poród naturalny czy cesarka co jest lepsze?

lekarz na poczatku ciazy zapewniał mnie ze bede miala cesarke ze wzgledu ze mam przepuchline nad pępkową a teraz gdy jestem w 31 tygodniu ciazy powiedzial mi ze bedzie lepiej jak bede rodzic naturalnie i nie wiem co o tym myslec?? cieszyc sie, czy cokolwiek?? poradzcie mi cos i opiszcie podobne sytuacje. Z góry dziekuje

Strona 24 odpowiedzi na pytanie: poród naturalny czy cesarka co jest lepsze?

  1. Zamieszczone przez Martuchnna
    Dzielnie wszystko przeczytałam. Jestem tutaj nowa, tak samo jak nowa jestem w kwestii macierzyństwa. NA połowe września mam termin i boję się coraz bardziej. Bo teoretycznie powinnam urodzić przez cc. Moja mama mimo lekkich porodów sn powiedziała, że najlepsze co można zrobić to cc. Nie pomogła mi bo jakoś gdzieś w głowie dudni mi przekonanie, że sn lepsze, tylko jak przeczytałam o godzinnym zszywaniu pod narkozą to prawie padłam tutaj na zawał. Jeśli mogę zapytać to dlaczego coś takiego miało miejsce?

    Marta, żaden poród nie daje gwarancji, że wszystko będzie super. Ja rodziłam SN dwa razy, i nie zamieniłabym się na CC – nie znoszę operacji. Pierwszy poród był ciężki, bo był wywoływany, bolesny, długi i męczący. Drugi był też bolesny, ale poszło szybko, do domu mnie wywalili następnego dnia. Za pierwszym razem popękałam (bez jakiejś tragedii) i miałam sporo szwów (w znieczuleniu miejscowym). Za drugim razem miałam dwa malutkie pęknięcia, i parę szwów. Z SN jest o tyle dobrze, że jak nie idzie, zawsze można zmienić plan i rodzić przez CC. W drugą stronę się nie da. Rodziłam też bez znieczulenia, bo bałam się skutków ubocznych, ale sporo dziewczyn sobie chwali, bo lekkie ZZO nie odbiera możliwości poruszania się i parcia, a kamufluje ból. Niektóre dziewczyny lekko przechodzą porodu, inne gorzej, ale zwykle wdajemy się z tym w mamę. U mnie się sprawdziło.

    Zresztą, sam poród to pikuś. Parę godzin, i po krzyku. To co się dzieje później to wyzwanie. Nieprzespane noce i strach przed wieczorami, @ przez miesiąc, dzieć wiszący na piersi 24/7, prysznic raz na tydzień, oczy na zapałki. Poród to taka zasłona dymna. 😉 Poczytaj sobie też o depresji poporodowej, i baby blues, bo to jest gorsze niż poród. Łatwo się wpędzić w takie cuś samemu, bo hormony szaleją, a ty sobie np. wmawiasz, że źle dziecko urodziłaś.

    Co by nie było, jak małe skończy tak ze 3 miesiące, to jak się rodziło nie będzie miało znaczenia, wtedy będziesz się zastanawiać, czy najpierw kaszka, czy marchewka, i czy dając jedno, a nie drugie, nie skopiesz mu życia alergiami pokarmowymi. 😉

    • Nie no domyślam się, że nie ma gwarancji albo jasno określonej tezy który poród jest lepszy. Cholernie boję się samego faktu. No bo np. pod narkozę pójdę w ostateczności bo za bardzo boję się obciążenia serca które jak byłam mała było operowane. Zazdroszczę mojej mamie, która urodziła trójkę dzieci a porody trwały najwyżej 1h. A powiedzcie Dziewczyny jak jest z dochodzeniem do siebie po porodach sn i cc? Jak szybko wróciłyście do siebie, do ćwiczeń, do seksu? Nie no ciąża mnie paraliżowała ale poród to dopiero daje w kość moim nerwom;p

      • Rodziłam sn – nie zamieniłabym na cesarkę. Jakieś 4h po porodzie chodziłam. Jeśli chodzi o ćwiczenia to nie wiem bo nie ćwiczyłam, wagę zgubiłam szybko mimo że mlody butelkowy. Lekarz mówił że sex po połogu czyli po 6 tygodniach przyznam że nie pamiętam jak było u nas.

