Z góry przepraszam, że poruszam temat, który był “wałkowany” na forum wiele razy, ale właśnie otrzymałam telefon z przychodni z zaproszeniem na szczepienie przeciwko odrze, śwince i różyczce. I wpadłam w niezłą panikę… Naczytałam się już wiele negatywnych opinii na temat szczepień (a tego konkretnego najbardziej) i prawdę mówiąc najchętniej zrezygnowałabym w ogóle ze szczepienia córci na cokolwiek, żeby wyeliminować ryzyko ewentualnych powikłań. Wprawdzie do tej pory wszystkie szczepienia mała otrzymywała w wyznaczonym terminie, skutków ubocznych nie miała żadnych, ale nigdy nic nie wiadomo… Rośnie, rozwija się prawidłowo, nie choruje, po co ryzykować?… Nie wiem, ale po przeczytaniu kilku forumowych wątków w tym temacie odniosłam wrażenie, że bardzo wielu Rodziców nie szczepi swoich pociech odwlekając terminy ile tylko się da, albo toczy wojny z sanepidem całkowicie nie zgadzając się na podanie szczepionki. Czy to rzeczywiście jest takie powszechne zjawisko?
Napiszcie, proszę, jak było u Was, czy też miałyście podobne obawy i czy w rezultacie zaszczepiłyście swoje dzieci oraz jak zareagowały na szczepienie?
Pozdrawiam.
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: …szczepić?…
ja bardzo chętnie, ślicznie poproszę 🙂
KEN trochę daleko, ale czego się nie robi…
Ja też bardzo poproszę. Mam tam abonament. Z góry dzięki!
Ooo, tez chorowalam na zespol nerczycowy, ale nie idiopatyczny, tylko po zapaleniach gardla (niekoniecznie anginach) i po kazdym zapaleniu gardla jechalam na Encotonie przez pol roku, a mialam je raz – 2 razy do roku. Przez 10 lat w dziecinstwie, ale juz 2 razy sie powtorzylo po 20 roku zycia:(
Na szczescie w ciazy bylo ok a tak sie balam…
Zdrowka zycze
Trzymaj się zdrowo błatwatku 🙂
Można sobie troszkę poczytać:) A i źródło dla mnie wiarygodne, a nie wyrywkowe infirmacje zebrane przez jakiegoś dziennikarzyne, czy wystraszonego rodzica.
Światowy Komitet Doradczy ds. Bezpieczeństwa Szczepień został powołany przez WHO w 1999 r. Już nieraz zarzucano urzędnikom z tych instytucji, że są w mniej lub bardziej otwarty sposób sponsorowani przez firmy farmaceutyczne produkujące szczepionki. WHO aktywnie zajmowało się m. in. propagandą szczepionkową przed rzekomo straszliwą epidemią świńskiej grypy. To właśnie nasza minister zdrowia Kopacz nie uległa wtedy tej propagandzie i nie zakupiła szczepionek wątpliwej jakości od firm farmaceutycznych pomimo ogromnej presji ze strony m. in. WHO. Jak powszechnie wiadomo po tej grandzie, kiedy wiele krajów zostało z milionami niepotrzebnych i wątpliwej jakości szczepionek, władze wielu państw zażądały wyjaśnień od WHO i wtedy wyszło na jaw wiele żenujących faktów.
Pod hasłem pomocy biednym zagłodzonym dzieciom z krajów trzeciego świata WHO aktywnie promuje sprzedaż jak największej liczby szczepionek. Pytanie czy bardziej te szczepionki pomagają czy szkodzą tym zagłodzonym słabym chorym dzieciom? Wielokrotnie czytałam, że niezależni naukowcy nie finansowani przez firmy farmaceutyczne podważali sens szczepienia tych dzieci w ich stanie lub ze względu na brak rzeczywistego zagrożenia ze strony chorób, na które je szczepiono.
