depresja

zastanawiam się

czy z tego można wyjść tak “raz na zawsze”?

nie pytam o siebie, bo wiem, że ja sama sobie winna jestem. jeśli już zaczynam leczenie, to przerywam od razu, kiedy jest lepiej, zamiast doprowadzić sprawę do końca.. człowiek uczy się na błędach, może i ja się nauczę..

ale interesuje mnie, czy można się z tego całkiem wyplątać, zupełnie wyleczyć? czy może jest inaczej – że jak ktoś już ma tendencje depresyjne, to zawsze musi liczyć się z tym, że TO może wrócić, nawet po pełnym leczeniu i dobrych jego efektach?

Strona 26 odpowiedzi na pytanie: depresja

  1. mamia, no jesteś, bo się już martwiłam gdzie się zapodziałaś

    ja też tak miałam, na początku lepiej, potem spadek.. teraz dużo lepiej 🙂

    będzie dobrze!!

    • Jestem, Czytam Was cały czas, ale nie mogę zebrać się do pisania….

      mam nadzieję i czekam na lepszy czas.

      • Hej 🙂
        Ja jestem na nowych lekach od 2 tyg i czuje sie lepiej. Przede wszystkim poza sennoscia zadnych skutkow ubocznych. Mam nadzieje, ze sennosc tez minie jak sie organizm przestawi.
        Ciesze sie, ze u Was tez jest poprawa :).

        Ciekawe co u Domolki odezwij sie jesli nas jeszcze podczytujesz.

        • Zamieszczone przez Aneta.

          chciałabym móc funkcjonować normalnie bez leków

          Super, cieszę się, ze jest lepiej – warto było tak długo zwlekać?

          Co do zalinkowanego zdania – tak bardzo Ci ta tabletka czy tam dwie dziennie ciążą? Nie myśl o tym w ten sposób bo to kompletnie bez sensu

          • Zamieszczone przez ania_st
            Super, cieszę się, ze jest lepiej – warto było tak długo zwlekać?

            Co do zalinkowanego zdania – tak bardzo Ci ta tabletka czy tam dwie dziennie ciążą? Nie myśl o tym w ten sposób bo to kompletnie bez sensu

            Kompletnie bez sensu…. To nie zastrzyk przecież 😉

            • Zamieszczone przez Aneta.
              a u mnie jest chyba lepiej

              super!

              • Zamieszczone przez Aneta.
                a u mnie jest chyba lepiej

                dziś pierwszy raz od wielu miesięcy – piszę!! usiadłam do pamiętnika i piszę, z głowy, dla mnie szok, bo próbowałam wiele razy w ostatnich latach/miesiącach i nie potrafiłam wydobyć z siebie nic

                poza tym – posprzątałam mieszkanie – też pierwszy raz od miesięcy tak na prawdę. i nie zajęło mi to kilku dni, tylko poszło na prawdę sprawnie, nie patrzyłam już bezradnie na ten nieład, tylko elegancko to ogarnęłam 🙂

                chyba leki zaczynają działać

                i teraz dopiero widzę, jak bardzo źle było

                chciałabym móc funkcjonować normalnie bez leków

                Bardzo sie ciesze Aneta!!!!!!.Oby juz bylo tylko lepiej.Anetko nie patrz na leki. Dzieki nim jest normalnie.
                U mnie spadek formy. Myslenie poszlo do lasu… i ta niechec do wszystkiego Dzieci wyciagaja z domu bo im sie nudzi,a ja ledwie zdobylam sie zeby zrobic wczoraj zakupy

                • Irena- kurcze, za lepszy czas!

                  U mnie ok:) tylko mam bezsenność po fluo
                  Za to na serio podkręca mnie i mam ochote tyyyle robić!
                  I robię:) i to jest to. MOGE!!!!

                  • to jednak taka huśtawka jest

                    • Zamieszczone przez ahimsa
                      Irena- kurcze, za lepszy czas!

                      U mnie ok:) tylko mam bezsenność po fluo
                      Za to na serio podkręca mnie i mam ochote tyyyle robić!
                      I robię:) i to jest to. MOGE!!!!

                      co to jest “fluo”?

