Staram się jak mogę,ale daleko mi do perfekcyjnej pani domu…
Mąż bałaganiarz,koty,pies,małe dziecko i mimo mojego ciągłego sprzątania efekty są marne.Albo to ja jestem źle zorganizowana?Urodziłam się na Śląsku,więc bieganie ze szmatą mam we krwi(po mamie).
Nie zasnę,jeśli są jakieś nieumyte naczynia w zlewie…
Macie jakiś”plan” sprzątania domu?
Czy macie wszystko równiutko w szafkach poukładane?(dla mnie to niewykonalne).
Dodam,że dom jest tylko na mojej głowie. Mąż mi w niczym nie pomaga.
Wiecie może jak doczyścić szybę z kominka? i długi wazon po kwiatach( od wody się robi taki osad,którego domyć nie umiem-ręka za krótka:)a czyścik do butelek nie daje rady.
Jak doprać ciuszki(plamy z syropu,jabłka,marchwi)?
Strona 15 odpowiedzi na pytanie: Perfekcyjna pani domu
Wlasnie dlatego tak isotna dla mnie rzeczą jest: wykopanie z gniazdka synów ze swoimi zonami.
Nadchodzi taki czas… ze sorry pomidory… Ale czas zyc na wlasny rachunek a nie u mamusi pod skrzydelkami.
zgadzam się w 1000%
masz już plan kiedy to zrobić i jak?
choć terorii na ten tamat słyszałam kilka np ta mojej teściowej, żeby się młody nie wyprowadzał (lat 27, mieszka u nich z dziewczyną) bo w domu tak smutno będzie a przecież on sam nie da rady sobie
trzymam kciuki, ale wiedz, zycie zlosliwe bywa. Moj na ten przyklad niewydolny finansowo nadal, na swoim juz byl i wrocil… 😉 i zycie nam sie tak poukladalo, ze z otwartymi rekami przyjelam, bo wzajemnie sobie w tej chwili potrzebni jestesmy. Ot, taki psi los moj. A taka sama madra bylam jeszcze z 6 lat temu 😉
Mieszkanie, stoi, czeka… na razie ma prawie 11 lat… Nie planuję do 18-tki wyrabać go z domu 😉
Pojdzie na studia (jesli bedzi chcial) to zamieszka osobno.
A juz na pewno wyleci z domu jak przyprowadzi mi dziewczyne i powie “mamo, pobieramy się”.
Taaa u nas stoja i czekaja nawet 2 mieszkania 🙂 i co z tego, jak zycie poukladalo sie inaczej….
Slubu to moj nigdy nie wezmie, na kocia lape go raczej widze jeszcze dluuuugo ;). A, no i z tesciowa tez maja mozliwosci zamieszkac i tez nic z tego ;). Ja Ci mowie, zycia nie da sie tak rozplanowac jak by sie chcialo….
To skoro mieszkanie ma to nie jestes w stanie go wypchnac (przy zalozeniu ze tego bardzo chcesz oczywiscie) do tego mieszkania – niech mieszka sam – przy powiedzmy pomocy finansowej (bo wiadomo ze rodzice dlugo pomagaja dzieciom w roznoraki sposob)?
Hehe, kanapki to też szerszy temat… Jeśli jest ich kilka na talerzu i są z różnymi dodatkami, to mam pewien algorytm ich jedzenia… 🙂 Zauważylam, że mąż stosuje ten sam (choć bez konsultacji) i zjada kanapki zwykle w tej samej kolejności co ja. 😀
niestety, to nie jest takies proste. W tej chwili oboje jestesmy sobie potrzebni. W ogole taka opcja nie wchodzi w gre. Zdecydowanie nie chce go nigdzie wypychac pomimo, ze siedzimy na kupie w 5 na 2 pokojach z kawalkiem. Teoria jest prosta, praktyka juz nie.
A to już zdecydowanie inna sytuacja. To rozumiem.
