Wyrodna matka?

Piszę o Martynie Wojciechowskiej…..

[Zobacz stronę]

Dla mnie to trochę niewyobrażalne! twierdzic, że ” 6 mies. dziecko NIE potrzebuje mamy i generalnie nie będzie tęsknic, bo jest małe” ( tatuś córki W.!) ( sic!)
I w Wigilię nie byc na pierwszych Śwętach swego dziecka, bo akurat wtedy no MUSIAŁA iśc w góry…

Aż sie boję myślec, co będzie dalej…jak mała zacznie chodzic, to mamusia przepłynie wpław Bałtyk? jak powie pierwsze słowo- pojedzie w Andy? jak pójdzie do szkoły, to może mamusia postawnowi wyruszyc na wyprawę do okoła świata???

Dla mnie M.W powinna się mooocno nad sobą zastanowic. Bo chyba nie bardzo dorosła do posiadania dziecka.

Strona 13 odpowiedzi na pytanie: Wyrodna matka?

  1. Zamieszczone przez ahimsa
    No to w końcu jest magiczna więź między biol. matką a dzieckiem czy wystarczy adopcyjna?;)
    Albo sąsiadka lub ciocia?

    Wystarczy ktoś kto będzie chciał taką więź utworzyć – nie wierzę w coś magicznego co może wystąpić tylko między matką i rodzonym dzieckiem, za to wierzę w ogromną miłość i oddanie choćby kobiety i mężczyzny, nie wierze w miłość typu-kocham bo to moja matka, za to wierzę w kocham bo czuję, ze jestem kochany

    A co z dziećmi przysposobionymi, co z adoptowanymi embrionami – więzi krwi nie będzie ale “matka” nosi przez 9 miesiący to ta magia się wytwarza czy nie?

    • Zamieszczone przez ania_st
      Wystarczy ktoś kto będzie chciał taką więź utworzyć – nie wierzę w coś magicznego co może wystąpić tylko między matką i rodzonym dzieckiem, za to wierzę w ogromną miłość i oddanie choćby kobiety i mężczyzny, nie wierze w miłość typu-kocham bo to moja matka, za to wierzę w kocham bo czuję, ze jestem kochany

      A co z dziećmi przysposobionymi, co z adoptowanymi embrionami – więzi krwi nie będzie ale “matka” nosi przez 9 miesiący to ta magia się wytwarza czy nie?

      No własnie dotykamy tematu miłosci, jej rodzajów czy postaci.
      I rodzi sie pytanie kocham poniewaz czuje ze jestem kochany czy kocham poniewaz to moja matka. A co jesli ta matka nie spełania jakis tam oczekiwan, mniej ja kocham, nie kocham, wywalam do domu starców?

      Nie wiem jak kochaja i jak czuja sie adoptowane embriony.

      • Zamieszczone przez Olinja
        No własnie dotykamy tematu miłosci, jej rodzajów czy postaci.
        I rodzi sie pytanie kocham poniewaz czuje ze jestem kochany czy kocham poniewaz to moja matka. A co jesli ta matka nie spełania jakis tam oczekiwan, mniej ja kocham, nie kocham, wywalam do domu starców?

        Nie wiem jak kochaja i jak czuja sie adoptowane embriony.

        A czy kochać można tylko ideał?
        Kochasz swoje dziecko bo jest idealne? Kochasz bo kochać je powinnaś bo to Twoje dziecko? Moim zdaniem kocha się osobę z jej zaletami i wadami, dlatego też mogę darzyć ogromną miłością kogoś kto nie spelnia 100% moich oczekiwań – chyba niemożliwe jest zresztą znalezienie kogoś takiego. Miłość to nie zrywanie płatków kwiatków i zabawa w “kocha”-“niekocha”

        Wracając do adopcji embrionalnej pytam czy w takim wypadku nie można wytworzyć magicznej więzi miedzy dzieckiem a rodzicami?

