depresja

zastanawiam się

czy z tego można wyjść tak “raz na zawsze”?

nie pytam o siebie, bo wiem, że ja sama sobie winna jestem. jeśli już zaczynam leczenie, to przerywam od razu, kiedy jest lepiej, zamiast doprowadzić sprawę do końca.. człowiek uczy się na błędach, może i ja się nauczę..

ale interesuje mnie, czy można się z tego całkiem wyplątać, zupełnie wyleczyć? czy może jest inaczej – że jak ktoś już ma tendencje depresyjne, to zawsze musi liczyć się z tym, że TO może wrócić, nawet po pełnym leczeniu i dobrych jego efektach?

Strona 23 odpowiedzi na pytanie: depresja

  1. Zamieszczone przez ania_st
    a ja wierzę, że placebo wiele może, zwłaszcza jeśli o psychikę chodzi / choć akurat nie sądzę, że placebo sprzedają- skoro umysł krwioplucie może spowodować dlaczego w drugą stronę nie może zadziałać, nie bez powodu znaczenie mają też terapie

    No ludzie też nagle z raka wychodza bo wierza czy co tam.. Ale czy to znaczy, że maja przestać sie leczyć?

    W koncu psyche dużo może.
    Choć kto wie- może za jakiś czas powiem, że jednak siła umysłu mnie wyleczyła:)

    • Zamieszczone przez ahimsa
      No ludzie też nagle z raka wychodza bo wierza czy co tam..ale czy to znaczy, że maja przestać sie leczyć?

      W koncu psyche dużo może.
      Choć kto wie- może za jakiś czas powiem, że jednak siła umysłu mnie wyleczyła:)

      no właśnie najpierw powinno być pytanie kiedy zacząć farmakologią leczyć? I tu nie chodzi tylko o choroby psychiczne/psychosomatyczne ale i o inne choćby infekcje bakteryjne, alergie, astmę, choroby jelit

      Ja przy niektórych chorobach nie odważyła bym się na “diety lecznicze”, homeopatie, czekanie aż mój mózg zechce myśleć inaczej ale są też choroby które udaje mi się obejść bez chemii (niewykluczone, że do czasu)

      • Zamieszczone przez ania_st
        no właśnie najpierw powinno być pytanie kiedy zacząć farmakologią leczyć? I tu nie chodzi tylko o choroby psychiczne/psychosomatyczne ale i o inne choćby infekcje bakteryjne, alergie, astmę, choroby jelit

        Ja przy niektórych chorobach nie odważyła bym się na “diety lecznicze”, homeopatie, czekanie aż mój mózg zechce myśleć inaczej ale są też choroby które udaje mi się obejść bez chemii (niewykluczone, że do czasu)

        O, tu się pod Anią podpiszę.
        Nie odważyłabym się zrezygnować z leczenia konwencjonalnego na rzecz niekonwencjonalnego w przypadkach cięższych.
        Mam (w sumie miałam) ciocię, która uważała, że wyleczył ją Kaszpirowski. Przez pewien czas zrezygnowała z leczenia farmakologicznego, poszła w leczenie niekonwencjonalne, włącznie z urynoterapią. Lekarze bili na alarm, nie chciała słuchać. Do czasu…
        Otarła się o śmierć, wróciła do leczenia farmakologicznego, wyciągnęło to ją na dobrych kilka lat. I o ile psychika na moment ją pozornie z choroby wyciągnęła (tak się niby super czuła) o tyle wyniki badań były zatrważające. Trochę trwało zanim zrozumiała, że lekarze naprawdę nie chcą jej skrzywdzić, a picie własnego moczu na pewno jej nie pomaga i jej nie leczy.

        • Zamieszczone przez ahimsa
          SSRE zwiększają wchłanianie zwrotne serotoniny, zaś SSRI hamują wchłanianie zwrotne serotoniny.

          Tyle też doczytałam, ale jak to się ma do leczenia? Skąd lekarz wie komu dać SSRI a komu SSRE bez wykonywania jakiś szczegółowych badań?
          Znalazłam to:
          Lek należący do grupy SSRE. Jest to lek zupełnie niekonwencjonalny, działa przeciwnie do leków z grupy , tzn. zamiast zmniejszać wychwyt zwrotny serotoniny, jeszcze go powiększa. Lek podwyższa także poziom dopaminy. Działanie leku często opisywane jest, jako lekka stymulacja. Używany jest najczęściej trzy razy dziennie. Do ewentualnych skutków ubocznych leku należą , uczucie suchości w ustach, oraz bezsenność. Oprócz stosowania leku przy leczeniu depresji, także znajduje zastosowanie przy leczeniu nerwic.
          Trochę nie czaję przyznam.

