jak usypiają Wasze niemowlaki?

Same w łóżeczku? przy piersi? na ręku?
Chodzi mi szczególnie o takie maluchy paro-dniowe-tygodniowe.
Tomek najchętniej przysypia sobie przy karmieniu, niestety, odłożony do łóżeczka na ogół zaraz się budzi. Na ręku śpi chętnie (moje dzieci to chyba mają w genach). Staram się kłaść go nakarmionego ale nieśpiącego do łóżeczka, żeby tam usypiał ale protestuje. Pamiętam, że z Nadią tak było do 3 miesiąca, potem zaczęła usypiać sama, z pieluszką przy buźce, potem oczywiście to się jeszcze 100 razy zmieniło, teraz w każdym razie ktoś musi z nią leżeć jak zasypia.

Chciałabym z Tomkiem jednak uniknąć 3 miesięcznego noszenia i kangurowania, z dwójką dzieci obawiam się, że nie dam rady. Macie jakieś patenty? Nie wiem czy metoda Tracy Hogg jest odpowiednia dla takich maleństw? Czy jednak poczekać? Tomek jest taki malutki, wydaje mi się, że bardzo, bardzo potrzebuje tej bliskości. No ale nich mądrzejsi się wypowiedzą, z Nadią w usypianiu specjalnych sukcesów nie odniosłam, przyznaję bez bicia ;).

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: jak usypiają Wasze niemowlaki?

  1. Zamieszczone przez aniast
    Moje dziecko spi na brzuszku od nowości, śpi i w dzień i w nocy, miałam pewne obiekcje ale lekarka stwierdziła, ze skoro sobie radzi(potrafił od narodzin sam przekręcić łepek) to niech śpi tak jak mu wygodnie.

    Mój tak samo, jak tylko zaczął główkę podnosić to go tak kładłam.

    • Kuleczki śliczne te Twoje dzieciaki, nie mogę się napatrzeć na te ich oczy.

      A co do tematu. Oliwia była bujana na rękach gdzieś do roczku, potem uczyliśmy usypiania w łóżeczku i poszło dość łatwo.
      Weronika na razie usypia w nocy przy cycu a w dzień bujana w wózku. Pewnie jak będę odstawiać od piersi (za jakieś 2-4 miesiące) będziemy uczyć usypiać inaczej, nie wiem jak, bo ona nie smoczkowa i nie butelkowa (odruch wymiotny) ale jakoś damy radę 🙂 A odkąd sama się przewraca to też polubiła pozycję na brzuszku.

      • Zamieszczone przez annapl
        Kuleczki śliczne te Twoje dzieciaki, nie mogę się napatrzeć na te ich oczy.

        Dzięki Aniu 🙂

        • Zamieszczone przez oliweczka

          Dieta moja bardzo ograniczona (trzymam się “diety przy cycu” JoannyR, jak z Tusią było), nie jem nabiału i w sumie to nie mam czego eliminować, bo i tak ubogo 🙂

          to moze zacznij jesc jak bialy czlowiek?

          • Zamieszczone przez szpilki
            to moze zacznij jesc jak bialy czlowiek?

            Staram się urozmaicać, ale boję sie nabiału ze względu na problemy brzuszkowe. Jeszcze poczekam, bo i tak hardcore mamy 🙁

            • Zamieszczone przez oliweczka
              Staram się urozmaicać, ale boję sie nabiału ze względu na problemy brzuszkowe. Jeszcze poczekam, bo i tak hardcore mamy 🙁

              a zjedz na co masz ochote i zobacz czy bedzie gorzej 😀
              bo jak znam zycie nie bedzie 😀

              • Zamieszczone przez szpilki
                a zjedz na co masz ochote i zobacz czy bedzie gorzej 😀
                bo jak znam zycie nie bedzie 😀

                Też mi się tak wydaje.
                Ja od urodzenia Weroniki jem wszystko co popadnie. Ograniczałam tylko kapustę, groch itp…
                To samo było z pierwszą córką. Nie wiem co to problemy brzuszkowe (a dzieci mam drące się okrutnie) a jak widzę mamuśkę która przy każdym machnięciu dziecka nóżką mówi że brzuszek boli to się uśmiecham

                • usypianie malucha

                  Dzieci są różne i różnie zasypiają i wydaje mi się, że najtrudniejsze dla nas jest rozszyfrowanie co im służy i jak mówi Tracy Hogg umiejętne zastosowanie “łatwego planu”. Ja zastosowałam chyba wszystkie wytyczne dotyczące zasypiania niemowlaków z książki T. Hogg i co się okazało??????????? Okazało się, że aż do 4-go miesiąca życia mój maluch zasypiał wciągu 5 min, ale jedynie w pozycji na brzuszku!!!!!!!!!!!!!!! Bałam się, bo lekarze mówią, że niby na noc dziecko nie powinno spac na brzuchu, bo to zwiekasza ryzyko śmierci łóżeczkowej…..i takie tam. Ale co robić jak dziecko nie chce inaczej??? Zasypiał więc na brzuchu, a jak juz dobrze zasnął to go na boczek przekręcałam i już!!!!!

