my dzieci, tamtych rodziców

Poczytajcie, naprawde ciekawe
[Zobacz stronę]

Strona 6 odpowiedzi na pytanie: my dzieci, tamtych rodziców

  1. Mój dziadek był stolarzem i na podwórku koło domu było pełno tzw sztapli drewna.
    My bawiliśmy sie we wspinaczkę z harpunem, były to dość wysokie składowiska desek.
    W ogóel w tych deskach dzieciństwo spędziłam. Domki były i nic na łeb sie nie zawaliło. 😉

    • Podoba mi się artykuł, choć miejscami (obiektywnie rzecz biorąc) nieco przerysowany.

      Ja byłem wersja miejska a w wakacje wiejska 🙂 (jako, że całe 2 miesiące siedziałem u babci na wsi pomagając w polu/żniwach itp)
      W dzieciństwie zbierałem butelki po piwie na stadionie po meczach piłkarskich. Za uzbierane w ten sposób pieniądze kupiłem sobie rower (oczywiście wystany w kolejce w sklepie).

      Teraz – na ile to możliwe nie chowam Mata pod kloszem.

      Np. zatrudniam go – tzn. roznosi faktury (ma do rozniesienia jedno osiedle) – i ma za to 5 zł. Oczywiście nie ma obowiązku, ale jak nie rozniesie – nie ma 5 zł.
      Uzbierał już całkiem sporą sumkę i wiecie co? Nie wydał tego na przysłowiowego bakugana, ale zaprosił mnie na pizzę w podziękowaniu za fajnie urządzone urodziny.

      Mnie mama odprowadziła do szkoły tylko 2 września. Potem chodziłem sam.
      Teraz nie miałbym kłopotu, aby puścić Mata samego, ale akurat jade do pracy i go podwożę, ale np. chodzi do kolegi, który mieszka kilka bloków i dwie ulice dalej. Nie obawiam się go puścić.

      • Zamieszczone przez Mamrotka
        A jedliscie takie zrywane na trawnikach roslinki na ktore mowilo sie “bułeczki” bo mialy kształt i nacięcia jak na kajzerce?

        Jedliście:)
        U nas nazywaliśmy je chlebki:)

        Oprócz tego…robiłyśmy z dziewczynami “pamiętniki”
        Jak znalazłyśmy jakąś utłuczoną szybę,to wykopywałyśmy dołek w ziemi,tam robiłyśmy kompozycję z kwiatów na to wkładało się właśnie tą szybkę,apotem przysypywało ziemią… w planach miałyśmy odkopywać “te pamiętniki po kilku latach”:)

        • Zamieszczone przez millounia
          Jedliście:)
          U nas nazywaliśmy je chlebki🙂

          My też:)

          • Zamieszczone przez millounia
            Jedliście:)
            U nas nazywaliśmy je chlebki:)

            Oprócz tego…robiłyśmy z dziewczynami “pamiętniki”
            Jak znalazłyśmy jakąś utłuczoną szybę,to wykopywałyśmy dołek w ziemi,tam robiłyśmy kompozycję z kwiatów na to wkładało się właśnie tą szybkę,apotem przysypywało ziemią… w planach miałyśmy odkopywać “te pamiętniki po kilku latach”:)

            U NAS TO SIE NAZYWALO SEKRET.WKLADALO sie sreberka z cuierkow i tp. pokazywalo tylko wybranym. A potem klotnie,jak sie okazywalo, ze ktos sie wlamal…: ZDRADZILAS MOJ SEKRET!

            • Zamieszczone przez PKS
              U NAS TO SIE NAZYWALO SEKRET.WKLADALO sie sreberka z cuierkow i tp. pokazywalo tylko wybranym. A potem klotnie,jak sie okazywalo, ze ktos sie wlamal…: ZDRADZILAS MOJ SEKRET!

              a u nas to był WIDOCZEK 🙂
              robiony głównie z kwiatków, listków itp 🙂 fajne to były czasy

              • uwielbiałam je… i jeszcze z takiej roslinki podobnej do pokrzywy wysysało sie nektar z małych fioletowych kwiatków… i z bzu obowiązkowo 🙂 i z czerwonej koniczyny, słodkie to było 🙂 i morwy, taka wielka morwa rosła koło śmietnika 🙂 pycha to była 😀 a gdyby moje dziecko teraz to zjadło to chyba detoks od razu 😀

