Tusk zakazuje klapsów!

Oglądam właśnie na TVN24 bardzo ważną konferencję dot. zakazu bicia dzieci!!! Alleluja! mówią o edukacji szerokiej, o tym, że przemoc dzieje się wszędzie- nie tylko w rodzinach patologicznych i że mówią STOP przemocy wobec dzieci! Boże…jak ja na to czekałam! By w końcu coś zaczęto robić by zacząć zmieniać SWIADOMOŚĆ SPOLECZNA!

Pewnie dłuugo potrwa ale w końcu coś się zaczyna dziać!!! ustawowo i oficjalnie.

Tusk sam ze wstydem przyznaje, że on sam niedawno bagfatelizował sprawę i twierdził, że klaps nikomu nie zaszkodził. Dziś się tego wstydzi. To ważne słowa! ważne- bo to oficjalne potępienie bicia!!!

Strona 7 odpowiedzi na pytanie: Tusk zakazuje klapsów!

  1. Wcześniej pisała o argumencie, czemu nie bijemy dorosłych, równych sobie?
    Nawet do mnie to przemówiło, bo zasze to był mój argument przeciw klapsowi

    • Zamieszczone przez majowka
      pyt. do zwolenniczek ustawy
      czy nie uwazacie zatem, ze powinna powstac rowniez ustawa zakazujaca krzyczec na dziecko? bo to rowniez swego rodzaju przemoc, choc psychiczna (a ta podobno jest gorsza)
      ?

      i, prosze, nie porownujcie klapsa do katowania – odnosnie tego drugiego zdaje sie istnieja odpowiednie ustawy i prawnie jest to karane, prawda?

      w radio słusze od jakiegos czasu hmmm no własnie nie wiem co to jest bo tak w biegu ale babka krzyczy na faceta, ze mu nie pozwoli, katowac, znecać sie, molestować czy co tam jeszcze… fotela

      nie bagatelizuje problemu bicia, katowania dzieci jak najbardziej jestem za ustawą, za edukacją

      • Zamieszczone przez bruni
        małe dzieci nie wpadają pod samochód z braku zrozumienia ostrzeżeń, a z braku dopilnowania…

        dziecko do któregoś tam roku życia masz obowiązek mieć wciąż na oku, pilnować, nie zostawiać samego… jeżeli coś mu się stanie, to nie tłumaczysz, że wpadło pod auto, bo nie zrozumiało jak mu tłumaczyłam… to nie dziecka wina, tylko zawsze winny jest rodzic… dzieciak ma prawo nie rozumieć, my nie mamy go prawa za to karać cieleśnie.

        słusznie, oczywiscie ale co kiedy:
        kiedy dziecko jest mniej grzeczne od Twojego Filipa i mojego Jonka?
        Załóżmy matka idzie z takim maluchem i on sie wyszarpuje (nie raz widziałam takie sceny) oboje stoja przed przejsciem. Matka tłumaczy, strofuje nic. Załóżmy, że to nie jest spacer tylko wyjscie na poczte. matka jest samotna itd z nikim dziecka zostawic nie moze. Na poczte pójsć musi. Co ma zrobic.
        Kary opóźnione w czasie nie skutkuja, do dziecka nie dociera. Samochody jeżdża, dzieciak wariuje.
        Klaps i jest spokój, dziecko przechodzi z matką przez ulicę.
        Co sie stało?
        Dzieciak załapał, ze słowa matki to nieprzelewki, moze nie wie do konca o co poszło ale wie, ze szarpanie przy przejsciu przez ulicę jest niedobre. jest natychmiast karane.
        Moze i czuje żal do matki, moze jest zszokowane bo nigdy nie było uderzone?
        Nie wiem.
        Co w takiej sytuacji proponujecie dla takiej matki?

