In vitro po raz pierwszy

Cześć Dziewczyny! 🙂
zgodnie z sugestią zakładam osobny wątek na mój przypadek. Dzisiaj zaczęłam przygotowania do in vitro. 2 dc cyklu i po ocenie przez Panią dr moja ilość drobnych pęcherzyków dobrze wróży, więc dostałam na razie gonal 900 w dawce 150 do wstrzykiwania codziennie przez 4 dni, w piątek mam zgłosić się na wizytę i zrobić poziom estradiolu i po tym postanowi co dalej z lekami. Co i w jakiej dawce. Wstępnie zaplanowaną mam Cetrotide 0.25. Robienie zastrzyku z pena to rzeczywiście żadna filozofia, trochę się tego bałam po pierwszej dawce czuję lekkie pieczenie w jajniku, chociaż sama już nie wiem czy to raczej nie jest autosugestia, czy rzeczywiście hormony zaczynają robić swoje.
Trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny, które rozpoczęły swoje protokoły albo dopiero planują czekam z niecierpliwością na radosne wieści z Waszych wątków, licząc że za jakiś miesiąc i ja będę mogła się cieszyć. Pozdrawiam serdecznie. Kolejne informacje postaram się umieszczać na bieżąco.

Strona 13 odpowiedzi na pytanie: In vitro po raz pierwszy

  1. Zamieszczone przez Ito
    Dziękuję Gabrysiu 🙂

    Jestem po wizycie, moje jajniki śpią na razie grzecznie. Było pobranie krwi na poziom LH, jeśli będzie prawidłowy to zaczynam stymulację – zastrzyki z Puregonu 150j., czekam więc na sygnał od Pani dr.
    Pozdrawiam dziewczynki i za sukcesy.

    Ito odpalone a teraz już tylko stymulacja i wielka radość po niej! No nie może być inaczej! Nie może!

    • Powodzenia.

      • Ach juz się nie mogę doczekać Twojej pozytynej bety!!!!!!

        • Oj dziewczynki tak bym chciała już się cieszyć pozytywnym wynikiem 🙂 ale co tam jeszcze trochę poczekam.
          LH jest prawidłowe (1,6 mlU/ml) więc zaczęłam stymulację. Już pierwszy zastrzyk puregonu zrobiony, na razie 150 jednostek, i tak do czwartku, w piątek wizyta i ewentualna zmiana dawki. Chyba dojdzie też wtedy kolejny preparat, mam wpisany menopur.
          Poprzednim razem brałam inne preparaty, bez sukcesu, może zmiana przyniesie coś dobrego. Zobaczymy jak stymulacja będzie szła. Jestem dobrej myśli. Styczeń będzie dla mnie owocny, mam nadzieję, życzę sobie tego i innym starającym się, bardzo

          • Witajcie dziewczyny,
            Popieram Mała5_mi, nikt, kto nie doświadczył naszego problemu, nie wie i nie zrozumie, jakie znosimy cierpienia, fizyczne i psychiczne i jakie musimy być silne…
            Ito,
            cieszę sie z Twojego pozytywnego nastawienia, tak trzymaj, i dawaj siłę innym takim podejściem, Powiedz mi w którym dniu cyklu robiłaś LH?

            Mam jeszcze pytanie, czy któraś z Was zaszła w ciążę z zamrożonych blastocyst. Jeśli tak, to jak wyglądał cały protokół? Czy był inny jak przy transfarze zarodków po punkcji? Jakie leki brałyście? czy przed transferem brałyście jakieś leki, czy dopiero od dnia transferu? Jak długo leżałyście po transferze blastocyst w zabiegowym, zanim wypuścili was z kliniki? Może to głupie pytania, ale wydaje mi się, że moja klinika nie do końca profesjonalnie zajmuje się “klientem” – mam nadzieję, że się myle i to tylko ból porażki przemawia przeze mnie. Dziękuję za odpowiedzi.
            Pozdrawiam i przesyłam buziaki

            • Beat transfer z mrozaczków wygląda inaczej.
              Albo jest robiony na cyklu naturalnym jeśli miewasz własną owulację albo jesteś delikatnie stymulowana tak, aby wyprodukować 1-2 pęcherzyki. Doprowadza się do owulacji czy to pęcherzyki same pękają czy po podaniu ovitrelle czy pregnylu i kilka dni później jest transfer. Leki jakie ja miałam w II fazie cyklu to głownie progesteron [luteina lub/i duphaston ale w znacznie mniejszej dawce niż po punkcji, bo mając owulację masz własny progesteron a w czasie punkcji ciałko żółte (pierwsze źródło progesteronu) jest odsysane razem z komórkami jajowymi.], dodatkowo możesz dostać encorton na wszelakie przeciwciała ułatwiający zagnieżdżenie a raczej nie odrzucanie zarodków, esfrofem na rozwój endometrium jeśli takowa koniecznosć zachodzi i np heparynę w zastrzyku na rozrzedzenie krwi i tak jak encorton wspomagającą kwestie immunologiczne.

