To pytanie słyszę mniej więcej 2, 3 razy w tygodniu!!!!
Szlag mnie już trafia. Słyszę, ze jestem egoistką, rozpieszczoną jedynaczką, myśle tylko o sobie, robię wielka krzywdę Basi, i w ogóle ble, fe i wszystko co najgorsze!!!!
A któż to powiedział, ze nie można mieć jednego dziecka??????????????????????
Czy zawsze bedę napiętnowana????
Wkurzona do granic możliwości ostatnio (wizyta teścia),
pozdrawia jedynaczka, matka jedynaczki!
Strona 5 odpowiedzi na pytanie: Kiedy w końcu drugie…?????
Nie koniecznie- bo dla jednych JEST akurat jedno przyczną a dla innych drugie! Ale JEST. Ot, taki paradoks!
u mnie to samo, najgorsze jest to, że Mikołaj jest podjudzany…o siostrzyczkę, o braciszka…
…łączę się we wściekłości
wiktoria wsiada sama, ja pakuje mlodego, zapinam mloda i odjezdzamy, ciuchow na zmiane nie nosze – po co?
nosilam jeszcze laem body zapasowe ale teraz?
Dla starszej tez nosisz?
nie ubiera sie sama?
natomiast jak ide z dwojka na zakupy to jestem w ciezkim szoku jak nic nie ukradniemy – nie wiem ile razy wracalam sie z parkingu zeby zaplacic za cos co wyniosly moje dzieci ze sklepu 😀
jak dzialaja te systemy antykradziezowe?
Zawsze mozecie się dziećmi wymienić 😀
No ja przy pierszym dziecku na pewno nie byłam zorganizowana.
Jak wytłumaczyć inaczej fakt, że kiedyś cały dzień chodziłam w piżamie bo nie miałam czasu (tak mi się wtedy wydawało 😉 ) się ubrać.
Fundnij sobie czwarte to i mężem się zajmą 😉
Ok, Emilka też sporo robi sama, ale muszę otworzyć jej drzwi samochodu, wejdzie sama, ale polecieć znowu do niej zapiąć ją, bądź co bądź to więcej pracy niż zapinać jedno!
Ubrania na zmianę biorę, bo niestety ale Emilce zdarza się zesikać, rzadko ale jednak i przy teściowej wstyd jak “nie masz drugich rajstopek?!”, a Olaf to dzidziuś, może mu kupka wyjść z pieluchy, przesikać się, więc też body czy jeszcze śpiochy na zmianę musi być. Przedmioty do przewijania (pieluchy, chusteczki, krem, podkład na łóżko) – o każdej drobnej rzeczy trzeba pamiętać. Zakupy za to na razie są bezproblemowe, bo mały albo w swoim wózku albo foteliku samoch.(zwykle śpi), Emi lubi też w wózkach sklepowych jeździć lub grzecznie idzie obok mnie, niczego nie bierze z półek. Bezproblemowe ale z kolei ciężkie, bo trzeba i zakupy dźwigać i jedno dziecko za rękę a drugie w wózku lub fotelik do samochodu zataszczyć.. No ale to takie poboczne niedogodności, bo wiadomo, że mimo to cieszę się z posiadania dwójki dzieci! 🙂
:D:D:D Mam tak samo – z Nadia – cały dzień w piżamie, potargana, w domu syf, teraz – do 10-tej jestem już wyfryzowana, ubrana i pomalowana, dom ogarnięty a ja z Tomem na spacerze :D:D:D
Ciekawe, jak bym wyglądała przy trzecim… ale tego już nie będę sprawdzać ;).
Daga, mam na to patent – “żelazny pakiet” leży sobie zawsze przygotowany, mam tam wszystko do przewijania Tomka i tylko wrzucam do torby jak potrzebuję.
Wszystko to kwestia organizacji:)
Ujełaś wszystko co chciałam napisać, więc pozwól, że się pod tym podpisze:)
Tak troszkę z innej bajki – masz przepiekne zdjęcie w podpisie:) Możesz zdradzić jakim aparatem było robione? Podejrzewam, zę w gre wchodzi też talent fotografa;) Zamierzam kupić nowy aparat i może to trochę podreperuje jakośc moich zdjęć.
Dziękuję 🙂
Aparat to canon 40d ale bardziej liczy się obiektyw – tamron 28-75/2.8. Wiem, że są lepsze ale to najoszczędniejszy wybór w tej klasie obiektywów.
O jakim aparacie myślisz?
Całą organizację szlag trafił jak oboje zaczęli wyć na spacerze ;).
Ale i tak cieszę się, że się skusiłam na drugie – Nadia dzisiaj rano: “Mamo, pamiętasz, jak zgodziłaś się, że Tomek będzie moim synkiem? On jest moim synkiem? A on mnie kocha? Mnie kocha najbardziej? Was nie kocha tylko mnie? On chce, żebym się z nim ożeniła? No dobrze, ożenię się!”
Mam małego Olympusa, który ma ten plus, że mieści się w kieszeni i wszędzie moge go zabrać, ale myślę o czymś z lepszym obiektywem, żeby zdjecia miały lepszą jakość. Dzięki, bedę szukała:)
To tak jak i u mnie:o
Olki to fajne aparaty. Udanych poszukiwań :).
Patrzyłam na Allegro, trochę drogie, ale jakość Twojego zdjęcia mnie zachwyca… oczywiście zawartość tez prześliczna:).
[QUOTE=Reno;1489612]Całą organizację szlag trafił jak oboje zaczęli wyć na spacerze ;).
hehe ja mam kolezanke ktora zawsze chciala miec przynajmniej trojke, ale synek tak jej dal do wiwatu ze powiedziala – nigdy wiecej – maly ma prawie 5 lat a ona dalej nie chce slyszec o rodzenstwie dla niego 🙂
No dobra, przyznam się- mam opiekunkę i we dwie zawsze raźniej na spacerku;)
Ona zostaje z matem w piaskownicy a że mi się pisakowica nudzi to sobie idę z wózkiem na spacerek dalej:)
Ale nie było sytuacji by wyli obaj… Może kwestia tego, że mati ma już 3,5 roku prawie.
Pola- jakie czwarte???
Znasz odpowiedź na pytanie: Kiedy w końcu drugie…?????