nasi rodzice o "ilosci"naszych dzieci

strasznie to brzmi “ilosci”, ale chodzi mi o to co mysla Wasi rodzice na temat wiekszej gromadki, tyle zawsze sie mowi o jedynakach, a jak macie dwojke, trojke, rodzice sie cieszyli? martwili? namawiali na wiecej – mniej? bierzecie ich opinie do glowy?

Strona 11 odpowiedzi na pytanie: nasi rodzice o "ilosci"naszych dzieci

  1. [quote=awkaminska](acha znam cudowną rodzinę 4 córki, mieszkanie 3-pokojowe, rodzice nauczyciele akademiccy z niezbyt dużym wynagrodzeniem, dziewczyny są rewelacyjne i bardzo zdolne,[/quote]

    Też takich znam, z Poznania, Roosevelta 5

    • kochane, chyba zbyt czesto mierzymy innych wlasna miara

      jesli ktos nie ma gwarnych rodzinnych swiat, to wcale nie znaczy, ze nalezy nad tym kims plakac – istnieja wybory ludzkie, ktorych nijak nie jestesmy w stanie pojac, bo nie przystaja do naszych systemow wartosci

      samotnosc moze byc wyborem i mimo ze uparcie pietnowana spolecznie (sam jak palec to dobry przyklad), moze byc akurat tym, co owemu samotnemu palcowi najbardziej na swiecie odpowiada

      mam przyklad mojej wlasnej tesciowej, matki piatki dzieci, ktora mieszka sama (maz zmarl 4 lata temu) i ciagle nie moze wyjsc z podziwu nad faktem, ze po tylu latach ciazkiej sluzby przy piatce dzieci i mezu w pracy a potem mezu chorym i potrzebujacym opieki, nareszcie moze zjesc sniadanie nad gazeta, siedzac przed telewizorem!

      tesciowa jest przy tym cudowna kobieta, co roku organizuje zloty dla wszystkich swoich dzieci i wnukow, cieszy sie nimi, ale widze, ze ten wielki gwar jej nie sluzy

      jej przyklad otworzyl mi oczy na wiele spraw

      sama lubie halas rodziny, ale przeciez to nie znaczy, ze swieta w ciszy i spokoju nie maja znamion swiat rodzinnych

      robmy to, co nam odpowiada najbardziej na swiecie, jednoczesnie innyum przyznajac prawo do celebrowania samego siebie w taki sposob, jaki mu odpowiada!

      pamietam jedne swieta w moim zyciu, przed moja matura, kiedy moi rodzice i mlodszy brat pojechali odwiedzic moja siostre w niemczech a ja zostalam w domu
      zostalam zmuszona do wyprawy do sasiedniego miasta do ciotki na wigilie, zupelnie wbrew mojej woli
      ucieklam natychmiast rano w pierwsze swieto, ale bog mi swiadkiem, ze gdyby wowczas byl jakis nocny pociag, tez bym w niego wsiadla i wracala do domu
      to byly fajne swieta: zadnego wzmozonego obzarstwa, telewizja, czytanie ksiazek w wannie… ale mi bylo dobrze wowczas!

      • Nigdy nie myślałam, że mam dzieci po to, żeby miał się kto mną zająć na starość. Niech idą w świat, dla świata je mamy, nie dla siebie. Pewnie jednak na święta na przykład będą się wszyscy zjeżdżać, tak, jak moje rodzeństwo. Jest nas na tyle dużo, że nawet jeśli ktoś akurat nie przyjeżdża i tak jest gwarno i wesoło.

        • Zamieszczone przez awkaminska
          I myślę że dziecko które z wyboru rodziców jest jedynakiem też żalu mieć nie będzie, ale może przyjść czas że będzie się czuło bardzo samotne bo nikt poza nim nie będzie w stanie czuć tego co ono i tej samotności niezabije bogate życie, certyfikaty rewelacyjnych uczelni, przyjaciele, podróże… Nawet jeśli ma się rodzeństwo, z którym brak kontaktu, którego się nie lubi to wiecie się że ono jest, nawet jeśli jest tak samo daleko od rodziców i od siebie to zawsze poprostu jest.

          I jaki z tego rzekomy zysk?

          Myślę że egoizmem jest świadome skazywanie dziecka na ten rodzaj samotności.

