jedynka na świadectwie

co Wy na to?
[Zobacz stronę]

Strona 10 odpowiedzi na pytanie: jedynka na świadectwie

  1. Zamieszczone przez mamoli
    ”Teraz chce dać takie same prawa uczniom szkół ponadgimnazjalnych. – Zmiana ta pozwoli na równe traktowanie ucznia w tym zakresie z każdego typu szkół - przekonuje”

    😉

    Przepraszam alokazja zle, się podpięłąm.
    Wieszaku wybierając szkołę ogólną trzeba liczyć się z tym że ze wszystkiego trzeba być dobrym choćby po trochu, to tak jak podstawówka.
    A dopuszczalność jedynki w podstawówce to dla mnie abstrakcja taka sama jak w L.O.
    W naszych czasach nie było gimnazjum i miałyśmy troszkę ciężej z wyborem zawodu, ale teraz dzieciaki mają naprawdę łatwiej i wybór L.O to dla mnie droga na skróty, skróty które okazują się nagle nie do przejścia.

    • Zamieszczone przez alokazja
      ?? to cytat skąd??

      A no z tego samego linku co na rozpoczęciu wątku 😉

      “Resort oświaty tłumaczy, że możliwość przechodzenia do następnej klasy – nawet po oblaniu egzaminu poprawkowego – istnieje już w szkołach podstawowych i gimnazjach. Teraz chce dać takie same prawa uczniom szkół ponadgimnazjalnych. – Zmiana ta pozwoli na równe traktowanie ucznia w tym zakresie z każdego typu szkół ”

      😉

      • Zamieszczone przez mamoli
        Przepraszam alokazja zle, się podpięłąm.
        Wieszaku wybierając szkołę ogólną trzeba liczyć się z tym że ze wszystkiego trzeba być dobrym choćby po trochu, to tak jak podstawówka.
        A dopuszczalność jedynki w podstawówce to dla mnie abstrakcja taka sama jak w L.O.
        W naszych czasach nie było gimnazjum i miałyśmy troszkę ciężej z wyborem zawodu, ale teraz dzieciaki mają naprawdę łatwiej i wybór L.O to dla mnie droga na skróty, skróty które okazują się nagle nie do przejścia.

        a ok 🙂 bo właśnie nie wiedziałam o co chodzi 🙂

        • Zamieszczone przez alokazja
          Jeżeli z reszty przedmiotów oprócz fizyki miałaś oceny dobry, bardzo dobry, celujący to uwierz mi byłaś wyjątkiem. Bo ja śmiem twierdzić, że jak ktoś
          ma z czegoś problemy poważne, to raczej z innych przedmiotów również
          orłem nie jest. przynajmniej takie jest moje doświadczenie szkolne.

          jakby nie było fizyka jest ściśle związana z matematyką i chemią.
          a to już 3 przedmioty a nie jeden.

          tak, nieprecyzyjnie napisałam, z matmą i z chemią też miałam problemy, ale nie aż takie żeby miec problem z uzyskaniem pozytywnej oceny na świadectwie, jednak przyznam szczerze że to bardziej kwestia nauczycieli była niż moich umiejętności.
          z reszty przedmiotów miałam takie oceny jak napisałam wyżej.
          Czy z powodu braku predyspozycji do ścisłych przedmiotów powinna być pozbawiona możliwości nauki w LO?
          generalnie nieślisłowcy do zawodówek? czy dokąd?

          • Zamieszczone przez vieshack

            Głupich wzorów o których piszecie nie wystarczy się nauczyć na pamięć, fajnie jak ktoś porządnie wytłumaczy skąd one się w ogóle biorą.

            Wiesz dla mnie głupotą jest wogle staranie się ich zapamiętać na pamięc – kompletny bez sens

            Zamieszczone przez mamoli
            W podstawówce MUSI być jak piszesz wymagana wiedza ze wszystkiego po trochu i tu się nie zgadzam z tymi niedostatecznymi, tego być nie powinno.

            Dla mnie paranoją jest w Technikum Handlowym np biologia.. zakuwając durne nazwy odmian pasikoników czy innych koni większej rasy obniżałam oceny z przedmiotów związanych z handlem. Gdybym miała wtedy taki wybór, zamiast dostatecznego na świadectwie miałabym dobry.
            Z tą biologią to tylko przykład, ale w każdej szkole znajdziemy coś albo nie związanego z wybranym wykształceniem, albo coś czego naprawdę nie znosimy.