        • Zamieszczone przez ania_st
          A czy kochać można tylko ideał?
          Kochasz swoje dziecko bo jest idealne? Kochasz bo kochać je powinnaś bo to Twoje dziecko? Moim zdaniem kocha się osobę z jej zaletami i wadami, dlatego też mogę darzyć ogromną miłością kogoś kto nie spelnia 100% moich oczekiwań – chyba niemożliwe jest zresztą znalezienie kogoś takiego. Miłość to nie zrywanie płatków kwiatków i zabawa w “kocha”-“niekocha”

          Wracając do adopcji embrionalnej pytam czy w takim wypadku nie można wytworzyć magicznej więzi miedzy dzieckiem a rodzicami?

          Rozumiem, ze pytanie nie tylko do mnie 🙂
          Zaczne od konca, nie wiem.

          Co do reszty to własnie o tym pisze, że nie kocha sie za coś.
          Kocha sie poniewaz… to matka.

          • Nie czytałam wszystkich wypowiedzi w wątku. Dokładnie przeanalizowałam zaledwie 16 jego stron (w moich ustawieniach), bo zauważyłam, że stale przewijają się te same zagadnienia.
            Ponieważ natomiast osobą Martyny Wojciechowskiej interesuję się już ponad 10 lat, to pozwolę sobie zwrócić uwagę na kilka faktów:
            1. Zawodem Martyny nie jest zdobywanie szczytów. Jest ona motoryzacyjną prezenterką telewizyjną, która dopiero po upadku prowadzonych przez wiele lat programów zmuszona została do “sprzedania” swojego wizerunku w celu dalszego ciągnięcia dochodów. Stąd jej obecność w “Dzieciakach z klasą”, reklamach i stopniowe kroki we wspinaczce.
            Na pewno jest osobą bardzo aktywną, ale daleka byłabym od określania jej mianem alpinistki/himalaistki. Od dawna lubiła samochody i wrażenia i w momencie jak motoryzacja w jej wykonaniu przestała się sprzedawać, poszukała innego zajęcia.
            Jej zamiłowanie do wspinaczki wcale nie jest “dawną”, długotrwałą pasją, bo wspinaczkę jako taką posmakowała zaledwie bodajże (nie pamiętam już dokładnie) 2-3 lata temu przy okazji programu telewizyjnego, gdzie prowadziła wyprawy w różne części świata gdzie uczestnikami byli wybrani widzowie telewizyjni. Po prostu posmakowała tego i żeby móc kontynuować to drogie hobby, zmuszona była podpisać kontrakty na sponsoring, bez których nie miałaby szans na zdobywanie tych wszystkich szczytów (i jednoczesne zarabianie).
            2. Dziecko Martyny pojawiło się na drodze wpadki
            3. Związek Martyny rozpadł się i obecnie nie mieszka ona z ojcem dziecka.

            To suche fakty. Wnioski wyciągnijcie same. Ja swoje zdanie mam, ale nie widzę potrzeby wypowiadania się na ten temat.

            • Zamieszczone przez ahimsa
              tylko w 100% oddaniu!!! a to też oznacza umiejętność rezygnowania z wielu rzeczy często.

              wyjazd na jedna gorke jest dowodem na to, ze nie rezygnuje z niczego?

              Zamieszczone przez Figa123

              Niejedna z nas dokonałaby innego wyboru,
              ale czy zawsze słusznego?

              matko ile pytan postawilas
              slusznego w danej chwili

              Zamieszczone przez Olinja
              A co jesli ta matka nie spełania jakis tam oczekiwan, mniej ja kocham, nie kocham, wywalam do domu starców?

              nie umiem nazwac uczucia ktore tkwi we mnie, ale nie jest to milosc w moim rozumieniu, bo pozbawiona szacunku

              • Zamieszczone przez Olinja

                Kocha sie poniewaz… to matka.

                Chyba się do końca nie zgadzamy, ja nie kocham swoich Rodziców tylko za to, ze są moimi biologicznymi rodzicami, kocham ich za to co od nich przez lata dostałam i za to co dają teraz mnie i osobą mojemu sercu najbliższym.