        • Ja miałam CC i było to dla mnie wybawieniem po długim porodzie SN bez postępów. CC w ogólnej narkozie na pilnie o 1.50 nad ranem, o 8 rano już samodzielnie poszłam do wc 🙂 doszłam do siebie bardzo szybko, od początku opiekowałam się Synkiem. Nie pamiętam bóli jakiś wielkich, wiadomo, że rana boli i ciągnie i człowiek się modli żeby nie zakasłać i nie kichnąć 😉

          Wiem, że nie ma reguły także trudno cokolwiek radzić. Ja sama będę znów we wrześniu rodzić, ale tym razem już nie próbuję SN.

          • A od czego zależy czy cc jest pod narkozą czy pod znieczuleniem? Cza-Cza to bardzo szybko doszłaś do siebie. I to jeszcze pod narkozą!

            • Zamieszczone przez Eziee
              Marta, żaden poród nie daje gwarancji, że wszystko będzie super. Ja rodziłam SN dwa razy, i nie zamieniłabym się na CC – nie znoszę operacji. Pierwszy poród był ciężki, bo był wywoływany, bolesny, długi i męczący. Drugi był też bolesny, ale poszło szybko, do domu mnie wywalili następnego dnia. Za pierwszym razem popękałam (bez jakiejś tragedii) i miałam sporo szwów (w znieczuleniu miejscowym). Za drugim razem miałam dwa malutkie pęknięcia, i parę szwów. Z SN jest o tyle dobrze, że jak nie idzie, zawsze można zmienić plan i rodzić przez CC. W drugą stronę się nie da. Rodziłam też bez znieczulenia, bo bałam się skutków ubocznych, ale sporo dziewczyn sobie chwali, bo lekkie ZZO nie odbiera możliwości poruszania się i parcia, a kamufluje ból. Niektóre dziewczyny lekko przechodzą porodu, inne gorzej, ale zwykle wdajemy się z tym w mamę. U mnie się sprawdziło.

              Zresztą, sam poród to pikuś. Parę godzin, i po krzyku. To co się dzieje później to wyzwanie. Nieprzespane noce i strach przed wieczorami, @ przez miesiąc, dzieć wiszący na piersi 24/7, prysznic raz na tydzień, oczy na zapałki. Poród to taka zasłona dymna. 😉 Poczytaj sobie też o depresji poporodowej, i baby blues, bo to jest gorsze niż poród. Łatwo się wpędzić w takie cuś samemu, bo hormony szaleją, a ty sobie np. wmawiasz, że źle dziecko urodziłaś.

              Co by nie było, jak małe skończy tak ze 3 miesiące, to jak się rodziło nie będzie miało znaczenia, wtedy będziesz się zastanawiać, czy najpierw kaszka, czy marchewka, i czy dając jedno, a nie drugie, nie skopiesz mu życia alergiami pokarmowymi. 😉

              Tutaj się mylisz, jezeli dziecko jest w kanale rodnym nikt Ci cesarki nie zrobi – użyją kleszczy lub próżnociągu….

              • Zamieszczone przez Martuchnna
                Nie no domyślam się, że nie ma gwarancji albo jasno określonej tezy który poród jest lepszy. Cholernie boję się samego faktu. No bo np. pod narkozę pójdę w ostateczności bo za bardzo boję się obciążenia serca które jak byłam mała było operowane. Zazdroszczę mojej mamie, która urodziła trójkę dzieci a porody trwały najwyżej 1h. A powiedzcie Dziewczyny jak jest z dochodzeniem do siebie po porodach sn i cc? Jak szybko wróciłyście do siebie, do ćwiczeń, do seksu? Nie no ciąża mnie paraliżowała ale poród to dopiero daje w kość moim nerwom;p

                Podejrzewam, że lekarz od razu nie zadecyduje o pełnej narkozie a spróbuje podać znieczulenie zewnątrzoponowe lub podpajęczynówkowe.

