Staram się jak mogę,ale daleko mi do perfekcyjnej pani domu…
Mąż bałaganiarz,koty,pies,małe dziecko i mimo mojego ciągłego sprzątania efekty są marne.Albo to ja jestem źle zorganizowana?Urodziłam się na Śląsku,więc bieganie ze szmatą mam we krwi(po mamie).
Nie zasnę,jeśli są jakieś nieumyte naczynia w zlewie…
Macie jakiś”plan” sprzątania domu?
Czy macie wszystko równiutko w szafkach poukładane?(dla mnie to niewykonalne).
Dodam,że dom jest tylko na mojej głowie. Mąż mi w niczym nie pomaga.
Wiecie może jak doczyścić szybę z kominka? i długi wazon po kwiatach( od wody się robi taki osad,którego domyć nie umiem-ręka za krótka:)a czyścik do butelek nie daje rady.
Jak doprać ciuszki(plamy z syropu,jabłka,marchwi)?
Strona 12 odpowiedzi na pytanie: Perfekcyjna pani domu
ja też
a mój mówi, że m jak pedantka, chyba mu dam do poczytania ten wątek
u mnie owszem wszystko ma swoje miejsce, nawet kubki daje uszkami na prawo, ale tylko dlatego, że jesteśmy praworęczni więc jest nam wygodnie, pranie jak wieszam przez okno to tez na lewej ze względu słońca, już nie jedna rzecz został wyblaknięta… No ale bez przesady
Wreszcie się nie zgadzacie Asikiem
No tak, ale wiesz jak to jest jedna pierdołka, druga, tysięczna i szlag jasny człowieka trafia.
no czasem trzeba 🙂
Asiczku pozdrawiam :Buziaki:
e tam, od razu niechluj.
ale szczerze. piore na lewej bo duzo ubran z nadrukami, naprasowankami takimi tam.
nic podczas prania nie schodzi, nie peka, jak schnie to nie bleknie, jak prasuje to nie przykleja sie do zelazka.
a do szafki na prawej, bo wygodniej i szybciej do ubrania;)
i fakt moja wadozaleta – pedantyzm, jest czasem dla mnie zmorą.
może z wiekiem uda mi się zmienic podejście do pewnych spraw
Zgadzam się – ale najpierw trzeba tą pierdołkę sobie “wymyslić” żeby na nia zwracać uwagę 😉
Piore jak leci ale wieszam obok siebie – bo łatwiej sie składa przy zdejmowaniu z suszarki.
aj tam, najbliższa uczelnia 80 km ode mnie
Nawet jak na studia nie pójdą to fundusz do łapy i na swoje 😀
Taki jest plan
Pisałam już o tym w tym wątku:
Ale to nie znaczy, że w domu musi być bałagan jak są dzieci. I że dzieci brudzą i bałaganią gorzej niż zwierzęta.
Nie raz robiłam tak,że jego ciuchy(które długo czekały na powieszenie) wrzucałam do miski i nastawiałam kolejne pranie. Tylko tym dodawałam sobie roboty,bo w efekcie znów musiałam ładować skisłe pranie, znów prać i znów prosić,żeby się zlitował i je powiesił.JUż nie wspomnę jak on wiesza pranie
Z resztą prania też mam lekkie skrzywienie 😀 Muszę prać każde kolory osobno.
Zasadniczo czerwonego z niebieskim nie wypiorę.Jasnego+kolor z ciemnym+kolor też nie piorę razem. Nie wiem skąd tak mi się ubzdurało
NIE!!!Nie wytrzymałabym nawet 3 dni
A co do skulkowanych skarpet,to właśnie tak mój małż wrzuca je do prania!!!Już pominę fakt,że wszystkie są nie do pary:D( już tym się nie przejmuję)
Poza tym mi niedawno bęben od pralki rozwalił!!!Nie opróżnił kieszeni-naładowanych próbówkami z igłami i jak trzasnęło,to dziura w bębnie jak BERLIN!!!
O rety na to nie wpadłam!!!U mnie kubki chaotycznie…
Muszę jednak przyznać,że największym pedantem,jakiego znam jest mój brat(od takiego bym uciekła!).On ma wszystko w szafach w kostkę i kolorami poukładane.W pokoju ani pyłku kurzu,książki poukładane jak od linijki!A spróbuj mu człowieku zostawić kubek z herbatą na biurku…to się drze,że bałagan robię
Zapewniam Cię, że zwinięte w kulkę też się wypiorą
Ale jak to musiałaś – wołało do Ciebie, spać nie dawało czy jak? U nas nie ma podziału na ja piore – ty wieszasz ale skoro postanowiłaś coś chłopu udowodnić to powinnaś zostawić to pranie do końca świata – aż zgnije albo zostanie powieszone…
Asik mm identycznie:) Na suszarce wieszam tak by ładnie wyglądało. Skarpetki obok siebie, ładnie naciągnięte, parami. Na innym sznurku moja bielizna, koszulk, bluzy wieszam odrazu na wieszakach i tak schną… A jk mój M powiesi pranie to zdarzyło mi sie pocichaczu ulozyć po swojemu.. – ale żadko bo chłopina się stara:)
ale źle sie wiesza
U mnie ze skarpetkami nie ma problemu. co ma być na lewej to wie i obraca sam. Majtki i skarpetki składa sam. Pokazałam raz i teraz on to robi. Majtki w rulonik, skarpetki w kwadrat.
Aż zapytam bo mnie korci. A czy Wasze pranie ktoś ogląda? Ma się podobać sąsiadce, mężowi, teściowej, gościom, dzieciom?
Czy wam w trakcie wieszania i później schnięcia? No bo jeszcze bym zrozumiała jakby to pranie schło sobie w salonie ale na strychu,balkonie, komórce jakiejś?
Tak poukładane tematycznie czy kolorystycznie to jakieś feng shui?
Ma mi sie podobac:) Tak jak ukladam jakas ramke na komodzie, i ma stac w konkretnym mniej wiecej miejscu to tez lubie jak mam ladnie uporzadkowane pranie na suszarce:) pożniej je łatwiej mi sie sklada w kosteczke i czeka taka kupka na prasowanie.
Nie nie. Przemawiają do mnie tylko czasem torebki,albo jakiś ciuch:KUP MNIE Po prostu nie wytrzymuję widoku(potem zapachu)kiszącego się prania.A powinnam być konsekwentna
Zasadniczo jak mąż wstawia swoje ciuchy robocze do prania np.o 23 to powinien to zrobić do końca-potem to powiesić,a nie czekać aż go wyręczę.
Mimbla- żadne feng shui z tym praniem:) Jednak jest różnica jak powiesi się je porządnie(np.jeansy) niż byle jak-potem wyglądają jak krowie z d..y wyjęte.
U mnie akurat pies nie brudzi w sumie wcale- w przeciwienstwie do dzieci:D
No ale Ty masz dopiero wszystko przed sobą!
dobre określenie
ja znam “jak psu z gardła wyjęte” 😉
składać w kosteczkę PO prasowaniu to rozumiem, ale PRZED prasowaniem?? Toż to zbędna strata czasu
Znasz odpowiedź na pytanie: Perfekcyjna pani domu