nasi rodzice o "ilosci"naszych dzieci

strasznie to brzmi “ilosci”, ale chodzi mi o to co mysla Wasi rodzice na temat wiekszej gromadki, tyle zawsze sie mowi o jedynakach, a jak macie dwojke, trojke, rodzice sie cieszyli? martwili? namawiali na wiecej – mniej? bierzecie ich opinie do glowy?

Strona 9 odpowiedzi na pytanie: nasi rodzice o "ilosci"naszych dzieci

  1. masz rację jest to niestety kosztem czasu dla dzieci :(… choć są one inspiracją..

    • Zamieszczone przez awkaminska
      masz rację jest to niestety kosztem czasu dla dzieci :(… choć są one inspiracją..

      a ja w pewnym momencie mojego macierzynstwa mialam olsnienie dotyczace “czasu spedzanego z dzieckiem” – dziecko tez chce czasami od nas odpoczac

      a bylo tak: spedzilam ponad cztery lata w domu z dziecmi, a nie od dzis wiadomo, ze nie zostalam stworzona do bycia cierpliwa-matka-caly-czas-z-dziecmi
      troche mi z tego powodu glupio, ale juz przywyklam

      cztery lata w domu sprawily, ze sie dusilam (warunki byly dosc specyficzne, mialam niewielu przyjaciol, moj wrodzony perfekcjonizm nie idzie specjalnie w parze z dwojka rozbieganych dzieci)
      decyzja o pojsciu do pracy wisiala w powietrzu, trzeba tylko nam bylo te prace znalezc

      wiec pojechalismy z mezem na targi pracy, na cale piec dni do londynu, zostawiwszy chlopcow (adam mial troche ponad trzy lata, ale ponad rok) z opiekunka i jej rodzina (nikogo z rodziny nie mielismy w zasiegu reki, niestety, poza tym faktem jest, ze opiekunka znala nasze dzieci lepiej niz ktokolwiek inny, a byla w pelny zaufania godna osoba)

      przyplacilam te decyzje nerwica niesamowita

      i dzwonilam do dzieci po dwa razy dziennie, z bijacym sercem, pewna, ze dzieci placza i tesknia
      ani nie plakaly, ani w zaden otwarty sposob nie tesknily
      adachu opowiadal mi, jak poszedl z wujkiem na stacje, alek nawet nie podszedl do telefonu (tlumacze sobie, ze nie rozumial jeszcze jak dziala telefon), bo akurat bawil sie z misza (wnuczka naszaj opiekunki)

      tak, adachu pytal, kiedy mama i tata wroca, ale nie urzadzal scen

      te piec dni daly mi niesamowitego kopa, zlapalam oddech

      odkad poszlam do pracy, jestem o wiele bardziej wyluzowana mamuska – nie dre sie na chlopakow, pozwalam im na wiecej, nie biegam z miotla przez caly dzien – spedzam z nimi czas

      nie uwazam, zeby cokolwiek dzialo sie ich kosztem, wresz odwrotnie – widze wiele zalet tej sytuacji – dzieci mi sie socjalizuja (adachu w przedszkolu, alek z opiekunka, ktora zabiera go na pelne dzieci place zabaw), maja czas, zeby do mamy zatesknic a nie brac moja obecnosc za pewniki; ja mam czas dla siebie, no i znowu robie to, co lubie robic najbardziej

      • Zamieszczone przez Edysia
        O kurde 5 dzieci !…
        To musicie być na prawdę bardzo bagatymi ludzmi aby móc wychować tyle dzieci.
        Gratuluje i fajnie, że Was na to stać.

        napiszę tylko tyle:
        1. nie, nie jestem bogata, według standardów nie stać mnie na 5 dzieci, nie stać mnie nawet na trójkę dzieci…, ale to moje dzieci i one SĄ, więc zrobię wszytko, żeby były szczęśliwe i by nie zabrakło im tego najważnieszego MIŁOŚCI, by czuły, że nie są kłopotem, ale SZCZĘŚCIEM…
        2. zanim urodził się Antoś, straciłam 3 dzieci, wiem jak to jest pragnąć dziecka i nie móc go mieć, wiem jak strasznie boli pustka po dziecku, więc modlę się gorąco, by moje dzieci, mimo wszystkich moich obaw, mojego strachu i świadomości moich braków i niedostatku urodziły się zdrowe…
        3. czasami los bywa przewrotny, ale życzę Ci, byś nie musiała tego nigdy doświadczyć…

