kama tylko nie kpij::))
zapisałam sie na kurs- byłam na jednym wykładzie – na pozostałe nie dałam rady, nieobowiązkowe, to dobrze bo jakoś weny nie mam do ogladania filmików edukacyjnych (kurs jeszcze trwa także jeszcze zaległości nie mam)- testów już się wyuczyłam- jazdy boję sie jak diabli – samochód niby mamy i gdzieś na polach małż mnie do niego wsadził ale to taki wechikuł w którym nawet ręczny mamy nożny więc dużo się na nim nie nauczę bo tam wszystko inaczej niż w normalnym samochodzie ::))
rodzeństwo poprzeczkę podniosło i pozdawało za pierwszym, drugim razem
macie prawko? no i za którym razem zdałyście?
napiszcie cos ku pokrzepieniu serducha
Strona 68 odpowiedzi na pytanie: prawo jazdy::))
Ja może jeszcze za dużo nie jeździłam, ale jakoś korzystanie z ręcznego nigdy nie wydawało mi się konieczne ani nawet przydatne
Choć stracha to mam zawsze stojąc pod górkę i widząc w lusterku za mną blisko inny samochód
Też bałam się ręcznego. Ale na lekcji pan instruktor powiedział, że jest dużo łatwiej ruszyć. Przyzwyczaiłam się. Gdy stoję na światłach daję ręczny i luz i mogą nogi odpocząć przez chwilkę..
Spróbuj.. Naprawdę zachęcam..
Spróbować zawsze można 🙂 Niech ja tylko wrócę na drogi (od 2 tygodni jestem na zwolnieniu lekarskim ) 🙂
ja moze być i tego ręcznego używala, ale jak sie nie ma obrotomierza to cieżko ruszyc z ręcznego… a nie mam za bardzo gdzie pocwiczyc 🙂
też staram się używać ręcznego na światłach(żeby nie męczyć nożnego) ale nie lubię ruszać z ręcznego pod górke
🙂
Inaczej bym nie pojechała:)
Namawiaj siostrę na prawko 🙂
Ja zdałam za pierwszym razem ;P
czytałam własnie,gratuluje:)
ciężko to widzę bo ona od zdania testów wcale nie jeździła….:(
ale będę nakłaniała 🙂
szerokiej drogi:)
Ja się boję, że auto mi zjedzie i bardzo często ruszam z ręcznego. W sumie to zawsze z niego ruszam, ale ostatnio sobie ćwiczę z nożnego, ale to jak widzę, że nikogo za mną nie ma.
Ja jeszcze nigdy z ręcznego nie ruszałam. Tak się nauczyłam nogą, że nawet nie w głowie mi ręczny… I też mam stracha jak pod górkę za blisko mnie stoją…
W moim miescie nie da sie bez ręcznego….choc moj maz potrafi:)
18 lat temu bylo to cos co robiłam z zamkniętymi oczami teraz sie boje (od kiedy mi zgaslo auto na światłach a za mną stały inne pojazdy)
Dzis znowu miałam coezki dzien -jakieś przegazowki mi wychodziły :)czasami jadę z radością a czasem stremowana….ciekawe od czego to zalezy
ja tez się tak nauczyłam nogą, że na tych “moich” górkach radzę sobie bez problemu, nie wiem jakby to było na większej górce…
nigdy nie ruszam z ręcznego, zawsze operuję pedałem gazu
Gevalka, a do Gdyni jeździsz Estakadą? Jak się jedzie z Gdyni Estakadą to potem na ul. Podgórskiej jest taka górka wielka, probowałaś tam bez ręcznego? da się? czy może zjeżdżasz serpentynami (a może całkiem inną trasą) ja jeździłam tam tylko na kursie i zawsze ruszałam z ręcznego…
Kochana zawsze jeżdżę estakadą, nie jeżdżę przez pogórze serpentyną (boję się). Jak wracam do domu i pod górkę za kościołem nigdy nie ruszam z ręcznego. Zawsze operuję gazem.
jak jedziesz i jest spółdzielnia mieszkaniowa, to właśnie tam skręcając jak do spółdzielni i jadąc dalej są 3 bolki, Podgórska 12,8,6, a ja mieszkałam w 4 🙂
Ja też 🙂
o tą górkę mi właśnie chodzi, zn. da się tam z nożnego ruszyć 🙂
co do serpentyn, to jechałam nimi sama już kilka razy i jakoś poszło, zimą pewnie bym się nie zdecydowała, no ale trzeba bardzo ostrożnie jechać i są tacy szaleńcy, którzy mnie tam wyprzedzali, bo za wolno dla nich jechałam (40 km/h)!!! takich debili to ja się właśnie na drogach boję!
tylko, że ze mnie marny kierowca 😉 po 3 latach dopiero nabrałam odwagi jeździć do centrum miasta i nieco dalej 🙂
moim błędem było to, że od razu po zrobieniu prawka nie jeździłam wszędzie tylko tam gdzie się nie bałam, mogłam przełamać strach i ruszyć tyłek i jeździć.
Po zmianie samochodu nabrałam odwagi, nie boję się nim jeździć 🙂
dlatego tamtędy nie jeżdżę, tam autobusy jeżdżą i to nie dla mnie. Ostre łuki są i wolę dmuchać na zimne 🙂
tam kiedyś mój kolega mieszkał, ale nie pamiętam w którym bloku,
mieszkają też ciotka i wujek, ale wieki u nich nie byłam…
a siorka uczyła w tej szkole katolickiej koło kościoła…
no a ja jeśli pamiętasz – w Kosakowie pracuję 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: prawo jazdy::))