ciąża obumarła- czy za 2gim razem się udało?

Dziewczny
mam pytanie, czy którejs z Was udało się szczęśliwie donosić ciążę mimo wcześniejszej ciązy obumarłej?
Ja niestety miałam ciążę obumarłą – (zabieg w lipcu), badania, które zleciła mi lekarka wyszły ok, trudno (pewnie jak zwykle w takich przypadkach) ustalić przyczynę.
Lekarze mówią, że 1 raz o niczym nie świadczy, ale czuję straszny niepokój przed ponowna próbą.
Zastanawiam się, czy którejś z Was tak po prostu się udało za 2gim razem. Proszę o odpowiedź.

Jeśli u kogoś zdiagnozowano przyczynę ciąży obumarłej – to też proszę o podzielenie się informacjami.
Np. w kilku postach czytałam o przeciwciałach antykardiolipidowych, a żaden z lekarzy o tym nie wspomniał. Może powinnam zrobić badanie w tym kierunku? Gdybym nie przeczytała w internecie o tym, to w ogóle nie wiedziałabym że taki problem istnieje.
Pozdrawiam

Strona 7 odpowiedzi na pytanie: ciąża obumarła- czy za 2gim razem się udało?

  1. Myszko… Dzielna z ciebie dziewczyna. Nie wiem co więcej napisać, ale myślę o tobie i będę trzymać kciuki za twoją ciążę. 🙂

    Nerwusku, zanim któraś z nas trafi do tej sekcji, zazwyczaj jesteśmy nieświadome tego, że ciąża może obumrzeć nawet jeśli nie palisz, nie pijesz i nie faszerujesz się nielegalnymi substancjami. A potem szokiem jest to, że coś jest nie tak. Ja największy żal mam do całego dziecięcego biznesu z reklamami pełnymi uśmiechniętych dziewczyn w ciąży, dla których największym problemem są rozstępy. Moim zdaniem jedną z pierwszych informacji na wszelkich testach ciążowych, forach, w książkach, a przede wszystkim w szkołach (w końcu biologia jest w podstawówce, czy teraz gimnazjum, obowiązkowa…) i u lekarza, powinno być: 1 na 5 ciąż kończy się poronieniem. 20%. Rozumiem, że nie trzeba stresować ciężarnych i nie wiem, chronić szczęśliwe 80%, ale zwykła informacja, że ciąża to skomplikowany proces, w którym błędy się zdarzają i pierwszy trymestr jest okresem w którym okaże się, czy ciąża rozwinie się prawidłowo, powinno wystarczyć.

    Poronienie to tabu. Wspomnisz o tym komuś, to od razu ludzie albo biegną cię przytulić i “zbidulkować”, albo szybciutko zmieniają temat, i patrzą spode łba, jakby się zastanawiali co źle zrobiłam.

    Także nie płacz sama do siebie, Nerwusku, załatw sobie lepiej butelkę wina, pooglądaj smutne filmy (mi się tak lepiej płakało – przynajmniej miałam wymówkę, że to film, nie ja), ustal sobie jakąś datę końca tego płakania, np. w środę (tak, wiem, że to jutro), i wyjdź trochę z domu. A za parę miesięcy (zleci szybko – zapewniam), będziesz siusiać na test i wypatrywać niewidocznych kresek. Nikt ci oczywiście nie uwierzy, że coś tam jest, bo kreska będzie widoczna tylko w pełnym słońcu i jak mocno się przyjrzysz, ale się uda! 🙂

    • Myszka111 bardzo Ci współczuję… U mnie był początek a wszyscy wiedzieli…
      teraz nikt sie nie odzywa, nie pisze, chyba boja sie ze mna o tym rozmawiac…. tzn jak na razie ja sama nie potrafie o tym romawiac bo od razu zaczynam ryczec 🙁 moze potrzebuje czasu….
      Eziee zgadzam sie z Tobą… sama przekonałam się że zajscie w ciąże to nie łatwa sprawa, a potem to tez nie bułaka z masłem, jak sie wielu osobom wydaje.
      Dzisiaj skonczyłam antybiotyk więc na pewno bede chciała odreagować… tylko nie wiem czy jedna butelka wystarczy 🙁
      chyba nie potrafie jeszcze myśleć przyszłościowo…:(