              Mam problem z jasnym formuowaniem zdań… pora spać!!

              • Paszulko,
                dziękuję za odpowiedź, ja miałam transfer blastocyst, normalnie mam cykle 30-32 dni, transfer miałam w 21 dniu cyklu, od dnia transferu brałam duphaston 3×1 i nic więcej, nie udało się? a miało być tak pięknie wg lekarza, dlatego chciałabym wiedzieć czy inne dziewczyny miały podobnie. Bardzo to przeżyłam, teraz chciałabym zrobić wszystko, żeby się udało.
                Pozdrawiam

                • Kciukam za WAS Ito i Beat:) Kciukam mocno najmocniej jak umiemy wraz z Dziećmi:)

                  • Zamieszczone przez beat34
                    Paszulko,
                    dziękuję za odpowiedź, ja miałam transfer blastocyst, normalnie mam cykle 30-32 dni, transfer miałam w 21 dniu cyklu, od dnia transferu brałam duphaston 3×1 i nic więcej, nie udało się? a miało być tak pięknie wg lekarza, dlatego chciałabym wiedzieć czy inne dziewczyny miały podobnie. Bardzo to przeżyłam, teraz chciałabym zrobić wszystko, żeby się udało.
                    Pozdrawiam

                    Wiesz mnie też się nie udało wtedy (obecna ciąża to naturalsik 4 miesiące po ostatnim transferze). Co prawda miałam malutkie zarodeczki a nie blastocysty, więc to też inaczej. Blastocysty się podaje trochę później niż zarodki 4-10 komórkowe.
                    O leki możesz poprosić… tzn encorton i ewentualnie heparynę.
                    Jeśli chcesz zwiększyć szanse to postaraj się wyluzować choć troszkę (wiem jak to trudne) i uwierz, że się uda…. wiara czyni cuda!!
                    A my trzymamy

                    • Betako najpierw o criotransferze, miałam jeden i niestety też się nie udał. Nie byłam stymulowana bo normalnie owuluję, brałam tylko estrofem na endometrium bo słabo przyrastało i duphaston w drugiej fazie cyklu. Innych leków nie brałam. Też miałam podawaną blastocystę więc transfer był w 5 dobie po owu (cykl oczywiście monitorowany). Po transferze w sali byłam ok. pół godziny o ile pamiętam. Niestety się nie udało, więc teraz mam długi protokół i dodatkowo trochę wspomagaczy: acard, większy folik, vit. B, kwasy omega 3 i colostrum – takie coś na wzmocnienie, podobno.

                      Co do dnia, w którym robiłam LH to ciężko mówić o dniu cyklu, bo był to 17 dzień po podaniu decapeptylu depot, a decapeptyl był podany w 22 dniu cyklu naturalnego. Więc po wyciszeniu jajników poziom Lh ma wskazywać pewnie że można rozpocząć I fazę cyklu czyli zacząć stymulację owulacji (miał być ok. 2 mlU/ml u mnie było nawet 1,6).
                      Tak sobie to kombinuję, w 100% nie jestem pewna, ciekawa jestem co na to Paszulka??

                      Po pierwszym zastrzyku puregonu siniak jak bratek fioletowy, po gonalu nie miałam takich znaczków, być może to dlatego że biorę acard.

                      • Witajcie Kochane,
                        Dziękuję za kciuki,

                        Siedzę w domu i płaczę, od transferu mrozaczków 18-11, to już drugi cykl bezowulacyjny, Cykl przed świętami odpuściłam sobie, raz, że ciężko było mi po porażce, a dwa chciałam odpocząć przez święta. Teraz lekarz mówi, żeby czekać do następnego, a jak następny będzie bezwulacyjny. ratunku…

                        Ito przesyłaj dobre wiadomości od siebie, to pomaga mi przetrwać,

                        • Zamieszczone przez beat34
                          Witajcie Kochane,
                          Dziękuję za kciuki,

                          Siedzę w domu i płaczę, od transferu mrozaczków 18-11, to już drugi cykl bezowulacyjny, Cykl przed świętami odpuściłam sobie, raz, że ciężko było mi po porażce, a dwa chciałam odpocząć przez święta. Teraz lekarz mówi, żeby czekać do następnego, a jak następny będzie bezwulacyjny. ratunku…

                          Ito przesyłaj dobre wiadomości od siebie, to pomaga mi przetrwać,

                          Beatko a co ze stymulowaniem owulacji? nie chcesz? lekarz nie proponuje? Jakie decyzje podjęłaś co do kolejnych kroków? pisałaś o tym? może mi umknęło przepraszam. Napisz coś więcej i nie płacz moja droga zbyt dużo. Zły nastrój nie sprzyja gospodarce hormonalnej, spróbuj odnaleźć powód do oddalenia łez i spojrzenia bardziej pozytywnie na swoją sytuację. W końcu słońce dla Ciebie też wzejdzie Kochana. trzymam za to bardzo mocno. Ja też wyczekuję tego wschodu ale staram się nie płakać, żeby go nie przegapić i oglądać spokojnym wzrokiem a nie przez łzy.