Światowy Komitet Doradczy ds. Bezpieczeństwa Szczepień ma bardzo ładną nazwę, ale to nie oznacza, że jest rzeczywiście instytucją NIEZALEŻNĄ od firm farmaceutycznych produkujących szczepionki i podobne preparaty. Dotychczasowe fakty pokazują, że jest instytucją o bardzo silnych powiązaniach z firmami farmaceutycznymi, na co wskazuje m.in. postawa tej instytucji w trakcie propagandy szczepionkowej przed rzekomą straszliwą epidemią świńskiej grypy. Instytucja ta też nie podjęła żadnych działań, kiedy na rynek weszły bardzo słabo przebadane szczepionki na grypę ( na tę ludzką też), pomimo zgłaszanych licznych zastrzeżeń i przypadków śmierci (m. in. w Izraelu) i okaleczeń. Za każdym razem piszą, że to rzadkie przypadki, rzetelnej ilościowej analizy jednak nigdy nie podają, tylko ogólnikowe stwierdzenia. Jedyne co zawsze i na pewno napiszą to to, że NALEŻY SIĘ ZAWSZE I BEZWZGLĘDNIE SZCZEPIĆ!!!!! I bagatelizują wszelkie zagrożenia ze strony skutków ubocznych szczepień.
Ja już nie daję się nabierać na ŁADNE NAZWY czy TYTUŁY NAUKOWE. Liczą się fakty i zdrowy rozsądek, no i PRAWDZIWE NAUKOWE dane. Bo nie od dziś wiem, że danymi statystycznymi też można MANIPULOWAĆ.
Informacje o skutkach ubocznych szczepień ze strony instytucji sponsorowanych przez firmy farmaceutyczne produkujące te szczepionki nigdy nie są pewne. Matki często naczytają się w internecie na stronach sponsorowanych mniej lub bardziej otwarcie przez firmy farmaceutyczne i sądzą, że zapoznały się z rzetelnymi wnioskami z uczciwych badań. Ale to nie znaczy, że przeczytały rzetelne informacje.
Oczywiście tych rodziców, którzy wolą SAMODZIELNIE myśleć można zawsze próbować ośmieszyć lub próbować pozbyć się w każdy inny sposób. Ale to nie zmieni faktów.
Na stronie CZD nie jest napisane, że trzeba się bezwzględnie szczepić, ale mądrze. Polecam poczytać wszystkie zakładki.
Wolę także popierać swoje decyzje zaufanym organizacjom, niż słowom rozgoryczonych rodziców szukających przyczyny choroby. To chyba taki mechanizm obronny, że łatwiej zaakceptować zaistaniały stan, gdy się wie, skąd on się wziął. Też tak miałam, aż doszłam do wniosku, że się nie dowiem. Wolę takze opinie WHO, niż jakiegoś dziennikarzyny szukającego sensacji i podającego tylko to,co jest “ciekawe”, a nie obiektywne.
Zgadzam sie z opinia przedmowczyni, zwlaszcza, ze znam od kuchni dziennikarskie praktyki. coz byloby ciekawego w artykule, w ktorym nie pojawi sie watek sensacyjny, tragiczny lub inny budzacy emocje. jak cos dobrze dziala, to sie o tym nie pisze, bo to jest oczywiste.
poza tym wiadomo, ze kady medal ma dwie strony i trzeba sobie wywazyc decyzje.
Większość artykułów “dziennikarzyn” to artykuły propagujące szczepienia. Rzadko można spotkać artykuł, w którym widać i drugą stronę medalu, bo propaganda szczepionkowa jest silna, a firmy farmaceutyczne mają dużo pieniędzy i potrafią zadbać o swoje interesy – wykupią reklamy w telewizji, przekonają wpływowe osoby do dobrodziejstw masowych i jak najbardziej licznych szczepień itp. Ci, którzy szukają prawdy w tym temacie najczęściej nie mają praktycznie nic. Trudno zdobyć środki na niezależne badania, bo kto za nie zapłaci?