                      • Zamieszczone przez Aneta.
                        to jednak taka huśtawka jest

                        Trzymaj sie !!!!! Ja patrze na Ciebie jak w obrazek;),bo jestes tylko “chwilke” przede mna. Co dzien sie zastanawiam jak sie czujesz. Trzymam kciuki mocno. Ja poczulam sie lepiej wczoraj po poludniu,nawet pojechalam do kolezanki na domowe”Spa”:) nie chcialo mi sie ale sie przemoglam.Fajnie bylo i wrocilam uhahana do domu. Rany jaki kontakt z ludzni jest potrzebny!!!!! Dzis poniedzialek dzien w pracy bardzo ciezki,wymagajacy ogromnego skupienia.Jak narazie jest dobrze,ale ciagle mysle czy nie zadzwoni jakis kretyn i nie zepsuje mi calego dnia. To moje czarnowidztwo mnie normalnie dobija.Kiedy ja spojrze przed siebie i poczuje to SZpikowe “mamtowdupie”…..?. Bole glowy dalej mam. Nie sa mocne ale dokuczaja co dzien. Spie lepiej i jak do tej pory nie zlapala mnie jeszcze zadna furia. Co zauwazylam. Jestem mniej nerwowa i widze, ze dzieci od razu podlapaly moj nastroj, lepiej sie z nimi dogaduje,ciesze sie bardzo oby tak zostalo….

                        • Zamieszczone przez mamia
                          co to jest “fluo”?

                          Fluoksetyna

                          • Zamieszczone przez irena
                            Trzymaj sie !!!!! Ja patrze na Ciebie jak w obrazek;),bo jestes tylko “chwilke” przede mna. Co dzien sie zastanawiam jak sie czujesz. Trzymam kciuki mocno. Ja poczulam sie lepiej wczoraj po poludniu,nawet pojechalam do kolezanki na domowe”Spa”:) nie chcialo mi sie ale sie przemoglam.Fajnie bylo i wrocilam uhahana do domu. Rany jaki kontakt z ludzni jest potrzebny!!!!! Dzis poniedzialek dzien w pracy bardzo ciezki,wymagajacy ogromnego skupienia.Jak narazie jest dobrze,ale ciagle mysle czy nie zadzwoni jakis kretyn i nie zepsuje mi calego dnia. To moje czarnowidztwo mnie normalnie dobija.Kiedy ja spojrze przed siebie i poczuje to SZpikowe “mamtowdupie”…..?. Bole glowy dalej mam. Nie sa mocne ale dokuczaja co dzien. Spie lepiej i jak do tej pory nie zlapala mnie jeszcze zadna furia. Co zauwazylam. Jestem mniej nerwowa i widze, ze dzieci od razu podlapaly moj nastroj, lepiej sie z nimi dogaduje,ciesze sie bardzo oby tak zostalo….

                            No niestety…mialam tak bite 2 tygodnie

                            • jogging, jazda na rowerze czy wypad na siłownię naprawdę pomogą ci poczuć się lepiej. Udowodniono, że regularny 30-minutowy wysiłek fizyczny łagodzi objawy depresji.