          A ja myślę, że odwracając sytuację,
          egoizmem jest powoływanie na świat kolejnych dzieci,
          dla których nie ma się czasu i serca.

          Wtedy będa jeszcze bardziej samotne,
          bo dzieci potrzebują PRZEDE WSZYSTKIM rodziców.
          A nie starszej siostry w zastępstwie.
          A tak jest w wielu rodzinach, które mają więcej niż jedno dziecko
          i rzekomo te dzieci będą szczęśliwsze?

          I tak może się zdarzyć, gdyby rodzice pragnący mieć jedno dziecko,
          nie odczuwający pragnienia posiadania następnego
          dla wygody społęcznej i akceptacji sąsiadek
          mieli dzieci następne – nieupragnione – więc być może nie byłyby kochane.

          Czy tak na pewno byłoby lepiej?
          Szczerze wątpię.

          Proponuję wszystkim krytykującym cieszyć się tym co się samemu ma
          zamiast rozpaczać na losem jedynaków 😉

          • Kantalupa, przyznam, że ja też najbardziej lubię święty spokój ale i teściowie i rodzice wolą co innego, zawsze ktoś z rodzeństwa jest i im to zapewnia ;). Moje dzieci też nie podzielają mojego upodobania do świętego spokoju, niestety ;).
            Co do reszty absolutnie się zgodzę.
            Gdzieś tu Figa napisała mądrze, że ilość dzieci ma tak naprawdę marginalne znaczenie. I pewnie większość by się z tym zgodziła, gdyby nie tłumaczenie innym ile kto mam mieć pokoi i pieniędzy, żeby mieć dzieci.

            • O, Figa, o wilku mowa :). Mądrze prawisz.

              • Zamieszczone przez Reno
                Ja myślę, że to raczej norma niż wyjątek, że jedynaki bardziej trzymają się rodziców. I na to liczę – że moje dzieci podrosną i ruszą w świat.

                Probloem z ruszeniem w świat dzieci to maja głownie nie jedynacy lub niejedynacy.
                Problem z wyruszeniem w świat dzieci to mają przede wszystkim rodzice
                i to oni swoje dzieci trzymają przy orderach
                lub pozwalają wyfrunąć.

                Dzietność to nie ma zbyt wiele do roboty
                raczej zaborczość i słynna pępowina 😉

                • ci co piszę są z Olsztyna :)…. znam też rodzinę z 8 dzieci, pierwsze 7 w ciągu 10 lat (chyba) a oststnia jak juź?*najstarsza miała 18. te starsze studiują, jedna ma juź 2 własnych dzieci, skończyła 2 kierunki studiów dziennych, równolegle, dzieciaki pokształcone muzycznie, językowo, rodzice z wyższym wykształceniem i to nie bylejakim…

                  • Zamieszczone przez ania_st
                    Zauważacie, uściślę, ze jak 2 tej samej płci to teź otoczenie ma niedosyt

                    Dokładnie…

                    Zamieszczone przez Reno
                    Nigdy nie myślałam, że mam dzieci po to, żeby miał się kto mną zająć na starość. Niech idą w świat, dla świata je mamy, nie dla siebie. Pewnie jednak na święta na przykład będą się wszyscy zjeżdżać, tak, jak moje rodzeństwo. Jest nas na tyle dużo, że nawet jeśli ktoś akurat nie przyjeżdża i tak jest gwarno i wesoło.

                    Ja moje też oddaje światu. Każdy z moich chłopców ma robić to czego w życiu zapragnie. Wtedy będę szczęśliwa.

                    Zamieszczone przez Reno
                    …Gdzieś tu Figa napisała mądrze, że ilość dzieci ma tak naprawdę marginalne znaczenie. I pewnie większość by się z tym zgodziła, gdyby nie tłumaczenie innym ile kto mam mieć pokoi i pieniędzy, żeby mieć dzieci….

                    W zupełności się z tym zgadzam.

                    • Zamieszczone przez awkaminska
                      ci co piszę są z Olsztyna :)…. znam też rodzinę z 8 dzieci, pierwsze 7 w ciągu 10 lat (chyba) a oststnia jak juź?*najstarsza miała 18. te starsze studiują, jedna ma juź 2 własnych dzieci, skończyła 2 kierunki studiów dziennych, równolegle, dzieciaki pokształcone muzycznie, językowo, rodzice z wyższym wykształceniem i to nie bylejakim…

                      Awka, śmieję się 😀
                      Pisałam o Borejkach

                      • Zamieszczone przez Figa
                        I jaki z tego rzekomy zysk?

