…szczepić?…

Z góry przepraszam, że poruszam temat, który był “wałkowany” na forum wiele razy, ale właśnie otrzymałam telefon z przychodni z zaproszeniem na szczepienie przeciwko odrze, śwince i różyczce. I wpadłam w niezłą panikę… Naczytałam się już wiele negatywnych opinii na temat szczepień (a tego konkretnego najbardziej) i prawdę mówiąc najchętniej zrezygnowałabym w ogóle ze szczepienia córci na cokolwiek, żeby wyeliminować ryzyko ewentualnych powikłań. Wprawdzie do tej pory wszystkie szczepienia mała otrzymywała w wyznaczonym terminie, skutków ubocznych nie miała żadnych, ale nigdy nic nie wiadomo… Rośnie, rozwija się prawidłowo, nie choruje, po co ryzykować?… Nie wiem, ale po przeczytaniu kilku forumowych wątków w tym temacie odniosłam wrażenie, że bardzo wielu Rodziców nie szczepi swoich pociech odwlekając terminy ile tylko się da, albo toczy wojny z sanepidem całkowicie nie zgadzając się na podanie szczepionki. Czy to rzeczywiście jest takie powszechne zjawisko?
Napiszcie, proszę, jak było u Was, czy też miałyście podobne obawy i czy w rezultacie zaszczepiłyście swoje dzieci oraz jak zareagowały na szczepienie?
Pozdrawiam.

Strona 6 odpowiedzi na pytanie: …szczepić?…

  1. Zamieszczone przez Neo
    Ostatnio mój syn Maciuś przeszedł wiatrówkę niezwykle lekko, od niego złapała moja najmłodsza córeczka Joasia. Ona również wiatrówkę przeszła leciutko. Myślę, że to dlatego, że Maciuś i Joasia mają dobrą odporność po lekach homeopatycznych, oprócz tego sam przebieg choroby był na bieżąco łagodzony podawaniem tych leków. Maciuś i Joasia przeszli wiatrówkę lżej niż kiedyś mój mąż, bliźniaki, Iwonka a kilka lat później Ewa. Różnica polegała na ilości krostek i tempie ich zanikania.

    Jasne, ale co gdybyś miała taki przykład jak ja. Zakładamy, że żadne Twoje dziecko jeszcze nie przeszło ospy:

    Kolega mojego synka rozchorował się na ospę, dziecko cierpiało strasznie, krosty oprócz tego, że miał nawet w odbycie, to także w środku ust i na powiekach. Cierpiał strasznie, miał wtedy coś koło 3 latek.

    Szczepisz na ospę w takim przypadku czy jednak pozwalasz, żeby Twoje dziecko się zaraziło i “przechorowało”?

    • Zamieszczone przez Neo

      Moja matka pilnowała, żeby jej córki (ja i moja siostra) przechorowały wiatrówkę i różyczkę.

      OK, pilnowała czyli zarażała od innych chorych dzieci – tak? Bo tak się to robi?

      A co jeśli w okolicy nie znajdziesz żadnego dziecka które choruje na ospe/różyczkę? Jak zarazisz własne dziecko żeby przechorowało?

      • Akurat moja mama nie musiała się wysilać, bo zaraziłyśmy się w wieku przedszkolnym tymi chorobami, musiała tylko sprawdzić u lekarza, czy to na pewno są te choroby. Do tej pory wszystkie moje dzieci mają przechorowaną wiatrówkę a najstarsza córka przechorowała różyczkę.
        Oczywiście jestem bardzo zainteresowana, żeby także dwie moje młodsze córki przechorowały różyczkę, bo dodatkowo w grę wchodzi bezpieczeństwo ich ewentualnych dzieci w okresie prenatalnym. Po prostu będę sprawdzać wszystkie infekcje z wysypkami tak jak robiłam to do tej pory.
        Gdyby moje córki nie przechorowały różyczki do wieku dorosłego (można zbadać przeciwciała) decyzję o ewentualnym zaszczepieniu podejmą one same.
        Gdyby jedno z moich dzieci przechorowało ospę w sposób bardziej uciążliwy to na dzień dzisiejszy nie szczepiłabym kolejnych, ale w razie zachorowania natychmiast podałabym leki homeopatyczne, żeby złagodzić bolesność i świąd.

