować, bo facet pojawił się nagle “znikąd”. Dobrze że jechałam jakieś 25 km/h, bo mogłabym faceta normalnie uderzyć. Nie wiem – może on pijany był… Ja się nawet nie zdążyłam zdenerwować… dopiero jak do domu dojechałam, to emocje mnie dopadły…
            naprawdę nie życzę nikomu takich “przygód”….

            Współczuję takich przygód naprawdę. Ja to bym pewnie butelkę wina obaliła po takim incydencie Ja z okna mam widok na dość duże skrzyżowanie i któregoś razu słyszę, że coś samochody trąbią więcej niż zazwyczaj, patrzę, a tam jakiś gościu (pijaczynka na pewno, bo inaczej to chyba by nie miał odwagi) centralnie na skos przez skrzyżowanie idzie wolnym i niepewnym krokiem Nie wiem czy z moim marniuteńkim stażem umiałabym na czas wyhamować czy coś…

            • Evela gratulacje

              Beasia współczuje przygody. Ja wczoraj byłam w Łodzi na komuni i kierowałam w obie strony. Matko to była masakra dla mnie, ten ruch ten refleks przy zmianie pasa chryste ale przeżyłam. chociaz miałam bardzo nieprzyjemne zdarzenie, bo za wolno dla goscia jechałam na liczniku miałam niecałe 60 i zamiast zmienic pas i mnie wyprzedzić to jechał za mną i trąbił jak baran więc mąż dość nerwowy zaczął coś tam machać na niego więc on się zrównał na pasie obok i też cos tam wykrzykiwał i nagle przejechał na mój pas i gwałtownie zahamował mimo ze pas był pusty, zdążyłam zahamować aż mi samochód zatanczył na pasie ale ręce i nogi to jeszcze długo mi sie trzęsły.

              • Agula, takich debili jak ten którego opisujesz niestety jest więcej…
                mnie notorycznie wszyscy wyprzedzają, bo jeżdżę z prędkością 50-60 km po mieście, a wszystkim się strasznie spieszy… na szczęście nikt jeszcze z tego powodu an mnie nie trąbił, anie nie zrobił mi takiego numeru jak ten kierowca, o którym piszesz…

                A przy okazji napiszę wam, co mi się jeszcze zdarzyło w zeszłym tyg.
                Rozładował mi się akumulator i nie mogłam ruszyć… na szczęście to było przed domem, po prostu zostawiłam na kilka godzin włączone światła (niestety nie wyłączają się automatycznie przy wyłączaniu silnika i trzeba o tym pamiętać za każdym razem). No i mąż mnie musiał pchać, a zaparkowałam akurat w miejscu, gdzie jest trochę pod górkę… trzeba było zawołać mojego tatę i pchali w dwójkę, no i w końcu ruszyłam… dobrze że nie zdarzyło mi się to gdzieś na mieście, bo byłby problem…

                • Beasia też miałam przygodę z akumulatorem 😀
                  Mój K. był w pracy a ja z moją mamą i Mają wybrałyśmy się do miasta.
                  Wsiadamy do auta, chcę odpalić a tu d..pa. Nie domknęłam dokładnie drzwi i przez całą noc paliło się światełko. Moja mama powiedziała, że mnie popchnie. Stałyśmy na pod domem.. No ale kobieta 60 kg. wagi nie miała dość siły 🙂
                  Przeliczyła swoje możliwości 😉
                  Musiałam dzwonić do K. żeby z kablami przyjechał.. Pokiwał tylko głową i się uśmiechnął.. Teraz dokładnie wszystko sprawdzam.

                  • U mnie jak nie wyłączę świateł to włączy się piszczek i mi przypomni 🙂

                    Współczuję przykrych przygód. I oby jak najmniej takich.

                    • moje auto jest w wersji bardzo podstawowej, nie ma elektryki- szyby otwierane ręcznie, lusterka regulowane też manualne 🙂
                      miałam alarm, który nie działał jak powinien, np. gasł mi silnik i w końcu mechanik mi go całkiem odłączył, żebym problemów nie miała, więc u mnie nie ma co wyć 😀

                      • u mnie wyje alarm i nie działa nic a nic w samochodzie jak przez 30sek po otwarciu drzwi nie włożę i nie przekręcę kluczyka
                        jedyny ratunek wtedy to odłączenie akumulatora, który jest pod tylnim siedzeniem

                        • Zamieszczone przez Beasia
                          moje auto jest w wersji bardzo podstawowej, nie ma elektryki- szyby otwierane ręcznie, lusterka regulowane też manualne 🙂
                          miałam alarm, który nie działał jak powinien, np. gasł mi silnik i w końcu mechanik mi go całkiem odłączył, żebym problemów nie miała, więc u mnie nie ma co wyć 😀

                          Mam tak samo 😀
                          Ale swojej polówki nie zamienię na nic innego…..przynajmniej na razie 😀
                          Mam do niej sentyment.. Nauczyła mnie jeździć..