        • Zamieszczone przez Figa123
          Po to, żeby P. nie wpadła pod samochód i nie utraciła zdrowia i życia używaliśmy szelek.
          A wiała na potęgę i pruła prosto przed siebie bez oglądania się.
          Od 13-14 miesiąca życia (kiedy zaczęła chodzić) gdzieś do 2,5-3 lat.
          Długo jak widać.
          Na wszystko znajdzie się sposób, jeśli naprawdę nam zależy.

          szelki u nas były 🙂
          spotykałam sie często z dziwna reakcją na widok Jonka w szelkach a raczej na.

          • ahimsa, a Ty meza i dziecko traktujesz dokladnie w taki sam sposob?
            a czy jakies kary stosujesz dla dziecka?

            a dla meza?

            i dzieki, ulaluki, wlasciwie wyjelas mi to z ust 🙂
            ja juz na zaczepne pytanie ahimsy w pewnym sensie odpowiedzialam wczesniej

            PS: i, ahimso, jesli zdecydujesz sie wrocic do moich postow i przeczytac je dokladnie, to zwroc szczegolna uwage i na to, ze raczej nie jestem zwolenniczka klapsow
            nie twierdze, ze sa dobre
            (choc i optuje przeciw robieniu z nich traumatycznego przezycia)

            • Zamieszczone przez majowka
              ahimsa, a Ty meza i dziecko traktujesz dokladnie w taki sam sposob?
              a czy jakies kary stosujesz dla dziecka?

              a dla meza?

              tez chcialam o to zapytac??

              • Zamieszczone przez Olinja
                słusznie, oczywiscie ale co kiedy:
                kiedy dziecko jest mniej grzeczne od Twojego Filipa i mojego Jonka?
                Załóżmy matka idzie z takim maluchem i on sie wyszarpuje (nie raz widziałam takie sceny) oboje stoja przed przejsciem. Matka tłumaczy, strofuje nic. Załóżmy, że to nie jest spacer tylko wyjscie na poczte. matka jest samotna itd z nikim dziecka zostawic nie moze. Na poczte pójsć musi. Co ma zrobic.
                Kary opóźnione w czasie nie skutkuja, do dziecka nie dociera. Samochody jeżdża, dzieciak wariuje.
                Klaps i jest spokój, dziecko przechodzi z matką przez ulicę.
                Co sie stało?
                Dzieciak załapał, ze słowa matki to nieprzelewki, moze nie wie do konca o co poszło ale wie, ze szarpanie przy przejsciu przez ulicę jest niedobre. jest natychmiast karane.
                Moze i czuje żal do matki, może jest zszokowane bo nigdy nie było uderzone?
                Nie wiem.
                Co w takiej sytuacji proponujecie dla takiej matki?

                Osunąć się od przejścia i zaczekać spokojnie aż dzieciak się uspokoi.
                Jak się ma dziecko w kozim wieku to się powinno wychodzić wcześniej i mieć margines czasowy np. na takie właśnie okoliczności.

                Kiedy młody dostaje klapsa to niczego go nie uczy poza tym, że jak zrobi coś co się mamie nie spodoba to może w tyłek dostać.
                I uczy się, że silniejszy może trzasnąc słabszego, bo on przecież mamusi nie może, no nie? I prawdopodobnie sprawdzi sobie w p-lu albo na podwórku czy tak to działa.

                Padł gdzies tu argument, że przecież i dzieci nie bite bywają agresywne.
                No bywają.
                Ale co z tego.
                Przecież dziecko z tendecją do zachowań agresywnych poprzez przykład bijącego (klapsującego) rodzica utrwala taki model zachowań, natomiast dziecko bez tendencji do zachowań agresywnych takich własnie zachowań może nabrać naśladując klapsującego rodzica.

