Przepraszam ze pisze na ten temat.
Was starajacych sie, chcacych, niechcacych.
Zeby nikt mnie zle nie zrozumial.
Stresy, opuznienia we wszystkim, tez i z @.
Nie zwracalam uwagi, na nic ! Bo nie wiedzialam.
Piersi zero, brzucha zero.
Kontrolna wizyta.
A pani juz zapewne byla na USG.
USG…? po co?
Na USG, badaniach… usmiech lekarza.
Slucham??
Oczy lekarza jak 5 zl.
to pani nie wie, ze jest w ciazy?
Macica wielka jak grucha, zasmial sie…
……..
wszystko w porzadku?
……
Jasne, oprocz bialosci przed oczyma.
Zwymiotowalam mu na podloge.
We wtorek na USG.
Kuzwa, przepraszam.
Normalnie harlekin.
Wyje i bede wyc.
4 miesiac a ja nic nie zauwazylam.
Mojego M dziecko.
Strona 5 odpowiedzi na pytanie: Nie zale, opuszczam powietrze…
oj nie tylko;), skubaniutki to on czasami faktycznie jest…. Ale ogólnie ok:)
nie mam zamiaru tropić kim jestes i czy w ogole jestes… Nie bardzo mnie to interesuje, tylko mi sie cos w zwiazku z twoimi wypowiedziami skojarzylo, i grzecznie mi tu, bo to forum kobitek w prawie 100%…troche szacunku;)
moze nie doceniasz jego mozliwosci;) na pewno nie Twoj, tak sobie glupio zazartowałam:)
Wiesz co…. wypraszam sobie takie uwagi! Przywoływać do porządku to sobie możesz ale swoją pociechę.
Monopolu na to forum kobiety nie mają, a większość facetów zapewne takie wpisy odstraszają od wpisania jakiejkolwiek opinii.
Z tym szacunkiem to chyba pomyliłaś pojęcia. O co chodzi, że niby co nie szanuję kobiet, na jakiej podstawie nie znając mnie takie osądy?
a dlaczego warczysz od samego rana? Twoje wypowiedzi są pretensjonalne, nie fajnie sie je czyta….pusciłam oczko w poprzedniej wypowiedzi, nie znasz sie na żartach?Co sie tak obruszasz chłopie?
Może nie pretensjonalne, a prowokujące – ale to Twoja ocena nie będę się spierał. Ja w poprzedniej wypowiedzi wstawiłem “:cool:” więc to chyba Ty świadomie zignorowałaś mój ton wyjeżdżając z tym “brakiem szacunku”.
Wiecie co mnie razi na tym forum m.in. to że z konkretnym tematem nasze wypowiedzi z biegiem czasu nie mają nic wspólnego i w wielu tematach tak się dyskusja rozwija. Chyba faktycznie dla chętnych do prowadzenia luźnych rozmów powinien służyć komunikator.
Także kacha1982 jeżeli chcesz podyskutować zapraszam na PW, może przekonam Cię do innego zdania;) a na razie pokój, nie zamierzam z żadną z Was wchodzić z spór zbiorowy.:D
masz racje, niech nastanie pokój:) sorki, ze “zignorowałam” ale nie zauwazylam, ide dzis wyrwac zęba wiec stad moze ta moja złoscliwosc… A czy wypada nam na privie rozmawiac, wiesz ja i ty…;)
pozdrawiam:)
naprawdę? i co? tak po prostu sie ujawnił i napisał że jest Twoim mężem? A jak w domu to wyszło?
uuuu, dlugo by opowiadac, dluga historia, nie warto do niej wracac, ale fakt, wysledzil mnie jakims “cudem” dobrze wiedziałam ze sie tu wypowiada bo mi powiedzial w domu, mielismy kiedys mała wojne między soba, szkoda ze wyszła poza sciany naszej sypialni a znalazła finał na forum, ale to chyba dlatego ze taki żal go przepełnial i złosc:( ale teraz jest ok, czasami obydwoje siadamy na forum:)
Witam.
Chciałabym tylko powiedzieć że byłam dzisiaj u lekarza na usg.
Miałam iść jutro ale dzwonili że dzisiaj mogę przyjść bo odwołano wizytę.
Znalazłam nawet mój kalendarzyk i z wielkim szokiem zobaczyłam że ostatnią @ miałam 18 maja :eek:.
Zawsze miałam nieregularne, do tego mnóstwo nerwów, dlatego nic nie zauważyłam. Poprostu nie miałam czasu myśleć o braku @.
A więc według usg jest to 12 tydzień, 3 miesiąc, a nie 4 tak jak mówił wcześniej lekarz.
Mam założoną książeczke i termin porodu na 21 lutego.
W ciągu tego tygodnia podstawowe badania.
Z maluszkiem wszystko dobrze, rozwija sie prawidłowo.
Dzięki bogu, przy moim trybie życia dotychczas.
Wiecie co jest najlepsze,że nawet piersi mnie nie bolą, dopiero teraz zauważyłam że faktycznie są nabrzmiałe, ale nic po za tym.
Przy małej czułam się okropnie, wymioty, piersi jak arbuzy bolące jak cholipka.
Zaczynam się przyzwyczajać do tej myśli, wręcz ogarnia mnie radość kiedy pomyśle o tym maleństwie.
Jeszcze nie wiem co dalej, co z mężem, kiedy mu powiem, i co będzie jak mu powiem.
Z tego co się dowiedziałam mieszka u ojca, już nie romansuje.
Mam 12 listów od niego, płaczących, przepraszających.
Jego ojciec nawet do mnie wydzwania.
Jestem w wielkiej rozterce, dać mu wrócić? wycofać wniosek? Zyc dalej z nim i naszym dzieckiem?