                Ja po porodzie sn dochodziłam do siebie około 3 miesięcy – seks dopiero po około roku bo szwy nawet na zmianę pogody mnie rwały. Siedzieć nie mogłam wcale przez 2 tygodnie.
                Po cc najgorszy był pierwszy dzień kiedy znieczulenie zaczęło ustępować i po zastrzykach z oksy macica zaczęła sie obkurczać. Tak na prawdę szew nie bolał wcale, nic nie ciągnęło, te okolice mają ograniczone czucie ( a raczej jakieś 30% czucia ). Cc miałam w czwartek o 10, na inne łóżko przeszłam już o 19, a rano w piątek już nas pionizowali – i powiem CI, ze koleżanki tak straszyły, ale na prawdę to nie było nic trudnego. Po chwili przyniesiono mi małego i od tamtej pory by juz ze mną na stałe.

                Teraz czuję się rewelacyjnie, jakbym nie rodziła, mam siłę i energię, żeby zajmować się dzieckiem, nic nie boli, mogę siedzieć, leżeć, z łatwością z łóżka wstaję.

                • Martucha- po pełnej narkozie wstaje się na nogi szybciej niż po tym znieczuleniu w kręgosłup. U mnie nie wiem czemu akurat usypiali- może ze względu na czas, bo wenflon miałam już w ręce więc szybko poszło. Po drugim cięciu będę mieć porównanie, to napiszę, czy miałam szczęście za pierwszym razem czy zwyczajnie jestem odporna na ból 🙂 Tobie życzę powodzenia, staraj się myśleć pozytywnie 🙂

                  • Zamieszczone przez Martuchnna
                    (1) Nie no domyślam się, że nie ma gwarancji albo jasno określonej tezy który poród jest lepszy. Cholernie boję się samego faktu. No bo np. pod narkozę pójdę w ostateczności bo za bardzo boję się obciążenia serca które jak byłam mała było operowane. Zazdroszczę mojej mamie, która urodziła trójkę dzieci a porody trwały najwyżej 1h. (2) A powiedzcie Dziewczyny jak jest z dochodzeniem do siebie po porodach sn i cc? Jak szybko wróciłyście do siebie, do ćwiczeń, do seksu? Nie no ciąża mnie paraliżowała (3) ale poród to dopiero daje w kość moim nerwom;p

                    1. Chodziło mi głównie o to, że nastawianie się na jedno rozwiązanie jako to lepsze, wcale nie jest dobrym pomysłem. Agga trochę cię straszy, bo u niej mały zasłonił się ręką, i ją porozrywał, a żeby go wyciągnąć, lekarz rozciął ją pewnie na pół – tak bywa, ale rzadko. Ostrzegano mnie o tym, i nie spałam po nocach, ale z tego co pamiętam, zanim dziecko opuści się do kanału rodnego, położna czy lekarz powinni to wyczuć i matkę poinformować. Agga, nie dali ci wyboru? Za szybko szło?

                    2. Po pierwszym SN fizycznie doszłam do siebie po paru tygodniach. Straciłam sporo krwi (podobno norma po oksytocynie), poród wywoływany – zaczęli o 8 rano, mały urodził się po 17. Parłam coś pod 2 godziny. Nie chciałam nacięcia, i pęknięcie było rozległe, ale niezbyt głębokie, więc trochę mnie szyli. Jak już mnie zszyli, lekarce nie podobało się, że ciągle krwawię, i “masowali” mi macicę, co polega na ugniataniu brzuch – boli jak cholera. Po całym tym stresie rodzenia dziecka, dobiło mnie to zupełnie. Dostałam jakieś prochy dożylnie, i jakieś czopki. Przestałam krwawić. Ale krwi straciłam tyle, że lekarka wzywała porcję do transfuzji, tak na wszelki.