            A jak bys tak po tej szkole miała okazję pracować w handlu pasikonikami
            Fakt czasami powinno sie wiekszy nacisk położyć na umiejętność wyszukania konkretnych informacji niż ich pamięciowe opanowanie ale biologia tak naprawdę to klocki które przyswajane na bieżąco jednak w sensowną całość sie układają

            Zamieszczone przez vieshack
            tak, nieprecyzyjnie napisałam, z matmą i z chemią też miałam problemy, ale nie aż takie żeby miec problem z uzyskaniem pozytywnej oceny na świadectwie, jednak przyznam szczerze że to bardziej kwestia nauczycieli była niż moich umiejętności.
            z reszty przedmiotów miałam takie oceny jak napisałam wyżej.
            Czy z powodu braku predyspozycji do ścisłych przedmiotów powinna być pozbawiona możliwości nauki w LO?
            generalnie nieślisłowcy do zawodówek? czy dokąd?

            Nie nie powinnas byc pozbawiona możliwości nauki w LO, dlatego wymyślono cos takiego jak oceny mierne i dostateczne aby taki mniej zainteresowany/nieuzdolniony mógł wykształcenie średnie zdobyć (nikt nie mówi, ze wszystko ma być bułką z masłem)

            • Zamieszczone przez alokazja
              Bo ja śmiem twierdzić, że jak ktoś
              ma z czegoś problemy poważne, to raczej z innych przedmiotów również
              orłem nie jest. przynajmniej takie jest moje doświadczenie szkolne.

              .

              a to niby dlaczego?
              mnie się wydaje że uczniów dzielisz na tych uczących się wszystkiego jak leci, nieważne przydatne czy nie, nieważne ciekawe czy nas to kompletnie nie interesuje, wykuć na blachę żeby mieć piątkę i tych, którym ogólnie rzecz biorąc szkoła zwisa.
              a wyobraź sobie że można nie rozumieć chemii i być rewelacyjnym z przedmiotów humanistycznych. można olewać nudy na przysłowiowej już biologii i pasjonować się którymś z języków obcych. wariantów jest pewnie tyle, co uczniów.
              wystarczy trochę odejść od stereotypów

              • Zamieszczone przez ania_st
                Wiesz dla mnie głupotą jest wogle staranie się ich zapamiętać na pamięc – kompletny bez sens

                a to już do koleżanki alokazji – to u niej pojawiło się uczenie się wzorów na pamięć.

                • Zamieszczone przez ania_st

                  Nie nie powinnas byc pozbawiona możliwości nauki w LO, dlatego wymyślono cos takiego jak oceny mierne i dostateczne aby taki mniej zainteresowany/nieuzdolniony mógł wykształcenie średnie zdobyć (nikt nie mówi, ze wszystko ma być bułką z masłem)

                  ja poprawkę z fizyki zdałam fuksem, przychylnością komisji bo gdyby była bardziej cięta spokojnie by mnie zagięła. Co jeśli komuś takiego farta zabraknie?
                  Nieważne że jest genialny z czegoś innego – żegnaj średnie wykształcenie.

                  • Zamieszczone przez ania_st

                    A jak bys tak po tej szkole miała okazję pracować w handlu pasikonikami

                    to nie sądzę żeby po paru latach od liceum nadal miała pasikonikową budowę wyrytą na blachę…
                    Tak, biologia to mnóstwo klocków to wkucia na pamięc w celu niewiadomym.
                    I to że ogólnie rzecz biorąc te klocki są częścią jakiejś tam całości nie zmienia faktu że pamięciowe ich opanowanie nie służy właściwie niczemu.

                    • Zamieszczone przez vieshack
                      a to niby dlaczego?
                      mnie się wydaje że uczniów dzielisz na tych uczących się wszystkiego jak leci, nieważne przydatne czy nie, nieważne ciekawe czy nas to kompletnie nie interesuje, wykuć na blachę żeby mieć piątkę i tych, którym ogólnie rzecz biorąc szkoła zwisa.
                      a wyobraź sobie że można nie rozumieć chemii i być rewelacyjnym z przedmiotów humanistycznych. można olewać nudy na przysłowiowej już biologii i pasjonować się którymś z języków obcych. wariantów jest pewnie tyle, co uczniów.