Mnóstwo pytań bez odpowiedzi.
Nie sugeruj się proszę, tym co teraz napisze, ale ja bym chyba się ugięła i go przygarnela, przynajmniej bedac w mojej sytuacji, i tego chyba najbardziej bym się bała, gdyby mnie mąż zdradził, ze tak łatwo i szybko i ze w ogóle pozwoliłabym mu wrocic…Zdrówka życzę Wam obojgu:)
No niestety na to pytanie sama będziesz musiała sobie odpowiedzieć…
Wiesz, moja mała jest z poprzedniego związku, praktycznie nie ma ojca.
Jak pomyślę o tym że będe matką dwojga dzieci, bez taty…..
Najpierw zobacze jego reakcję, jak się zachowa gdy mu powiem.
Kocham go nadal, chociaż nienawiść jest silniejsza. Nie ufam mu.
Będe udawać że wszystko gra? Że jest w porządku?
Boże jakie to trudne wszystko.
Dobrze,,że z maluszkiem wszystko w porządku.
Ale na te wszystkie pytania musisz sama sobie odpowiedzieć. Niestety.
Trzymam kciuki za pomyślne decyzje.
P. S. Mówiąc sama za siebie i tylko w swoim imieniu, nigdy nie potrafiłabym drugi raz zaufać komuś kto tak by mnie skrzywdził jak Twój mąż Ciebie.
Kochana, nie powiem ze sobie wyobrażam co czujesz bo tak nie jest, nie jestem w Twojej sytuacji, strasznie mi Ciebie szkoda i maluchów, ale jakies decyzje trzeba podjąc, zobacz, co bedzie jak mu powiesz, nie chce dawać rad, bo nie jestem do tego zobligowana, nie mam doswiadczenia w takich sytuacjach, tylko mam nadzieje ze kazda decyzja jaka podejmiesz bedzie dla dobra Ciebie i dzieciaków.I tak jak pisałam, nie sugeruj sie tym co ja pisze, ze ja bym pewnie pozwoliła wrócic, choc tez pewnie bym juz nigdy nie zaufała drugi raz…i jak tu spac razem po tym wszystkim…
Właśnie….
Wiem że muszę sama sobie odpowiedzieć.
Jego ojciec dzwoni do mnie codziennie z prośbą abym porozmawiała z jego synem… tłumaczy mi że facet zamknął się w sobie, że ciągle o mnie mówi, że żałuje, nie wychodzi w ogóle z domu…
Jeśli zadzwoni zgodzę się na rozmowe, powiem mu.
Ale na tym zakończę, dam mu czas, do myślenia…
Długi czas.
Wiecie co, może i jestem świnią, a może taka natura człowieka, czuję satysfakcję, że to on teraz cierpi.. Czy to normalne?
Długo myślałam i wiem że nie odrazu będziemy żyć jak normalne małżeństwo.
Jestem gotowa odbudować to wszystko, dla dziecka.
Z drugiej strony jednak mówię sobie, daj mu kopa, zostaw go, wychowasz to dziecko sama.
Jednak coś mi podpowiada że muszę dać mu szansę.
No nic, dzisiaj zapewne dużo się wyjaśni, po rozmowie z nim.
[QUOTE=Pomidorowa24;1668068]
Wiecie co, może i jestem świnią, a może taka natura człowieka, czuję satysfakcję, że to on teraz cierpi.. Czy to normalne?
QUOTE]
ja uważam ze to całkiem normalne:) zycze zeby wszystko sie poukladalo.
Rzeczowa rozmowa jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Nie ma się co dumą unosić tylko szczerze porozmawiać. Piszesz, że dla dziecka dużo zrobisz i jesteś nawet gotowa “przygarnąć” go znów do siebie. Pamiętaj tylko o tym, że jeśli nie wybaczysz mu tego co zrobił i będziesz czyniła mu z tego powodu wyrzuty, to prędzej czy poźniej odbije się to na dzieciach i wcale ten jego powrót nie będzie korzyścią dla nich. Jesli dzieciaki bedą widziały, że między Wami coś nie styka, to sama obecność tatusia nawet najbardziej kochającego nic tu nie pomoże.
Powodzenia!
Decyzje musisz podjac sama.
Wybaczać nie bedziesz tylko w momencie kiedy mu to powiesz ale przez całe życie.
Cały czas kiedy sobie o tym przypomnisz bedziesz mu wybaczać albo odejdziesz.
Czas goi rany ale nie takie.
Zastanó sie czy jestes w stanie, czy dasz rade.
Tak dla dziecka można zrobic bardzo dużo zwłaszcza ważne to kiedy zna ojca/matke. Kiedy nei zna, nie bedzie może tak mocno cierpieć na początku ale to cierpienie go nie ominie. Bardzo szybko dowie sie, że jego tata/mama odeszli bo… najczesciej nei pomagają tłumaczenie, ze rodzice sie nie rozumieli. Dziecko zazwyczaj obwinia siebie o to.
Byliscie krótko małzenstwem wszystko przed Wami, duzo za Wami.
Jeżeli sie spotkacie i oboje bedziecie chcieli naprawic Wasz zwiazek to życzę Wam powodzenia i bede trzymać kciuki. Bo całe zycie przed Wami. Wiele Was łaczy.
To strasznie trudna decyzja ale macie dzieci i tak naprawdę decyzja jaką podejmiecie nie dotyczy tylko Was.
Ja myślę, że wybaczyć dla dziecka nie ma sensu. To znaczy to nie moze być podstawowy powód. Jeśli ma być źle to dziecko tego nie naprawi, no chyba że ma być dobrze, ale tego to niestey nikt nie wie.
Znasz odpowiedź na pytanie: Nie zale, opuszczam powietrze…