      • Zamieszczone przez nerwusek26
        Myszka111 bardzo Ci współczuję… U mnie był początek a wszyscy wiedzieli…
        teraz nikt sie nie odzywa, nie pisze, chyba boja sie ze mna o tym rozmawiac…. tzn jak na razie ja sama nie potrafie o tym romawiac bo od razu zaczynam ryczec 🙁 moze potrzebuje czasu….
        Eziee zgadzam sie z Tobą… sama przekonałam się że zajscie w ciąże to nie łatwa sprawa, a potem to tez nie bułaka z masłem, jak sie wielu osobom wydaje.
        Dzisiaj skonczyłam antybiotyk więc na pewno bede chciała odreagować… tylko nie wiem czy jedna butelka wystarczy 🙁
        chyba nie potrafie jeszcze myśleć przyszłościowo…:(

        Wystarczy, wystarczy. Ty masz się wyluzować, a nie upijać. 😉

        • Nie przejmuj się. Przejedź się do najbliższej parafii i poproś księdza to cię fest wyrucha i zapomnisz o problemach. Albo u* sobie łeb.

          • Nerwusek
            pewnie czytałaś moje posty w “ciąża znowu obumarła?”, więc wiesz że to była moja druga ciąża i zapewniam Cie że też wszyscy wiedzieli i cieszyli sie na równi ze mną, szczególnie moi rodzice, bo są przed 80tką, że doczekają się mojego dziecka, bo inne wnuki już dorosłe. 🙁 Tak jak mówiłam, tak życie plecie nam taki los, chcemy, a nie mamy. Ja też płaczę bardzo często i strasznie boję się następnej ciąży i wiem doskonale co czujesz Ty. Ja zadaję sobie mnóstwo pytań, czy teraz napewno będzie dobrze, dlaczego ja, chociaż w tym wszystkim ciągle mam nadzieję, na dziecko, to przytłacza ją jednak wspomnienie o dwóch niepowodzeniach wcześniej. A zaznaczam, że u mnie poważny jest wiek, bo jestem po trzydziestce 🙁
            Popatrz jak wiele musiała wytrzymać Myszka111 i nie poddaje się i też walczy o następne Małe Wielkie Szczęście. Pocieszam Ciebie Nerwusku, chociaż sama jeszcze długo będę w rozsypce, ale musimy trzymać się mocno. Matki mogą wszystko, a my nimi przecież króciutko byłyśmy i chcemy jeszcze być 🙁
            Przytulam wszyskie przyszłe Mamy

            • Zamieszczone przez Kamila77

              A zaznaczam, że u mnie poważny jest wiek, bo jestem po trzydziestce 🙁
              Popatrz jak wiele musiała wytrzymać Myszka111 i nie poddaje się i też walczy o następne Małe Wielkie Szczęście. Pocieszam Ciebie Nerwusku, chociaż sama jeszcze długo będę w rozsypce, ale musimy trzymać się mocno. Matki mogą wszystko, a my nimi przecież króciutko byłyśmy i chcemy jeszcze być 🙁
              Przytulam wszyskie przyszłe Mamy

              Dziewczyny, ogromnie Wam wspolczuje i przesylam Wam duzo cieplych mysli. Nie chce sie tu wymadrzac, a tym bardziej Was rozdrazniac, czy ranic, ale czasem mysle, ze Bog wie, co robi. Ja nie potrafie tego wszystkiego pojac i wyc mi sie chce, jak czytam o Waszych dramatach.

              Co do wieku, to nie martwcie sie, jest duzo kobiet, ktore dziecko maja po 30 i jest ok (np. ja). Postarajcie sie na czas ciazy dac sobie warunki sprzyjajace spokojnemu oczekiwaniu, w miare mozliwosci bez stresow, itp.
              Zycze Wam szybkiego ukojenia bolu, wspanialych wiesci o ciazy, spokojnym donoszeniu ich i dalej juz wylacznie radosci z bycia z dzieckiem.