        • Zamieszczone przez Vinga
          napiszę tylko tyle:
          1. nie, nie jestem bogata, według standardów nie stać mnie na 5 dzieci, nie stać mnie nawet na trójkę dzieci…, ale to moje dzieci i one SĄ, więc zrobię wszytko, żeby były szczęśliwe i by nie zabrakło im tego najważnieszego MIŁOŚCI, by czuły, że nie są kłopotem, ale SZCZĘŚCIEM…
          2. zanim urodził się Antoś, straciłam 3 dzieci, wiem jak to jest pragnąć dziecka i nie móc go mieć, wiem jak strasznie boli pustka po dziecku, więc modlę się gorąco, by moje dzieci, mimo wszystkich moich obaw, mojego strachu i świadomości moich braków i niedostatku urodziły się zdrowe…
          3. czasami los bywa przewrotny, ale życzę Ci, byś nie musiała tego nigdy doświadczyć…

          według standardów Edysi

          Vinga, trzymam kciuki za spokojną ciążę

          • Zamieszczone przez Vinga
            napiszę tylko tyle:
            1. nie, nie jestem bogata, według standardów nie stać mnie na 5 dzieci, nie stać mnie nawet na trójkę dzieci…, ale to moje dzieci i one SĄ, więc zrobię wszytko, żeby były szczęśliwe i by nie zabrakło im tego najważnieszego MIŁOŚCI, by czuły, że nie są kłopotem, ale SZCZĘŚCIEM…
            2. zanim urodził się Antoś, straciłam 3 dzieci, wiem jak to jest pragnąć dziecka i nie móc go mieć, wiem jak strasznie boli pustka po dziecku, więc modlę się gorąco, by moje dzieci, mimo wszystkich moich obaw, mojego strachu i świadomości moich braków i niedostatku urodziły się zdrowe…
            3. czasami los bywa przewrotny, ale życzę Ci, byś nie musiała tego nigdy doświadczyć…

            Dokładanie tak jak pisze Ewa. Standardy Edysi.

            Ja też trzymam kciuki za to, żeby dzieci urodziły się zdrowe. I spokojnej ciąży Ci życzę. Życie bywa przewrotne to prawda.
            Ja szczerze Ci zazdroszczę.

            • Zamieszczone przez awkaminska
              masz rację jest to niestety kosztem czasu dla dzieci :(… choć są one inspiracją..

              Trudno znaleźć to optimum czasem i mieć siły…

              Zamieszczone przez kantalupa
              nie uwazam, zeby cokolwiek dzialo sie ich kosztem, wresz odwrotnie – widze wiele zalet tej sytuacji – dzieci mi sie socjalizuja (adachu w przedszkolu, alek z opiekunka, ktora zabiera go na pelne dzieci place zabaw), maja czas, zeby do mamy zatesknic a nie brac moja obecnosc za pewniki; ja mam czas dla siebie, no i znowu robie to, co lubie robic najbardziej