                    Samo dochodzenie do siebie polegało raczej na walczeniu ze zmęczeniem, letargiem, tyłek bolał od pęknięcia, ale nie za długo. Parę dni może. Gorzej bolało karmienie małej małpki. Te pierwsze dni były fatalne, czułam się jak wieloryb – dziecko na zewnątrz, a brzuch cały czas jak balon – tym razem sflaczały. Na seks mieliśmy czekać 6 tygodni, ale wytrzymaliśmy chyba 4. Zły pomysł – szczególnie po szwach – miałam powrót do krwawień. Z ćwiczeniami to samo – 6tyg. Chyba nie ma znaczenia czy SN czy CC w wytycznych.

                    Poczytaj sobie o tym – oksy to zło! 🙂 Jeśli możesz, czekaj do naturalnego porodu i nie daj się oksy faszerować bez powodu. Co innego, jeśli odeszły ci wody i 24 godziny się nic nie dzieje… Ale tak na start – fe. Polecam natomiast masaż szyjki – czyli odlepianie pęcherza płodowego – u mnie zadziałało przy drugim porodzie, nie dałam podać sobie oksy, przebili mi natomiast pęcherz, i młody wyskoczył po 2,5 godzinach w szpitalu. Bolało jak skurczybyk, ale krótko. Parę godzin po porodzie dostałam (ok, wymusiłam) pozwolenie na prysznic – czułam się po nim super. Nie straciłam prawie wcale krwi, nie byłam tak strasznie zmęczona, miałam siłę zajmować się noworodkiem i półtora rocznym starszym synem.

                    Poczytaj sobie o nacięciach – możesz w szpitalu poprosić o jego nie robienie, albo zdać się na lekarza. Ja wolałam pęknięcie, i była to dobra decyzja.

                    Poszukaj pomocy w karmieniu piersią – lepiej mieć namiary przed porodem, bo potem z maluszkiem może być trudniej kogoś znaleźć.

                    Strona “Rodzić po ludzku” ma mnóstwo, mnóstwo informacji. Jak nie znasz jej jeszcze na pamięć, zajrzyj tam.

                    Zamieszczone przez agga_łosiu
                    Tutaj się mylisz, jezeli dziecko jest w kanale rodnym nikt Ci cesarki nie zrobi – użyją kleszczy lub próżnociągu….

                    Masz rację. Mi chodziło o przedłużający się poród bez postępów, i dziecko nie opuszczające się do kanału.

                    Zamieszczone przez agga_łosiu
                    Podejrzewam, że lekarz od razu nie zadecyduje o pełnej narkozie a spróbuje podać znieczulenie zewnątrzoponowe lub podpajęczynówkowe.

                    Ja po porodzie sn dochodziłam do siebie około 3 miesięcy – seks dopiero po około roku bo szwy nawet na zmianę pogody mnie rwały. Siedzieć nie mogłam wcale przez 2 tygodnie.
                    Po cc najgorszy był pierwszy dzień kiedy znieczulenie zaczęło ustępować i po zastrzykach z oksy macica zaczęła sie obkurczać. Tak na prawdę szew nie bolał wcale, nic nie ciągnęło, te okolice mają ograniczone czucie ( a raczej jakieś 30% czucia ). Cc miałam w czwartek o 10, na inne łóżko przeszłam już o 19, a rano w piątek już nas pionizowali – i powiem CI, ze koleżanki tak straszyły, ale na prawdę to nie było nic trudnego. Po chwili przyniesiono mi małego i od tamtej pory by juz ze mną na stałe.

                    Teraz czuję się rewelacyjnie, jakbym nie rodziła, mam siłę i energię, żeby zajmować się dzieckiem, nic nie boli, mogę siedzieć, leżeć, z łatwością z łóżka wstaję.

                    Agga, ale ty miałaś taki przypadek – to nie jest norma po SN. Napisz jej to, bo dziewczyna zje paznokcie do zera.

                    Zamieszczone przez cza-cza
                    Ja sama będę znów we wrześniu rodzić, ale tym razem już nie próbuję SN.