                          • ja mam matiza i też go kocham 😉 chociaż nie jest to samochód doskonały i musiałam się przyzwyczaić, że np. nie ma obrotomierza no i wspomagania kierownicy też nie….
                            jak ostatnio siadłam za kierownicą vana mojego męża, to czułam się conajmniej nieswojo 🙂

                            • Evela też mam Polówkę 😀 I uwielbiam ją. Ale chyba mam chyba jakąś nowszą wersję, bo i lusterka i szyby mam regulowane elektrycznie 🙂 I fotel mam podnoszony do góry (u mnie to ważne bo ja krasnal jestem a nie każde auto ma taką regulację).

                              • Ja w Twingo 2 tez nie mam obrotomierza (nie pomaga to na górce :(. ) i te światła juz kilka razy ktos mi mrugal ze jezdze bez świateł ale na szczęście pika mi jak wychodzę z auta:)
                                Fotel regulowany do góry by sie przydał ale cóż nic na sile ważne ze auto moje i maz sie nie wtrąca

                                • Zamieszczone przez agazyla
                                  Ja w Twingo 2 tez nie mam obrotomierza (nie pomaga to na górce :(. ) i te światła juz kilka razy ktos mi mrugal ze jezdze bez świateł ale na szczęście pika mi jak wychodzę z auta:)
                                  Fotel regulowany do góry by sie przydał ale cóż nic na sile ważne ze auto moje i maz sie nie wtrąca

                                  mi też kilka razy mrugali 🙂
                                  a co do ruszania to chyba dwa razy próbowałam z ręcznego i jak zagazowałam… szok, wyrwałam z kopyta
                                  na szczęście mam małe górki na trasie, która najczęściej jeżdżę i ruszam bez ręcznego…

                                  • Zamieszczone przez Beasia
                                    mi też kilka razy mrugali 🙂
                                    a co do ruszania to chyba dwa razy próbowałam z ręcznego i jak zagazowałam… szok, wyrwałam z kopyta
                                    na szczęście mam małe górki na trasie, która najczęściej jeżdżę i ruszam bez ręcznego…

                                    Ja zagazowałam tak ostro na egzaminie na górce 😀 Ale nie zgasł i się nie stoczył, tyle że mi za te gazowanie wstawił haczyk za nieumiejętne posługiwanie się pedałami

                                    • a ja dzisiaj autobusem do pracy musiałam jechać 🙁
                                      wczoraj znowu padł mi akumulator (zostawiłam włączone światła i radio!),
                                      pchali mi samochód, ruszył, ale coś z nim nie tak, obroty ma strasznie wysokie, jakbym gaz dociskała na maxa, nawet jak nie naciskam na pedał… no i dzisiaj rano mąż zawiózł go do mechanika 🙁 mam tylko nadzieję, ze to nic poważnego…

                                      • ja od egzaminu, czy od 21 października, hamulca ręcznego użyłam 1 raz (słownie jeden)- mam takie cóś co ma czwarty pedał i tam jest ten ręczny (czyli w sumie nożny)- tuż po egzaminie się zaklinałam, że tak się nie da – okazuje się, że się da i przyszło mi to szybciej niż się spodziewałam bo ja jeżdżę tak raz max dwa razy w tygodniu

                                        • mi wczoraj też akumulator siadł. Chciałam z małą jechać do lekarza. Przyjechał K. odpalił i puścił mnie przodem, żebym sobie pojechała. Wyjeżdżam z osiedla, staję na górce, żeby wyjechać na główną i auto mi gaśnie. Chciałam odpalić ale nic z tego. akumulator był za słabo naładowany.. dobrze, że K. stał za mną.. Zkulałam się z górki i mógł odpalić mi ponownie. Nie wiem co bym zrobiła, jakbym była gdzieś w mieście

                                          Ręcznego używam non stop.. Na górce, gdy stoję na światłach itp.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: prawo jazdy::))

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general