                              • 3 tydzień leczenia

                                Cześć, podczytuję, podczytuję, ale po postawionej diagnozie, kiedy już poczytałam, co to w ogóle jest – przeraziłam się. I głupio mi było pisać… Po przemyśleniu sądzę, że chyba na wyrost ta moja diagnoza, na wizycie byłam naprawdę roztrzęsiona, może źle ujęłam w słowa te moje zmiany samopoczucia i lekarka je zinterpretowała właśnie tak a nie inaczej. Nie wiem, za tydzień idę znowu i liczę, że jednak nie mam tej dwubiegunowej choroby. Leki biorę, zwiększyłam nawet dawkę tych dziennych. Nie wiem, czy pomagają naprawdę, czy raczej sobie wmawiam, że muszą pomóc i to mnie jakoś trzyma na powierzchni. Ale Depakine nie biorę, boję się – zresztą to miało być w ostateczności, a aż tak kiepsko chyba nie jest. Pierwszy tydzień właściwie przespałam, potem jakoś powolutku wracałam do życia. Nie mogę powiedzieć, że jest jakaś znacząca poprawa w sensie nastroju, ale fizycznie mam trochę więcej siły, na tyle, żeby pójść do pracy, zająć się dziećmi (ospa dopadła, jedno właśnie kończy, drugie zaczyna), ogarnąć sprawy domowe. Ale większy wysiłek, sytuacja, kiedy muszę być skoncentrowana, wyczerpują mnie bardzo. Po dniu takiej aktywności następne dwa ledwo człapię. A naokoło tyle rzeczy do zrobienia, a wszystko równocześnie… Muszę jakoś do lata pociągnąć, potem niech się dzieje, co chce:)
                                Niestety, trochę oszukuję bliskich, mówiąc im, że jest lepiej. Trudno im zrozumieć, jak to, biorę leki a nic się nie poprawia… To zaczęłam mówić, że się poprawia, na tyle jestem w stanie się zamaskować. Wszystkim trudno uwierzyć, że zawiadowca stacji padł:(
                                Fajnie, że tylu z Was leczenie pomaga, że dostrzegacie poprawę. To mi daje nadzieję, że u mnie też będzie lepiej.

                                • Zamieszczone przez ahimsa
                                  Irena- kurcze, za lepszy czas!

                                  U mnie ok:) tylko mam bezsenność po fluo
                                  Za to na serio podkręca mnie i mam ochote tyyyle robić!
                                  I robię:) i to jest to. MOGE!!!!

                                  Na poczatku mojej “Ameryki ” pracowalam u goscia, ktory leczyl sie prozakiem- fluoksetyna (mial depresje po smierci zony). Tak optymistycznego i pelnego energii goscia jeszcze nie spotkalam!!!! Nie wiem ile w nim bylo jego samego,a ile robil sam lek,ale facet byl niesamowity. Az mu zazdroscilam optymizmu. Na dodatek byl niesamowitym fotografem. Moglabym siedziec w jego pracowni godzinami i gapic sie w jego prace,ale nie pozwalal. Tak nawiasem mowiac to byl kolega ze studiow naszego Oskarowca Janusza Kaminskiego.

                                  • Zamieszczone przez domolka
                                    Cześć, podczytuję, podczytuję, ale po postawionej diagnozie, kiedy już poczytałam, co to w ogóle jest – przeraziłam się. I głupio mi było pisać… Po przemyśleniu sądzę, że chyba na wyrost ta moja diagnoza, na wizycie byłam naprawdę roztrzęsiona, może źle ujęłam w słowa te moje zmiany samopoczucia i lekarka je zinterpretowała właśnie tak a nie inaczej. Nie wiem, za tydzień idę znowu i liczę, że jednak nie mam tej dwubiegunowej choroby. Leki biorę, zwiększyłam nawet dawkę tych dziennych. Nie wiem, czy pomagają naprawdę, czy raczej sobie wmawiam, że muszą pomóc i to mnie jakoś trzyma na powierzchni. Ale Depakine nie biorę, boję się – zresztą to miało być w ostateczności, a aż tak kiepsko chyba nie jest. Pierwszy tydzień właściwie przespałam, potem jakoś powolutku wracałam do życia. Nie mogę powiedzieć, że jest jakaś znacząca poprawa w sensie nastroju, ale fizycznie mam trochę więcej siły, na tyle, żeby pójść do pracy, zająć się dziećmi (ospa dopadła, jedno właśnie kończy, drugie zaczyna), ogarnąć sprawy domowe. Ale większy wysiłek, sytuacja, kiedy muszę być skoncentrowana, wyczerpują mnie bardzo. Po dniu takiej aktywności następne dwa ledwo człapię. A naokoło tyle rzeczy do zrobienia, a wszystko równocześnie… Muszę jakoś do lata pociągnąć, potem niech się dzieje, co chce:)
                                    Niestety, trochę oszukuję bliskich, mówiąc im, że jest lepiej. Trudno im zrozumieć, jak to, biorę leki a nic się nie poprawia… To zaczęłam mówić, że się poprawia, na tyle jestem w stanie się zamaskować. Wszystkim trudno uwierzyć, że zawiadowca stacji padł:(
                                    Fajnie, że tylu z Was leczenie pomaga, że dostrzegacie poprawę. To mi daje nadzieję, że u mnie też będzie lepiej.