                    Moja kumpela dwa razy próbowała urodzić SN – za każdym razem ponad dobę to trwało, i dwa CC. Córka urodziła się z wgnieceniem na głowie, bo mama próbowała jak mogła, a mała główką o kość miednicy była zaparta. Czasem się nie da – wtedy właśnie CC ratuje sytuację. 🙂

                    Zamieszczone przez Martuchnna
                    A od czego zależy czy cc jest pod narkozą czy pod znieczuleniem? Cza-Cza to bardzo szybko doszłaś do siebie. I to jeszcze pod narkozą!

                    Mieszkam w Stanach, więc może być lekko inaczej, ale generalnie CC jest w ZZO. Jeśli wiesz z góry, że masz mieć CC, bukują cię do operacyjnego, dają ZZO, wchodzi lekarz, wyjmuje bobo, daje mamie obejrzeć, sprawdzamy jak wszyscy się czują – do widzenia.

                    Jeśli rodzisz SN, i z jakiegoś powodu decydujecie się na CC – nie ma postępu w rozwarciu, dziecko nie schodzi do kanału rodnego, komuś wariuje ciśnienie, itd, czyli sytuacja nie jest dramatyczna – anestezjolog ma czas podać ZZO i przewożą cię do operacyjnego, i jak wyżej.

                    Jeśli natomiast stanie się coś, co zagraża życiu mamy albo dziecka – np, pępowina w kanale rodnym przed główką, znaczny spadek lub brak tętna u maluszka, poważne krwawienie – nie będą się wtedy certolić z ZZO, czekać, aż zadziała, konwersować ze spanikowaną matką – maska na twarz i po kłopocie.

                    ZZO nie można też podać, jeśli masz jakieś problemy z kręgosłupem, albo tatuaż w miejscu, gdzie mieli by się wkłuwać.

                    Jeśli miałabyś rodzić przez CC – poszukaj szpitala, gdzie podają ZZO, a nie ogólną narkozę, bo ZZO mimo możliwych skutków ubocznych (też są opisane na Rodzić po ludzku), jest dużo lepszym rozwiązaniem niż narkoza.

                    • ZZO jest lepsze dla dziecka. Przy narkozie, dziecko też jest jej poddane. Może mieć problemy z oddychaniem, itd. Przy ZZO ból jest blokowany w kręgosłupie mamy, i dziecko nie jest tak wystawiane na działanie znieczulacza. ZZO jest też tańsze, bo z tego co pamiętam, anestezjolog nie musi być w operacyjnym w trakcie CC, żeby monitorować pacjenta.

                      • 1 cc-ZZO
                        2 cc-narkoza
                        3 cc-narkoza

                        Moje dzieci po narkozie nie były ani bardziej senne, ani apatyczne.
                        Jakbym miała wybór, to na bank próbowałabym rodzić sn. Takie moje małe niespełnione marzenie-móc poczuć ten moment i usłyszeć pierwszy płacz dziecka.

                        Po każdym z cięć dochodziłam do siebie inaczej. Kwestia wieku, otoczenia, bliskości dziecka, przebiegu operacji. Bardzo indywidualna sprawa. Po każdej z ciąż w w innym czasie ćwiczyłam, czy byłam w stanie na bliskość z M.

                        • OOOOO dziękuję za te wypowiedzi. Ja muszę do szpitala dojechać ok 120km bo w moim nowym “miasteczku” jest rzeźnia a nie szpital. Byłam tam raz przez 3dni bo miałam plamienia w drugim miesiącu ciąży. Nigdy tam nie wrócę chociażby nie wiem co. Więc chyba niestety będzie trzeba wywołać poród.

                          Agaa czy to nie jest tak, że za mocno Cię zszyli? Moja kumpela jak dwa dni nie mogła siedzieć to od razu pojechała z powrotem do szpitala i na nowo ją zszywali bo miałaby takie problemy.

                          Wiem, że pod pełną narkozę nie mogę się dać. Boję się o to, że mam zbyt słabe serce i zwyczajnie się nie obudzę po narkozie.
                          Najchętniej spróbowałabym rodzić SN a jeśli coś nie będzie szło to dopiero CC. Słyszałam, że to nawet lepsze jeśli się tak spróbuje. A bynajmniej położna tak twierdzi.