                        A ja myślę, że odwracając sytuację,
                        egoizmem jest powoływanie na świat kolejnych dzieci,
                        dla których nie ma się czasu i serca.

                        Wtedy będa jeszcze bardziej samotne,
                        bo dzieci potrzebują PRZEDE WSZYSTKIM rodziców.
                        A nie starszej siostry w zastępstwie.
                        A tak jest w wielu rodzinach, które mają więcej niż jedno dziecko
                        i rzekomo te dzieci będą szczęśliwsze?

                        I tak może się zdarzyć, gdyby rodzice pragnący mieć jedno dziecko,
                        nie odczuwający pragnienia posiadania następnego
                        dla wygody społęcznej i akceptacji sąsiadek
                        mieli dzieci następne – nieupragnione – więc być może nie byłyby kochane.

                        Czy tak na pewno byłoby lepiej?
                        Szczerze wątpię.

                        Proponuję wszystkim krytykującym cieszyć się tym co się samemu ma
                        zamiast rozpaczać na losem jedynaków 😉

                        !awołs etęiwŚ

                        • ja jestem jedynakiem a żyję daleko, nie uciekłam poprostu tak się ułożyło życie.. ale jedynakom trudniej podjąć decyzję o wyjeździe dlatego częściej zostają. Z rodzin wielodzietnych to nie musi być “ucieczka” po prostu łatwiej podjąć decyzję.

                          ja nie mam dzieci by na starość mieć opiekę, choć miło będzie urządziś gawrne święta za te kilka lat… myślę o tym by jak mnie zabraknie miały siebie… cokolwiek się niezdaży będą siebie miały, nawet jeśli życie je rozrzuci po świecie. Oczywiście na wykształcenie też stawiam, ale to już kwestia mojego póświecenia i wysiłku by je poksztalcić, oraz doskonalej organizacji czasu pracy.

                          no i wbrew pozorom nie jest łatwiej mieć jedynaka, by była to wartościowa osoba trzeba bardzo nad nią pracować. Bo jedynacy też są wartościowi, ale to wymaga odpowiedniego podejścia by tacy byli, wbrew pozorom jak jest kilkoro dzici one kształtują się częściowo między sobą. Edysiu generlanie mając jedynaka czeka Cie bardzo duźo rozumnje pracy bycórka była prawdziwym człowiekiem. Ja tu się?*rozpisałąm bo ten tekst że trzeba mieć peiniądze by mieć dzieci to jak byś?*pisała o inwestycji, a dzieci to nie inwestycja.

                          • Moja mama wczoraj mi powiedziała
                            (gdy jej wspomniałam o trzecim dziecku, że bym chyba nie chciała – a wspomniałam celowo
                            ze względu na ten wątek), że Aniu a po co innego żyć? Was jest sześcioro, nie wyobrażam sobie inaczej.
                            Ja mówię, że dziewczyny już duże i chyba bym pieluch nie chciała znowu. To tylko się tak dziwnie uśmiechnęła.
                            I powiedziała, że dzieci to sens życia. Przecież po to ma się dzieci, żeby im się poświęcać.

                            Potem oczywiście opowiedziała (jak to moja mama) o swoich samotnych znajomych, czy jak komuś zmarło jedyne dziecko itp…

                            I ja się z tym częściowo zgadzam.

                            Dzieci to sens życia, tylko, że mi brak cierpliwości na większą gromadkę.

                            Moje rodzeństwo też się po świecie rozjechało. Tylko brat mieszka z mamą (no i my chwilowo 😉 )
                            Ale mama wie, że w razie gdyby to nikt nie zostanie sam.

                            • Zamieszczone przez awkaminska
                              mieszkasz rzut beretem bo tak Ci się życie ułoźyło, jesteś w komfortowej sytuacji, ale gdyby los rzucił Cię dalej niż ten beret najprawdopodobniej nie było by Ci łatwo myśleć że oprucz Ciebie niema nikogo.