          • Zamieszczone przez ania_st
            no właśnie najpierw powinno być pytanie kiedy zacząć farmakologią leczyć? I tu nie chodzi tylko o choroby psychiczne/psychosomatyczne ale i o inne choćby infekcje bakteryjne, alergie, astmę, choroby jelit

            Ja przy niektórych chorobach nie odważyła bym się na “diety lecznicze”, homeopatie, czekanie aż mój mózg zechce myśleć inaczej ale są też choroby które udaje mi się obejść bez chemii (niewykluczone, że do czasu)

            Jeśli chodzi o depresje i inne choroby psyche- to wtedy kiedy stan obniżonej sprawności, niemożności, zahamowania itd. się przedłuża i obniża standard życia.
            Mało tego- ja sie “obywałam bez” latami- raz było ok raz bardzo źle- ale dopiero teraz- gdy sie leczę- widzę, jak może być NORMALNIE!

            No ja też wiele teraz rzeczy leczę bez leków:) To wiesz.
            Natomiast tu sie nie odważe na odstawienie leków- bo próbowałam nie raz;) i zawsze miało to złe skutki.

            Zamieszczone przez gacka
            O, tu się pod Anią podpiszę.
            Nie odważyłabym się zrezygnować z leczenia konwencjonalnego na rzecz niekonwencjonalnego w przypadkach cięższych.
            Mam (w sumie miałam) ciocię, która uważała, że wyleczył ją Kaszpirowski. Przez pewien czas zrezygnowała z leczenia farmakologicznego, poszła w leczenie niekonwencjonalne, włącznie z urynoterapią. Lekarze bili na alarm, nie chciała słuchać. Do czasu…
            Otarła się o śmierć, wróciła do leczenia farmakologicznego, wyciągnęło to ją na dobrych kilka lat. I o ile psychika na moment ją pozornie z choroby wyciągnęła (tak się niby super czuła) o tyle wyniki badań były zatrważające. Trochę trwało zanim zrozumiała, że lekarze naprawdę nie chcą jej skrzywdzić, a picie własnego moczu na pewno jej nie pomaga i jej nie leczy.

            Ja nigdzie nie napisałam, że w takim wypadku rezygnować z konwencjonalnego leczenia. Wręcz przeciwnie. ( choc z oczkiem napisałam, że kto wie- może kiedyś uznam, że mozna-teraz mi to nie wychodzi:D)

            • Ja zanim wzięłam SSRI byłam u homeopaty, na dodatek irydologa,
              który od razu zobaczył nerwicę,

              ale to jest zupełnie inna filozofia, trzeba non stop być w kontakcie
              z homeopatą i wierzyć w to, że jest ok.

              Nie powiem, brałam “leki” przez miesiąc i było lepiej,
              aż w pewnym momencie zauważyłam, że owe granulki działają
              w drugą stronę… żołądek bolał mnie ze zdwojoną siłą
              i prawie codziennie,

              wtedy zrezygnowałam, być może powinnam iść wtedy jeszcze
              raz i dowiedzieć się, dlaczego tak się dzieje,
              ale ból żołądka był coraz mocniejszy, już nie miałam siły…
              i przeszłam na SSRI.

              • Zamieszczone przez ahimsa
                Jeśli chodzi o depresje i inne choroby psyche- to wtedy kiedy stan obniżonej sprawności, niemożności, zahamowania itd. się przedłuża i obniża standard życia.
                Mało tego- ja sie “obywałam bez” latami- raz było ok raz bardzo źle- ale dopiero teraz- gdy sie leczę- widzę, jak może być NORMALNIE!

                No ja też wiele teraz rzeczy leczę bez leków:) To wiesz.
                Natomiast tu sie nie odważe na odstawienie leków- bo próbowałam nie raz;) i zawsze miało to złe skutki.

                Ja nigdzie nie napisałam, że w takim wypadku rezygnować z konwencjonalnego leczenia. Wręcz przeciwnie. ( choc z oczkiem napisałam, że kto wie- może kiedyś uznam, że mozna-teraz mi to nie wychodzi:D)

                Ala – ja nie do Ciebie to pisałam. Tak generalnie, nic personalnego. Opinię wyrazić chciałam 🙂

                • To ja jeszcze napiszę, że można się uzależnić od antydepresantów psychicznie
                  Miałam taki czas, że jak zapomniałam jednej dawki to natychmiast miałam wszystkie możliwe objawy somatyczne na czele z atakami paniki co jest przecież niemożliwe, bo organizm cały czas jest nasycony lekiem 😉
                  I mimo, że czułam się znakomicie i mogłam spokojnie zacząć odstawianie to strach nie pozwalał

                  • Zamieszczone przez beamama
                    To ja jeszcze napiszę, że można się uzależnić od antydepresantów psychicznie
                    Miałam taki czas, że jak zapomniałam jednej dawki to natychmiast miałam wszystkie możliwe objawy somatyczne na czele z atakami paniki co jest przecież niemożliwe, bo organizm cały czas jest nasycony lekiem 😉
                    I mimo, że czułam się znakomicie i mogłam spokojnie zacząć odstawianie to strach nie pozwalał

                    Moja ciotka uzależnila sie od jedzenia papryki-powaznie;)

                    • wczoraj wzięłam pierwszą dawkę leków

                      ledwo dotrwałam do końca wiadomości, leżeliśmy już z dziećmi w łóżku – spały ze mną. Zasnęłam.