                          Zastanawiam się czy da się umówić z lekarzem na termin porodu? Ale pewnie da 😛 Jak widzicie jestem strasznie zielona w kwestii ciąży i porodów.

                          Eziee bardzo dziękuję bo po Twojej wypowiedzi jest mi zdecydowanie łatwiej! Chociaż pewnie uspokoję się dopiero po porodzie;)

                          • Zamieszczone przez Martuchnna
                            OOOOO dziękuję za te wypowiedzi. Ja muszę do szpitala dojechać ok 120km bo w moim nowym “miasteczku” jest rzeźnia a nie szpital. Byłam tam raz przez 3dni bo miałam plamienia w drugim miesiącu ciąży. Nigdy tam nie wrócę chociażby nie wiem co. (1) Więc chyba niestety będzie trzeba wywołać poród.

                            (2) Agaa czy to nie jest tak, że za mocno Cię zszyli? Moja kumpela jak dwa dni nie mogła siedzieć to od razu pojechała z powrotem do szpitala i na nowo ją zszywali bo miałaby takie problemy.

                            Wiem, że pod pełną narkozę nie mogę się dać. Boję się o to, że mam zbyt słabe serce i zwyczajnie się nie obudzę po narkozie.
                            Najchętniej spróbowałabym rodzić SN a jeśli coś nie będzie szło to dopiero CC. (3) Słyszałam, że to nawet lepsze jeśli się tak spróbuje. A bynajmniej położna tak twierdzi.

                            (4) Zastanawiam się czy da się umówić z lekarzem na termin porodu? Ale pewnie da 😛 Jak widzicie jestem strasznie zielona w kwestii ciąży i porodów.

                            Eziee bardzo dziękuję bo po Twojej wypowiedzi jest mi zdecydowanie łatwiej! Chociaż pewnie uspokoję się dopiero po porodzie;)

                            1. To akurat średni pomysł z kilku powodów. Szczególnie przed terminem. Dziecko może być nie gotowe. Skurcze wywoływane oksy są znacznie silniejsze i dłuższe, co boli bardziej ciebie, i stresuje maluszka. Po oksy wzrasta znacznie liczba porodów kończących się CC. Itd. Poczytaj sobie o naturalnych metodach wywoływania, i zdecydowanie poczekaj do terminu.

                            2. Agga miała ciężką sytuację, i nacięcie na tyle duże, żeby wyjąć dziecko z rączką wokół główki. Po czymś takim dochodzi się do siebie długo.

                            3. Tak, trochę dziecko pościskasz, a to dla niego sygnał, że zaraz się urodzi, i wyciskasz mu płyn z płuc. Dzieci z CC mają częściej problemy z oddychaniem, ale te po kilku godzinach SN mają te problemy rzadziej, niż przy czystym CC.

                            4. Pewnie się da, ale przemyśl to porządnie. Szczególnie, jeśli planujesz wywoływać ciążę przed terminem.

                            • Chciałam się umówić na dzień planowanego terminu. Może wcześniej nic się nie zacznie. A nie wiem czy zdążę dojechać do Białegostoku po odejściu wód. Szczególnie jeśli mąż będzie w pracy a nie mam tutaj niestety nikogo. Jutro jadę tam do lekarza więc od razu zadam sto pytań dzięki Tobie Eziee:) przynajmniej raz będą konkretne.

                              • Zamieszczone przez Martuchnna
                                Dzielnie wszystko przeczytałam. Jestem tutaj nowa, tak samo jak nowa jestem w kwestii macierzyństwa. NA połowe września mam termin i boję się coraz bardziej. Bo teoretycznie powinnam urodzić przez cc. Moja mama mimo lekkich porodów sn powiedziała, że najlepsze co można zrobić to cc. Nie pomogła mi bo jakoś gdzieś w głowie dudni mi przekonanie, że sn lepsze, tylko jak przeczytałam o godzinnym zszywaniu pod narkozą to prawie padłam tutaj na zawał. Jeśli mogę zapytać to dlaczego coś takiego miało miejsce?