              • Witaj MM,

                dziekujemy za wsparcie. Jak sie ma Twoje malenstwo??

                • Zamieszczone przez myszka111
                  Wiesz co bylo dodatkowym sresem dla mnie? Wszyscy ludzie – sąsiedzi, koleżanki z pracy, sprzedawczynie w sklepie, panie z banku… moja ciąza byla bardzo widoczna 8,5 mca. Mowilismy wszytskim, ze oczekujemy dziecka… a pozniej jak nam zmarlo to wszyscy i każdy z osobna pytal co sie stalo… do dzis nie chodze do sklepu, unikam ludzi, ktorzy moga mnie zapytac “jak dzidzius?” To koszmar. Na widok malutkich dzieci w centrum handlowym – płakałam i zazdrościłam a co gorsza po porodzie w szpitalu – musialam byc na porodowce – widzialam szczesliwe matki z dziecmi a ja… dlawilam sie lazami i pytałam Boga – dlaczego. Do dizs nie mam odpowiedzi i nie moge pojąc sensu tego. Dzis juz troche jest lepiej.

                  myszka podziwiam cie jak ty to znioslas strate tak pozno ja stracilam swoje w 10 i 11 a bylo ciezko,,

                  • Jolu, nie mialam na to wplywu… zadnego.
                    Czasami kobiety maja jakies symptomy, oznaki, ze cos sie dzieje i maja szanse na reakcje, leczenie, ratowanie – ja nie mialam takiej szansy.
                    Powiem Wam, ze od grudnia goscimy w naszym domu od czasu do czasu 4-letniego chlopczyka z domu dziecka. Zostalismy jego zaprzyjazniona rodzina. Ten chlopczyk byl w trakcie adopcji zagranicznej i juz 7.06 tam leci do wyczekanej adoptowanej mamy… Ja tez pokochalam to dziecko i dalo mi ono duuuzo radosci, to dziecko za kazdy gest, prezent lub bajke w przed snem dziekowalo 100-krotnie. Bedzie mi go brakowalo. I choc z mezem staramy sie jeszcze o wlasne myslimy aby adoptowac jakies dziecko i dac mu szanse i milosc i dom. Tak sie zastanawiam a wlasciwie to jestem pewna, ze takie adoptowane dziecko pomoze mi sie podniesc z bolu gdyby kolejna ciaza nie powiodla sie… róznie to moze byc. Zawsze to bedzie wiara, ze mamy do kogo wracac i, ze ktos bedzie na nas czekac… A, jesli sie uda to bedziemy liczna szczesliwa rodzina.

                    • nie mozesz tak myslec ze znowu sie nie uda,uda sie napewno,ciaze napewno bedziesz miala pod stala kontrol..
                      a powiedz mi przepraszam ze wracam do tego,,nie przestalas wtedy czuc ruchow, zadnych niepokojacych objawow.

                      • Jolu, gdyby nie fakt, ze nie czulam ruchow nie wiedzialabym o tragedii.
                        Nie mialam zadnych innych objawow.
                        Czulam sie super, wyniki super a dzidzia po USG tez wygladalo, ze bylo super – 35 tydzien – 2500 kg, wszystkie narzady prtacowaly i w jednej chwili – trach.
                        Dladtego mysle, ze mam zbyt gesta krew i mogl zrobic sie zakrzep i dzieciato udusilo sie… Mam ogromna nadzieje, ze clexane i accard pomoga mi w kolejnej ciazy…

                        • to pamietaj brak ruchow jest odrazu to trzeba skonsultowac,,
                          a skad wiesz ze masz gesta krew mialas badanie na to..