        • Ja uważam, że przypadki śmierci dzieci po zarażeniu się chorobą wieku dziecięcego typu odra, różyczka czy wiatrówka mają swoje źródło w jakiejś innej chorobie lub dysfunkcji, która była już w organizmie tego dziecka wcześniej. Kiedy miesiącami przebywałam ze swoją najstarszą córką w szpitalach, zauważyłam że praktycznie wszystkie noworodki i niemowlęta bez względu na inne swoje choroby umierały na zapalenie płuc.
          Dla mnie mniej ryzykowne jest dopuszczenie do przechorowania przez moje dziecko typowej choroby wieku dziecięcego niż ryzykowanie wstrzyknięcia szczepionki, z którą mogą wiązać się różne zagrożenia ze śmiercią włącznie.
          Oczywiście analizuję kondycję moich dzieci, stan ich odporności, prawdopodobieństwo i rodzaj ewentualnych powikłań przy przechorowaniu i przy zaszczepieniu. Podejmuję też różne działania mające na celu wzmocnienie odporności moich dzieci jak podawanie leków homeopatycznych i w miarę możliwości zdrowej żywności, nie podawanie moim dzieciom bez ważnej przyczyny leków chemicznych, które obniżają odporność ( choć jak trzeba było to oczywiście to robiłam). Nie pozwalam też wstrzykiwać moim dzieciom szczepionek, które zawierają dużo podejrzanych substancji jak neurotoksyny( np. metale ciężkie typu rtęć, aluminium czy ołów) czy zanieczyszczenia wirusowe (np. pochodzące z tkanek małpich, na których hodowano materiał do szczepienia), które mogą bardzo moim dzieciom zaszkodzić.

          • Zamieszczone przez Neo
            Garstka, sprawa z tą lekarką, która wbrew mojej i mojego męża woli zaszczepiła naszą córeczkę na porodówce, nie jest jeszcze zakończona, więc nie mogę na razie podać Ci jej danych. Ale wiesz, który to był szpital.

            ostatnio twierdziłaś że nie pamiętasz jej danych

            • Bo nie pamiętałam – miałam zapisane. Ona mi się nie przedstawiła, a jej dane miałam tylko na pieczątce, którą podbiła mój i mojego męża brak zgody na jakiekolwiek szczepienie naszego dziecka.

              • Zamieszczone przez Neo
                Ja uważam, że przypadki śmierci dzieci po zarażeniu się chorobą wieku dziecięcego typu odra, różyczka czy wiatrówka mają swoje źródło w jakiejś innej chorobie lub dysfunkcji, która była już w organizmie tego dziecka wcześniej. Kiedy miesiącami przebywałam ze swoją najstarszą córką w szpitalach, zauważyłam że praktycznie wszystkie noworodki i niemowlęta bez względu na inne swoje choroby umierały na zapalenie płuc.
                Dla mnie mniej ryzykowne jest dopuszczenie do przechorowania przez moje dziecko typowej choroby wieku dziecięcego niż ryzykowanie wstrzyknięcia szczepionki, z którą mogą wiązać się różne zagrożenia ze śmiercią włącznie.
                Oczywiście analizuję kondycję moich dzieci, stan ich odporności, prawdopodobieństwo i rodzaj ewentualnych powikłań przy przechorowaniu i przy zaszczepieniu. Podejmuję też różne działania mające na celu wzmocnienie odporności moich dzieci jak podawanie leków homeopatycznych i w miarę możliwości zdrowej żywności, nie podawanie moim dzieciom bez ważnej przyczyny leków chemicznych, które obniżają odporność ( choć jak trzeba było to oczywiście to robiłam). Nie pozwalam też wstrzykiwać moim dzieciom szczepionek, które zawierają dużo podejrzanych substancji jak neurotoksyny( np. metale ciężkie typu rtęć, aluminium czy ołów) czy zanieczyszczenia wirusowe (np. pochodzące z tkanek małpich, na których hodowano materiał do szczepienia), które mogą bardzo moim dzieciom zaszkodzić.

                To samo ja myślę o autyźmie. To nie szczepienia są bezpośrednią przyczyną jego wystapienia, a inne, jak to nazwałaś dysfunkcje, czy inne czynniki. Szczepienia może przyspieszają jego ujawnienie się. Ale czy aby wywołują? Nie sądzę, żeby nic się z tym nie robiło, jeśli problem autyzmu jest ewidentnie winą szczepień…

                • Wasyl, a jeżeli szczepienia ewidentnie wywołują autyzm to dlaczego miałoby się z tym coś robić?

                  • Thimerosal (związek rtęci używany do konserwowania szczepionek) wywołuje apoptozę:

                    • Zamieszczone przez Neo
                      Wasyl, a jeżeli szczepienia ewidentnie wywołują autyzm to dlaczego miałoby się z tym coś robić?