              A ja właśnie mówię z perspektywy mamy, która ma dalego do pracy. Nie ma mnie około 10 godzin, bo dojeżdżam… musiałam wrócić do pracy jak Basia miała 5,5 miesiąca, bo mój mąż się doktoryzuje i utrzymanie rodziny na razie jest na moich barkach…. no i w tych okolicznościach trudno mi znaleźć czas i energię na pasję jakąkolwiek. Gdybym siedziała w domu pewne by się udało i nie byłoby to kosztem Baśki. Teraz np nie wyobrażam sobie zacząć dodatkowych studiów czy dodatkowych zajęć, bo to będzie kosztem Baśki… ewidentnie jest tak, że jak mam więcej pracy albo spraw do załatwienia to Baśka zaczyna mnieć fazę na mamę… bo jej tej mamy za mało. Mam taka konstrukcję psychiczną, że potrzebuję tego wyjścia do swiata, pracy i wyzwań ale cierpię, że moja praca nie jest moją pasją… już nie jest… nie specjalnie mogę na razie ją zmieniać ze wzgledu na ryzyko utraty nowej… za coś trzeba jeść a nie ma tego czasu dla mnie jakoś. Nawet gra na gitarze, którą zawsze uwielbiałam nie ma racji bytu przy Baśce a jak idzie spać to ja już padam… wiele rzeczy, które lubiłam robić wymagają wyciszenia i koncentracji a jak czasu brak i wszystko robi się w pędzie to ciężko o ten spokój… to co mogę robię z Baśką ale ona na razie mała i nie zawsze jest partnerem…. ale to kwestia czasu!! 🙂

              • A ja Vinga bardzo Ci zazdroszczę dzieciaczków, ale to wiesz. 🙂
                Trzymam bardzo mocno kciuki za zdrowie i przyplyw finansów, aby było Wam lżej.
                Każdy z nas ma swoje potrzeby i swoje standardy, a Edysia może nie umiejętnie to ujęła, ale częściowo z jej postu wyczytałam podziw, że Vinga cieszy się z urodzaju dzieciaczków, bo są tacy, którzy martwiliby się o finanse. Acz może się mylę! 🙂

                • Zamieszczone przez Edysia
                  Że nie mamy warunków na rodzeństwo.
                  Natalki pokój jest tak umeblowany, że nie wstawiłabym kolejnego łóżeczka – chyba, ze na środek pokoju 🙂

                  Moje od niedawna maja spory pokój i śpią na 2 złączonych materacach – w sumie mają powierzchnię spania 1,8m x 2 m, lateksowe, czyli do woli mogą po tym skakać ;). Ale i tak starsza męczy o łóżko piętrowe…
                  Raczej takiego Natalce nie pokazuj, bo jeszcze wpadnie na pomysł, żeby takie zainstalować i będziesz miała trudniej wytłumaczyć 😉

                  • Zamieszczone przez EwkaM
                    grunt to mieć odpowiednie podejście do życia
                    powodzenia Edysiu

                    jako kolejna osoba podpiszę się

                    • Zamieszczone przez Edysia

                      więc dajmy na to rodzina majaca 2 pokoje z kuchnią ok 40m2
                      i dochody powiedzmy na rodzinę 3000 – 4000 zł nie bedzie się decydowała na 3 dziecko,
                      chociaz dla mnie przy 2 pokojach to i 2 dzieci za duzo, z tym, ze to moja subiektywna ocena, sama mam 2 pokoje i nie wyobrażam sobie w nich mieszkać w 4 osoby bo bym sie nie ruszyła.
                      No chyba, że to 2 pokojowe mieszkanie miało by 60 m2 🙂

                      Czasem jednak będzie się decydowała 😉
                      Mieszkaliśmy w 36 m, z dochodami gdzieś w granicach jak podajesz i z kredytem hipotecznym na 20 lat.
                      Zaszłam w ciążę – no tragedia… Wszyscy nam się pytali, czy lupujemy większe mieszkanie czy będziemy się budować i strasznie się dziwili, że nie zamierzamy mieszkania zmieniać… Jeszcze bardziej się dziwili, jak mówiliśmy że nas nie stać i jeszcze długo nie będzie stać – to w takim razie dlaczego dziecko?
                      No i…
                      Mąż nagle otrzymał propozycję zmiany stanowiska ze znaczącą zmianą pensji.
                      Ja jak mi się kończył macieżyński dostałam propozycję podwyżki, bylebym tylko wróciła.
                      Nagle okazało się, że po odjęciu wszelkich opłat typu opiekunka, leki, szczepionki itd itp i tak zostaje nam więcej niż mieliśmy bez dziecka.
                      Mąż dostał nieoprocentowaną pożyczkę z pracy na spłatę złodziejskiego kredytu hipotecznego – w 4 lata go spłaciliśmy.
                      No ale ciasno nam było, mieszkania podrożały i raczej nie stać nas było na cokolwiek większego – rozpaczliwie szukałam jakiś 50 – 60 m poza warszawą.
                      Zaszłam w ciążę (chcianą, a jakże ;)) – no kaplica… Sytuacja w pracy zmieniła się na tyle, że byłam pewna, że po ciąży już nie wrócę…
                      No i mąż znowu dostał propozycję zmiany pracy. Na stanowisko kierownicze.
                      Kupiliśmy 70m mieszkanie na Ochocie (oczywiście na kredyt, tak różowo to nie ma ;)).
                      Rok po powrocie do pracy, właśnie jak zaczynał się kryzys i wyglądało, że tym razem faktycznie będzie nieciekawie ja dostałam propozycję zmiany pracy.
                      Kurka – nigdy jeszcze nie mieliśmy tyle pieniędzy i przestrzeni – nawet po odliczeniu przedszkola, opiekunki, kredytu, opłat za dwa mieszkania itd…
                      Mąż żartuje, że jakbyśmy strzelili trzecie to może wreszcie byłby jakimś dyrektorem 😉

