ciąża obumarła- czy za 2gim razem się udało?

Dziewczny
mam pytanie, czy którejs z Was udało się szczęśliwie donosić ciążę mimo wcześniejszej ciązy obumarłej?
Ja niestety miałam ciążę obumarłą – (zabieg w lipcu), badania, które zleciła mi lekarka wyszły ok, trudno (pewnie jak zwykle w takich przypadkach) ustalić przyczynę.
Lekarze mówią, że 1 raz o niczym nie świadczy, ale czuję straszny niepokój przed ponowna próbą.
Zastanawiam się, czy którejś z Was tak po prostu się udało za 2gim razem. Proszę o odpowiedź.

Jeśli u kogoś zdiagnozowano przyczynę ciąży obumarłej – to też proszę o podzielenie się informacjami.
Np. w kilku postach czytałam o przeciwciałach antykardiolipidowych, a żaden z lekarzy o tym nie wspomniał. Może powinnam zrobić badanie w tym kierunku? Gdybym nie przeczytała w internecie o tym, to w ogóle nie wiedziałabym że taki problem istnieje.
Pozdrawiam

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: ciąża obumarła- czy za 2gim razem się udało?

  1. Dzieki dziewczyny za wsparcie.
    Właśnie wczoraj byłam u lekarza i usg wkazało 5 tydzień ciąży, jak narazie dzięki bogu wszystko w porządku. Narazie nikomu z rodzinny nie mówiła że jestem znowu w ciązy, oprócz męża oczywiście, bo nie chcemy zapeszać.
    Jestem zaniepokojona bo mój lekarz dał mi tylko duphaston 10 2 razy dziennie i acard 1 raz dziennie, kazał brać i się oszędzać. Starsznie się boje tego 8 tygodnia wtedy właśnie mam wyznaczoną nastepną wizytę u lekarza.
    Oprócz tego na usg wykazło że mam torbiela okoł 3 cm.
    Dziewczyny napiszcie co to ta aspiryna kardiologiczna- nigdy o tym nie słyszałam a amoże jesli wam pomogło to i mi pomoże. Tylko do jakiego lekarza ja mam iśc żeby się trochę bardziej mną zainteresował niż ten.
    Chodze do niego prywatnie i płacę mu grubę piniądze za wizytę wycodzi razem z usg około 200 zł, i czuję się trochę zaniedbana.
    Zapomniłam wam dziewczyny napisać że mamy z mężem konflikt serologiczny
    może to dodatkowo komplikuję naszą sytuację. LEKARZ TWIERDZI ZE NIE MAM POWODU DO OBAW.

    • Lemoniatka aspiryna i acard mogą działać wymiennie – tak wiec to jest OK. Jeśli nie ufasz swojemu lekarzowi zawsze możesz poszukać w swoim rejonie lekarza ogólnie polecanego. To co Ci zaproponował jest identyczne z moimi wskazaniami na tym etapie ciaży. Na pewno sprawdzić warto czy nie masz problemów z chlamydią, toksoplazmozą etc.
      Moja dr powtarzała wtedy jeszcze bym polegiwała dużo i starała sie nie denerwować.
      Tak wiec nie denerwuj sie, odpoczywaj dużo i staraj sie myśleć pozytywnie!!
      Powodzenia!!!

      • Hej!Zaszlam w ciaze niecale 2 m-ce po obumarlej ciazy…i jak do tej pory(30tc)wszystko przebiega ksiazkowo;nie liczac przeziebienia i grypy jelitowej¨.I nie bralam absolutnie zadnych lekarstw…oprocz witamin!!Wiec…do roboty!!

        • monikatok – bałaś się za drugim razem? jak sobie poradziłaś z obawami i strachem?

          Gratuluję.