                      Dlatego, że w dzisiejszych czasach dąży się do tego, aby zapobiegać chorobom, a nie je wywoływać na tak dużą skalę, o której Ty mówisz.

                      • Wasyl a kto miałby być zainteresowany w zapobieganiu autyzmu wywoływanego przez szczepienia? Ludzie z firm farmaceutycznych produkujących szczepionki i zarabiający bardzo duże pieniądze? Potężne lobby związane z firmami farmaceutycznymi produkującymi szczepionki? Czy ludzie związani z tym lobby i odnoszący takie czy inne z tego powodu korzyści? A może lekarze którzy pobierają prowizję w swoich gabinetach od sprzedaży szczepionek? A może lekarze w przychodniach, które mają profit od sprzedawanych (innych niż masowe) szczepionek? Koszt produkcji szczepionki to ok. 5 centów – koszt sprzedaży ok. 50 dolarów – przebicie lepsze niż na broni i narkotykach. To jest masowa produkcja na wielką skalę. Często jakość szczepionek pozostawia wiele do życzenia, z oszczędności daje się np. najtańsze, ale i najgroźniejsze dla człowieka konserwanty np. thimerosal czyli związek rtęci albo aluminium albo ołów. Niektóre szczepionki jak okazuje się po fakcie nie są przebadane w wystarczającym stopniu wymaganym standardami lub badania te wykonywane są niechlujnie, bo czas goni, a zyski ze szczepionki mogą być horrendalne!!!!
                        Poza tym działa też mechanizm ustalonego systemu – jeżeli wszyscy mają uważać, że to Słońce krąży wokół Ziemii, to jakim szokiem będzie odkrycie, że jest na odwrót? A co jeżeli szczepionki wcale nie są takie skuteczne i nieszkodliwe jak to latami propagowano?
                        A co jeżeli ze względu na dobro pacjentów ilość szczepionek należy zredukować, a jakość tak bardzo poprawić, że zyski firm je produkujących mogłyby w odczuwalnym stopniu spaść?

                        • Zamieszczone przez Neo
                          Wasyl a kto miałby być zainteresowany w zapobieganiu autyzmu wywoływanego przez szczepienia? Ludzie z firm farmaceutycznych produkujących szczepionki i zarabiający bardzo duże pieniądze? Potężne lobby związane z firmami farmaceutycznymi produkującymi szczepionki? Czy ludzie związani z tym lobby i odnoszący takie czy inne z tego powodu korzyści? A może lekarze którzy pobierają prowizję w swoich gabinetach od sprzedaży szczepionek? A może lekarze w przychodniach, które mają profit od sprzedawanych (innych niż masowe) szczepionek? Koszt produkcji szczepionki to ok. 5 centów – koszt sprzedaży ok. 50 dolarów – przebicie lepsze niż na broni i narkotykach. To jest masowa produkcja na wielką skalę. Często jakość szczepionek pozostawia wiele do życzenia, z oszczędności daje się np. najtańsze, ale i najgroźniejsze dla człowieka konserwanty np. thimerosal czyli związek rtęci albo aluminium albo ołów. Niektóre szczepionki jak okazuje się po fakcie nie są przebadane w wystarczającym stopniu wymaganym standardami lub badania te wykonywane są niechlujnie, bo czas goni, a zyski ze szczepionki mogą być horrendalne!!!!
                          Poza tym działa też mechanizm ustalonego systemu – jeżeli wszyscy mają uważać, że to Słońce krąży wokół Ziemii, to jakim szokiem będzie odkrycie, że jest na odwrót? A co jeżeli szczepionki wcale nie są takie skuteczne i nieszkodliwe jak to latami propagowano?
                          A co jeżeli ze względu na dobro pacjentów ilość szczepionek należy zredukować, a jakość tak bardzo poprawić, że zyski firm je produkujących mogłyby w odczuwalnym stopniu spaść?