                      • Zamieszczone przez LADYBUG
                        Dla mnie porownywanie dziecka do konia/kury logicznym nie jest.
                        Ale to dla mnie, moze nie jestem normalna…

                        … Ty jesteś normalna, porównywanie dzieci do inwestycji nie jest normalne…

                        • Zamieszczone przez Edysia

                          Mamo dlaczego moja koleżanka ma kilka certyfikatów z jezyka a Was znie było stac dla mnie na jeden?

                          W mojej dawnej gminie uczą przedszkolaki języka angielskiego za darmo – są to lekcje dla dzieci, które nie chodzą do przedszkola (najczęściej niestety z rodzin patologicznych).
                          Z tego co zdołałam się zorientować są to dużo lepsze kursy niż te płatne, organizowane w przedszkolu (przynajmniej pani zna angielski, a nie pseudo-angielski).
                          Moja siostra zna bardzo dobrze 4 języki obce (angielski, francuski, grecki, ukraiński) – za żaden nie zapłaciła ani grosza – chcieć to móc 😀
                          Ja pracując w międzynarodowej korporacji, gdzie wszystko w languagu, uchodzę za guru w angielskim – wszystkiego co umiem nauczyłam się na lekcjach w liceum… Certyfikatów nie mam i nigdy mnie nikt o nie nie pytał – i tak z konieczności (szef po polsku ni w ząb) rozmowa kwalifikacyjna po ang. była)
                          Są różne sposoby zdobywania wiedzy…

                          • Zamieszczone przez kurczak
                            Mąż żartuje, że jakbyśmy strzelili trzecie to może wreszcie byłby jakimś dyrektorem 😉

                            To może się opłaca

                            • Zamieszczone przez Edysia
                              Przecież jak kogos nie stać, nie ma warunków itd…to się na pewne rzeczy nie decyduje.

                              Kury czy konia do bloków nie kupisz.
                              I tak samo jest z dziećmi.
                              Jak nie masz warunków by je wychować to się ograniczasz do minimum lub ich nie masz wcale, to chyba logiczne prawda

                              Zamieszczone przez Edysia
                              dajmy na to rodzina majaca 2 pokoje z kuchnią ok 40m2
                              i dochody powiedzmy na rodzinę 3000 – 4000 zł nie bedzie się decydowała na 3 dziecko,
                              chociaz dla mnie przy 2 pokojach to i 2 dzieci za duzo, z tym, ze to moja subiektywna ocena, sama mam 2 pokoje i nie wyobrażam sobie w nich mieszkać w 4 osoby bo bym sie nie ruszyła. No chyba, że to 2 pokojowe mieszkanie miało by 60 m2 🙂

                              nie chcę być złośliwa, ale tak zastanawia mnie… nie ma przecież w 100% pewnej antykoncepcji, bo wszystkie środki mają jakiś ułamek nieskuteczności… co zrobiła byś wrazie wpadki??? uusuniesz podciągając pod “złe warunki życiowe”??? Tak tylko hipotetycznie pytam… czy też w związku z brakiem antykoncepcji w 100% pewnej nie ma w Twoim życiu miejsca na sex???