                  Po jakimś czasie doszłam do wniosku, że on po prostu masował sobie brzuszek w tej pozycji i tak było mu dobrze! Może miał kolkę i dlatego nie mógł zasnąć inaczej!!!!

                  • usypianie malucha

                    [QUOTE=Czy któraś w Was kładła dziecko na brzuszku do spania? Mnie lekarka powiedzała, że owszem można, ale tylko wtedy kiedy ja jestem obok i czuwam, a już na pewno nie kłaść do spania na noc.[/QUOTE]

                    Mój mały do 4-go mca zasypiał tylko na brzuszku, inaczej nie chciał. I tez lekarze mi mówili, że zwiększa to ryzyko śmierci łożeczkowej,…bla, bla, bla. Az wreszcie jedna lekarka mi powiedziała, że jak dziecko chce to mogę je kłaść na brzuszku, tylko dawać smoka do buzi, bo wtedy w momencie bezdechu dziecko sie wybudza, zmienia pozycję, żeby lepiej mu się oddychało. I tyle !!!!!
                    A na kolkę to są takie kropelki niemieckie: sab simplex, ale do nabycia tylko w Niemieckich aptekach. Słyszałam, że działają rewelacyjnie!!!!
                    Pozdraawiam

                    • moja Olivia to tylko na recach zasypia, spi na moim brzuchu albo przy cycu, czasami ewentualnie w naszym lozku ale dwa dni temu po tym jak caly tydzien wstecz spala tylko w nocy po 5 godzin z godzinna przerwa na karmienie i zmiane pieluszki zasnela w wanience podczas kapieli i tak spala przez cala noc z dwiema krotkimi przerwami na karmienie, wczoraj w ciagu dnia spala bez przerwy 4 godziny i calkiem niezle przespala ostatnia noc, a dzisiaj sama zasnela w swoim lozeczku, tylko na pol godziny ale to i tak nowosc, chyba odsypia zaleglosci, a moze tak bedzie juz zawsze?:)

                      • Odświeżę swój wątek :).

                        Tomek nauczył się zasypiać samodzielnie (buziak dla Kantalupy:) ), budził się potem już tylko raz na jedzonko i było naprawdę fajnie. Potem mieliśmy dwie choroby i wyjazd urlopowy, po powrocie zaczął się budzić coraz częściej, wyjmowałam z łóżeczka, przytulałam, jak już wymiękałam – karmiłam. W pewnym momencie okazało się, że budzi się dosłownie co godzina i nie mogę go uśpić czasami przez dwie godziny! Zaczęłam przypominać zombie.

                        Od tygodnia nie wyjmuję Tomka z łóżeczka jak się budzi (buziak dla Ulaluki :)). Pogłaszczę po pysiu, przykryję, powiem coś szeptem i wychodzę. Już po pierwszej nocy pobudki zmniejszyły się do jednej, pogłaskany – usypia po minucie płaczu. Bar mleczny otwieram dopiero o 6tej ;). Nie jest źle ale mają teraz z Nadią wspólny pokój. Nadia została na razie wyekspediowana do naszej sypialni. Chciałabym jej się stamtąd pozbyć ale nie chcę, żeby budził ją płacz Tomka.

                        Czy Tomek przestanie się w końcu budzić? Może coś jeszcze powinnam zmienić?

                        • Reno, Olka się w nocy nie budzi jak Kubek płacze (choć fakt faktem, że płacze rzadko, bo zwykle śpi do rana…), więc może spróbuj… Bo zaraz się okaże, że będziesz miała problem z przeniesieniem Nadii do jej pokoju 😉

                          Kuek zasypia sam (nauczył się jak miał ok 2 m-ce), ale teraz najlepszą zabawą jest wstawanie i chodzenie po łóżeczku więc jego zasypianie trwa zdecydowanie dłużej, zwykle musimy chodzić do niego kilkanaście razy żeby go położyć, przykryć i dać smoka.. Ale zasypia sam więc nie narzekam 🙂