Ja nie szukam przyczyn choroby moich synów, bo już je znalazłam. Wykonałam im wiele badań, konsultowałam ich u wielu lekarzy i znam prawdę. A swoje emocje związane z okaleczeniem moich synów przez polskich lekarzy przez niedotlenienie i szczepienia wyrażałam wprost w prokuraturze i w sądzie.
W licznych artykułach dziennikarzy wspierających propagandę szczepionkową pojawiają się np. stwierdzenia o tym, że odkąd wprowadzono szczepionki choroby zaczęły zanikać. Ja jednak zaczęłam sama sprawdzać wykresy i ze zdziwieniem stwierdziłam, że dane choroby zanikały i to bardo aktywnie jeszcze przed wprowadzeniem szczepień. Dziennikarze owi szukając za wszelką cenę sensacji piszą też o śmiertelnych ofiarach, które zmarły na jakąś chorobę, na którą jest już szczepionka. “Zapominają” tylko napisać, czy te osoby były na tę chorobę wcześniej zaszczepione oraz ile osób zmarło na skutek samego zaszczepienia.
Dzieci zdecydowanie należy szczepić. To, że nie spotykamy wielu poważnych chorób zakaźnych wieku dziecięcego, zawdzięczamy właśnie szczepieniom,ja zaszczepiłam ale profilaktycznie podaję jeszcze [usunięta nazwa]
Regularne epidemie w Polsce wśród zaszczepionych np. na krztuśca wskazują na nieszczególną skuteczność szczepień. Gruźlica w krajach, gdzie się na nią szczepi występuje coraz częściej (np. w Polsce), natomiast w krajach, gdzie na nią się nie szczepi (np. w USA) jest jej coraz mniej. Są też choroby, które zostały wprowadzone szczepieniami na tereny, gdzie wcześniej nigdy nie występowały jak np. polio szczepienne w niektórych stanach USA.
Obecnie w Polsce jedynym źródłem polio są szczepienia (jest to oczywiście odmiana wirusa ze szczepionki, inna niż dzika). Dzikie polio w Polsce nie występuje.
ja mam straszną motke z tymi szczepieniami. Toczymy z mężem wojne z przychodnia o mmr;/ do roku czasu jakos bylam przekonana do szczepien,wierzylam mojej pediatrze az kiedys przy sczepieniu zapytalam o ulotke.lekarka sie wzburzyla ze osmielilam sie podwazyc jej dzialanie.tzn skoro sama nie dala to nie wolno jej naciskac o wydanie.i nie wydala.znalazlam zacidkawiona ta sytuacja ulotke winternecie i przeczytalam o powiklaniach.oczywiscie o,,niewielkim”odsetku.i od tego momentu zaczelam szperac szperac pytac roznych lekarzy,roznych ludzi.i w pierwszej chwili pomyslalam Boze dlaczego bylam jedna z tych matek ktore slepo wierza lekarzą….przeciez moim osobistym obowiązkiem jest osobiste sprawdzanie kazdej sprawy zwiazanej z dzieckiem.i nie chcialam szczepic wogole.pozniej doszly jeszcze wielkie pretensje z osrodka.gdy pióra opadly usiadlam z mężem i na spokojnie przestudiowalismy kalendarz szczepien i wszystkie artykuly ktore zbieralismy i za i przeciw.i stwierdzilismy tak.że te szczepienia ktore zaczelismy w pierwszym roku,teraz ostatnia dawka w 16-18 miesiącu życia na błonnice,tężec,krztusiec – podskórnie szczepionką DTP
polio – doustnie szczepionką żywą poliwalentną OPV (1, 2 i 3 typ wirusa)