                          Z Twoich wypowiedzi można wnioskować, że przynajmniej połowa szczepionek jest ‘zatruta’, a reszta i tak jest zła i wszystkie wywołują autyzm. Tylko wytłumacz mi, dlaczego w moim otoczeniu, gdzie dzieci są szczepione, jak do tej pory ten problem nikogo nie dorknął? Dlaczego mojej pierwszej córce zalecono szczepienia, tylko z indywidualnym kalendarzem? Ja jestem bardzo otwarta na inne zdanie, ale już mi się nie chce czytać w kółko “polscy lekarze uszkodzili m dzieci szczepionkami”…

                          Tak całkiem serio się chcę zapytać, bez wrzutów i obrażania się, czy Ty chcesz całe życie poświęcić na czczą walkę ze szczepieniami, czy swoim dzieciom? Czy Ty potrafisz się cieszyć, że ich masz, mimo choroby? Czy potrafisz się pogodzić z tym, że tak się stało i trzeba to zaakceptować i dać dzieciom jak najwięcej ciepła w życiu, a nie walczyć nimi o szczepienia?

                          Szkoda mi Ciebie. I to bardzo. Zarówno ze względu na to, że borykasz się z bardzo trudną chorobą, to też dlatego, że chyba nie potrafisz się z nią pogodzić…

                          • Zamieszczone przez Neo
                            Bo nie pamiętałam – miałam zapisane. Ona mi się nie przedstawiła, a jej dane miałam tylko na pieczątce, którą podbiła mój i mojego męża brak zgody na jakiekolwiek szczepienie naszego dziecka.

                            szczerze, nie wyobrażam sobie nie zapamiętać nazwiska człowieka, który w ten sposób by mnie i moją rodzinę potraktował.
                            nie tłumacz się.

                            Zamieszczone przez Neo
                            Wasyl, a jeżeli szczepienia ewidentnie wywołują autyzm to dlaczego miałoby się z tym coś robić?

                            możesz poprzeć swoją odważną tezę obiektywnymi danymi?

                            • Zamieszczone przez Wasyl
                              Z Twoich wypowiedzi można wnioskować, że przynajmniej połowa szczepionek jest ‘zatruta’, a reszta i tak jest zła i wszystkie wywołują autyzm. Tylko wytłumacz mi, dlaczego w moim otoczeniu, gdzie dzieci są szczepione, jak do tej pory ten problem nikogo nie dorknął? Dlaczego mojej pierwszej córce zalecono szczepienia, tylko z indywidualnym kalendarzem? Ja jestem bardzo otwarta na inne zdanie, ale już mi się nie chce czytać w kółko “polscy lekarze uszkodzili m dzieci szczepionkami”…

                              Tak całkiem serio się chcę zapytać, bez wrzutów i obrażania się, czy Ty chcesz całe życie poświęcić na czczą walkę ze szczepieniami, czy swoim dzieciom? Czy Ty potrafisz się cieszyć, że ich masz, mimo choroby? Czy potrafisz się pogodzić z tym, że tak się stało i trzeba to zaakceptować i dać dzieciom jak najwięcej ciepła w życiu, a nie walczyć nimi o szczepienia?

                              Szkoda mi Ciebie. I to bardzo. Zarówno ze względu na to, że borykasz się z bardzo trudną chorobą, to też dlatego, że chyba nie potrafisz się z nią pogodzić…

                              Dziewczyny wyluzujcie troche. Wasyl – a Ty bys potrafila sie pogodzic?
                              Nie czytalam dokladnie calej dyskusji, ale Neo ma prawo miec swoje zdanie, ma prawo byc rozgoryczona, a nawet wsciekla i Wam nic do tego. Jesli pomaga jej to, ze walczy ze szczepieniami to bardzo dobrze, trzeba znalezc jakis sposob na pogodzenie sie z wlasnymi dramatami. A jesli przy okazji pomoze komus, bo spowoduje ze zacznie drazyc temat, to jeszzce lepiej. Wiadomo, ze nie mozna panikowac, bo nie wzielibysmy nawet apapu na przeziebienie, ale myslec kazdemu wolno – po to sa dyskusje, zeby wymieniac rozne zdania. Nie zabraniajcie jej tego, a zgadzac sie przeciez z jej zdanie nie musicie.
                              To troche nie na temat… a wracajac do szczepien ja tez sie troche prestraszylam, fakt i postanowilam odlozyc szcepienie do 2 roku zycia coreczki. Na wszelki wypadek.

                              • Zamieszczone przez sylwkasz
                                Wasyl – a Ty bys potrafila sie pogodzic?
                                .

                                Tak kochana, ja się kiedyś musiałam pogodzić z chorobą córki i było łatwiej żyć i walczyć o nią:)

                                • Zamieszczone przez Wasyl
                                  Tak kochana, ja się kiedyś musiałam pogodzić z chorobą córki i było łatwiej żyć i walczyć o nią:)

                                  To przepraszam :{

                                  • Zamieszczone przez sylwkasz
                                    To przepraszam :{

                                    absolutnie się nie gniewam:)

                                    • Garstka cokolwiek napiszę to i tak będziesz próbowała podważyć moje słowa? Masz jakieś czułe miejsce w tym temacie?