                          • Majut od kiedy opuscila moj brzuch spala i spi w swoim lozku. Nawet jako niemowlak na palcach jednej reki moge policzyc noce ktore przespala z nami. Taki egzemplarz mi sie trafil – ona nie wie co to bujanie, noszenie, nigdy sie tego nie domagala, a my nie robilismy tego. Zjadala i… do siebie 🙂

                            • Asiu, poczekam jeszcze dwie noce, może Tomkowi przejdzie budzenie. Nadia nie budzi się przy pierwszym jęku Toma ale przyznam, że były noce, kiedy spałam twardo i dopiero ona przychodziła mnie obudzić bo Tomek płacze. On nie płacze teraz długo, dosłownie 1-2 minuty i dalej śpi więc może będzie spała.

                              Krecik, tylko pozazdrościć.

                              • Zamieszczone przez Reno
                                Odświeżę swój wątek :).

                                Tomek nauczył się zasypiać samodzielnie (buziak dla Kantalupy:) ), budził się potem już tylko raz na jedzonko i było naprawdę fajnie. Potem mieliśmy dwie choroby i wyjazd urlopowy, po powrocie zaczął się budzić coraz częściej, wyjmowałam z łóżeczka, przytulałam, jak już wymiękałam – karmiłam. W pewnym momencie okazało się, że budzi się dosłownie co godzina i nie mogę go uśpić czasami przez dwie godziny! Zaczęłam przypominać zombie.

                                Od tygodnia nie wyjmuję Tomka z łóżeczka jak się budzi (buziak dla Ulaluki :)). Pogłaszczę po pysiu, przykryję, powiem coś szeptem i wychodzę. Już po pierwszej nocy pobudki zmniejszyły się do jednej, pogłaskany – usypia po minucie płaczu. Bar mleczny otwieram dopiero o 6tej ;). Nie jest źle ale mają teraz z Nadią wspólny pokój. Nadia została na razie wyekspediowana do naszej sypialni. Chciałabym jej się stamtąd pozbyć ale nie chcę, żeby budził ją płacz Tomka.

                                Czy Tomek przestanie się w końcu budzić? Może coś jeszcze powinnam zmienić?

                                Kochana, mam podobnie.
                                Nie wiem czasami co robić 🙁
                                Nauczyłam Amelkę spać w swoim łóżeczku, kiedy miała niecałe 4 mce. Od tej pory kładę do łóżeczka, włączam kołysanki, a ona przewraca się ze swoją pieluszką i po jakimś czasie zasypia. Czasami nie jest tak różowo, nie powiem, bo zajmuje jej to więcej czasu, marudzi, płacze – zależy jaki ma dzień. Staram się wtedy nie wyjmować jej z łóżka, tylko podchodzę, pokażę się jej, pogłaskam i odchodzę. Często drze się jeszcze głośniej, a ja nasłuchuję jaki to typ płaczu i czy aby zaraz nie przerodzi się w zwykłe marudzenie, prowadzące do zaśnięcia.
                                Najgorzej jest w nocy. Dzieje się podobnie, jak u Ciebie. Mała budzi się co 2 godz. i oczekuje, ze dam jej cyca. Czeka w łóżeczku, nogi wyprostowane, nerwowe ruchy rękami, marudzi, czasem płacze głośniej.
                                Staram się ją uspokoić głaskając lub kładąc rękę na jej plecach. Czesto gęsto wygina się cała, uniemozliwiając mi to.
                                Poddaję się i karmię, co mnie doprowadza do szału, bo ona nawet nie ssie, tylko śpi w momencie jak poczuje pierś w buzi :/
                                Dziś nad ranem obudziła się o 4 i nie spaliśmy do 5.30 🙁 Próbowałam brac na ręce i odkładać w momencie, gdy się uspokoi, jak robiłam kiedyś podczas nauki zasypiania. Koszmar.
                                Mój mąż wkroczył do pokoju, kiedy ona już prawie zasypiała (trzymałam rękę na jej plecach, wisząc nad łóżeczkiem, a ona jeszcze ciut marudziła, ale wiem, że niedługo by zasnęła!) i wziął ją bez ceregieli na ręce. Kazał mi się wynieść spać, bo on przejmuje inicjatywę. “Jak przejmujesz inicjatywę, skoro nie wiesz w jaki sposób to dziecko zasypia, co lubi, a czego nie. Skoro nie potrafisz rozpoznać, czy się uspokaja i czy sen nadchodzi??”. Trafiło mnie normalnie, myślałam, że go zabiję po tych 30-stu min. mojej walki.
                                Pokłóciliśmy się strasznie, poszłam spać na dół, ale nie mogłam rzecz jasna zasnąć. Amelka raz po raz płakała, a mnie się serce kroiło 🙁 I szlag mnie jasny trafiał!
                                Poszłam, zabrałam dziecko i dałam cycka, bo było już po piatej i świtało.
                                Nie wiem jak rozmawiać, co robic, bo gość wszystko mi zepsuł. Najgorsze jest, kiedy rodzice nie mogą się dogadać – jeden chce tak, drugi tak. Zawsze zasypianiem zajmowałam się ja – czy szło gładko, czy było pod górkę. Podobnie było z Tusią.
                                Jeszcze na dokładkę usłyszałam, że poszłabym do pracy, bo nie mam żadnych ambicji…
                                Ka!
                                Przepraszam, że tutaj, ale szlag mnie trafia gdy takie coś słyszę.
                                Nie dosc, że nie pomoże, nie wesprze, to jeszcze dobije.