                      Ja chyba wiem o co alokazji chodzi
                      W każdej z klas do której trafiałam było kilka osób o uzdolnieniach humanistycznych, kilka osób o uzdolnieniach z kierunków ścisłych i cała reszta.
                      Ci ukierunkowali wyraźnie wyrózniali się na tle klas…uzdolniony humanista pieknie wysławiał się nie tylko na j. polskim ale i znakomicie poruszał się w tematyce historycznej, dla niego trudnościa nie było opanowanie definicji z wielu przedniotów, pamięciowe opanowanie słówek z języków obcych, zwykle swoim barwnym słownictwem (nie mylic laniem wody) dobrze zaliczali klasówki z biologii, geografii gdzie potrafili jasno i klarownie wylac swoją wiedzę.
                      Uczniowie ściśli nie pamiętając wzorów z fizyki wyprowadzili je sobie, nadrabiali punktami za zadania z treścią z chemii, geografii, z biologii się zdarzały.
                      W klasach było kilka osób które były ambitne by z wszystkiego wyciągnąć jak najlepiej i w sumie jak ktoś miał zaparcie też mu się to jakoś udawało.
                      Ale w klasie była też cała masa ludzi którym brakowało systematycznej wiedzy, najbardziej to wyłazi z matematyki, przez co leżała u nich i fizyka i chemia i zadania z geografii…bardzo czesto osoby z tej grupy za humanistów się podawały choć żadnych predyspozycji w tym kierunku nie przejawiały, nie zaskakiwały wiedzą z tych dziedzin a łatwiej im rzeczywiście było zaliczyć(jak im się nagle uczyć zachciało) sprawdzian z historii czy z polskiego bo wystarczyło się nauczyć 10 stron z książki.
                      Jesli tak to się z nią zgadzam

                      • Zamieszczone przez ania_st
                        Ja chyba wiem o co alokazji chodzi
                        W każdej z klas do której trafiałam było kilka osób o uzdolnieniach humanistycznych, kilka osób o uzdolnieniach z kierunków ścisłych i cała reszta.
                        Ci ukierunkowali wyraźnie wyrózniali się na tle klas…uzdolniony humanista pieknie wysławiał się nie tylko na j. polskim ale i znakomicie poruszał się w tematyce historycznej, dla niego trudnościa nie było opanowanie definicji z wielu przedniotów, pamięciowe opanowanie słówek z języków obcych, zwykle swoim barwnym słownictwem (nie mylic laniem wody) dobrze zaliczali klasówki z biologii, geografii gdzie potrafili jasno i klarownie wylac swoją wiedzę.
                        Uczniowie ściśli nie pamiętając wzorów z fizyki wyprowadzili je sobie, nadrabiali punktami za zadania z treścią z chemii, geografii, z biologii się zdarzały.
                        W klasach było kilka osób które były ambitne by z wszystkiego wyciągnąć jak najlepiej i w sumie jak ktoś miał zaparcie też mu się to jakoś udawało.
                        Ale w klasie była też cała masa ludzi którym brakowało systematycznej wiedzy, najbardziej to wyłazi z matematyki, przez co leżała u nich i fizyka i chemia i zadania z geografii…bardzo czesto osoby z tej grupy za humanistów się podawały choć żadnych predyspozycji w tym kierunku nie przejawiały, nie zaskakiwały wiedzą z tych dziedzin a łatwiej im rzeczywiście było zaliczyć(jak im się nagle uczyć zachciało) sprawdzian z historii czy z polskiego bo wystarczyło się nauczyć 10 stron z książki.
                        Jesli tak to się z nią zgadzam

                        tak, a ci humaniści dodatkowo wykazywali niezwykłe zainteresowanie przedmiotami ścisłymi, systematycznie się ich uczyli i łatwo wchodziły im wzory, w związku z czym nie mieli z nimi problemów. A, no i odpowiedzi na zadania układali ładne.
                        Ja wiem aniast, że jak ktoś rozumie ścisłe przedmioty to ciężko jest uwierzyć,że istnieją ludzie, dla których to jest czarna magia. Ale są. Nie jestem jedyna. Widzisz, pomimo że faktycznie, spokojnie radziłam sobie na nudach na geo i biologii (pomimo wrodzonej niechęci do uczenia się rzeczy absurdalnych), pisałam naprawdę dobre wypracowania, dosyć mocno wybiegałam lekturowo poza kanon LO i naprawdę kręciła mnie nauka języków obcych, przedmiotów ścisłych nie byłam w stanie skumać. Pomimo korków, pomocy, jakiegoś tam jednak stopnia inteligencji itd – za cholerę ani w ząb.
                        Znam sporo takich dziwadeł.
                        rozumiem że są jednak trzy grupy uczniów i na żadne tam indywidualne bzdety nie ma w szkole miejsca.