                Myslę, że opieka nad rodzicami na starość powinna wynikac z miłości, wdzięczności za coś co od tych ludzi dostałam, bo jeśli zmiana pampersów u dorosłego człowieka będzie wynikała jedynie z poczucia biologicznego obowiązku to może się to bardzo szybko skończyć traktowaniem niedołężnej osoby jak przedmiotu

                • Zamieszczone przez ania_st

                  Myslę, że opieka nad rodzicami na starość powinna wynikac z miłości, wdzięczności za coś co od tych ludzi dostałam, bo jeśli zmiana pampersów u dorosłego człowieka będzie wynikała jedynie z poczucia biologicznego obowiązku to może się to bardzo szybko skończyć traktowaniem niedołężnej osoby jak przedmiotu

                  Nie mogłam się powstrzymać, więc napiszę. Mój szwagier uważa, że wystarczy, jak opłaci rodzicom na starość opiekunkę, która się będzie nimi stale zajmować. Uważa, że w ten sposób spełni swój synowski obowiązek. Twierdzi, że rodzice na pewno nie chcieliby by oglądał ich w złym stanie, a wykonywanie niektórych czynności, jak np. podmywanie, czy zmiana ewentualnych pieluch w jego wykonaniu, mogłyby być dla jego rodziców zbyt zawstydzające – przy obcych rodzice czuliby się lepiej. Zero komentarza 🙁

                  • Zamieszczone przez ania_st
                    Chyba się do końca nie zgadzamy, ja nie kocham swoich Rodziców tylko za to, ze są moimi biologicznymi rodzicami, kocham ich za to co od nich przez lata dostałam i za to co dają teraz mnie i osobą mojemu sercu najbliższym.

                    Myslę, że opieka nad rodzicami na starość powinna wynikac z miłości, wdzięczności za coś co od tych ludzi dostałam, bo jeśli zmiana pampersów u dorosłego człowieka będzie wynikała jedynie z poczucia biologicznego obowiązku to może się to bardzo szybko skończyć traktowaniem niedołężnej osoby jak przedmiotu

                    Jeżeli miałabym kochac swojego Tate za to co dla mnie zrobił vs to czego nie zrobił lub zrobił raniac mnie to musiałabym napisac, że go nie kocham.
                    A jednak.
                    Udało mi sie dojaśc do momentu kiedy moge napisac, ze go kocham poniewaz jest moim ojcem, rodzicem. Otrzymałam od niego wiele dobrego i owszem ale tez duzo przykrego. Nie uważam by to stawiane na szali miało przesadzic o moim do niego uczuciu i wlasnie dlatego opieka nad nim na starosc choc na penwo uciażliwa bedzie dla mnie wyrazem mojej do niego miłosci.
                    Uprzedzam, okazuje ja mu na codzien równiez i teraz.
                    Nie jest to jakims smutnym obowiazkiem bo jest moim ojcem.
                    Nie zmuszam sie do tego itd.
                    Po prostu pogodziłam w sobie wiele rzeczy z nim zwiazanych i odnalazłam te miłosc. Byc moze dzieciecą, byc moze spragniona ale mam ja i sprawia mi ona wielka radosc.

                    • Zamieszczone przez szpilki
                      slusznego w danej chwili

                      no to pytań ciąg dalszy
                      słusznego dla matki czy dla dziecka? a może dla czytelników artykułu? 😉

                      słusznego z perspektywy “tu i teraz” bo z perspektywy czasu ocena tej decyzji może być inna – z wielu powodów

                      no i kto miałby tę słusznośc orzekać – matka, dziecko czy obserwatorzy?

                      IMHO nie da się zawsze wiedzieć co jest nasłuszniejsze w danej sytuacji,
                      bo zawsze trzeba cos wybrać i prawie zawsze z czegoś sie rezygnuje – jakiejkolwiek decyzji by się nie podjęło

                      • Zamieszczone przez Figa123
                        no to pytań ciąg dalszy
                        słusznego dla matki czy dla dziecka?

                        podejmujacego decyzje.

                        • Zamieszczone przez Mata_Hari
                          Nie mogłam się powstrzymać, więc napiszę. Mój szwagier uważa, że wystarczy, jak opłaci rodzicom na starość opiekunkę, która się będzie nimi stale zajmować. Uważa, że w ten sposób spełni swój synowski obowiązek. Twierdzi, że rodzice na pewno nie chcieliby by oglądał ich w złym stanie, a wykonywanie niektórych czynności, jak np. podmywanie, czy zmiana ewentualnych pieluch w jego wykonaniu, mogłyby być dla jego rodziców zbyt zawstydzające – przy obcych rodzice czuliby się lepiej. Zero komentarza 🙁