                Podobnie argument o tym, że męża nie traktuje się tak samo jak dziecka.
                No nie.
                Ale teściowej też nie traktuje się jak męża.
                Czyli wnioskujemy, że skoro klepanie męża jest niedopuszczalne to dopuszczalne u teściowej? 😉

                Prawda jest taka, że każdy klaps upokarza, powoduje silne emocje, któe mogą nieźle zamieszczać dziecku w głowie.
                I te emocje wcale, ale to wcale nie ułatwiają pojęcia dziecku o co kaman, a jedynie frustrują.
                To wiadomo już na pewno.

                Zapytam może tak : gdyby mąż powiedział – pozmywaj, ty odpowiadasz zaraz, on odwraca się i pac Cię w twarz – czy wtedy natychmiast zajarzysz że trzeba pozmywać?
                Nie sądzę, byłabyś zszokowana i rozżalona, myślałabyś o ciosie a nie wyciągała wnioski pt. jak mąż karze to znaczy, że ma rację, że naprawdę trzeba pozmywać bo gary leżą i grzecznie naginam do zlewu.

                • Zamieszczone przez Figa123

                  Zapytam może tak : gdyby mąż powiedział – pozmywaj, ty odpowiadasz zaraz, on odwraca się i pac Cię w twarz – czy wtedy natychmiast zajarzysz że trzeba pozmywać?
                  Nie sądzę, byłabyś zszokowana i rozżalona, myślałabyś o ciosie a nie wyciągała wnioski pt. jak mąż karze to znaczy, że ma rację, że naprawdę trzeba pozmywać bo gary leżą i grzecznie naginam do zlewu.

                  nie popadajmy w skrajnosci, tym rozni sie dorosly od malego dziecka, ze doroslemu mozna logicznie wytlumaczyc “o co kaman” (i nie mowmy tu o myciu garow bo to drobiazg, zadna z nas nie mowi o wymierzaniu klapsa za np. zepsucie zabawki), a malemu dziecku czasami po prostu nie da sie wytlumaczyc, ze robi zle i ten “straszny klaps” da mu do zrozumienia, ja nie bylam bita, podobno dostalam klapsa raz za wtykanie zapalek do gniazdka, rodzice tlumaczyli kilka razy ale ja mialam wtedy dwa lata i jakos nie wiedzialam o co tacie chodzi, przeciez do tych 2 dziurek fajnie pasuja zapalki, prawda?? tata w koncu dal mi na dupe i podobno juz nigdy wiecej tego nie zrobilam, i jak pisze pododno tak bylo bo nawet tego nie pamietam, tak to wplynelo na moja psychike,
                  oczywiscie, ze katowanie dzieci to jest duuzy problem i trzeba o tym glosno mowic i niech powstaja najrozniejsze ustawy jesli to spowoduje, ze bedzie lepiej, jesli chociaz jedno dziecko na tym zyska ale nie popadajmy w skrajnosci i nie mowmy, ze klaps w sytuacjach np. jak wyzej opisana to straszna trauma dla dziecka…

                  • Zamieszczone przez zewunia
                    nie popadajmy w skrajnosci, tym rozni sie dorosly od malego dziecka, ze doroslemu mozna logicznie wytlumaczyc “o co kaman” (i nie mowmy tu o myciu garow bo to drobiazg, zadna z nas nie mowi o wymierzaniu klapsa za np. zepsucie zabawki), a malemu dziecku czasami po prostu nie da sie wytlumaczyc, ze robi zle i ten “straszny klaps” da mu do zrozumienia, ja nie bylam bita, podobno dostalam klapsa raz za wtykanie zapalek do gniazdka, rodzice tlumaczyli kilka razy ale ja mialam wtedy dwa lata i jakos nie wiedzialam o co tacie chodzi, przeciez do tych 2 dziurek fajnie pasuja zapalki, prawda?? tata w koncu dal mi na dupe i podobno juz nigdy wiecej tego nie zrobilam, i jak pisze pododno tak bylo bo nawet tego nie pamietam, tak to wplynelo na moja psychike,
                    oczywiscie, ze katowanie dzieci to jest duuzy problem i trzeba o tym glosno mowic i niech powstaja najrozniejsze ustawy jesli to spowoduje, ze bedzie lepiej, jesli chociaz jedno dziecko na tym zyska ale nie popadajmy w skrajnosci i nie mowmy, ze klaps w sytuacjach np. jak wyzej opisana to straszna trauma dla dziecka…