                          • Zamieszczone przez myszka111
                            Jolu, nie mialam na to wplywu… zadnego.
                            Czasami kobiety maja jakies symptomy, oznaki, ze cos sie dzieje i maja szanse na reakcje, leczenie, ratowanie – ja nie mialam takiej szansy.
                            Powiem Wam, ze od grudnia goscimy w naszym domu od czasu do czasu 4-letniego chlopczyka z domu dziecka. Zostalismy jego zaprzyjazniona rodzina. Ten chlopczyk byl w trakcie adopcji zagranicznej i juz 7.06 tam leci do wyczekanej adoptowanej mamy… Ja tez pokochalam to dziecko i dalo mi ono duuuzo radosci, to dziecko za kazdy gest, prezent lub bajke w przed snem dziekowalo 100-krotnie. Bedzie mi go brakowalo. I choc z mezem staramy sie jeszcze o wlasne myslimy aby adoptowac jakies dziecko i dac mu szanse i milosc i dom. Tak sie zastanawiam a wlasciwie to jestem pewna, ze takie adoptowane dziecko pomoze mi sie podniesc z bolu gdyby kolejna ciaza nie powiodla sie… róznie to moze byc. Zawsze to bedzie wiara, ze mamy do kogo wracac i, ze ktos bedzie na nas czekac… A, jesli sie uda to bedziemy liczna szczesliwa rodzina.

                            Rozumiem takie podejście i chyba wiem jak się będziesz czuła w następnej ciąży, ale warto mieć nadzieję, że będzie dobrze. Pozytywne podejście jednak pomaga, choć zdaję sobie sprawę, że łatwiej nastawić się na “co będzie to będzie”.

                            Mam nadzieję, że leki pomogą. I jestem pewna, że będą cię badać ze wszystkich stron, więc łatwiej będzie o pozytywne myślenie. 🙂

                            • Przebadalam juz wszystko co sie da… tylko wyniki fibrynogenu i temu podobne wykazuja lekke przkroczenie normy.. dkatego mysle, ze mam gesta krew, ktora zreszta b.szybko krzepnie po pobraniu krwi albo gdy sie skalecze… A wlasciwie to bylabym b.szczeliwa gdyby to bylo wlasnie TO…

                              • Zamieszczone przez myszka111
                                Witaj MM,

                                dziekujemy za wsparcie. Jak sie ma Twoje malenstwo??

                                Myszko, dziekuje, moj Maly w porzadku.

                                Dziewczyny, chce, zebyscie przeczytaly to, co Wam napisze, przemyslaly i pamietaly, ze WIARA CZYNI CUDA!
                                Kiedy zdecydowalismy sie na dzidzie poszlam, jako juz dojrzala, rozsadna osoba, do ginka. Chcialam sie dobrze przygotowac do ciazy, zrobic badania, itp. Dodam moze, ze moje kolezanki juz zadreczaly mnie haslami typu: Bierz sie, bo jak sie okaze, ze jest problem z zajsciem, to trzeba leczenia i mozesz sie nie wyrobic… A ja na to zawsze: Mi sie uda. No i poszlam do lekarza. Badania i wyniki: 4 powody dla problemow z zajsciem lub donoszeniem, w tym Hashimoto, zespol policystycznych jajnikow. A na okrase polip… A to moze utrudniac ciaze, znieksztalcac jej obraz, itp.
                                Nie ukrywam, ze w pierwszej chwili rece mi opadly. Ale za moment mowie: Nie, mnie to nie dotyczy, wbrew nadziei mam nadzieje. Najpierw mialam usunac polip, ale sie okazalo, ze… zaszlam juz jestem w ciazy. Lekarz troche sie nie ucieszyl, ze nie zdazylismy usunac polipa. A polip… sam odpadl na poczatku ciazy (odsznurowal sie, jak to fachowo nazwano; absolutnie kazano go usunac po porodzie), ciaze donosilam. Ale ani przez chwile nie przyjmowalam do wiadomosci zlych rzeczy. WIARA CZYNI CUDA. Oczywiscie przezorny zawsze ubezpieczony, wiec wszystko kontrolowalam, staralam sie nie stresowac, wypoczywalam w miare mozliwosci.
                                Tak wiec POZYTYWNE myslenie i do dziala! Zycze Wam powodzenia i trzymama kciuki za Wasze szczescie 🙂

                                • MM, absolutnie nie chcę być niemiła, ale to, że Tobie się udało, nie znaczy, że wszyscy tak mają. Ciąża dla niektórych to prosta sprawa. Niektórzy nie chcą, a zachodzą. Są dziewczyny, które piją, palą i najlepiej jeszcze szprycują się czymś paskudnym – a dzieci rodzą się zdrowe. A są też przypadki, że mimo dbania o siebie i pozytywnego nastawienia coś pójdzie nie tak. O ile jednym pomaga wtedy wiara, innym psycholog, a jeszcze innym nadzieja, że wszystko skończy się dobrze, każdy jest inny.