                              po prostu co by się stało gdybyś wpadła??? a co jakby przewrotny los pogorszył warunki życiowe jakie masz??? według tego co piszesz “Jak nie masz warunków by je wychować to się ograniczasz do minimum lub ich nie masz wcale” i nie będziesz miała warunków na posidanie dziecka?? czy córkę oddasz do adopcji?? nie wiem?? bo z tego co piszesz generalnie jak ktoś nie ma warunków to nawet jednego dziecka niepowinien mieć??? czy oddałabyś swoją córkę jakby niebyło Cię na nią stać???

                              • ja pracuję w domu i to teź nie takie fajne…. bo muszę robić wszytsko na raz: dom, dzieci…. sprzątnie, rysowanie zabieganie o nowych klientów, doskonalenie się…

                                czasem myślę że Kamila jak miała cudowną nianię miała lepiej choć mnie nie było po 10 godzin w domu….

                                ale ale jest jak jest i trzeba sobie radzić 🙂

                                • Zamieszczone przez dotina
                                  moi rodzice ani teściowie nic nigdy nie mówili czy dzieci mamy dużo, mało czy w sam raz…
                                  ale jak słyszę od znajomych kiedy to będziemy córkę mieli bo synków mamy juz dwóch to mnie szlag trafia. szczególnie jak słyszę to od tych którzy mają jedno dziecko…

                                  To ja się podpiszę. i mnie dokładnie taka sama sytuacja.

                                  • gratuluję!!! i życzę byś na wiosnę?*miała swoję wymarzoną 5-teczkę…

                                    a finansowo jakoś to będzie jak powiedziałam znajmemu o ciąży nr.3 powiedział “Bóg dał dziecko, Bóg da na dziecko” od takie ludowe powiedzonko… ale jakoś do przodu idzie powoli… 🙂

                                    pozwodzenia!

                                    • Zamieszczone przez awkaminska
                                      nie chcę być złośliwa, ale tak zastanawia mnie… nie ma przecież w 100% pewnej antykoncepcji, bo wszystkie środki mają jakiś ułamek nieskuteczności… co zrobiła byś wrazie wpadki??? uusuniesz podciągając pod “złe warunki życiowe”??? Tak tylko hipotetycznie pytam… czy też w związku z brakiem antykoncepcji w 100% pewnej nie ma w Twoim życiu miejsca na sex???

                                      po prostu co by się stało gdybyś wpadła??? a co jakby przewrotny los pogorszył warunki życiowe jakie masz??? według tego co piszesz “Jak nie masz warunków by je wychować to się ograniczasz do minimum lub ich nie masz wcale” i nie będziesz miała warunków na posidanie dziecka?? czy córkę oddasz do adopcji?? nie wiem?? bo z tego co piszesz generalnie jak ktoś nie ma warunków to nawet jednego dziecka niepowinien mieć??? czy oddałabyś swoją córkę jakby niebyło Cię na nią stać???

                                      Nie wiem
                                      “Co by było gdyby”
                                      jak by było to bym się zastaniawła, teraz nie ma takiej potrzeby.

                                      Moja córcia była planowana, to była świadoma i przemyslana decyzja – wiec tez nie mam o czym Ci napisać?

                                      • Zamieszczone przez Bep
                                        Matko jak mi się marzy trzeci Maluszek