                    Zewunia, przeczytaj to pod innym kątem.
                    Nieważne za co się dostajke, chodziło mi o to, co się czuje w momencie otrzymania uderzenia i jak to się przekłąda na logike i myślenie w danej chwili.
                    Równie dobrze mogłam napisać, że nie zgadzał się na operację biustu (przecież zagraża życiu, jak każda operacja). Ale powtarzam – nie o to chodzi za co się dostaje.
                    Chodzi mi o to co się wtedy czuje i jak myśli.

                    • Zamieszczone przez zewunia
                      nie mowmy, ze klaps w sytuacjach np. jak wyzej opisana to straszna trauma dla dziecka…

                      Ale właśnie rzecz w tym, że on MOŻE BYĆ TRAUMĄ dla dziecka.
                      Nie musi, ale może.
                      O tym czy był, przekonamy się potem, kiedy nie da się tego cofnąć.
                      Jesli ktoś uważa że warto ryzykować, to przykre, ale w końcu to jego dziecko.
                      Ja uważam, że nie warto.

                      • oj, poczytalam sobie
                        jestem przeciwko biciu dzieci, przyznaje sie, ze adachu dostal klapsa kilka razy w zyciu, raz w wymienionej gdzies po drodze sytuacji dzieciaka wybiegajacego na ulice ze zwyklej zlosliwosci (bo mama powiedziala nie rob tego, wiec ze smiechem wybiegl na ulice krzyczac “nie, mama!”)

                        zawsze zaluje
                        choc zdarza sie nam sporadycznie
                        jak dotad, tylko i wylacznie niemal odruchowo, chwytam po prostu za najblizszy dostepny srodek, ktory przywroci moje dziecko do normalnosci tu i teraz, bez myslenia, tez przyznaje ze wstydem

                        czasami nie da sie “przeczekac tlumaczeniem”
                        szczegolnie kiedy jedna reka pcha sie wozek z wydzierajacym sie poltoraroczniakiem, druga ciagnie upartego trzyipollatka

                        ale nie o tym mialam

                        ustawa jest potrzebna, ale tylko tak dlugo, jak jej egzekucja nie wprowadzi zachwiania rownowagi tego swiata

                        mam znajomych w niemczech
                        ich siedemnastoletnia corka doniosla stosownym urzedom, ze matka i ojciec ja bija
                        stosowne urzedy nalozyly karna kwote do zaplacenia
                        psycholog ze stosownego urzedu podpowiedzial, ze dziewczyna moze starac sie o alimenty od rodzicow
                        tak zrobila
                        placa jej kokosy, plus oplaty za szkoly

                        panstwo stanelo w obronie maluczkich i wszystko gra
                        za wyjatkiem jednej rzeczy: dziewczyna nie jest nieposzlakowana, od 12 roku zycia wiala z domu jak mogla, jako pietnastolatka obrazila sie na rodzicow, bo nie pozwolili jej “przyjacielowi” zostawac na noc u nich w domu, wynosila z domu sprzety, zeby zdobyc pieniadze na mlodziencze rozrywki, uciekala ze szkoly…
                        jasne, moze i wina rodzicow, moze nie umieli zbudowac wiezi, “takie masz dziecko, jakie sobie wychowasz”