                                Dziewczyny – Reno, Ulaluki, Kantalupa, jak przetrwać te noce? Co mam robić?
                                Przecież dawanie cycka co godzinę, dwie to żadne rozwiązanie.
                                A z drugiej strony wrzaski mojego dziecka w środku nocy wiercą mi dziurę w sercu…
                                Pomocy…

                                • Aniu, widzę, że idziemy tą samą ścieżką, tylko ja parę kroków z przodu bo dziecię mam starsze :).

                                  Myślę, że warto włączyć męża do usypiania. U nas początkowo tylko M. to robił, przekazałam mu plan, jak ma to robić i trzymał się go. Próbowałam go zmusić, żeby przeczytał całą bogatą literaturę o usypianiu, jaką zgromadziłam ale nie dał się więc dostał wiedzę w pigułce. Teraz jest o tyle fajnie, że każde z nas może Tomka położyć spać, do Nadii byłam uwiązana przez parę dobrych lat.

                                  Też mieliśmy dwie takie akcje nocne, z tym, że raz to ja wyskoczyłam jak Filip z konopi… zawsze ja w nocy wstawałam ale M. się obudził i nie chciał mnie budzić… Stąd wiem, że człowiek jest po prostu nieprzytomny w takiej chwili i nie wie co robi. Pogadaliśmy o tym w dzień, ustaliliśmy, że się sobie nawzajem nie wtrącamy, dodatkowo jakby M. się na mnie “lunatykującą” natknął – ma mnie obudzić :p.
                                  Nie będę komentować tekstu Twojego męża bo to cios poniżej pasa.
                                  Jednak takie nieśpiące dziecię nie wpływa dobrze na nastrój wszystkich domowników, to dla mnie dodatkowy impuls, że trzeba coś z tym zrobić.

                                  Usiądźcie, pogadajcie, ustalcie kto, co, kiedy i jak robi.

                                  Tak, jak pisałam – po nauczeniu Tomka zasypiania było sielankowo, miał ok. 3 czy 4 miesięcy, budził się raz, ok. 4tej, potem noce coraz bardziej się psuły…

                                  U nas bardzo pomogło niewyjmowanie Tomka z łóżeczka. Doszliśmy do tego stopniowo. Najpierw myślałam, że problem tkwi w tym, że karmię w nocy więc założyłam, że co najmniej do 2 nie wyjmuję piersi. Potem – co najmniej do 4. Jak płakał, brałam na ręce, tuliłam, odkładałam i tak w kółko. Budził się nadal, chociaż przestał domagać piersi, wystarczyło nosić. Taaak, nosić, sama nie wiem jak – nagle okazało się, że noszę go po 1,5 godziny w nocy. Kilka dni temu przestałam go wyjmować – jak płacze – głaszczę po pysiu, szepcę coś, przykrywam i wychodzę. Trwa to od niedzieli – budzi się już tylko raz i po chwili usypia. Mam wrażenie, że to wyjmowanie z łóżeczka go po prostu rozbudzało.

                                  Wiem, że każde dziecko jest inne, poczytaj, wybierz dla siebie to, co Twoim zdaniem jest najlepsze, ustal z mężem plan – i trzymajcie się go. Mnie trzyma to, że wiem, że jeśli się złamię, zmarnuję wysiłek, który już w to wszystko włożyliśmy wszyscy. Że budzenie się w nocy co 2 godziny nie jest dobre dla nikogo, ani dla dziecka, ani dla reszty rodziny.

                                  Trzymam mocno kciuki i poproszę o to samo.

                                  Ja się jeszcze nie przestawiłam, dalej budzę się w nocy co godzina – dwie, ale to już inny temat… wiem ktoś jak nauczyć matkę spać???

