Mam kocurka i co dalej?

Dwa lata temu zakładałam akwarium założyłam podobny wątek który mnie nieco nauczył
Teraz by nie mordować swymi pytaniami jedynie Mamrotki fajnie było by gdyby właścicielki kotków zechciały nie raz nie dwa podzielić się swoim doświadczeniem.
pytanie już na forum padło

W mojej głowie takich początkujących pytań jest cała masa.

Wczoraj w naszym domu zamieszkał kocurek a imieniu jeszcze nie ustalonym

Jestem i przerażona i zagubiona, kociak przestraszony
Może podpowiecie jak oswoić zwierzaka?
Co taki maluch powinien jeść/pić? W jakich ilościach? Jak często? Czy miska kota stale powinna być pełna czy powinny być stałe wyznaczone pory posiłków?
Jak takiego furczącego “gagatka” do nas przekonać? Jak zachęcić do zabawy?
HELP!

Strona 13 odpowiedzi na pytanie: Mam kocurka i co dalej?

  1. Zamieszczone przez Mamrotka
    Pokaże mu tego posta…..może zgodzi się na pokochanie małego łaciatego korniszka (chciałabym taką krówkę 😉 )
    Ciekawe jakby moje norweżyska na takiego korniszka….

    Korek poustawia ich pod ścianą. Potem będzie im spał na głowie.

    • Zamieszczone przez banita
      czekoladowy to mój 🙂
      panterka ma niebieskiego 🙂

      a kornisze – fakt-świetne są

      aaa sorki 🙂

      • Zamieszczone przez ania_st
        A powiedzcie mi jeszcze jedno w czym hodowca odsprzedający zwierzę z powodu swojej choroby jest lepszy(dlaczego jest bardziej usprawiedliwiany) od Pani X, niehodowcy która na wieść o ciąży/alergii/chorobie sprzedaje zwierzę i zostaje nazwana nieodpowiednim nowym domem?

        Ja akurat na temat pseudohodowców się nie wypowiadałam bo tutaj konkretnego zdania nie mam.
        I wcale nie usprawiedliwiam bardziej hodowcy, który odsprzedaje swoje koty od pseudohodowcy, który robiłby to samo. I tu i tu byłoby mi żal zwierzaka, ale również tu i tu nie znając powodów takiego postępowania, uważam, że nie mamy prawa do osądzania. I nie napisałam tego dlatego, że sprawa dotyczy akurat hodowcy i to tego u którego kota kupiłam.
        Dla mnie kot rasowy jak i nie rasowy to po prostu zwierzę, które jak ktoś kupuje czy bierze za darmo do swojego domu to powinien być za niego odpowiedzialny i dla mnie to przede wszystkim jest istotne, czyli odpowiedzialność za zwierzę, na które się decydujemy. A czy ktoś kupuje kotka rasowego czy nie rasowego to jego indywidualna sprawa i mi nic do tego, ale to jest moje zdanie, każy ma własne i ma do tego prawo.
        Ja marzyłam o rasowym brytyjczyku i zrealizowałam moje marzenie 🙂
        Ale to nie znaczy, że nie lubię dachowców 🙂

        • Zamieszczone przez zuzik2007
          Mam dwa.

          Masz i się jeszcze nie pochwaliłaś?!?!? No wiesz!!! Dawaj foty!!! 😉
          A masz może hodowlę?

          • Zamieszczone przez panterka
            Ja akurat na temat pseudohodowców się nie wypowiadałam bo tutaj konkretnego zdania nie mam.
            I wcale nie usprawiedliwiam bardziej hodowcy, który odsprzedaje swoje koty od pseudohodowcy, który robiłby to samo. I tu i tu byłoby mi żal zwierzaka, ale również tu i tu nie znając powodów takiego postępowania, uważam, że nie mamy prawa do osądzania. I nie napisałam tego dlatego, że sprawa dotyczy akurat hodowcy i to tego u którego kota kupiłam.
            Dla mnie kot rasowy jak i nie rasowy to po prostu zwierzę, które jak ktoś kupuje czy bierze za darmo do swojego domu to powinien być za niego odpowiedzialny i dla mnie to przede wszystkim jest istotne, czyli odpowiedzialność za zwierzę, na które się decydujemy. A czy ktoś kupuje kotka rasowego czy nie rasowego to jego indywidualna sprawa i mi nic do tego, ale to jest moje zdanie, każy ma własne i ma do tego prawo.
            Ja marzyłam o rasowym brytyjczyku i zrealizowałam moje marzenie 🙂
            Ale to nie znaczy, że nie lubię dachowców 🙂

