Zrobie konkurencje dla Szpiliki, a co mi tam.
Miejsce na bluzgi i zale.
Muszę bo pęknę.
Mam fazę użalania się nad sobą i muszę się wyżalić jak bardzo mi źle.
Małż wyjechał na prawie miesiąc, a ja zawsze kobieta niezleżna i silna przezywam to jak dziecko….
Generalnie mam jakiś kryzys emocjonalny, łapię fazy, że będzie coś nie tak z dzieckiem, czuję się grubo i niezgrabnie. Moje postanowienia o niejedzeniu słodyczy spełżają na niczym i zaczynam wyglądac jak słoń.
W pracy mnie wquwiają na maksa, praca z samymi kobietami (pedagogami i psychologami) chyba mnie momentami przerasta…ploty, żarcie się o pierdoły, intrygi…ja po prostu nie pojmuje pewnych rzeczy… dzisiaj miałam fazę ostrej kłotnie i z jednej stony jestem z siebie dumna za asertywność a z drugiej ponoszę spore koszty emocjonalne takich durnowatych gierek…
Pies nie wkurza bo jest chyba niereformowalny, na podwórku błoto a on skacze po wszystkich, wszystko gryzie i ma generalnie w d… jedynie małża mojego słuchał.
Dzieć marudzi, że do przedszkola chodzić nie chce bo grupy łączone i rano jest cyrk… Ja przychodzę z pracy i śpie 🙁 a on gra na kompie albo oglada bajki, super jestem mamą…
I jeszcze ten pieprzony frank….
ech…
Przepraszam
Lepiej mi
Nie chodzi mi o pocieszanie
To takie moje katharsis
Proszę…śmiało korzystajcei z watku i wylewajcie żale
W grupie raźniej
Strona 13 odpowiedzi na pytanie: Coś pesymistycznego
bykowa, przeczytwalam wszystkie posty i rozumiem Cie dokonale – wiem, ze przebywanie z dzieckiem dzien w dzien noc w noc przez ponad 2 lata moze czlowieka wyprowadzic momentami z rownowagi.
Trzymam mocno kciuki zebys sie podnosla i wyszla z psychicznego dolka:)
Nie zgadzam sie absolutnie z tym co napisla o Tobie gryzelda – jakobys od zawsze byla na tym forym niedojzala itp. ( zreszta skad jej o tym wiedziec, skoro jest tu raptem kilka miesiecy?)
Takze trzymam kciuki i zycze wiecej optymizmu:)
zebys sie nie zdziwiła koleżanko;)
Współczuje i polecam maść końską rozgrzewającą, wymasować się porządnie
Byłam wczoraj, poszłam dziś, wzięłam dziecia i psa i mnie wkurw od razu bierze z nimi dwoma bo cyrk jest. Deprecha załapała porządnie,wiem, że minie, ale nie lubię takiego stanu
Myslisz?
Bo kiedys pewna mysl przeszla mi przez glowe;) ale chyba sie o tym nie przekonam
Bo źle zrobiłaś – dziecia i psa na raz się nie bierze! Tzn, jak masz się odstresować. Domyślam się, że chciałaś połączyć przyjemne z pożytecznym – sama tak robię i potem wracam wściekła, bo dzieć swoje, pies swoje i każde ma mnie w d….
Pies i dziecko to fatalne połączenie;) a pies i dwójka- to katastrofa!;)
oj ahimsa ja chciałabym tak napisać o lenie (w znaczeniu że takiego grzecznego niecka nie znałam) bo borys to tak jak twój jeremi każdy kto go widzi to mówi że taki słodki aniołek……… tylko diabła ma za skórą, wierz mi że wymagam, też jestem twarda ale mam wrażenie czasami że to egzemplarz niereformowalny każdą rzecz jaką chcę przeforsować to muszę stoczyć potworną batalię, oprócz tego że mój dzieć to diabełek to jeszcze jest upaty jak osioł………
To z czym nie mogę sobie poradzić to rozmowy telefoniczne i kot reszta jakoś opanowana, normalnie porażka, kota gania i zaczepia non stop biedak ma 13 lat i nie ma siły usiekać doszło do tego że na sam widok B kot fuka i prycha ostatnio B jest wiecznie gdzieś podrapany (kot już chyba został doprowadzony do ściany) a na mojego syna żadne kary nie działają, tłumaczenie oczywiście też nie, rękoczyny kota też nic nie dają
druga rzecz to zachowanie gdy zadzwoni mój telefon w B wstępuje jakiś diabeł robi wszystko żeby zwrócić na siebie uwagę i żebym nie mogła normalnie porozmawiać oj czasem mam wielką ochotę mu wlać
gryzelda wyluzuj… każdy ma gorsze dni i każda z nam (a jak mówi ze nie to wciska ciemnotę) czasami bo rozszarpała w myślach nawet własne dziecko – fakt ze trwa to czasami pól sekundy ale jest – tylko niektóre nie mają oporów o tym napisać a nie pokazują siebie jako idealną matkę – kochana takich nie ma… albo każda z nas ma jej po trochu w sobie
ja też… przestałam ćwiczyć przez tą chorobę chłopaków… już czuje się jak słoń….