                              Tamci co mają wiele dzici są sami tak teź się?*zadrzyć może że i 7 dzieci świat roześle po?*świecie, ale te dzieciaki, Ci ludzie będąc daleko zawsze mają świadomość że jest ich ileś wrazie co będzie im łatwiej niż gdyby byli daleko rzuconym od rodziców jedynakiem.

                              nie zycie mi sie tak ulozylo, bo to ja ukladam sobie zycie i zawsze chcialam mieszkac gdzie mieszkalam cale dziecinstwo.

                              • Zamieszczone przez awkaminska
                                jedynakom trudniej jest opuścić rodziców… jak to zrobią to potem trudno o tym myśleć…

                                :).

                                a skad o tym wiesz skoro jedynakiem nie jestes?
                                edytuje bo doczytalam ze jestes 🙂
                                widocznie inaczej skonstruowanym niz ja 🙂

                                • Zamieszczone przez Figa
                                  I jaki z tego rzekomy zysk?

                                  A ja myślę, że odwracając sytuację,
                                  egoizmem jest powoływanie na świat kolejnych dzieci,
                                  dla których nie ma się czasu i serca.

                                  Wtedy będa jeszcze bardziej samotne,
                                  bo dzieci potrzebują PRZEDE WSZYSTKIM rodziców.
                                  A nie starszej siostry w zastępstwie.
                                  A tak jest w wielu rodzinach, które mają więcej niż jedno dziecko
                                  i rzekomo te dzieci będą szczęśliwsze?

                                  I tak może się zdarzyć, gdyby rodzice pragnący mieć jedno dziecko,
                                  nie odczuwający pragnienia posiadania następnego
                                  dla wygody społęcznej i akceptacji sąsiadek
                                  mieli dzieci następne – nieupragnione – więc być może nie byłyby kochane.

                                  Czy tak na pewno byłoby lepiej?
                                  Szczerze wątpię.

                                  Proponuję wszystkim krytykującym cieszyć się tym co się samemu ma
                                  zamiast rozpaczać na losem jedynaków 😉

                                  lepiej bym tego nie ujela

                                  • Zamieszczone przez awkaminska
                                    Edysiu generlanie mając jedynaka czeka Cie bardzo duźo rozumnje pracy bycórka była prawdziwym człowiekiem.

                                    Każdego rodzica czeka wiele rozumnej pracy, żeby wychować dziecko.
                                    Rodzeństwo dziecka nie wychowa.
                                    Rodzeństwo stwarza wiele sytuacji, któych jedynak nie doświadczy,
                                    tak jak jedynak doświadczy wielu sytuacji, które dzieciom posiadającym rodzeństwo nie będzie dane.
                                    Ale wychowują (a przynajmnioej powinni) nadal i wciąż rodzice.

                                    • Zamieszczone przez majowamama
                                      No z tym się nie zgodzę.
                                      O ile jedynaka moga pewnie wychowywać tylko rodzice, o tyle dziecko posiadające rodzeństwo może wychować brat, czy siostra, w zależności od tego, jak potoczą się losy rodziny.
                                      Wychowanie to lekko złożony proces. Wychowuje przedszkole, szkoła i niestety relacje z rodzeństwem są również istotnym elementem w procesie wychowawczym. Gry, zabawy, rozmowy przed zaśnieciem również wychowują.

                                      Tu bym się podpisała 🙂
                                      Nikt tak jak siostra nie potrafił mnie uświadomić w sprawach dojrzewania czy seksu.
                                      Ponieważ byłam dość wstydliwa to z nikim innym nie potrafiłam o tym rozmawiać.

                                      • tak czy inaczej czy jedno wychować czy kilkoro nie jste łatwo ;)… ale napweno nie trzeba mieć pieniędzy by decydować się na dzicko kolejne i by je wychować?*i nawet wykształcić, tylko trzeba dużo pracy tego się nieuniknie…

                                        • Zamieszczone przez awkaminska
                                          tak czy inaczej czy jedno wychować czy kilkoro nie jste łatwo ;)… ale napweno nie trzeba mieć pieniędzy by decydować się na dzicko kolejne i by je wychować?*i nawet wykształcić, tylko trzeba dużo pracy tego się nieuniknie…

                                          Święte słowa 🙂

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: nasi rodzice o "ilosci"naszych dzieci

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general