                        • Zamieszczone przez vieshack
                          to nie sądzę żeby po paru latach od liceum nadal miała pasikonikową budowę wyrytą na blachę…
                          Tak, biologia to mnóstwo klocków to wkucia na pamięc w celu niewiadomym.
                          I to że ogólnie rzecz biorąc te klocki są częścią jakiejś tam całości nie zmienia faktu że pamięciowe ich opanowanie nie służy właściwie niczemu.

                          Kloców których jak uczysz się po kolei niewiele zapamiętać trzeba bo tak się składa że każda kolejna grupa jest udoskonaleniem poprzedniej – dla mnie ze względu na mą cholerną ciekawość (co było, co jest, czego dalej się spodziewać) przedmiot ciekawy nie mniej niż historia, naprawdę wielokrotnie czułam niedosyt materiału z wielu przedmiotów licealnych, co nie znaczy, ze musiałam też przebrnąć przez szereg nie interesujących mnie tematów – ale nie żałuję bo choć blade pojęcie o nich zostało choć na pewno z nich mam wiedzę zdecydowanie mniejszą

                          • Zamieszczone przez ania_st
                            Kloców których jak uczysz się po kolei niewiele zapamiętać trzeba bo tak się składa że każda kolejna grupa jest udoskonaleniem poprzedniej – dla mnie ze względu na mą cholerną ciekawość (co było, co jest, czego dalej się spodziewać) przedmiot ciekawy nie mniej niż historia, naprawdę wielokrotnie czułam niedosyt materiału z wielu przedmiotów licealnych, co nie znaczy, ze musiałam też przebrnąć przez szereg nie interesujących mnie tematów – ale nie żałuję bo choć blade pojęcie o nich zostało choć na pewno z nich mam wiedzę zdecydowanie mniejszą

                            no widzisz, a ja żałuję straconego czasu- czasu, który mogłabym poświęcić na rozwijanie tego, co mnie naprawdę pasjonowało/ pasjonuje.

                            • Zamieszczone przez alokazja
                              Jeżeli z reszty przedmiotów oprócz fizyki miałaś oceny dobry, bardzo dobry, celujący to uwierz mi byłaś wyjątkiem. Bo ja śmiem twierdzić, że jak ktoś
                              ma z czegoś problemy poważne, to raczej z innych przedmiotów również
                              orłem nie jest. przynajmniej takie jest moje doświadczenie szkolne.

                              ja tam orłem nie byłam tylko z chemii
                              a i to smiem twierdzic ze glownie z powodu chemicy w podstawowce jeszcze.

                              za to matematyczke w podstawowce mialam taka – ze powinnam jej pomnik postawic – nauczyla mnie wyprowadzania wzorow – zero zakuwania do konca liceum.

                              • Zamieszczone przez vieshack
                                tak, a ci humaniści dodatkowo wykazywali niezwykłe zainteresowanie przedmiotami ścisłymi, systematycznie się ich uczyli i łatwo wchodziły im wzory, w związku z czym nie mieli z nimi problemów. A, no i odpowiedzi na zadania układali ładne.
                                Ja wiem aniast, że jak ktoś rozumie ścisłe przedmioty to ciężko jest uwierzyć,że istnieją ludzie, dla których to jest czarna magia. Ale są. Nie jestem jedyna. Widzisz, pomimo że faktycznie, spokojnie radziłam sobie na nudach na geo i biologii (pomimo wrodzonej niechęci do uczenia się rzeczy absurdalnych), pisałam naprawdę dobre wypracowania, dosyć mocno wybiegałam lekturowo poza kanon LO i naprawdę kręciła mnie nauka języków obcych, przedmiotów ścisłych nie byłam w stanie skumać. Pomimo korków, pomocy, jakiegoś tam jednak stopnia inteligencji itd – za cholerę ani w ząb.
                                Znam sporo takich dziwadeł.
                                rozumiem że są jednak trzy grupy uczniów i na żadne tam indywidualne bzdety nie ma w szkole miejsca.