            Dziękuję Panterko
            Podpięłam się pod Twą wypowiedź ale pytałam wszystkie biorące udział w dyskusji
            Ja w tej kwestii mam zdanie zgodne z Twoim

            • Zamieszczone przez ania_st
              Ja w tej kwestii mam zdanie zgodne z Twoim

              🙂

              • Zamieszczone przez ania_st
                Dziękuję Panterko
                Podpięłam się pod Twą wypowiedź ale pytałam wszystkie biorące udział w dyskusji
                Ja w tej kwestii mam zdanie zgodne z Twoim

                i ja się zgadzam z Wami dziewczyny 🙂
                czasem jednak są pewne okoliczności, które zmuszają do podejmowania decyzji nie zawsze takich jakie byśmy sobie wymarzyli i wtedy szukamy najlepszego z tych złych rozwiązań

                • a o tego kocurka co Pani chce oddać to jak będzie możliwość to się przy okazji zapytam delikatnie o powód 🙂 bo ja z panią od czasu do czasu mam kontakt

                  • Zamieszczone przez banita
                    czasem jednak są pewne okoliczności, które zmuszają do podejmowania decyzji nie zawsze takich jakie byśmy sobie wymarzyli i wtedy szukamy najlepszego z tych złych rozwiązań

                    Otóż to!

                    • Zamieszczone przez banita
                      i ja się zgadzam z Wami dziewczyny 🙂
                      czasem jednak są pewne okoliczności, które zmuszają do podejmowania decyzji nie zawsze takich jakie byśmy sobie wymarzyli i wtedy szukamy najlepszego z tych złych rozwiązań

                      Jasne i przyznam, ze ja rozumiem jak ktoś(hodowca, pseudohodowca, zwyczajny opiekun) szuka z jakis powodów nowego domu dla swego zwierzaka, jak ponad posiadanie zwierzaka stawia zdrowie/bezpieczeństwo dzieci, dla mnie niepojęte jest wywalenie na ulicę zwierzaka starego, chorego, bo nam się znudził,olanie leczenia bo sie nie opłaca bo taniej wyjdzie kupić nowe zwierzątko w lepszej formie, w tej kwestii nie ma dla mnie rozróżnienia rasowy, nierasowy, za 2500 czy za złotówkę 🙁 I bardziej akceptuję czyjąś niezwykle smutną decyzję, że nowym domem jego pupila będzie schronisko(nie zawsze musi to byc pójście na łatwiznę), lepiej tak niże wyrzucić na mróz, wywieźć do lasu czy utopić w rzece

                      • Bardzo mądrze piszecie dziewczyny (Ania i Panterka). Mam podobne zdanie co wy.
                        I pozdrawiam.

                        • Może kogos zainteresuje
                          W ZOO Karina mają fajną promocję na żarcie Royal Canin dla kociaków 2kg suchego + 12 saszetek Kitten Instinctive za 72zł

                          • Mam do was pytanie. Moja kotka co jakiś czas załatwia się poza kuwetą. Kuweta stoi w łazience. A ona zamiast do niej potrafi załatwić się w jakiś dziurach. Za muszlą, za pralką, albo w wannie (sic!). Nie wiem dlaczego tak robi, ale tez i nie złapałam jej na gorącym uczynku, więc nie moglam od razu zareagować. Widzę, ze zalatwia sie też do kuwety więc nie wiem, dlaczego czasami robi to gdzieś indziej. Do tej pory miała kuwetę otwartą ale teraz kupiliśmy jej z daszkiem i wyjęlismy drzwiczki, zeby takie pudełko zamknięte nie było, bo myślałam, ze kotek potrzebuje intymności dlatego chowa się do dziur.
                            W domu mamy jeszcze psa, czy to możliwe, ze kot w poszukiwaniu intymności i bezpieczeństwa przed tym psem się tak chowa? Żyją dobrze, choć to sam poczatek jej u nas bytowania, bo miesiąc dopiero ją mamy (kotkę).
                            Mamrotko i inne specjalistki, co mam zrobić, zeby pomóc tej kotce nauczyć się załatwiania.
                            Zaczynam juz o sobie mysleć, ze jestem jakaś inna, mój pies 1,5 roku lał mi w domu wychodzac na spacery po 6 razy dziennie, a teraz jak jest stara jak tylko ktoś obcy do domu przyjdzie to ona od razu robi na środku pokoju kupę. Zwariować można po prostu.