                                    Nie boj sie depakiny.
                                    na pewno masz male dawki! Takie jak nasze-neuroleptykow- to pikuś, uwierz. Ludzi biorą po 4x większe;)

                                    A z dwubiegunowa da sie zyc- jak pisalam wiekszosc jednobiegunowych-endogennych i tak powinna byc diagnozowana jako ChaD…

                                    To tylko nazwy. Wazny jest efekt leczenia, to jak sie czujesz.

                                    Zamieszczone przez irena
                                    Na poczatku mojej “Ameryki ” pracowalam u goscia, ktory leczyl sie prozakiem- fluoksetyna (mial depresje po smierci zony). Tak optymistycznego i pelnego energii goscia jeszcze nie spotkalam!!!! Nie wiem ile w nim bylo jego samego,a ile robil sam lek,ale facet byl niesamowity. Az mu zazdroscilam optymizmu. Na dodatek byl niesamowitym fotografem. Moglabym siedziec w jego pracowni godzinami i gapic sie w jego prace,ale nie pozwalal. Tak nawiasem mowiac to byl kolega ze studiow naszego Oskarowca Janusza Kaminskiego.

                                    Dla mnie mogloby byc jeszcze lepiej;) ale nie narzekam.

                                    • [QUOTE=ahimsa;3872623]Nie boj sie depakiny.
                                      na pewno masz male dawki! Takie jak nasze-neuroleptykow- to pikuś, uwierz. Ludzi biorą po 4x większe;)

                                      A z dwubiegunowa da sie zyc- jak pisalam wiekszosc jednobiegunowych-endogennych i tak powinna byc diagnozowana jako ChaD…

                                      To tylko nazwy. Wazny jest efekt leczenia, to jak sie czujesz.

                                      Za tydzień będę miała kolejna wizytę, porozmawiam z lekarką o depakinie. Ona sama mi poprzednim razem powiedziała, że mam zacząć brać, jeśli będzie naprawdę źle (choć nie określiła, a ja nie dopytałam, co uznać za “naprawdę źle”).

                                      Dziś czytałam w “Uważam Rze” artykuł o depresji, gorąco odradzam. W skrócie wedle autorów i autorytetów, na które się powołują, depresja to “moda”, bo łatwiej zrzucić problemy na chorobę niż wziąć się w garść. Że zamiast leków w wielu wypadkach zdrowiej jest pójść na obiad w miłym towarzystwie (ponoć tak samo zwiększa wyrzut serotoniny jak antydepresanty). Że od czego mamy (w sensie współczesnych) być zestresowani, jak 60 lat już nie było tu wojny…
                                      Niektóre ogólne uwagi trafne, ale sama się złapałam, że zaczęłam tym profesorom rację przyznawać, że jestem leń i socjopata… a co dopiero ktoś, kto nie wie, co mu jest i cierpi…

                                      • Zamieszczone przez domolka
                                        ale sama się złapałam, że zaczęłam tym profesorom rację przyznawać, że jestem leń i socjopata… a co dopiero ktoś, kto nie wie, co mu jest i cierpi…

                                        no ja właśnie też się zastanawiam, że może jestem

                                        nie wiem, co się dzieje

                                        było już tak bardzo dobrze i znowu powtórka z rozrywki

                                        taka huśtawka jest jeszcze gorsza

                                        nie mogę się zmobilizować do NICZEGO, do tego drażnią mnie dzieci, drażni mnie mąż.. najchętniej spałabym cały dzień, rano nie mogę się zwlec a potem tylko turlam się do wieczora

                                        🙁

                                        • przepraszam ale zaburzenia chemicznego we lbie nie da sie naprawic w 3 dni.
                                          latami nieleczona depresja wymaga cierpliwosci w leczeniu.

                                          to jak z cialem w ciazy i po ciazy – zmienia sie 9 miesiecy ciazy to nie wyjdziesz ze szpitala 2 doby po porodzie z wygladem sprzed ciazy tylko musi sie wszystko ulozyc.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: depresja

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general