                          U mnie stymulacja przebiega powoli, ale ok, dalej biorę puregon w dawce 150. Jajniki ruszyły, wstępne próby liczenia to 12 pęcherzyków w prawym i 8 w lewym, ale jeszcze są dosyć małe i trudno było dokładnie policzyć. Kolejna wizyta we wtorek. Jajniki powoli zaczynam odczuwać, jak to towarzystwo urośnie równomiernie to będę miała brzuch jak balon 😉

                          • Ito gratuluje dobrych wyników stymulacji,duzo masz tych pęcherzyków,tak trzymac!
                            Beat nie przejmuj sie brakiem owulacji,nastepny miesiac napewno bdzie owocny.Ja miałam zawsze co drugi misiac owulacje. Szkoda że nie masz stymulowanej owulacji.

                            • Witaj Ito,
                              Kochana jesteś, że piszesz, jestem sama bo mój facet wyjechał, łzy się leją, tak mi ciężko, muszę się pozbierać,
                              Lekarz powiedział, że mam poczekać do następnego cyklu, a jak w następnym nie będzie owulacji to będę stymulowana jeszcze w następnym, Ito ale to kolejne 3 m-ce, Ito bez dziecka nie ma sensu żyć,
                              przepraszam, ale nikt oprócz mojego faceta nie wie, że próbuję z in vitro, dlatego tutaj piszę, bo wiem, że tutaj nie jestem sama
                              to takie trudne

                              Znam Twój ból, ja miałam 28 pęcherzyków, tak bardzo Ci życzę sukcesu, tym razem musi się udać, już tak niedługo,
                              buziaki

                              • Klaudio30,
                                Nikt, nawet lekarz nie spodziewał się, że będą dwa bezowulacyjne, on woli nie stymulować, tylko poczekać na naturalny, ale wiesz, jemu się nie spieszy,
                                Pozdrawiam Cię

                                • Ito Kciuki ogromne, no ale TY to wiesz

                                  Beat, smutno mi razem z Tobą gdy czytam o Twoim bólu… owszem, lekarzowi się nie spieszy, ale wg mnie warto zaczekać, tym bardziej, że mając swoją owulację swój piękny progesteron, swoje śliczne endometrium dzieciom bądź dziecku będzie o niebo wygodniej 🙂 zdaję sobie sprawę z tego co czujesz.. zawieszona w próżni… nas tak zawiesili na pół roku przez moją tarczycę.. nawet M przestał brac leki, no bo po co skoro nawet nam starać się nie wolno było… ciężko było jak usłyszałam że “leczenie trwa minimum pół roku, ale przy takiej nadczynności nawet rok!”.. no wyłam niemiłosiernie, ale potem odżyłam, Mąż bardzo odżył bo wyszliśmy do ludzi, bo jeździłam rowerem, bo chodziłam na masaże, bo zadbałam o włosy, paznokcie i ciało, bo brałam gorące kąpiele które uwielbiam a które musiałam sobie darować “bo pewnie już jestem w ciąży”… etc etc… ale walczycie cały czas, to tylko chwila dla ciała na długie 9 miesięcy, pomyśl w ten sposób, że to ostatni czas na szaleństwa, na imprezy, na niedozwolone witaminki, odżywki, ćwiczenia… na sex bez ograniczeń… nam teraz nie wolno i powoli mam ego dość.. no tak mi się chce, do wanny boję się wejść – tylko się “prysznicuje”… no ale wyszalałam się przez te pół roku przed tą CUDOWNIE pojawioną ciążą!

                                  • :Buziaki:mala5_mi,
                                    Pięknie to opisałaś, czytałam ze smaczkiem, masz rację koniec wycia, tylko chciałabym znaleźć w sobie więcej siły do działania, na razie nie chce mi się nic, kompletnie nic.
                                    Tak się cieszę, że Tobie się udało i dziękuję, że napisałaś, to pomaga.
                                    Mam nadzieję, że już niedługo dołączymy do Ciebie z Ito
                                    Przesyłam moc :Buziaki:

                                    • Powoli dobijam celu, po dzisiejszej wizycie okazało się, że mam ok. 30 pęcherzyków, niektóre były trochę mniejsze i biorąc pod uwagę poziom estradiolu (lekko ponad 2900), pewnie nie wszystkie dojrzałe, może i dobrze, nie chciałabym mieć przestymulowania.
                                      Dzisiaj ovitrelle i punkcja w sobotę.
                                      Wykupiłam też wszystkie leki jakie mam brać, wracałam z apteki z niezłą siatką 😉
                                      Trzymajcie kciuki dziewczyny, żeby ładne te moje jaja były i mogły się elegancko zapłodnić.
                                      Pozdrawiam i kciukam za Was za sukcesy w staraniach!!!

                                      • Ależ z Ciebie nioska!!! 🙂

                                        • za Twoje pęcherzyki! Niech rosną, a w sobotę na pewno będą gotowe! Odpoczywaj teraz a ja przesyłam fluidki ~~

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: In vitro po raz pierwszy

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general