                • i jeszcze jadło się kwiaty akacji

                  • jeszcze mi się przypomniało jak koło śmietnika, gdzie z kanału wychodziły szczury po ulewie zrobiła się gigantyczna kałuża, głęboka po łydkę… lato było, każdy miał wtedy tzw plastiki, oj brodziło się w tek kałuży… rewelacyjnie było… albo zapuszczałyśmy się z koleżanką Magdą (
                    [*]12/04/2007 ) na niebezpieczne zakątki stadionu miejskiego, pokrzywa tam rosła po pachy, a my byłyśmy indianami przedzierającymi się przez dżunglę… oj z Madzią vel Wiedźmą przeżyłyśmy wiele fajnych chwil… a teraz jej nie ma….. miałyśmy swoje drzewo, na którym podarłam owe zielone spodenki, Magda była prymuską w szkole ale nie zadzierała nosa, była fantastyczna… jak kiedyś jej rodziców nie było stwierdziłyśmy że usmażymy popcorn… zostało na dnie kilka niewystrzelonych ziaren no to czekałyśmy aż wystrzelą i garnek nam się obkopcił… Magda wpadła w panikę że starzy ją zabiją za ten garnek a ja zachowawszy zimną krew, poszperałam w łazience, znalazłam jakiś proszek do szorowania wuceta i odszorowałam ten nieszczęsny garnek…. kupę lat później śmiałyśmy się z tego jeszcze :)…. oj były czasy, chyba ciekawsze, a na pewno mniej zmanierowane 🙂

                    Pozdrówki 🙂

                    • Zamieszczone przez PKS
                      U NAS TO SIE NAZYWALO SEKRET.WKLADALO sie sreberka z cuierkow i tp. pokazywalo tylko wybranym. A potem klotnie,jak sie okazywalo, ze ktos sie wlamal…: ZDRADZILAS MOJ SEKRET!

                      U nas też był to sekret 🙂

                      • u nas też nazywaliśmy to sekret 🙂

                        • Zamieszczone przez SuperBasiek
                          u nas też nazywaliśmy to sekret 🙂

                          🙂

                          Z okazji tego wątku przypomniały mi się szkolne “Zabawy”….

                          Jak to koleżanka ganiała na przerwie kolegę z cyrklem w dłoni, poślizgneła się i wbiła mi cyrkiel w oko.
                          Ja zamiast iśc do domu z okiem zalanym krwią stałam jeszcze godzinę w kolejce w sklepiku szkolnym po “rzucili” trampki 🙂

                          W tym czase owa kolezanka i kolega juz zdazyli spanikowani isc wykablowac mojej mamie o calym zajsciu….szycie oka, 3 miesiace opatrunkow, 30% ubytek wzroku w jednym oku…
                          Wrocilam do szkoly….tego samego dnia w ktorym wrocilam po zwolnieniu do szkoły…. ten sam kolega (chyba mnie kochał – takie końskie zaloty 😉 ) wepchnał mnie w krzaki z wielkimi kolcami z ktorych wyszlam z cala podrapana twarza (kolo TEGO oka również).
                          Jak mnie matka zobaczyła to usiadła na podłodze w przedpokoju…..bo pare godzin wczesniej przywiezli jej ze szkoły mojego brata ze złamną nogą 🙂

                          Jak mi sie pocharatana twarz wygoiła – ten sam kolega przyfasolił mi z cegłówki w łeb (szyć trzeba było)….

                          Po dziś dzień – z tym kolegą bardzo się lubimy 🙂

                          • Mamro, to ja byłam takim kolegą właśnie;)
                            a moj brat to był takim Tobą, co jak gdzieś cos spadło, leciało, to zawsze w niego trafiało:)
                            On wiecznie pobity, połamany, poturbowany.
                            Ja wiecznie na karze za różne wybryki, za te na szczeście lajtowe – bo te sie doniosły.
                            Kaliber jakoś udało się zataić;)

                            • Brunka no opowiadaj no

                              nono;)

                              • Zamieszczone przez Kasiasta
                                Brunka no opowiadaj no

                                nono;)

                                juz kiedyś gdzieś opisywałam cześć wybryków:)
                                to akurat na moim bracie:)