                                        ja trzeciego dziecka pragnęłam tak jak pierwszego 🙂

                                        • Zamieszczone przez kurczak
                                          Czasem jednak będzie się decydowała 😉
                                          Mieszkaliśmy w 36 m, z dochodami gdzieś w granicach jak podajesz i z kredytem hipotecznym na 20 lat.
                                          Zaszłam w ciążę – no tragedia… Wszyscy nam się pytali, czy lupujemy większe mieszkanie czy będziemy się budować i strasznie się dziwili, że nie zamierzamy mieszkania zmieniać… Jeszcze bardziej się dziwili, jak mówiliśmy że nas nie stać i jeszcze długo nie będzie stać – to w takim razie dlaczego dziecko?
                                          No i…
                                          Mąż nagle otrzymał propozycję zmiany stanowiska ze znaczącą zmianą pensji.
                                          Ja jak mi się kończył macieżyński dostałam propozycję podwyżki, bylebym tylko wróciła.
                                          Nagle okazało się, że po odjęciu wszelkich opłat typu opiekunka, leki, szczepionki itd itp i tak zostaje nam więcej niż mieliśmy bez dziecka.
                                          Mąż dostał nieoprocentowaną pożyczkę z pracy na spłatę złodziejskiego kredytu hipotecznego – w 4 lata go spłaciliśmy.
                                          No ale ciasno nam było, mieszkania podrożały i raczej nie stać nas było na cokolwiek większego – rozpaczliwie szukałam jakiś 50 – 60 m poza warszawą.
                                          Zaszłam w ciążę (chcianą, a jakże ;)) – no kaplica… Sytuacja w pracy zmieniła się na tyle, że byłam pewna, że po ciąży już nie wrócę…
                                          No i mąż znowu dostał propozycję zmiany pracy. Na stanowisko kierownicze.
                                          Kupiliśmy 70m mieszkanie na Ochocie (oczywiście na kredyt, tak różowo to nie ma ;)).
                                          Rok po powrocie do pracy, właśnie jak zaczynał się kryzys i wyglądało, że tym razem faktycznie będzie nieciekawie ja dostałam propozycję zmiany pracy.
                                          Kurka – nigdy jeszcze nie mieliśmy tyle pieniędzy i przestrzeni – nawet po odliczeniu przedszkola, opiekunki, kredytu, opłat za dwa mieszkania itd…
                                          Mąż żartuje, że jakbyśmy strzelili trzecie to może wreszcie byłby jakimś dyrektorem 😉

                                          wiesz, u mnie podobnie. Jak sie pobieralismy to mielismy mieszkanie ale po odjeciu kredytu zostawały grosiki. Dorabialismy robiąc takie lampiony ze szkła i sprzedając po ludziach i sklepach. Potem zaszłam w ciąze i lampiony zarzucilismy (z powodu chemikaliow) ale zaczelismy troche lepiej zarabiac (ja byłam juz po stażu a mąż dostawał ekstra faktury). Jak sie Bartek urodził to moja mama zaproponowała ze sie nim zajmie. Ale musiałam go daleko wozic. I wtedy okazało sie ze nasi znajomi sprzedają dom koło moich rodziców. Mąż akurat zmieniał prace i stac nas było na kredyt. Jak sie wprowadzilismy to do dna debetu było na koncie ze 200 pln i moze drugie tyle miałam w kieszeni :). Nawet farbe nam rodzice kupili. Potem bylo juz tylko lepiej. Jak nas na cos nie było stac to tego nie kupowalismy i tyle. Jak nie miałam kasy to nie jechalam na zagraniczne wakacje ani do kosmetyczki. mialam seicento i byłam cała szczesliwa. całe remony wlasnymi siłami.
                                          Potem tez zawsze sie udawało – dla Ali znalazłam super opiekunke, pierwszą z ogłoszenia. Potem chwile pracowałam na pół etatu ale mi sie miejsce pracy likwidowało. I nagle przyszedł facet i zaproponował stanowisko kierownicze gdzie indziej. tylko ze nie miałam wtedy co z Alą zrobic. No to mi sie na ulicy otworzyło przedszkole (50 m od domu).

                                          Akurat ja nie miałam finansowych rozterek związanych z drugim dzieckiem ale chybabym sie i tak tym nie kierowała. w koncu mam czekac az bede miec lepsze wrunki – tylko co jak wtedy nie bede mogła go począc…..

                                          A porównywanie dziecka do konia czy psa……. Jak ktos go pragnie to bedie miec psa i w malym mieszkaniu i zapewni mu takie warunki aby był szczęsliwy.
                                          Dalej twierdze ze dziecko sie albo chce albo nie chce a gadanie o warunkach to temat zastępczy

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: nasi rodzice o "ilosci"naszych dzieci

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general