Pewnie nawet Ci przez mysl dzisiaj nie smignelo, ze np. Jedno z Was moze byc powaznie chore i potrzebowac pomocy drugiego… To taki pierwszy z brzegu przyklad kiedy matka i dziecko moga potrzeboeac siebie wzajemnie dluzej niz do 18…
dokladnie tak,
stety / niestety…
Wydaje sie Mamro jakbys zyla pod jakis plan – czego Ci zycze, ale czasem zycie tak nas zaskakuje ze
Ja jak jadę do teściowej na tydzień, to u niej życie toczy się normalnie – teść chodzi do pracy, młody do szkoły, w piątek po południu sprzątanie. Jakoś nie potrafię siąść wtedy przed tv skoro reszta rodziny lata na mopie i odkurzaczu.
Śniadania i kolacje – samoobsługa jak u niej normalnie, a obiady szykuje teściowa (jak ma siły). Dlatego mam okazję poprzestawiać jej przy przygotowywaniu sobie śniadania w lodówce, ale staram odkładać wszystko na miejsce jak było.
Teściowa mnie prosi o powieszenie prania (jak nie daje sama rady) i wieszam dokładnie pod jej dyktando pranie na balkonie – tshirty na zewnętrznym sznurku, a skarpetki na wewnętrznym, majtki i ręczniki w łazience. Raz mnie “zrąbała” za powieszenie stanika na balkonie. Nie wiem czemu tak, ale nie dyskutuję, tylko dostosowuję się.
Dlatego przy takim układzie dla mnie tygodniowa wizyta = wspólne mieszkanie.
Oglądałyście wczoraj PPD?
Jak wrażenia?
Ja zapomniałam, włączyłam na samą końcówkę jak szarfy i koronę rozdawała 😉
przez tydzien jestes w stanie schowac swoje nawyki w kieszen, przez rok juz jest trudniej
tak jak stanik wkurzył tesciową, tak Ciebie moze wkurzyc, ze synowa pierze zwiniete w kulkę skarpetki i moze nie miec ochoty ich przewracac w tą i w drugą stronę 😉
a jeszcze: nasze tesciowe, to starsze osoby, szacunek z automatu byc powinien, ale synowa? toc to dzieciak ilezby tam lat niemiala, w dodatku dzieciak wychowany przez innych rodziców, z wlasnymi natrectwami którzy całe zycie prali skarpety zwinięte w kulkę…. 😉
i przez tydzien to zniesiesz,ale przez rok te skarpety Cię wykonczą
ja akurat przez przypadek włączyłam, i…..
chlew jak dla mnie, sorki to ich mieszkanie, dom, ale jak tak można zapuścić
w domu była nawet psia kupa
rozumiem, mozna porozrzucam ubrania, i inne ale to był dla mnie koszmar
a kiedy to leci?
patrzac na angielska wersje to ja bez zadnych natrectw i przesadnego pedantyzmu mam w domu jak w pudełeczku
Tak się wtrące…komu jak komu, ale Mamroci na pewno śmignęło…..
Nie wiem czy można powiedzieć, że oglądałam, bo wytrzymałam tylko 15 minut
Forma tego programu jest żenująca
Mysle ze wiem dlaczego.
Dla niektorych osob (w tym na przyklad dla mnie) biustonosz jest to częśc bielizny ktorą niekoniecznie muszą ogladac latem sąsiedzi dyndająca na sznurku (gdy np. ma się na balkonie suszarkę pod sufitem, taką wciąganą na sznureczkach).
Ja też gdybym miała suszarkę na balkonie pod sufitem – nie powiesiłabym na niej ani biustonosza, ani majtek.
Podpinam siępod pytanie – na ktorym p[rogramie i o ktorej godzinie?
Ja polskiej wersji nie widzialam wczoraj, ale czasem ogladam te zagraniczne wersje.
O bol glowy przyprawia mnie co Ci ludzie mająw mieskaniach…chlew to mało powiedziane.
Ja nie mam idealnie wysprzatane – np. od tygodnia zbieram sily zeby w koncu isc po drabine do piwnicy i zdjac bozonarodzeniowy stroik powieszony pod sufitem w przedpokoju, czesto np. moje dzieci rzuca ubrania na sofe w salonie, maz walnie gdzie bądź spodnie, czasem mam tone garów do mycia w kuchni… Ale takiego syfu jak widzialam w tym programie to nie wiem…chyba trzeba by latami nie sprzatac, nie odkurzac, nie myc okien itp.
Znasz odpowiedź na pytanie: Perfekcyjna pani domu