                                lałam sie z chłopakami regularnie.
                                biłam koleżanki jak się nie chciały ze mną bawić.
                                jedno milimetr od oka trafiłam z procy. miała lajpo jak Tyson:)
                                wybiłam z procy na takie hacele szyby w oknach i klatkach.
                                podpaliłam sąsiadce wycieraczkę, bo mnie wkurzyła…
                                parę razy zgubiłam brata, poza tym że mu setki razy wtłukłam,
                                to czyhałam na jego życie również – nie znał dnia ani godziny.
                                jak się odwracał wrzucałam mu babole do zupy:)
                                po latach dowiedziałam się, że on mi też
                                chodziłam z chłopakami na robaki nad pobliski “staw” i traszki.
                                Piłam spirytus dorabiany z wodą po ogórkach kiszonych,
                                bo nic innego nie znalazłam w lodówce, żeby drinka dorobić;)
                                Paliłam już w wieku 7lat i zmuszałam 5letniego brata, zeby nie kablował:)
                                Rzucalismy z bratem z balkonu w ludzi kamieniami (takimi wydłubanymi z elewacji bloku)…
                                Na wykopach pod budowe pawilonu bawiłam sie w szklanej wacie.
                                Potem na tych samych fundamentach spadłam i nadziałam się na wystający drut zbrojeniowy – przebił mnie na wylot z lewej strony, ale się wydostałam, otrzepałam. Mamie nie powiedziałam, bo się bałam że umrę.
                                Nawet nie zdezynfekowałam i żyję. DO dziś mnie to zastanawia:)
                                Dużo jeszcze…
                                A moj brat spadł z 2go pietra i sobie tylko obojczyki połamał:)
                                and many more:)

                                • Zamieszczone przez PKS
                                  U NAS TO SIE NAZYWALO SEKRET.WKLADALO sie sreberka z cuierkow i tp. pokazywalo tylko wybranym. A potem klotnie,jak sie okazywalo, ze ktos sie wlamal…: ZDRADZILAS MOJ SEKRET!

                                  raz sie takim szkłem pochlastałam – całą dłoń przecięta 🙂

                                  Zamieszczone przez Kasiasta
                                  i jeszcze jadło się kwiaty akacji

                                  mi keidyś u babci na podwórku strasze kolezanki kazały jesć kwiatki forsycji… I jeszcze zatrzymywałay winde jak jechałysmu… brrr

                                  bruni – ja pamiętam jak pisałaś ze wykopałaś dół z pokrzywami na brata…

                                  ja pamiętam łazenie po osiedlu, jedną zabawe w zaczarowaną kraine. przechodziło sie do niej przez takie wąskie przejscie pomiędzy smietnikami i garazami.. teraz to by mi nawet ręka nie przeszła…

                                  pamiętam zbieranie pocztówek i wymiany 🙂

                                  • Zamieszczone przez aborka

                                    bruni – ja pamiętam jak pisałaś ze wykopałaś dół z pokrzywami na brata…

                                    tak, to ja…
                                    a jesli mowa o szybach w domu i cięciu się, to…
                                    kiedyś były w blokach takie drzwi z szybami – działo się…
                                    wlasnie sobie obejrzalam dłoń i mam bliznę:D

                                    • Zamieszczone przez bruni

                                      jak się odwracał wrzucałam mu babole do zupy:)
                                      po latach dowiedziałam się, że on mi też

                                      ‘słodka’ zemsta

                                      • Zamieszczone przez SuperBasiek
                                        jeszcze mi się przypomniało jak koło śmietnika, gdzie z kanału wychodziły szczury po ulewie zrobiła się gigantyczna kałuża, głęboka po łydkę… lato było, każdy miał wtedy tzw plastiki, oj brodziło się w tek kałuży… rewelacyjnie było… albo zapuszczałyśmy się z koleżanką Magdą (
                                        [*]12/04/2007 ) na niebezpieczne zakątki stadionu miejskiego, pokrzywa tam rosła po pachy, a my byłyśmy indianami przedzierającymi się przez dżunglę… oj z Madzią vel Wiedźmą przeżyłyśmy wiele fajnych chwil… a teraz jej nie ma….. miałyśmy swoje drzewo, na którym podarłam owe zielone spodenki, Magda była prymuską w szkole ale nie zadzierała nosa, była fantastyczna… jak kiedyś jej rodziców nie było stwierdziłyśmy że usmażymy popcorn… zostało na dnie kilka niewystrzelonych ziaren no to czekałyśmy aż wystrzelą i garnek nam się obkopcił… Magda wpadła w panikę że starzy ją zabiją za ten garnek a ja zachowawszy zimną krew, poszperałam w łazience, znalazłam jakiś proszek do szorowania wuceta i odszorowałam ten nieszczęsny garnek…. kupę lat później śmiałyśmy się z tego jeszcze :)…. oj były czasy, chyba ciekawsze, a na pewno mniej zmanierowane 🙂

                                        Pozdrówki 🙂

                                        My jak robiłyśmy z koleżankami popcorn
                                        to sąsiad z góry przyszedł zaniepokojony smrodem i kopcącym się dymem

                                        • Zamieszczone przez aborka

                                          pamiętam zbieranie pocztówek i wymiany 🙂

                                          a ja zbieranie karteczek z notesików
                                          i naklejek z takiej gumy – “Chabel” się chyba nazywało – miałam cały album poza jedną – z tenisem 😉

                                          o, tak to wyglądało:

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: my dzieci, tamtych rodziców

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general