                                ja miala 2 cc, ze wzgledu na zwerzona miednice kostna…przy 1 porodzie, mial byc porod rodzinny a okazala sie niespodziewana cc, ale to dobrze, bo maly wazyl 3 kg, a ni 2,500 jak sugerowano i pewnie jakby sie urodzil sn, to by utknol w kanale rodnym. po 1 cc docodzila do siebie dluzej ok 2 tyg… ale wogole mialam chyba depresje oporodowa i dlatego tak dlugo mi to zajelo. przy tej ciazy tez musialam miec cc, bo miednica mi sie nie poszerzyla, z poza tym u mnie w szpitalu poprzednie cc jest juz wskazaniem do kolejnej.. choc na poczatku tez chcialam sprobowac sn… to moja lekarka stwierdzila, ze bezpieczniejsze dla dziecka bedzie cc… bo niewiadomo czy bedzie w stanie wyjsc rzez kanal rodny… i ona by nie ryzykowala porodu sn… ktory moglby sie zakonczyc porodem kleszczowym lub prozniowym… naczytalam sie wtedy o roznych powiklaniach jakie moga zajsc w czasie porodu sn… i uznalam, ze bezpieczenstwo dziecka jest na 1 miejscu. umowilam sie z nia na cc w ostatnim tygodniu bo chcialam zeby maluszek jak najweicej przybral na wadze… termin mialam na 22 a w szpitalu sie stawilam 19… i dzieki bogu, ze poszlam wtedy do szputala… bo maly byl juz bardzo nisko w kanale rodnym… i choc cc mialo byc bezpieczniejsza wersja… to w czasie porodu okazalo sie ze jest juz tak niso, ze lekrze nie mogli go wyciagnac… robili mi taka rewolucje w brzuchu… silowali sie… maskara… a ja to wszytko widziala,,, i balam sie niesamowicie o zdrowie maluszka… lekarka naciskala mi brzuch az maly wyszedl… dostal 7 na 10 punktow, bo nie oddcuchal, nie ruszal sie i mial slabe tentno… trwalo to na szczescie minute po po chwili doszedl do siebie i juz wszytko bylo oki…. ae ile ja sie strachu najadlam!!!!
                                po tej cc doszlam dosiebie o woele szybciej… 2 h po cc juz puscilo mi znieczulenie moglam sie obracac. a o 12 w nocy juz wstalam umylam sie z pomoca poloznej, zdjeto mi cewnik. a rano juz wzielam prysznic. cc bylo w piatek a w niedziele juz normalnie chodzila, dodam ze przy 1 cc dlugo nie moglam sie wyprostowac, nie mowiac juz o leku ze zrobieniem kupy… natomiast przy tej cc od razu sie prostowalam… nie mowie ze nie boalao… ale jakos zawzielam sie bo wiedzialam, ze duzo robi nastawienie, i faktycznie duzo szybciej doszlam do siebie.

                                to prawda ze sn, pozwala przygotowac sie dziecku do wyjsci an swiat… ze nie jest ono wyciagane, tylko powoli przygtowuje sie do wyjscia, przy cc jest ono wyciagnae co jest dla niego szokkiem… ale sadze, ze najwqazniejsze jest zeby wybrac opcje odpowiednia dla matki i dla dziecka… jesli sa wskazania do cc, to lepiej ni szukac jakis idologicznych przeslanek, tylko zaufac lekarzowi. aaa i w zaden z porodw nie daje 100% gwarancji, ze nic sie nie stanie… lepiej nastawic sie tak… e dlaczego ma sie cos zlego stac??? wszystko bedzie dobrz e i tyle!!!