                      Przed 22gą dzwonił do mnie maż – nic nie pamiętam
                      ani, że dzwonił
                      ani, że rozmawialiśmy
                      ani, że wyłączyłam tv

                      • Zamieszczone przez mamia
                        wczoraj wzięłam pierwszą dawkę leków

                        ledwo dotrwałam do końca wiadomości, leżeliśmy już z dziećmi w łóżku – spały ze mną. Zasnęłam.

                        Przed 22gą dzwonił do mnie maż – nic nie pamiętam
                        ani, że dzwonił
                        ani, że rozmawialiśmy
                        ani, że wyłączyłam tv

                        Zobcz jak będzie za kilka dni..

                        • Zamieszczone przez ahimsa
                          Moja ciotka uzależnila sie od jedzenia papryki-powaznie;)

                          :p

                          • A tak w ogóle, jeździcie autem bez stresu na lekach?

                            • Zamieszczone przez beamama
                              A tak w ogóle, jeździcie autem bez stresu na lekach?

                              tak

                              • Zamieszczone przez beamama
                                A tak w ogóle, jeździcie autem bez stresu na lekach?

                                tak jeździłam, pytałam lekarza stwierdził, ze przy dawce którą brałam nie mam podstaw do obaw, ogólnie ja na dwóch lekach które brałam nie czułam żadnych działań ubocznych, bardziej o swoją sprawność psychomotoryczną martwię się w okresach pylenia kiedy muszę przyjmować bardzo duże dawki innych leków które też tą sprawność mogą osłabiać – dla zabawy sprawdziłam sobie czas reakcji po lekach na urządzeniu gdzie bada się kierowców zawodowych, wynik był całkiem niezły – więc jeżdżę bez oporów

                                • Jeżdżę bez żadnych problemów – nie czuję (choć wiem, że to czasem zawodne), by leki ograniczały moją sprawność psychoruchową.

                                  • Pica-fluo dzila na mnie jakbym wypila 4 kawy:D
                                    To dobrze-trzeba mi poweru właśnie!

                                    • Zamieszczone przez ahimsa
                                      Pica-fluo dzila na mnie jakbym wypila 4 kawy:D
                                      To dobrze-trzeba mi poweru właśnie!

                                      Szczęściara

                                      Ja dzielnie trwam przy cito.

                                      A powerem to mogłabyś się podzielić, wiesz? Mi nawet kawa nie pomaga na rozruch

                                      • mam wrażenie, że na lekach jest gorzej niż było

                                        zanim je zaczęłam brać miałam przynajmniej siłę “pożyć” wieczorem, chciało mi się ugotować obiad na kolejny dzień, coś posprzątać, albo chociaż posiedzieć przed komputerem.. teraz nie mam siły na nic! padam wieczorem jak tylko dzieci pójdą spać.. i to nie to, że jestem śpiąca, tylko nie chce mi się już nic robić, kładę się i śpię, rano też nie chce mi się wstać..
                                        jest gorzej, nastrój gorszy, nie weszłam nawet jeszcze na pełną dawkę a tu tak kiepsko

                                        • Zamieszczone przez Aneta.
                                          mam wrażenie, że na lekach jest gorzej niż było

                                          zanim je zaczęłam brać miałam przynajmniej siłę “pożyć” wieczorem, chciało mi się ugotować obiad na kolejny dzień, coś posprzątać, albo chociaż posiedzieć przed komputerem.. teraz nie mam siły na nic! padam wieczorem jak tylko dzieci pójdą spać.. i to nie to, że jestem śpiąca, tylko nie chce mi się już nic robić, kładę się i śpię, rano też nie chce mi się wstać..
                                          jest gorzej, nastrój gorszy, nie weszłam nawet jeszcze na pełną dawkę a tu tak kiepsko

                                          No a co my tu wałkujemy stale? że pierwsze 2- 3 tyg MOZE BYC GORZEJ!
                                          Nie rezygnuj. Po mies. jeśli nic się nie zmieni- to do lekarza.
                                          To trzeba przetrwać.
                                          Bym powiedziała, że to b. częste- ta powalająca senność na początku.
                                          Niemniej powinno przejść za jakiś czas.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: depresja

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general