          • Mysiak..balam sie strasznie;przed kazda wizyta u ginki,przed pojsciem do toalety(nie przesadzam),ogolnie 24h/24.. Ale staralam sie wszelkimi silami wskrzeszac w sobie nadzieje, ze sie uda i ze nie moge sie denerwowac,bo to zaszkodzi maluszkowi.I tak bardzo chcialam, zeby sîe udalo!!W 19tyg pojechalam na pogotowie,bo wydawalo mi sie sie nie rusza.. A wczesniej go czulam.
            Po poronieniu zadna ciaza juz nie jest taka sama…ten strach jest czasami nie do zniesienia.
            Ale trzeba MOOOOOOCNO wierzyc…
            Powodzenia.. Sciskam mocno!!

            • Witaj Tori,

              mojemu pierwszemu dzidziusiowi serduszko przestało bic w 13 tyg. Nic na to nie wskazywał, bo wczesniej na usg bylo dobrze. Badania nic nie wykazały. Bardzo sie bałam o drugiego dzidziusia i dziekuję Bogu wszystko bylo dobrze. kubus ma teraz 3 latka i 5 miesiecy. Trzecie dziecko straciłam rowniez. Jemu nie zaczelo wogole bic serduszko :(, a czwrta córeczka-Elenka ma dzisiaj prawie 4 miesiące.
              Kochana, przykro mi ze i Ciebie to cierpienie spotkał, ale nadejdzie dzien w którym zostaniesz szczęśliwą mamusią. Pozdrawiam i powodzenia.

              • sierpień 2007 – zabieg usunięcia martwej ciaży
                luty 2008 – pozytywny test ciążowy. “Ciag dalszy” pozytywnego testu to mój Młodszy synek, ktory cieszy moje serce od 4. miesięcy.

                Powodzenia.

                • a ja starciłam dzidziusia w 8 tygodniu 🙁
                  staraliśmy się o maleństwo 2 lata i tak się skończyło 🙁 🙁
                  musiałm też mieć zabieg łyżeczkowania bo nawet martwe nie chciało mnie zostawić samą 🙁
                  teraz jestem po kolejnych staraniach i pojawił się ogromny strach 🙁 a teraz stres nie jest mi potrzebny 🙁

                  Pobolewa mnie brzuch,termin miesiączki mam 1 marca, chociaż wolę by jej nie było 🙂
                  Mam długie cykle, w cyklu w którym nam się udało miał 8 tygodni 🙂 hihi ale udało się,a już myślałam że nie mam szans na ciąże z takimi długimi cyklami.

                  Teraz gdy dostanę @ to będzie to cykl 36 dniowy tak jak miałam kiedyś zanim zaczęłam stosować antykoncepcję a potem to już 40 dniowe i więcej.

                  Mam podejrzenia o ciążę,ale boję się że stanie się znowu tak jak ostatnio 🙁

                  Chociaż piersi zaczęły mnie wcześniej boleć niż podczas cyklu gdzie się udało, ale nie wiem jak to jest potem po poronieniu,a przecież każda ciąża nie musi być taka sama

                  • Kochane !!!
                    dzięki za słowa otuchy.
                    Również dzięki temu, co napisałyście rozpoczęliśmy starania 🙂 zobaczymy, jak to będzie.

                    Bardzo Wam dziękuję i pozdrawiam
                    a oczekującym życzę II kresek 🙂 i spokojnych 9 miesięcy

                    • Mi się udało po dwóch poronieniach donosić bez problemu Kubusia.
                      Urodził się duży i silny 🙂
                      Nie wiem co było przyczyną poronień, być może po prostu natura..
                      życzę owocnych starań!!

                      • Witajcie dziewczyny!!! Pisze bo chce sie podzielic moimi przezyciami z 2 ostatnich miesiecy. W styczniu z moim partnerem staralismy sie konkretnie o maluszka, naprawde konkretnie. Odczekalismy 2 tyg zrobiłam test o niebo pozytyw slaba linia ale pozytyw, nie uwierzyłam popoludniu kolejny test no i drugi pozytyw juz dobrze widoczny, na drugi dzien jeszcze wykonałam 4 testy dla wiarygodnosci i oczywiscie pozytywy, bylam szczesliwa!!! Kreski były slabsze ale dobrze widoczne. Na nastepny dzien przyszła miesiączka była bardzo obfita. Plakałam, caly dzien spedziłam w łózku. Po miesiączce zrobiłam test był już negatywny. Następny miesiąc odpusciłam żeby wszystko wróciło do normy, dzwoniłam do swojego lekarza, poniewaz obecnie jestem za granicą a on powiedział, ze to była ciąża biochemiczna. Teraz kolejny cykl i mam zamiar tak samo sie postarać jak poprzednio, jak mysślicie jakie mam szanse że zajde w nastepną ciaze bez problemu. Tak bardzo bym chciała zeby sie udało, bo to ze juz raz zaszłam w ciaze, to chyba dobrze co o tym myslicie? Moze króraś z Was miała cos podobnego i jak dlugo czekła na kolejna. Bo ja juz nie chce tak cierpieć. Pozdrawiam!!!