                                  Ja mam nadzieję, że będzie dobrze, ale uwierzę, jak zobaczę różowe i rozdarte dziecko na porodówce. Przez całą ciążę starałam się być spokojna, i nie zakładać najgorszego, ale nie potrafiłam też założyć, że na pewno tym razem się uda.

                                  Właśnie zaczynam 36tc i nie potrafię mówić do brzucha, bo boję się przywiązać do tej małej istotki. Może ci się to wydać głupie, ale po tym co przeszłam w zeszłym roku, i co czytam tu, na forum, mam nadzieję na szczęśliwe zakończenie, ale liczę się z tym, że coś jeszcze może się zdarzyć…

                                  • ja znam duzo dziewczyn ktorym po 2 stratach profilaktycznie dawano zastrzyki na krzepliwosci sie im udalo,,mi akurat gin tego nie zaproponowal a nie robilam w sumie badania w tym kierunku,jedynie p/c kardiol.,,niepowiem troszke sie zamartwialam ze moze mam problem z tym,ale u mnie akurat przyczyna raczej tarczyca byla…
                                    co do wiary to ja tez i wierzylam ze musi sie udac ale i tez mialam glupie mysli a to ze moge urodzic za wczesnie i dziecko nie przezyje albo chore bedzie,trudno mi bylo wierzyc w te szczescie,,wiem glupie takie myslenie ale jednak po 2 stratach czlowiek ma prawo sie martwic,,ciagle myslalam czy jest ok,,mimo iz mialam detektor tetna i sluchalam serduszka w domu to jak mala przez jakis czas sie nie ruszala juz mysli mialam,,ale teraz juz mam corcie w ramionach i wszystko sie skonczylo dobrze,,wiec napewno trzeba wierzyc ale wiem ze latwo sie pisze komus bedzie dobrze,nie stresuj sie bo tak nie idzie,
                                    trzymam kciuki za wasze ciaze,,
                                    a wyscie robily tarczyce bo czytalam o przypadku straty w poznej ciazy wlasnie z powodu tarczycy.

                                    • Zamieszczone przez Eziee
                                      MM, absolutnie nie chcę być niemiła, ale to, że Tobie się udało, nie znaczy, że wszyscy tak mają. Ciąża dla niektórych to prosta sprawa. Niektórzy nie chcą, a zachodzą. Są dziewczyny, które piją, palą i najlepiej jeszcze szprycują się czymś paskudnym – a dzieci rodzą się zdrowe. A są też przypadki, że mimo dbania o siebie i pozytywnego nastawienia coś pójdzie nie tak. O ile jednym pomaga wtedy wiara, innym psycholog, a jeszcze innym nadzieja, że wszystko skończy się dobrze, każdy jest inny.

                                      Nie jestes niemila, piszesz, jak to czujesz. A ja nie pisze, ze skoro mi sie udalo, to innym sie uda. Co wiecej, wiem, ze tak nie jest. Ale pisze, ze zawsze nawet wbrew nadziei trzeba miec nadzieje. I, ze zycze Wam, abyscie mialy i ja i szczesliwe finaly.

                                      • Dziewczyny, wszelkie pocieszenia i dobre zakonczenia sa nam potrzebne jak powietrze… wskazowki co do badan tez…
                                        Robilam hormonki tarczycy sa oki.
                                        Jak Ci sie sprawdzal detektor tetna? Bylo dobrze slychac serducho?

                                        • tak sprawdzil sie,,wiesz bez niego bym nie dala rady,,ruchy slabe poczulam w 19 tyg,wiec pozniej juz bylo latwiej,a tak jak dzidzi daje znac o sobie jest latwiej…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: ciąża obumarła- czy za 2gim razem się udało?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general