                        niekt nie stanal w obronie rodzicow nawet na moment

                        jeszcze inna rzecz, to szybka reakcja na calosciowa sytuacje
                        ile matek w ciezkiej depresji podnosi reke na dziecko?
                        jasne, dziecko niczemu nie winne, ale odejdzmy na chwile od dziecka i pochylmy sie nad matka
                        pewna sytuacja w mojej okolicy zmusila mnie do przemyslenia tego tematu
                        mloda dziewczyna urodzila bliznieta z wpadkowej ciazy
                        musiala przerwac szkole, podobno byla niezla uczennica, miala przed soba jakas przyszlosc
                        i wszystko przepadlo, bo zaszla w ciaze
                        i nie poradzila sobie
                        ojciec nie pomagal, rodzice sie od niej odwrocili, wszyscy zwracali jej jedynie uwage, ze musi wypic piwo, ktore sama nawazyla
                        zamknieta w czterech scianach domu stracila zupelnie kontrole
                        dzieci plakaly, ona nie wiedziala, co robic
                        jej sasiedzi twierdzili, ze kochala bardzo swoje dzieci
                        a jednak
                        rzucila szesciomiesieczna dziewuszka o lozko
                        “na szczescie” dziecko mialo tylko odbity jakis narzad wewnetrzny, z czego wyszlo po kilku dniach
                        ale dziewczynie za to odebrano prawa do dzieci, dzieci wyladowaly w domu opieki dla niemowlat

                        zastanawiam sie, czy jakies wczesne poradnictwo dla kobiet w pologu i matek z dziecmi nie zapobiegloby tej historii
                        gdyby istnialo oczywiscie

                        ciesze sie z ustawy, ale martwi mnie, ze zginie ona na wojnie z cala nasza mentalnoscia
                        jestem jak najbardziej za, jednak to bylby dopiero malenki kroczek w kierunku osiagniecia celu i pewnie dopiero za dwa, moze trzy pokolenia, kiedy wymra ostatnie przyczolki broniace “starych dobrych metod wychowawczych”, kiedy kazda potencjalna sytuacja doprowadzajaca do znecania sie nad dziecmi bedzie szybko rozpoznana i usunieta, bedziemy zyc w swiecie bez przemocy
                        poki co, to brzmi jak jakas gigantyczna utopia, niestety

                        a szkoda

                        • Zamieszczone przez Figa123
                          Zapytam może tak : gdyby mąż powiedział – pozmywaj, ty odpowiadasz zaraz, on odwraca się i pac Cię w twarz – czy wtedy natychmiast zajarzysz że trzeba pozmywać?
                          Nie sądzę, byłabyś zszokowana i rozżalona, myślałabyś o ciosie a nie wyciągała wnioski pt. jak mąż karze to znaczy, że ma rację, że naprawdę trzeba pozmywać bo gary leżą i grzecznie naginam do zlewu.

                          kiedy czytam cos takiego to reaguje śmiechem…
                          Nie wiem czy pytasz poważnie czy sie nabijasz, serio.
                          Relacje miedzy dorosłymi opieraja sie na troche innych zasadach niz relacje dorosły-dziecko.
                          Maz nie musi mnie klapsowac ani ja stawiać go do kąta. Wybacz porównanie i argument jak dla mnie żaden w dyskusji. Zreszta juz chyba poruszany i nie przeszedł próby imo.

                          • Doczytałam w innym poscie, ze chodzi Ci o to jakbym sie czuła.
                            Sytuacja absurdalna bo jak juz zauwazono dorosły z dorosłym rozmawia przynajmniej w moim kręgu.
                            Pamietam jak ja sie czułam kiedy “dostawałam” klapsy od mojego taty. Mysle, ze gdyby potrafił wyrażać miłosc inaczej niz to robił te klapsy byłyby inne.
                            Było inaczek i dla mnie klaps to naprawdę ostatecznosć osteteczna jeżeli krzyk ostrzegawczy nie pomoze popchnę nawet własne dziecko narażajac je na złamanie kończyn ale uratuje mu zycie. Czyli sprawie mu chwilowy ból ale bedzie zył.
                            Rozumiesz, że piszę o sytuacjach wybitnie ekstremalnych?
                            A nie o zaczynaniu dnia klapsem na początek.