                          Nie komentuje wypowiedzi szwagra. Nie znam rodziny.
                          Mój Tata zapowiedział, ze kiedy bedzie niedołężny to poprosi nas o umieszczenie go w domu starców.
                          Nie chce sprawiac kłopotu nam.
                          Tego nie powiedział ale znam go i wiem, że chyba popełniłby harakiri niz dałby sie przewijac córkom. I to nie dlatego, że my mu nie okazujemu uczucia, nie kochamy.
                          On całe zycie sam sobie radził ze wszystkim, zawsze miał odpowiedz na wszystko, najlepiej wszystko wiedział, umiał i robił.
                          Po prostu jego duma mu nie pozwoliłaby by jego dzieci widziały go w stanie “rozpadu” dosłownie i w przenosni.
                          Nawet mi sie nie chce pisac co o tym jego mysleniu sądzę.
                          Zobaczymy jak to bedzie.
                          W kazdym razie na pewno bedzie to jego wybór o ile bedzie swiadomy.

                          • Zamieszczone przez Olinja

                            Udało mi sie dojaśc do momentu kiedy moge napisac, ze go kocham poniewaz jest moim ojcem, rodzicem.

                            Ola bardzo osobiste pytanie -naprawdę po drodze nie trafiłaś na nic innego niż biologia za co go kochasz?

                            Mata – ja podchodzę do tego tak, no nie każdy nadaje się na opiekunkę/ pielęgniarkę – nie każdemu jest to dane i czasami lepiej jak coś zrobi osoba trzecia niż ma się do niej zmuszać rodzony nawet najbardziej kochający rodzicow syn, a niejednokrotnie można spotkać się z oczekiwaniami takimi jakie ma Oli Tato

                            • Zamieszczone przez szpilki
                              podejmujacego decyzje.

                              czyli jednak zwycięża racja matki?
                              czyli jeśli matka ma potrzebę pojechać to jest git,
                              bo jej racja jako podejmującego decyzję jest “słuszniejszą racją”?

                              No dobra, chodziło mi tylko o to, żeby jakoś pokazać,
                              że tak wiele aspektów trzeba brać pod uwagę przy podejmowaniu decyzji,
                              że nikt nie jest w srtanie wczuć się tę decyzję tak jak bezpośrednio zainteresowany/a.
                              I również z tego powodu nic nam do tego, co zadecydowała MW 😉

                              • Zamieszczone przez Figa123
                                czyli jednak zwycięża racja matki?
                                czyli jeśli matka ma potrzebę pojechać to jest git,
                                bo jej racja jako podejmującego decyzję jest “słuszniejszą racją”?

                                punkt 1: Matka ma zawsze rację
                                punkt 2: Jeśli Matka nie ma racji patrz punkt 1

                                • Zamieszczone przez ania_st
                                  Ola bardzo osobiste pytanie -naprawdę po drodze nie trafiłaś na nic innego niż biologia za co go kochasz?

                                  Ania pisałam, ze równiez zrobił dla mnie wiele dobrego 🙂 jednak były okresy w moim zyciu kiedy trudno byłoby mi powiedzieć, że go kocham.
                                  Moze to, że własnie łaczy nas wieź bilogiczna chciałam tego szikac…?
                                  Nie wiem.
                                  Wiem, że dla mnie bo o sobie tu tylko pisze to było bardzo ważne.
                                  Podobnie jak szczególnie rozumiem wieź matki i dziecka.
                                  Ale ja idealistka jestem wiec moze to stad 😉

                                  • Zamieszczone przez Figa123
                                    czyli jednak zwycięża racja matki?
                                    czyli jeśli matka ma potrzebę pojechać to jest git,
                                    bo jej racja jako podejmującego decyzję jest “słuszniejszą racją”?