koszmar
U mnie sasiedzi nic nie tkneli i teraz sie objadam!!:(
I kurcze, po 2 tyg. jutro ide do pracy:((
maz mi wlasnie powiedzial, ze jest duzo dokumentow dla mnie – wygrac tak w totka…
🙂 się tylko uśmiechnę
agago- znam to znaaam;)))))
U nas pies i na szczęście J. jej nie zaczepia- a suczka go kocha miłością absolutną, co mnie zdziwiło szczerze bo na Mata ma olewkę.
Kota rękoczyny- uśmiechnęłam się…biedny kot…
Telefony-J. z kolei ma tak z netem-szału dostaje, jak siadam do kompa. Co rozumiem, bo wtedy nie poświęcam uwagi jemu.
I wtedy się cieszę, że on ma starszego brata, który go umie zająć;))))))
Ja chyba za miętka jestem…bo on nawet jak mnie wkurza to się gniewać nie umiem…jak coś broi to biorę go na ręce i tłumaczę ( widzę, że słucha uważnie) czego nie wolno ale może nie powinnam na koniec go wycałowywać? ( nie umiem się powstrzymać, robię to 1000 razy dziennie)
Za poważne rzeczy nie całuję;) i nie reaguję jak wyje- a potrafi dłuuuugo. ( siedzi w łóżeczku)
ps. ktoś tu napisał, że na forum to chyba same ideały siedzą;) no właśnie nie siedzą. Tylko nie każdy się przyzna.
ja myślę że się przekonamy jednak
jak już pisałam – myśl…
nie będę Ci burzyć toku i spokoju.
ze niby o czym?
na Twoj temat? czy czyjś?
tak już od kogoś dostałam w tym wątku burę ale jakoś nie chce mi sie kłócić chce sie czepiać no to niech się czepia a ideały hmmm ja do nich nie należę i dobrze, jestem człowiekiem i mam prawo do przeżywania wszystkich emocji nie tylko tych pozytywnych
no ale z tym całowaniem to mnie ujęłaś ja to jestem chyba z tych furiatek co to resztkami sił panują nad sobą a dziecia czasem do kąta wysyłam za karę
wiedziałam że kogoś brakuje w tym wątku
ciekawe kogo?
Ja też furiat. J. to demolka ale mnie o wieeele bardziej wpienia ten jego grzeczny brat
Dlaczego- nie chce mi się wypisywać ale uwierz- ciężko mi się nad sobą panuje wtedy!
On mnie wyprowadza z równowagi w 3 sekundy. To moja pięta achillesowa.
A Jeremi- sama słodycz ( jeszcze) mimo brojenia, bo on nie robi tego SPECJALNIE.
Kary ma poważniejsze wtedy, jak WIE już, że nie wolno a i tak zrobi.
A taki 4,5 latek już dobrze wie, co robi. Najczęściej;)
ps. jak ja nienawidze tego mieszkania!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Na serio się zabrałam za szukanie nowego miejsca. Jestem zdesperowana.
Mieszkam tu nie całe 2 lata, tak się cieszyłam na to mieszkanie a teraz…imprezy, imprezy, imprezyyyy. Ile można walczyć z wyjącym psem, z wiecznymi imprezami w koło? wczoraj impra dziś impra i kilka razy w tyg impra.
I jak nie w PL to….
ps. pies już nie wyje… mój mały sukces. Ale chyba bym musiała doprowadzić do eksmisji z ok. 3 mieszkań a na tyle mi chyba sił nie starczy;) więc sama mam zamiar stąd spłynąć.
też była na początku dla mnie sama słodycz ale teraz mój B uwielbia robić mi na złość wrrr a najbardziej nienawidzę w sobie tego, że jak mu na cos nie pozwolę albo ma karę i wyje w niebogłosy to ja wieczorem rozliczam się z tego i mam potworne wyrzuty sumienia bo on tak płakał jak to się mówi miętka jestem – i zawsze przypomina mi się jak biedny cierpiał w szpitalu i po (bo złapał rota) mój mały bezbronny Borysek:Zamotany:
A ja mam spokój mieszkam tu od końca września i jest spoko cisza niesamowita u mnie na osiedlu same rodziny z małymi dziećmi więc nie imprezują czasem tylko słychać jakiś młody zbuntowany wrzask Jak młode podrosną to na emeryturze będę miała imprezy
podziwiam 2 małe szkraby i pies jakbym psa miała to chyba by sr…..ł w mieszkaniu bo kiedy ja bym miała czas go wyprowadzić?
Znasz odpowiedź na pytanie: Coś pesymistycznego