                            • Gablysiu, a żwirku nie zmieniałaś? Może nowy nie pasuje?

                              Moja kotka sika poza kuwetą jak jej śmierdzi. Ja zapachu nie czuję ale ona tak. Kuwetę raz na 2 tygodnie myję płynem bo inaczej księżniczka nie wejdzie.

                              • Gablysiu, nasz kocur zrobi kupsko na podłogę obok kuwety wówczas, gdy ma w niej brudno. Czasami po prostu nawali więcej, niż normalnie, a nas np. nie ma chwilowo w domu i nie ma kto min usunąć.
                                A on też specyficzny zresztą jest – kupy nie zakopuje, tylko zostawia na wierzchu i łapą wtedy grzebie, ale po podłodze 🙂
                                Czytałam kiedys, że takie niezakopywanie kupy oznacza, że on tu rządzi 🙂 Szczególnie, jeśli mieszka z innym kotem – taka hierarchia ważności.
                                Trochę to nieładnie jest, ale cóż… 🙂

                                • Zamieszczone przez panterka
                                  Ragdoll dokładnie o takim umaszczeniu mi się marzy, ale nie mogę coś znaleźć hodowli, w której pojawiają się kociaki o takim umaszczeniu.

                                  Mam takiego rodowodowego kocura o umaszczeniu Seal Point 🙂
                                  Długo się zastanawiałam, szukałam i znalazłam. Przywiozłam go wprawdzie z US, ale w Polsce również Ragdolle stają się dość popularne.

                                  To nasz Adaś – kuleczka jeszcze:

                                  A tak wyglądał w wieku 4. mcy:

                                  9 mcy:

                                  Teraz ma skończone 5 lat, rosnąć już nie rośnie, i ma cudowne, miękkie królikopodobne futro.
                                  Jest naprawdę olbrzymi 🙂
                                  Może mogę Ci jakoś pomóc w szukaniu hodowli?

                                  • Dziewczyny, a może macie jakieś tajne sposoby, by kot polubił psa? 😉
                                    Jak wiecie, mamy od miesiąca sunię Onka ze schroniska. Sucz lubi koty, bo z kocurem mojej mamy żyje za pan brat – liże, miętoli, chce się bawić. No, ale mamy kocur żył przez 10 lat z owczarkiem, więc się nie dziwię…
                                    Nasz Adaś w życiu nie miał do czynienia z psem – kiedy ktoś do nas z psem przychodził, kot był neutralny raczej – nie panikował, tylko spokojnie siedział sobie na schodach i spoglądał z góry.
                                    W maju ścignał go jednak jeden szczeniak (ten sam, który w Dniu Matki wpadł pod auto – pisałam o nim kiedyś). Psina chciała się normalnie z nim pobawić, a że kot zaczął uciekać…
                                    Wykonali 3 rundy wokół domu, aż kocur w końcu się zjeżył, wystawił pazury i napuszył ogon.
                                    Od tego momentu boi się nawet malutkiego yorka 🙁
                                    Od miesiąca Lena mieszka u nas i od miesiąca kot rezyduje w zasadzie tylko na górze. Tam ma swoją świątynię, gdzie psu wchodzić nie wolno.
                                    Kiedy pies jest na dworze, kot schodzi, ale raczej niechętnie. Kiedy sucz jest w pobliżu, cały sztywnieje na moich rękach, gdy go niosę np. do garażu,by sobie zmienił otoczenie 🙂
                                    Wiem, że trzeba dac im trochę czasu, ale szczerze mówiąc to nie wiem, czy oni kiedykolwiek się ze sobą dogadają.
                                    Lena by go zalizała na śmierć, ale też nie potrafi obok niego przejść obojętnie. Jako, że jest młoda, to chciałaby się z nim bawić, gonić go – a kot się takich gwałtownych reakcji normalnie boi. Jeżeli ona by go zwyczajnie “olała”, kot by się odważył zejść na dół i jakoś sobie na boczku funkcjonować…
                                    Trwa to już miesiąc i nie zanosi się, by cos się wkrótce zmieniło.
                                    Może ktoś miał podobnie?