                            • Zamieszczone przez Olinja
                              Doczytałam w innym poscie, ze chodzi Ci o to jakbym sie czuła.
                              Sytuacja absurdalna bo jak juz zauwazono dorosły z dorosłym rozmawia przynajmniej w moim kręgu.

                              No cóz, nie każdy to zrozumie, ale są na tym świecie ludzie, któzy tak rozmawiają z żonami.
                              I badania pokazują, że oni byli bici w dzieciństwie (psychologia nie rozróżnia bicia i klapsowania bo to jedno).
                              Myślę, że dziewczyny, które miał kiedyś okazję spotkać na swej drodze damskiego boksera, wiedzą co mam na myśli.
                              I fakt, że dla Ciebie klaps był wyrazem miłości absolutnie i w najmniejszym stopniu nie oznacza, że tak odbierze klaps Twoje dziecko, bo to oddzielny człowiek, z własną percepcją świata, własną wrażliwością i własnym światem w głowie. I te cechy może mieć zupełnie różne niż Ty.

                              Rozumiesz, że piszę o sytuacjach wybitnie ekstremalnych?
                              A nie o zaczynaniu dnia klapsem na początek.

                              Tak rozumiem, że istnieją sytuacje ekstremalne.
                              Ale wierzgający przy przejściu kilkulatek do ekstremalnych sytuacji nie należy. Ani uciekający, którego powinno prowadzić się za rękę. Lub w szelkach 😉
                              Ekstremalna sytuacja to sytuacja w której nie ma innego wyjścia.
                              A w tych, jak juz pisałam, są.

                              • Zamieszczone przez Figa123
                                No cóz, nie każdy to zrozumie, ale są na tym świecie ludzie, któzy tak rozmawiają z żonami.
                                I badania pokazują, że oni byli bici w dzieciństwie (psychologia nie rozróżnia bicia i klapsowania bo to jedno).
                                Myślę, że dziewczyny, które miał kiedyś okazję spotkać na swej drodze damskiego boksera, wiedzą co mam na myśli.
                                I fakt, że dla Ciebie klaps był wyrazem miłości absolutnie i w najmniejszym stopniu nie oznacza, że tak odbierze klaps Twoje dziecko, bo to oddzielny człowiek, z własną percepcją świata, własną wrażliwością i własnym światem w głowie. I te cechy może mieć zupełnie różne niż Ty.

                                Moze to zabrzmi dziwnie ale wiem, ze kazde dziecko jest indywidualna osobowością i jest inne.
                                Pisałam o moim doświadczeniu z dzieciństwa, ze niestety nie jest dobre. Mój tata nadużywał tej kary i dawał ja za byle co dlatego ja jestem bardzo ostrożna w tym temacie. Będe szukała raczej innych sposobów na rozwiazanie problemu niz klaps.
                                Jednak nie wykluczam go w ekstremalnych sytuacjach.

                                Zamieszczone przez Figa123
                                Tak rozumiem, że istnieją sytuacje ekstremalne.
                                Ale wierzgający przy przejściu kilkulatek do ekstremalnych sytuacji nie należy. Ani uciekający, którego powinno prowadzić się za rękę. Lub w szelkach 😉
                                Ekstremalna sytuacja to sytuacja w której nie ma innego wyjścia.
                                A w tych, jak juz pisałam, są.

                                dla Ciebie sposób z wcześniejszym wyjściem jest rozwiazaniem. Sądzę, że dla wielu samotnych i nie tylko matek nie jest to proste ba nawet często niewykonalne.
                                Szelki?
                                Widziałam tylko raz. Grubo za nim urodziłam Jonka. Sadzę, ze tylko dlatego Jonek chodził w szelkach. Nie wpadłabym sama na to.
                                Nie mieszkam w miejscu pozbawionym cywilizacji a jednak. Nie widziałam juz później ani jednego dziecka w szelkach.
                                Dlatego pisałam o edukacji rodziców na każdym osiedlu.
                                Myslę, żewielu z nich odetchnęło by z ulga wiedząc, ze na ich codzienne zmagania jest sposób.