bo to są juz ostatnie dawki.wiec przemyslelismy ze skoro juz naszpikowalismy kilkoma dawkami wczesniej to bez sensu zostawiac ostatnia dawke.skoro juz to zrobilismy do zaszczepmy do konca. Natomiat mmr bedziemy odciagac jak najdluzej.zrobimy to szczepienie ale najwczesniej za 1-2 lata. Nie przemawiaja do mnie argumenty lekarza ze szczepi sie male dzieci aby uniknac zarazenia sie ciezarnych.to niech szczepia mlodziez w wieku rozrodczym np.pierwsza dawka w wieku 12-13 lat gdy dzieci maja juz jakąś odporność a nie male dzieci. Niedlugo beda szczepic na choroby wieu starczego;/;/;/
reasumujac mam wielki dylemat co z tymi szczepieniami.rozpisalam sie strasznie ale mam jeszcze pytanie.czy znacie moze jakas lżejsza szczepionke na to DTP i Polio?moje dziecko jest alergikiem (nie wspomne o tym ze zaczela sie ta alergia w 6 tyg zycia po szczepieniu. Ale moze to zbieg okolicznosci-jak tlumacza kazda zbieznosc nasi lekarze;/)
Hej Madzik, nie tylko ty ślepo ufałaś polskim lekarzom, którzy zresztą najrzadziej szczepią własne dzieci. Moi dwaj synowie po zaszczepieniu szczepionką MMR zachorowali na autyzm. Do dzisiaj ciężko żałuję, że ufałam polskim lekarzom. Ja kolejnych swoich dzieci w ogóle nie szczepiłam tą potrójną szczepionką na odrę, świnkę, różyczkę. Wolę, żeby przechorowały normalnie.
Dziecko, które nie dostanie szczepionki, nie będzie też miało skutków ubocznych, ale jeżeli już szczepić to jak najstarsze dziecko, szczepionką pojedynczą, najlepiej acelularną i przed szczepieniem, w dzień szczepienia i po szczepieniu podać odtrutkę homeopatyczną, która zniweluje lub zmniejszy skutki uboczne szczepienia. Można tez podać tran i wit. C.
Ja obecnie po iluś latach czytania artykułów i książek na temat szczepień nie szczepię już żadnego swojego dziecka i uważam, że szczepionki są bardziej niebezpieczne i toksyczne niż informują nas o tym lekarze. Ale to jest moje zdanie.
mnie też w przychodni przekonali,co do szczepień dzieci,nawet jeśli zachorują na daną chorobę to jest szansa ze przejdą ją łagodniej,ja właśnie dlatego podaję dodatkowo profilaktycznie oscillo,żeby raczej nie zachorowały:)
Wydaje mi się że jako osłona do skutków ubocznych szczepień lepsza jest Tuja. A w razie wystąpienia po szczepieniu konkretnych skutków ubocznych szczepień najlepiej, kiedy lek homeopatyczny dobiera doświadczony lekarz. Bo uszkodzenia poszczepienne mogą być bardzo różne.
W mojej rodzinie choroby wieku dziecięcego typu świnka, odra, różyczka czy wiatrówka przebiegały łagodnie i bez komplikacji, mimo że te dzieci nie były na nie szczepione wcześniej. Widziałam też w szpitalu dzieci zaszczepione na daną chorobę np. na krztusiec które przechodziły go bardzo ciężko.
Odkąd nie szczepię swoich dzieci są zadziwiająco odporne… Porównywałam te obserwacje z obserwacjami innych matek. Wszystkie obserwowały to samo: im dziecko miało mniej wstrzykniętych szczepionek tym jest zdrowsze i lepiej radzi sobie z infekcjami, lżej i krócej choruje i ma lepszy układ immunologiczny.
Dawniej brałam te kwestie na wiarę. Odkąd SPRAWDZAM odkryłam wiele interesujących rzeczy. Myślę że lepiej SPRAWDZAĆ NIŻ WIERZYĆ NA ŚLEPO.
ta… A w szpitalu, gdzie byla moja Zuźka umarło dziecko przez ciężki przebieg odry. Nie szczepione…
Znasz odpowiedź na pytanie: …szczepić?…