                                Nie Wieszaku nie tak do końca tak uważam
                                Jestem jak najbardziej za wprowadzaniem do szkół programów indywidualnych dla uczniów o konkretnych predyspozycjach, jestem za obieraniem przedmiotów wedle zainteresować, jestem za kasą na zajęcia dodatkowe ale wszystko to ma być dodatkiem do jakiegoś ogólnego minimum a nie zamiast czegoś. Ja naprawdę uważam,że program w szkołach leci na łeb na szyję – martwi mnie to
                                U mnie z fizyki czy z chemii na ocenę pozytywną nikt nie wymagał od nikogo liczenia skomplikowanych zadań, wystarczyło opanować niezbyt skomplikowaną teorię, podać jakieś prawa, wyjaśnić definicje – czyli mieć blade pojęcie o tym czego można było na lekcji wysłuchać – coś na zasadzie – mam nudny wieczór wrzucam National Geographic/Discovery oglądam po 40 minutach wpada mąż z zapytaniem i co tam ciekawego usłyszałaś

                                • a właśnie, czasem bywa i tak, że kwestia jedynki lub nie to kwestia posiadania takiego, a nie innego nauczyciela danego przedmiotu….

                                  • Zamieszczone przez vieshack
                                    a właśnie, czasem bywa i tak, że kwestia jedynki lub nie to kwestia posiadania takiego, a nie innego nauczyciela danego przedmiotu….

                                    tak szybciutko tutaj.
                                    kolejne obniżenie poziomu w szkole nie wyeliminuje złych nauczycieli.
                                    tacy będą śmiem twierdzić zawsze.

                                    • Zamieszczone przez ania_st
                                      Nie Wieszaku nie tak do końca tak uważam
                                      Jestem jak najbardziej za wprowadzaniem do szkół programów indywidualnych dla uczniów o konkretnych predyspozycjach, jestem za obieraniem przedmiotów wedle zainteresować, jestem za kasą na zajęcia dodatkowe ale wszystko to ma być dodatkiem do jakiegoś ogólnego minimum a nie zamiast czegoś. Ja naprawdę uważam,że program w szkołach leci na łeb na szyję – martwi mnie to
                                      U mnie z fizyki czy z chemii na ocenę pozytywną nikt nie wymagał od nikogo liczenia skomplikowanych zadań, wystarczyło opanować niezbyt skomplikowaną teorię, podać jakieś prawa, wyjaśnić definicje – czyli mieć blade pojęcie o tym czego można było na lekcji wysłuchać – coś na zasadzie – mam nudny wieczór wrzucam National Geographic/Discovery oglądam po 40 minutach wpada mąż z zapytaniem i co tam ciekawego usłyszałaś

                                      no to gdzieś w zarysie się zgadzamy.
                                      tylko że ja myślę, że niesprawiedliwie jest czasem jeśli wartościowy, fajny dzieciak traci rok z głupiego powodu. bo to jest strata czasu, zwłaszcza jeśli zawalił jedną rzecz. może warto by było wprowadzić coś takiego jak powtarzanie przedmiotu zamiast całego roku.

                                      mnie akurat discovery ciekawi

                                      • Zamieszczone przez szpilki
                                        ja tam orłem nie byłam tylko z chemii
                                        a i to smiem twierdzic ze glownie z powodu chemicy w podstawowce jeszcze.

                                        za to matematyczke w podstawowce mialam taka – ze powinnam jej pomnik postawic – nauczyla mnie wyprowadzania wzorow – zero zakuwania do konca liceum.

                                        a dlaczego jeśli mogę spytać??

                                        • Zamieszczone przez alokazja
                                          tak szybciutko tutaj.
                                          kolejne obniżenie poziomu w szkole nie wyeliminuje złych nauczycieli.
                                          tacy będą śmiem twierdzić zawsze.

                                          ofkors
                                          zły nauczyciel nie zostanie naprawiony przez system

                                          imo dobry matematyk z pasja do nauczania i umiejetnoscia to podstawa w szkole
                                          zaraz po nim polonista i historyk
                                          reszta pojdzie juz sila rozpedu

                                          logika by sie tylko przydala w szkole ponadpodstawowej

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: jedynka na świadectwie

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general