                        • Witajcie

                          Jestem tu nowa i bardzo zainteresowałam się wątkiem poruszanym tutaj. 02.04.09 poroniłam swoją pierwszą ciążęw 5 tyg. To, przez co przeszłam, to był koszmar, wydaje mi się czasami, że mi się to śniło. Bardzo ciężko mi się pogodzić z tym, że straciłam dziecko, a sama myśl o staraniu się o kolejne przywołuje we mnie te okropne chwile w szpitalu. Tak czekałam na to dziecko, staraliśmy się od kilku miesięcy i w końcu się udało!!! Zawsze dbałam o siebie, przygotowywałam się do ciąży i tu taki kopniak od losu! Chcemy z mężem zrobić badania, jakie tylko się da. Powiedzcie mi tylko, po jakim czasie od zabiegu łyżeczkowania można starać się o kolejne dziecko? Co Wasi lekarze na to? Jak Wam udało się przezwyciężyć strach przed kolejną nieudaną próbą i czy poronienie pierwszej ciąży i łyżeczkowanie może uniemożliwić mi zajście w kolejną? Czy któraś z Was jest może z Wrocławia i zna dobrego ginekologa? Błagam Was o odpowiedź

                          • Hej awo82!!
                            Strasznie mi przykro z powodu tego co Cie spotkalo!!Przytulam Was bardzo mocno…i ODWAGI!!Wierz mi…czas leczy rany….i nastepna ciaza!!Lekarze roznie mowia…spotkalam sie z rozmaitymi opiniami..od 3m-cy do 6m-cy(od zabiegu lyzeczkowania do zajscia w ciaze)Duzo tez zalezy od tego jak sie “dochodzi do siebie”po lyzeczkowaniu,czy sa duze krwawienia czy dobrze Cie wyczyscili itd.
                            Ja mialam szczescie,bo po lyzeczkowniu wszystko wrocilo do normy w miare szybko…i po 2 miesiaczce lekarz powiedzial, zebym poczekala jeszcze m-c i moge sie starac… A ja tak sie ucieszylam, ze… Nie poczekalismy tego m-ca i praktycznie od razu zaszlam w ciaze!!
                            Dokoncz za chwile,bo pisze ze szpitala…

                            • Dzięki monikatok za słowa otuchy:) Podbudowały mnie. Tak sobie pomyślałam, że skoro potem może jeszcze wyjść to trzeba się pozytywnie nastawić i być dobrej myśli. Postanowiłam sobie, że od dziś biorę się za siebie. Na poprawę nastroju i pozytywne myślenie-wizyta u fryzjera i drastyczne cięcie. I od dziś zdrowy tryb życia, więcej sportu (to trochę później, bo jeszcze nie doszłam do siebie po zabiegu) – myślę, że to nie zaszkodzi, a w staraniu się o dziecko w przyszłości może pomóc. No i muszę wyluzować…
                              Monikatok, jak Tobie upływa ciąża? Cieszę się, że Tobie udało się zajść i to tak szybko- daje mi to nadzieję:) Trzymam gorąco kciuki. Pozdrawiam