                                      • Wasyl, mojej pierwszej córce wykluczono ze szczepień krztuśca. Ja też pogodziłam się z jej chorobą i było mi wtedy łatwiej walczyć o nią.
                                        Co do szczepień – jak zaczęłam drążyć temat, czytać artykuły, to nagle okazało się, że jest wiele niedopowiedzeń, że jest mnóstwo niedociągnięć, nieprzestrzeganych procedur (np. lekarze w Polsce nie odnotowują NOP – ów) i ukazywanie tylko dobrodziejstw sztucznej immunizacji. Kiedy zaczęłam dociekać nagle mnóstwo osób zaczęło mnie wściekle atakować. Dziwne, nie? Przecież chodzi o ustalenie faktów! Nie chodzi o meble, tylko o dobro dzieci!!!!
                                        Nie chodzi o jakieś idee filozoficzne tylko o życie i zdrowie ludzkie!!!!
                                        Nie trzeba szczególnej przenikliwości, żeby na pierwszy rzut oka zauważyć, że łatwiej jest firmom farmaceutycznym reklamować szczepionki strasząc rodziców różnymi konsekwencjami nieszczepienia i zręcznie omijając temat skutków ubocznych niż egzekwować (przez nie bardzo wiadomo kogo) skuteczne badania tychże skutków i wprowadzanie szczepionek lepszej jakości.

                                        • Zamieszczone przez sylwkasz
                                          A jesli przy okazji pomoze komus, bo spowoduje ze zacznie drazyc temat, to jeszzce lepiej. Wiadomo, ze nie mozna panikowac, bo nie wzielibysmy nawet apapu na przeziebienie, ale myslec kazdemu wolno – po to sa dyskusje, zeby wymieniac rozne zdania. Nie zabraniajcie jej tego, a zgadzac sie przeciez z jej zdanie nie musicie.

                                          Wiesz, sylwkasz, tylko wymieniając te różne zdania, powinno się przestrzegać pewnych zasad…

                                          Ja już jakiś czas temu zauważyłam, że z Neo nie da się podyskutować w pełnym tego słowa znaczeniu. Neo szafuje oskarżeniami, własne hipotezy przedstawia jako niepodważalne fakty, unika podawania źródeł wszystkich tajemniczych “badań” i “anonimowych ankiet”, na których się opiera. Jej wypowiedzi mają bardzo emocjonalny charakter – roi się w nich od “okaleczonych dzieci” i “gnijących ciałek”.

                                          Jestem przekonana, że Neo posługuje się taką retoryką świadomie. Chce przerazić, prowadzić zamęt. Niczego nie wyjaśnia, ale sieje niepokój i nieufność. I tak możemy się dowiedzieć, że szczepienia nie są potrzebne, za to bez wątpienia powodują autyzm (ba, nawet białaczkę, stwardnienie rozsiane i ch. Hashimoto!), lekarze to zaś banda chciwych oszustów nastawionych na krzywdę pacjenta. Dowody nie są potrzebne – własne doświadczenia i obserwacje Neo powinny nam wystarczyć.
                                          Ach, przy tym wszystkim Neo uporczywie przekonuje nas, że remedium na wszelkie dolegliwości i alternatywą dla szczepień jest homeopatia klasyczna.

                                          Neo ma do swoich poglądów, oczywiście, pełne prawo. Mierzi mnie tylko sposób, w jaki chce się nimi dzielić ze światem. Część użytkowników, będących na forum dłużej, traktuje posty Neo z dozą sceptycyzmu. Można jednak podejrzewać, że wiele osób nieznających charakteru wypowiedzi Neo, czytając jej post czy dwa autentycznie się przerazi i co gorsza, uzna te treści za wiarygodne.

                                          Większość mam na forum ma wyważony stosunek do szczepień, nie zauważyłam, by ktoś tu kogoś specjalnie indoktrynował i nakłaniał do zaszczepienia swojego dziecka na wszystko co możliwe w jak najkrótszym okresie. Nikt też nie straszy, że jeśli ktoś nie zaszczepi na czas swego dziecka, spadną na nie wszystkie plagi tego świata. Z drugiej strony mamy mnóstwo dramatycznych postów Neo, pisanych w tonie ‘jedynej, słusznej prawdy. I to mi się personalnie po prostu bardzo nie podoba.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: …szczepić?…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general