                                    • Zamieszczone przez smoki
                                      Gablysiu, a żwirku nie zmieniałaś? Może nowy nie pasuje?

                                      Moja kotka sika poza kuwetą jak jej śmierdzi. Ja zapachu nie czuję ale ona tak. Kuwetę raz na 2 tygodnie myję płynem bo inaczej księżniczka nie wejdzie.

                                      Ja wymieniam wszystko raz na tydzień, bo czytałam, ze tak trzeba. Nie zmieniłam jej żwirku, raz nasypałam zwykłego bentonitu, w pierwszy dzień jak przyszla do nas, ale po 3 dniach już go strasznie czułam i wywaliłam go. Teraz ma drewniany zbrylający i kuwete czyszczę po kazdym załatwieniu się, bo mi to śmierdzi w łazience. Ile razy wchodze do lazienki to coś tam mieszam… 🙂 i wyrzucam. Nie ma brudno, na bank. To musi o coś innego chodzić. Ale nie wiem o co. Ona dobrze wie, ze robi źle… bo jak sie tak załatwi nie tam gdzie trzeba, to nie pozwoli sie nawet złapać. Za muszlą klozetową wylałam wybielacza, zeby nie podeszła, ale za pralką nie mogę, bo mi wybieli ubrania w koszu na bieliznę 🙂

                                      W ogóle kupiłam ją i ona nie była nauczona. Wiem, bo naprawde często sie jej zdarzało. NIby robiła do kuwety, a znajdywałam co rusz nalane byle gdzie. Teraz niby rzadziej a jednak nie robi tak jak powinna.

                                      • Zamieszczone przez oliweczka
                                        Mam takiego rodowodowego kocura o umaszczeniu Seal Point 🙂
                                        Długo się zastanawiałam, szukałam i znalazłam. Przywiozłam go wprawdzie z US, ale w Polsce również Ragdolle stają się dość popularne.

                                        To nasz Adaś – kuleczka jeszcze:

                                        A tak wyglądał w wieku 4. mcy:

                                        9 mcy:

                                        Teraz ma skończone 5 lat, rosnąć już nie rośnie, i ma cudowne, miękkie królikopodobne futro.
                                        Jest naprawdę olbrzymi 🙂
                                        Może mogę Ci jakoś pomóc w szukaniu hodowli?

                                        Cudny!!! Prześliczny!!!
                                        Twój jest dokładnie taki, jaki mi się marzy…
                                        Gdybyś wiedziała w której z polskich hodowli pojawiają się kocięta o takim umaszczeniu to bardzo bym Ci była wdzięczna za namiary 🙂
                                        A czy Twój Adaś lubi przesiadywać na kolanach? Czy jest takim mruczącym kocim pieszczochem?
                                        Mój brytyjczyk to taki indywidualista, na kolanach nie posiedzi ani minuty, zawsze jest w pobliżu, choć troszkę na dystans…

                                        • Zamieszczone przez panterka
                                          Cudny!!! Prześliczny!!!
                                          Twój jest dokładnie taki, jaki mi się marzy…
                                          Gdybyś wiedziała w której z polskich hodowlii pojawiają się kocięta o takim umaszczeniu to bardzo bym Ci była wdzięczna za namiary 🙂
                                          A czy Twój Adaś lubi przesiadywać na kolanach? Czy jest takim mruczącym kocim pieszczochem?
                                          Mój brytyjczyk to taki indywidualista, na kolanach nie posiedzi ani minuty, zawsze jest w pobliżu, choć troszkę na dystans...

                                          to chyba rodzinne, mój też taki jest 😉

                                          ale za to jak Kornel go złapie to może z nim robić co tylko zechce, trzymac go na kolanach, ściskać, przytulać, nosić itp

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Mam kocurka i co dalej?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general