                                • Zamieszczone przez Olinja
                                  dla Ciebie sposób z wcześniejszym wyjściem jest rozwiazaniem. Sądzę, że dla wielu samotnych i nie tylko matek nie jest to proste ba nawet często niewykonalne.

                                  Mała ilość czasu nie jest wytłumaczeniem dla klapsów.
                                  Trzeba poszukać innych sposobów, któe na dziecko zadziałąją.
                                  Kiedyś np. Smoki napisała, że kiedy jeden z jej chłopców za bardzo fika to ona zaczyna mówić do niego szeptem i to małego wytrąca z ochoty do krzyku.
                                  Jest sposób? Jest.
                                  Trzeba tylko pomyśleć i poszukać sposobu działającego na własne dziecko.

                                  • Zamieszczone przez bruni
                                    małe dzieci nie wpadają pod samochód z braku zrozumienia ostrzeżeń, a z braku dopilnowania…

                                    dziecko do któregoś tam roku życia masz obowiązek mieć wciąż na oku, pilnować, nie zostawiać samego… jeżeli coś mu się stanie, to nie tłumaczysz, że wpadło pod auto, bo nie zrozumiało jak mu tłumaczyłam… to nie dziecka wina, tylko zawsze winny jest rodzic… dzieciak ma prawo nie rozumieć, my nie mamy go prawa za to karać cieleśnie.

                                    zgadzam się
                                    Nie wiem dlaczego po prostu nie trzymać dziecka za rękę jeśli ma skłonności do wybiegania na ulicę/uciekania/itd

                                    • Zamieszczone przez annia
                                      zgadzam się
                                      Nie wiem dlaczego po prostu nie trzymać dziecka za rękę jeśli ma skłonności do wybiegania na ulicę/uciekania/itd

                                      Bo niektóre potrafią na przykład nieźle się wić i wypadają podczas wicia z rąk 😉
                                      Myślę, że trudna jest taka właśnie sytuacja, kiedy dziecko naprawdę trudno utrzymać.
                                      Kiedy wystarczy trzymać to wystarczy trzymać i nie ma tematu.

                                      • Zamieszczone przez Figa123
                                        Bo niektóre potrafią na przykład nieźle się wić i wypadają podczas wicia z rąk 😉
                                        Myślę, że trudna jest taka właśnie sytuacja, kiedy dziecko naprawdę trudno utrzymać.
                                        Kiedy wystarczy trzymać to wystarczy trzymać i nie ma tematu.

                                        no wiesz może troszkę uprościłam rozwiązanie
                                        Ale ogólnie chodziło mi o to że niestety musimy pilnować dzieci i tyle.
                                        Z drugiej strony jeśli widzimy że dziecko ma skłonności do takich wybryków więc tym bardziej łatwiej jest przewidzieć że może zdarzyć się szarpanina na ulicy. A jak możemy to przewidzieć, więc też możemy temu jakoś wcześniej przeciwdziałać (pisano tu o szelkach), szukać rozwiązań.

                                        • Zamieszczone przez annia
                                          no wiesz może troszkę uprościłam rozwiązanie
                                          Ale ogólnie chodziło mi o to że niestety musimy pilnować dzieci i tyle.
                                          Z drugiej strony jeśli widzimy że dziecko ma skłonności do takich wybryków więc tym bardziej łatwiej jest przewidzieć że może zdarzyć się szarpanina na ulicy. A jak możemy to przewidzieć, więc też możemy temu jakoś wcześniej przeciwdziałać (pisano tu o szelkach), szukać rozwiązań.

                                          Dokładnie tak.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Tusk zakazuje klapsów!

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general