                              • Dokladnie!!Musisz myslec pozytywnie..choc nie ukrywam czasami nie jest to latwe… Przez pierwsze 3 m-c ciazy strasznie sie balam;kazda wizyta w toalecie to byl koszmar..bo balam sie, ze zobacze kreaw. Nie potrafilam sie praktycznie cieszyc ciaza… Ale z uplywem czasu zaczelam stopniowo “nabierac zaufania”i wmawialam sobie, ze NA PEWNO sie uda i moooooooooooooocno w to wierzylam!!
                                Ciaza do konca 7 m-ca przebiegala ksiazkowo..potem ginka zauwazyla, ze mam malo wod plodowych i nakazala duzo pic i odpoczywac. Przez miesiac wody sie troche
                                podniosly… A teraz w 37tc zaczynaja spadac i polozyli mnie do szpitala, zeby je kontrolowac…chca zebym doczekala do konca 37tyg(jeszcze 5dni) i najprawdopodobniej wywolaja porod.Ale dzidzia ma sie dobrze…wiec pozostaje mi tylko czekac cierpliwie.
                                Tak wiec… Awo82…glowa do gory..jak tylko dostaniesz od lekarza “zielone swiatlo”…do roboty!!Nic nie poprawia tak chumorku jak…starania!!I ja i jeszcze pelno innych dziewczyn jestem przykladem, ze sie UDAJE!¨Moc Buziakow i jakbys miala jakies pytania to smialo…mam tu mnoooooostwo czasu!!

                                • Zamieszczone przez kinia79
                                  Witam!!!
                                  Wczoraj wróciłam ze szpitala(łyżeczkowanie) była to moja 2 ciąża i drugie poronienie chybione. Za pierwszym razem (2007 rok) dzidziuś umarł w 5 tc, lekarze powiedzieli mi, że zazwyczaj nie można ustalić przyczyny więc nic nie zrobiłam w tym kierunku. Miałam jeszcze nieszczęscie, że przy łyżeczkowaniu uszkodzili mi macicę. Musieliśmy odczekać od 6 m-cy do 1-go roku z następną ciążą. Zaczeliśmy się starać od stycznia 2008 i dopiero w listopadzie się udało. Trafiłam do lekarza który zaproponował już badanie drożności, obawiał się że po operacji macicy porobiły sie zrosty. No ale w listopadzie zaszłam w ciążę. Oczywiście od razu lekarz przepisał mi duphaston- profilaktycznie. Niestety moja radość trwała 8 tyg. Poszłam na wizytę kontrolną w 9 tc i okazało się że serce malucha nie bije. Dopiero wtedy lekarz powiedział mi że można określić przyczynę lub chociaż wyeliminować te o których wie medycyna. Powiedział mi też że np. mogę nie donosić jakiejś płci dziecka( np. żeńskiej ale już z męską nie muszę mieć kłopotów). Oczywiście to tylko hipoteza bo nie była określona płeć gdyż było jeszcze za wcześnie.
                                  Niestety za drugim razem nie jest wcale łatwiej. W pierwszym odruchu powiedziałam sobie że daję sobie spokój, że nie chcę przez to przechodzić jeszcze raz. Dzisiaj napewno chcę się dowiedzieć co jest tego przyczyną, dlaczego tak się dzieje. W następnym tygodniu wybieram się do lekarza żeby dał mi skierowanie na potrzebne badania. Z jednej strony mam nadzieję że coś wykażą i to wyleczę, a z drugiej mam mieszane uczucia bo jak jestem chora na coś czego nie można się pozbyć? Lekarz próbował mnie pocieszać że chociaż wiem że mogę zajść w ciążę, że niektóre kobiety są bezpłodne. Ale co mi z tej pociechy???
                                  Pozdrawiam!!!