                                aaa i ja po cc nie mialam problemow z laktacja….. maly ssal od razy a ja mialam mleko wiec cc nie jest taka straszna. co nie znaczy ze jedtem za takim wyjsciem

                                • ja miałam dwa porody naturalne. W pierwszym było niezbyt, bo mały owinięty pępowiną, zanikało tętno i w sumie próżnociąg niestety. Drugi popszedł sprawnie jak nie poród w porównaniu z pierwszym i cały czas się dziwiłam,że za mało boli, za łatwo wszystko itd… Oczywiście przed, zwłaszcza po pierwszym takim bałam się drugiego ale cesarki bym się bała bardziej. To jednak operacja.
                                  Nie zrozumiem cesarki na życzenie, ze względu na dziecko i siebie…., córka znajomej zmarła w domu na zator po cesarce.
                                  Rozumiem wskazania medyczne to co innego ale z własnej woli bo ktoś się boi już nie. To złe myślenie, właśnie cesarki bardziej powinno się bać niż naturalnego. Można przecież rodzić w znieczuleniu jak ktoś się boi bólu.

                                  • A po próżnociągu dziecku nic nie jest? Bo te metody uwalniania dzieci to wydaje mi się, że są ciut nie humanitarne.

                                    W ogóle przepraszam Dziewczyny, że to powiem ale wszystkie jesteście jakimiś mega skrajnymi przypadkami. Żadna z Was nie miała normalnego porodu. Ale może to lepiej bo z góry wiem co się może wydarzyć.

                                    • Ja miałam normalny poród sn z ustaloną datą porodu. Zameldowałam się w szpitalu w niedzielę (39 tydz) bo wtedy dyżur miał mój lekarz miałam zrobioną próbe oxy – niewiele się działo 😉 w środę dzień przed terminem (znowu dyżur mojego gin) miałam podane oxy – urodziłam szybko, bez kłopotów – byłam szyta bo młody wychodził za szybko 😉 poród wspominam miło – jak już pisałam szybko doszłam do siebie 🙂
                                      Powikłania zdarzają się ale zazwyczaj poród przebiega bez komplikacji. Każdemu będę zachwalać sn (oczywiście jeśli nie ma przeciwwskazań) 🙂 Najgorzej to się naczytać o powikłaniach i zacząć myśleć że to powszechne i że u mnie też tak będzie.
                                      Nos do góry – wszystko będzie dobrze.

                                      • Zamieszczone przez betrisa
                                        ja miałam dwa porody naturalne. W pierwszym było niezbyt, bo mały owinięty pępowiną, zanikało tętno i w sumie próżnociąg niestety. Drugi popszedł sprawnie jak nie poród w porównaniu z pierwszym i cały czas się dziwiłam,że za mało boli, za łatwo wszystko itd… Oczywiście przed, zwłaszcza po pierwszym takim bałam się drugiego ale cesarki bym się bała bardziej. To jednak operacja.
                                        Nie zrozumiem cesarki na życzenie, ze względu na dziecko i siebie…., córka znajomej zmarła w domu na zator po cesarce.
                                        Rozumiem wskazania medyczne to co innego ale z własnej woli bo ktoś się boi już nie. To złe myślenie, właśnie cesarki bardziej powinno się bać niż naturalnego. Można przecież rodzić w znieczuleniu jak ktoś się boi bólu.

                                        Wiesz gdybym po pierwszym, cięzkim porodzie sn teraz nie miała cesarki na życzenie to niestety dziecka teraz tez bym nie miała.
                                        Chyba jakaś opatrzność nade mną czuwała i cos mi podpowiadało, żeby iść na operację. I nawet do dnia przed terminem cc nie było absolutnie żadnych wskazań i mój gin kazał mi zmyślać i podać obciążony wywiad położniczy.
                                        Dziecko wazyło 4,5 kg – usg wskazywało na 3,5 kg( pierwsze dziecko też 3,5 kg ) i było dwa razy okręcone pępowiną. Niemożliwe bym go urodziła sn.

                                        Każda kobieta ma świadomość swojego ciała i wie na co sie decyduje, jeśli chce cc to jest jej świadoma decyzja i na prawdę warto to uszanować.

                                        • Ej Aga, nikt tutaj na Ciebie nie naskakuje przecież. Nie musisz od razu się oburzać:) Nie ukrywam, że dobrze jest też posłuchać o normalnym porodzie bo niestety z tym na forum jeszcze się nie zetknęłam.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: poród naturalny czy cesarka co jest lepsze?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general