                                  • Moja Olunia najchętniej zasypia przy piersi. Ale, gdy jest najedzona, a wcześniej nie spała to lubi, gdy ją się chwilkę ponosi na rączkach. Jest wtedy taka wyciszona 🙂
                                    Ale również bardzo lubi, jak się ją położy do leżaczka, wtedy bardzo szybko zasypia. Ale tą metodę stosuję raczej w ciągu dnia.

                                    • u nas “niestety” i marta i adas zasypiaja w moim towrzystwie.. Najchetniej trzymajac mnie za reke..to troche moja wina bo ich tego nauczylam.. Ale uwielbiam ich dotykac za paluszki jak zasypiaja..:) dla mnie to ogormna przyjemnosci.. Aczkolwiek sa moemnty ze chcialabym ich polozyc i wyjsc z pokoju… A tu sie nie da niestety….:)

                                      • nasz Kubuś na początku zasypiał sobie w łóżeczku według książki “Język niemowląt”- włączałam mu spokojna muzyczke i tak sobie zasypiał.. Nie było z nim problemu.do tego spał po 2-3 godziny..
                                        jednak od czasu kiedy jeździmy do babci (inny pokój, więcej ludzi, itp.) wszystko się pozmieniało. Czasami nie uśnie inaczej jak na rękach, do tego musze chodzić (broń Boze nie moge siedzieć bo zaczyna płakać, jak tylko wstane i zaczne chodzić to się uspokaja);-( no ale cóz tak się juz przyzwyczaił

                                        czasami też po prostu sobie leżymy na łózku i nuce mu kołysanke.tak wtulony zasypia;-)

                                        • Zamieszczone przez Reno

                                          U nas bardzo pomogło niewyjmowanie Tomka z łóżeczka. Doszliśmy do tego stopniowo. Najpierw myślałam, że problem tkwi w tym, że karmię w nocy więc założyłam, że co najmniej do 2 nie wyjmuję piersi. Potem – co najmniej do 4. Jak płakał, brałam na ręce, tuliłam, odkładałam i tak w kółko. Budził się nadal, chociaż przestał domagać piersi, wystarczyło nosić. Taaak, nosić, sama nie wiem jak – nagle okazało się, że noszę go po 1,5 godziny w nocy. Kilka dni temu przestałam go wyjmować – jak płacze – głaszczę po pysiu, szepcę coś, przykrywam i wychodzę. Trwa to od niedzieli – budzi się już tylko raz i po chwili usypia. Mam wrażenie, że to wyjmowanie z łóżeczka go po prostu rozbudzało.

                                          I ja się staram nie wyjmować małej. Ale ona wrzeszczyyyyyyyyy!!! Boże, jak ona wrzeszczy 🙁 I jak tutaj wytrzymać?
                                          Normalnie płakać mi się chce. Nie płakać, wyć mi się chce, bo moja bezradność sięga zenitu.
                                          Kiedyś było lepiej, kiedyś budziła się co 3 godz. w nocy, dostała cycka i spała niewzruszona dalej. Czasami przebudziła się, powierciła trochę i zasnęła bez żadnych ceregieli sama w trymiga.
                                          Teraz budzi się co godzinę, a następne półtorej ja wiszę nad łóżeczkiem lub noszę ją. Kręgosłup nie wytrzymuje, moje ręce mdleją.
                                          To nie jest sposób, bo gdyby jeszcze chciała w ten sposób zasnąć…
                                          Ona się pręży, wierci, trze oczy, wgryza się w moje ramię.
                                          Kiedy położę do łóżeczka, to wrzeszczy jakby ją ze skóry obdzierano.
                                          Teraz ma katar, staram się być łagodna w metodach i wspierająca, ale normalnie chyba nie wytrzymam dłużej.
                                          Jestem wrakiem człowieka – psychicznie i fizycznie kończącym się, boje się, że zrobię jej kiedyś krzywdę 🙁 W nocy wstaję co godzinę, półtorej nieprzytomna, a jakże by inaczej. Śpię po kilka godzin na dobę, a nie potrafię położyć się w dzień.
                                          Zresztą na 30 min, bo tyle trwają jej drzemki, się nie opłaca.
                                          Nie wiem, co mam robić.
                                          Boję się własnego dziecka 🙁 Boję się każdej nocnej pobudki, bo motam się w swojej bezradności nad jej łóżeczkiem, łudząc się, że może tym razem się uda…
                                          Czy ktoś, ktokolwiek, może mi pomóc?…
                                          Proszę…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: jak usypiają Wasze niemowlaki?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general