                                  Kinia, nie załamuj się, nie podawaj. Lekarz dobrze Powiedział – Możesz zajść w ciążę. Kiedyś myślałam podobnie. 3 poronienia, jedno za drugim i niby wszystko ze mną w porządku, a jednak… Bardzo – jak niczego innego na świecie – pragnęłam dziecka. Po kolejnym powrocie ze szpitala, kolejnych przepłakanych nocach powiedziałam sobie że się nie poddam. Że mi też się uda. Że ja też mogę. I… w czerwcu 2006 na teściku pojawiły się 2 upragnione kreseczki. Ciąża co prawda “zagrożona”, plamienia skurcze. Konieczne leżenie i leki(duphaston). Systematycznie minimum raz w miesiącu szpital – z pielęgniarkami już byłam prawie na “TY” i 27.03.2007 znów płakałam. Tym razem ze szczęścia, gdy na świat przyszło moje 3250 g szczęścia. Natalka skończyła niedawno 2 latka. Jest moim oczkiem w głowie – JEST. Co prawda w maju 2008 znów się nie udało. w 14 tyg. serduszko mojej kolejnej kruszynki przestało bić, ale tym razem po powrocie ze szpitala w domu czekała na mnie moja mała kochana istotka która w drzwiach biegnąc i tuląc się do mnie powiedziała mama. Tym razem było łatwiej. Ja jednak nadal się nie poddaję i mam nadzieję że w przyszłym roku Natusia będzie starszą siostrzyczką

                                  • Witam dziewczyny, dawno mnie nie było.
                                    Awo82 głowa do góry napewno bedzie jeszcze wszystko w porządku zostaniesz szczęsliwą mamą pięknego maleństawa, tzreba tylko mocno wierzyć.
                                    Wiem,że łyżeczkowanie i cały ten pobyt w szpitalu nie jest przyjemny, bo sama przeszłam to już dwa razy i cięzko mi było dojść po tym wszystkim do siebie, ale jakoś się udało, na duchu powtrzymaywało mnie tylko to,że napewno nastepnym razem będzie wporządku. Teraz jestem w 16 tygodniu i narazie jest wszystko ok, biorę tablaetki na podtrzymanie duphaston i acard od początku ciąży i narazie ok. Chociaż lekarz powiedział że najgorsze juz za mną (bo tamte dwie obumarłe ciąże miałam koło 8 tygodnia), to i tak panikuje za każdym razem kiedy mnie brzuch zaboli albo zakuje. Boję się przed każda wizytą u ginekologa i przed każdym usg w ciągu 16 tygodni miałam już robione 4 razy.
                                    Teraz mam wizyte na 27 kwietnia, i też się bardzo boję, ciągle mi się wydaje,że mój brzuszek jest za mały albo że moje piersi nie są takie jak być powinny w czasie ciąży,
                                    mój mąż twierdzi że sieje panikę. Może ma rację ale ja tak bardzo boję się o to maleństwo i chyba ten strach już zostannie do końca ciąży.

                                    • A miałam ci jeszcze napisać że odstępy miedzy zajściem w nastęne ciąże u mnie to było ok 6 miesięcy, ale to tylko ze rachu że może jeszcze za wcześnie, ale wiem że dziewczyny zachodziły juz po 3 miesiącach po łyżeczkowaniu a nawet po 2. Nie wiem jak to jest kwestia psychiki mi się tak przynakmniej wydaje. Mój ginekolog kazał odczekać ok 3 miesiące.
                                      Acha ginekologa też zmieniałm bo tamten nawet nie raczył mi dać żadnych tabletek i tłumaczył,że tak juz musi byc taka moja uroda. Ale w tym to ci nie pomogę bo ja jestem z pod Warszawy. Pozdrawiam i zyczę zdrówka.

                                      • cześć dziewczyny

                                        przepraszam ze nie odwiedzałam was wcześniej, ale u mnie okazała sie duża niedoczynność tarczycy. nareszcie trafiłam do lekarza który zrobił mi badania oczywiscie prywatnie. teraz czekamy,miało wyrórnać sie w czerwcu, nooo ale zrobiłam badania i jeszcze musze czekac
                                        mam 8,3 a dopuszczalne do 5, oczywiście mi smutno bo myslałam ze przez ten okres 3 miesiecy juz wszystko bedzie dobrze, a jeszcze zajsc w ciaze. Znowu od poczatku!!!!!!!!ale nie martwcie sie jestem z wami, i znowu mam nadzieje że wszystkim nam sie powiedzie powodzenia dziewczynki

                                        • znowu mam nadzieję

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: ciąża obumarła- czy za 2gim razem się udało?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general