                                    No dobra, chodziło mi tylko o to, żeby jakoś pokazać,
                                    że tak wiele aspektów trzeba brać pod uwagę przy podejmowaniu decyzji,
                                    że nikt nie jest w srtanie wczuć się tę decyzję tak jak bezpośrednio zainteresowany/a.
                                    I również z tego powodu nic nam do tego, co zadecydowała MW 😉

                                    ja wiem co chcialas pokazac

                                    dla mnie jest jasne, ze to co pokazala ahimsa to przekaz prasy
                                    to o czym pisze matahari to ochlap z zycia tez przekazany lub nie prasie;
                                    prasa nie bedzie pisac o tym ile razy przytula dziecko, czy z nim spi, jakie emocje jej towarzysza w zyciu codziennym, nie napisze tez ile wsparcia potrzebowala w samotnej ciazy, jak drzala o swoja i dziecka przyszlosc, zabezpieczenie finansowe, ile razy dume w kieszen musiala schowac, zwalczyc nadwage (czesc wizerunku), skonczyc budowe itd;
                                    ile razy plakala, smiala sie; i w koncu na ile decyzja o wyjezdzie byla dobrowolna..

                                    • Zamieszczone przez szpilki
                                      ja wiem co chcialas pokazac

                                      dla mnie jest jasne, ze to co pokazala ahimsa to przekaz prasy
                                      to o czym pisze matahari to ochlap z zycia tez przekazany lub nie prasie;
                                      prasa nie bedzie pisac o tym ile razy przytula dziecko, czy z nim spi, jakie emocje jej towarzysza w zyciu codziennym, nie napisze tez ile wsparcia potrzebowala w samotnej ciazy, jak drzala o swoja i dziecka przyszlosc, zabezpieczenie finansowe, ile razy dume w kieszen musiala schowac, zwalczyc nadwage (czesc wizerunku), skonczyc budowe itd;
                                      ile razy plakala, smiala sie; i w koncu na ile decyzja o wyjezdzie byla dobrowolna..

                                      No dokładnie! DOKŁADNIE!

                                      • Zamieszczone przez Mata_Hari
                                        Nie mogłam się powstrzymać, więc napiszę. Mój szwagier uważa, że wystarczy, jak opłaci rodzicom na starość opiekunkę, która się będzie nimi stale zajmować. Uważa, że w ten sposób spełni swój synowski obowiązek. Twierdzi, że rodzice na pewno nie chcieliby by oglądał ich w złym stanie, a wykonywanie niektórych czynności, jak np. podmywanie, czy zmiana ewentualnych pieluch w jego wykonaniu, mogłyby być dla jego rodziców zbyt zawstydzające – przy obcych rodzice czuliby się lepiej. Zero komentarza 🙁

                                        ale dalczego nie chcesz skomentowac tak interesujaco podanego faktu?

                                        sa rozni ludzie i wierze ze sa wlasnie tacy jak rodzice twojego szwagra
                                        dalczego uwazasz ze to co on o nich mowi to nieprawda?
                                        chcesz zeby ktos nie znajac szerszego kontekstu sprawy wyciagnal wniosek na podstawie 3 mocno sugerujacych zdan?

                                        • Zamieszczone przez Figa123
                                          Jakoś dokłądniej bym prosiła, bo to brzmi jakoś tak “z grubsza”

                                          Skąd wiesz ilu poświęceń dokonała MW do tej pory,
                                          skoro sugerujesz jak rozumiem, że ona do tych poświęceń nie jest zdolna?
                                          Czy 100% oddanie oznacza, że trzeba poświęcić 100% wszystkiego?
                                          I jak się ma do tego poświęcenie pracy?
                                          Trzeba przejść do życia w ubóstwie i poświęcić pracę, aby być z dzieckiem – skoro to ma być 100% oddania?

                                          No nie kapuję jak rozumieć to 100% oddanie i gdzie są tego granice.

                                          Tak się podepnę pod Twój post, pozwolisz:). Nie lubię słowa “poświęcenie”… szczególnie w odniesieniu do macierzyństwa. Ja w macierzyństwie się spełniam, cieszę się nim, chociaż chyba powinnam już mieć dość… (ale nie mam…)z drugim dzieckiem siedzę w domu ponad dwa lata i jestem kurą domową pełną gębą;)(no dodam, że bardzo towarzyską).
                                          Jedyne momenty, w których się poświęcam, to choroba moich dzieci… poza tymi momentami mam w sobie całkiem sporo zdrowego egoizmu.
                                          Mam dwoje dzieci, ale nie jestem i nie czuję się tylko MATKĄ, oprócz tego jestem również kobietą, żoną, nie mówiąc już o tym, że również i córką, i siostrą, i bratową itd;).

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Wyrodna matka?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general